Skocz do zawartości

Medycyna W Polsce I Praca W Usa


dziki231423

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, wybieram się na studia medyczne i tutaj parę pytań: Jakie są szanse na uzyskanie wizy imigracyjnej opartej na sponsoringu? Czy posiadając polski dyplom można pracować w USA? Czy trzeba zdać jakieś dodatkowe egzaminy językowe lub przedmiotowe? Angielski na poziomie intermediate/advanced i cały czas się polepsza. Z góry dzięki za odp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
  • 1 miesiąc później...

Generalnie zagraniczne dyplomy sa nieuznawane w US, chyba ze je nostryfikujesz - w przypadku medycyny to trudno bo duzo egzaminow, no i wszystko po angielsku.

Np. polski magister = english bachelor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzialam tematy na temat nostryfikacji na tym forum... Na pewno cos sie da zrobic z dyplomem medycyny, zeby nie trzeba bylo od nowa studiowac w US.

Wiem, ze Magister to po angielsku Masters, ale porownujac tych dwoch sie nie da, szczegolnie z Polski. Generalnie (oczywiscie wyjatki) Polski magister nie bedzie tak samo dobrze traktowany jak ten ze Stanow. Bachelor (4 lata) i Master (2 lata) - w sumie 6 lat to co innego niz Magister (5 lat) z Polski, i do tego w innym jezyku. Jakby pracodawca mial zatrudniac i mial dwoch kandydatow z Master i Magistrem (zakladajac ze ich experience itd jest takie same), to wiadomo ze zatrudni ososbe co ma Masters. Nie koniecznie chodzi tu o uznawanie/nieuznawanie, ale o jakosc tego dyplomu i jak on jest oceniany w porownaniu do tutejszych.

Wyjatkiem moze byc pochodzenie z wybitnej uczelni z za granicy i dobre referencje itd. Nie chcialam urazic uczuc o Twoim magistrze, tylko mowie jak slyszalam/widzialam, i jak wiem jak wygladaja studia w PL i w USA. Wielka roznica!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze Magister to po angielsku Masters, ale porownujac tych dwoch sie nie da, szczegolnie z Polski. Generalnie (oczywiscie wyjatki) Polski magister nie bedzie tak samo dobrze traktowany jak ten ze Stanow. Bachelor (4 lata) i Master (2 lata) - w sumie 6 lat to co innego niz Magister (5 lat) z Polski, i do tego w innym jezyku. Jakby pracodawca mial zatrudniac i mial dwoch kandydatow z Master i Magistrem (zakladajac ze ich experience itd jest takie same), to wiadomo ze zatrudni ososbe co ma Masters. Nie koniecznie chodzi tu o uznawanie/nieuznawanie, ale o jakosc tego dyplomu i jak on jest oceniany w porownaniu do tutejszych.

Wyjatkiem moze byc pochodzenie z wybitnej uczelni z za granicy i dobre referencje itd. Nie chcialam urazic uczuc o Twoim magistrze, tylko mowie jak slyszalam/widzialam, i jak wiem jak wygladaja studia w PL i w USA. Wielka roznica!!

Wiem jaka jest roznica pomiedzy edukacja w Polsce i USA. Na uniwersytecie w USA spedzilem ponad osiem lat. Doktorat, postdoc i faculty. Z calym szacunkiem, ale na kolana mnie poziom w USA nie rzucil. Zeby nie bylo nie mowie tylko o swojej uczelni, bo daje korki ludziom studiujacym na uniwersytecie z ivy league. Czytam prace magisterskie, doktoraty i moze jeden na kilka rzeczywiscie cos wnosi nowego. Moze i studiuja 6 lat do magistra, ale maja w porownaniu z polskim duzo mniej zajec podczas tych szeciu lat... i generalnie poziom jest nizszy... przynajmniej w porownaniu do tego co mialem w Polsce na uczelni. Spotykam wielu ludzi (wspolpracuje z prawie trzydziestoma firmami branzy lotniczej i produkcyjnej), ktorzy ksztalcili sie za granica... nie ma co przesadzac. Sam dostaje oferty przejscia do nich z uwagi na moje wyksztalcenie z Polski a nie z USA.

Moich uczuc o magistrze nie da sie urazic, bo jak przyjechalem do USA to mi malo kto podskoczyl. Czesto przy pracy nad projektem musialem po tych "swietnie" wyksztalconych na amerykanskich uczelniach poprawiac. Tak, maja dostep do programow czy innych rzeczy, ktorych w Polsce my nie mielismy w nadmiarze, ale co z tego jak slepo wierza co im komputer wypluje. Raz tak policzyli wytrzymalosc narzedzia chirurgicznego, ze sie "wyglo" na stole operacyjnym. Wykazanie dlaczego tak sie stalo zajelo mi trzy linijki na serwetce. Takich przykladow mam wiecej. Na poczatku zajec z kazdym nowym rocznikiem walcze, zeby zaczeli uzywac glowy. Wiekszosc i tak interesuje czy oceny beda wg. krzywej. Stad czesto nawet jak mamy fundusze, zeby zatrudnic jakiegos studenta przy projekcie ciezko kogos zanalezc, kto bedzie pomocny a nie tylko kula u nogi. Jak juz sie uda, to czesto jest to ktos wyksztalcony poza USA.

To taka moja prywatna opinia amatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce kazdy idzie na magistra, nie pracuje podczas studiow tylko siedzi i troche studiuje. W Stanach kazdy student ma jakas prace na boku, czesto w zawodzie. Poza tym mozesz sobie dobrac godziny zajec do pracy, w Polsce jest jeden i tyle. W Polsce poziom high schol jest zdecydowanie lepszy niz w US, ale potem to sie juz nie zgodze. Jest wiele kierunkow i poziomow na bachelors i wiekszosc nienawidzi myslec ale co jest w Polsce? Ida na jedne studia, potem na drugie, sciaganie... Masakra. U nas nie ma sciagania, co mi sie podobalo. Jak juz ktos idzie na magistra w US to jest myslacy, szczegolnie ze tu magister (ja tylko wiem STEM) na duzo labow i nawet bachelory maja duzo praktyki. W Polsce nie nie doczekasz. Jest wiecej zastosowania praktycznego wg podejscia US, w PL tylko zakuc...albo przepisac... Poza tym nie wypowiem sie jaka zenada jest na uczelni jak przychodzisz na wyklad zeby tylko przeoisac cos ze zdjecia czy ksiazki, jak za granica masz normalna ksiazke albo daja Ci skan. Albo jak w PL sa te same pytania na zajeciach rok w rok. Bez porownania w moim doswiadczeniu. Jest tez wiecej przykladow z mojego punktu widzenia.

Generalnie amerykanie sa bardziej elokwentni i pewni siebie, co moze razic, ale ci wyksztalceni maja do siebie dystans... A w Polsce nie interesuja ludzi oceny? Nawet bardziej, bo oni chca tylko zdac. Tutaj to przynajmniej moi studenci chca C, bo juz z C- nie zdaja. To, ze placi sie tu na studia daje wiecej mozliwosci z zajeciami i jakoscia, jest wiecej praktyki i ciekawych labow.

Poza tym w US PhD trwa najwiecej na swiecie i jest duzo wiecej wymogow od programu niz w innych krajach, przynajmniej w STEM. Ja nie wiem w jakiej Ty jestes dziedzinie i jak dobra byla Twoja poprzednia uczelnia a tutejsza.. Moze bylo na odwrot, ale z tego co ja sie spotkalam, to mgr w Polsce to pestka, a tu tez w dodatku bedziesz musial uczyc innych studentow w ramach wymogow.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce kazdy idzie na magistra, nie pracuje podczas studiow tylko siedzi i troche studiuje. W Stanach kazdy student ma jakas prace na boku, czesto w zawodzie.

Kazdy? Znam studentow co wzieli pozyczke i nie pracuja. Wiec nie generalizowalbym. W Polsce pracowalem na umowe zlecenie od poczatku studiow, na pol etatu podczas magisterki. Zreszta juz wiekszosc ludzi na piatym roku juz raczej gdzies zaczynala prace. Troche osob juz na czwartym i trzecim roku.

Poza tym mozesz sobie dobrac godziny zajec do pracy, w Polsce jest jeden i tyle

To moze u Ciebie. Fakt, ze zajecia w grad school sa pozniej, ale zdarzaja sie i w ciagu dnia. Zreszta wiem, ze tak jest w wielu szkolach.

Jest wiele kierunkow i poziomow na bachelors i wiekszosc nienawidzi myslec ale co jest w Polsce? Ida na jedne studia, potem na drugie, sciaganie... Masakra.

Taaa bo tu sie nie sciaga i nie przepisuje. My mamy nawet system, ktory analizuje kazdy essej i prace domowa pod katem plagiaryzmu. Jestem recenzentem dla kilku journali i nawet juz ludzie po studiach potrafia wyslac artykul, ktory jest plagiatem. Dla mnie latwiej, bo nie trzeba tego oceniac merytorycznie.

Jak juz ktos idzie na magistra w US to jest myslacy, szczegolnie ze tu magister (ja tylko wiem STEM) na duzo labow i nawet bachelory maja duzo praktyki.

No to wychodzi, ze tylko u nas duzo glabow tez jestem z STEM. ;) Mnie sie wydaje, ze laby to bardziej na poziomie undergrad. Na grad juz trzeba jakis poziom reprezentowac i umiec programowac/obslugiwac soft/itd.

Tutaj to przynajmniej moi studenci chca C, bo juz z C- nie zdaja.

Ambitni. Nie ma co. :) Dla mnie istnieja dwie oceny A i B. :D

Poza tym w US PhD trwa najwiecej na swiecie i jest duzo wiecej wymogow od programu niz w innych krajach, przynajmniej w STEM.

:o najdluzej? Nie wiedzialem, ze jest jakas okreslona dlugosc... Sa w Polsce ludzie co dzis robia doktorat, a zaczynali jeszcze przed 2006 kiedy konczylem magistra w Polsce. W Polsce doktorat ustawowo to 4 lata z warunkowym przedluzeniem o rok a mozna i do smierci. I-20 przewiduje doktorat w USA ok. cztery lata. U nas srednio tyle trwa, bo potem jest problem z assistantship i tuition waiver. Ja skonczylem w cztery i pol roku, ale tak naprawde mozna bylo to zrobic w dwa. Wiadomo, ze doktorat to nie jedyne co sie robi na studiach. Ja bym powiedzial, ze to najmniejszy problem. Zeby miec szanse na dobra prace trzeba robic duzo wiecej. Community service, outreach, projekty, teaching itd. Zreszta wlasnie dyskutuje sie o tym, ze doktoraty trwaja za dlugo w porowaniu do tego co oferuja. W wielu krajach dyplomy z USA trzeba nostryfikowac w tym Polsce co mi powiedzieli na mojej polskiej alma mater. Moj znajomy czekal rok w Turcji na nostryfikacje. W Anglii z tym co wystarczy na Assist. Professor w USA nie ma raczej szans na rownorzedne stanowisko. Sprawdzalem... :P Panuje opinia, ze amerykanski doktorat ma za malo elementu nowosci.

Ja nie wiem w jakiej Ty jestes dziedzinie i jak dobra byla Twoja poprzednia uczelnia a tutejsza.. Moze bylo na odwrot, ale z tego co ja sie spotkalam, to mgr w Polsce to pestka, a tu tez w dodatku bedziesz musial uczyc innych studentow w ramach wymogow.

Politechnika Warszawska, czyli takie dno nie bylo. Przynajmniej 10 lat temu. Nie wiem czy studenci magistreskich studiow powinni uczyc. U nas sie tego nie robi, bo jakis poziom trzeba trzymac. Ktos kto uczy powinien miec chociaz jeden poziom naukowy skonczony, zeby mial chociaz minimum autorytetu. TA jeszcze ujdzie, ale nie instruktor. Zreszta nie ma co porownywac, bo ucza Ci co biora kase. Ile w Polsce jest studentow magisterskich zatrudnionych przez uczelnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ambitni. Nie ma co. :) Dla mnie istnieja dwie oceny A i B. :D

:o najdluzej? Nie wiedzialem, ze jest jakas okreslona dlugosc... Sa w Polsce ludzie co dzis robia doktorat, a zaczynali jeszcze przed 2006 kiedy konczylem magistra w Polsce. W Polsce doktorat ustawowo to 4 lata z warunkowym przedluzeniem o rok a mozna i do smierci. I-20 przewiduje doktorat w USA ok. cztery lata. U nas srednio tyle trwa, bo potem jest problem z assistantship i tuition waiver. Ja skonczylem w cztery i pol roku, ale tak naprawde mozna bylo to zrobic w dwa. Wiadomo, ze doktorat to nie jedyne co sie robi na studiach. Ja bym powiedzial, ze to najmniejszy problem. Zeby miec szanse na dobra prace trzeba robic duzo wiecej. Community service, outreach, projekty, teaching itd. Zreszta wlasnie dyskutuje sie o tym, ze doktoraty trwaja za dlugo w porowaniu do tego co oferuja. W wielu krajach dyplomy z USA trzeba nostryfikowac w tym Polsce co mi powiedzieli na mojej polskiej alma mater. Moj znajomy czekal rok w Turcji na nostryfikacje. W Anglii z tym co wystarczy na Assist. Professor w USA nie ma raczej szans na rownorzedne stanowisko. Sprawdzalem... :P Panuje opinia, ze amerykanski doktorat ma za malo elementu nowosci.

Pytanie pozostaje, jak w US taki PhD slaby, to czemu nie robiles w PL? Prosze odpowiedziec. Brzmi jak zniechecanie i dyskredytowanie do studiowania w stanach. Z tego co slyszalam, to w US PhD srednio trwa 7 lat. Generalnie masz zapewnione 5 lat assistantship. Moze i jest 4 lata na humanics, gdzie nie trzeba robic badan. 2 lata na dobry doktorat? To jakis zart, w programie jest jasno napisane co po kolei, w ciagu dwoch lat zdajesz comps i proposal defense i masz kursy. A pozostale 3 lata na badania i pisanie. Teoretycznie a praktycznie to co innego. W US masz konkretny plan z osia czasu, nie tak jak w PL.

Nie chce mi sie odpowiadac na reszte i rzucac swoimi tytulami, co niby ma mi poprawic wiarygodnosc (?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie pozostaje, jak w US taki PhD slaby, to czemu nie robiles w PL? Prosze odpowiedziec. Brzmi jak zniechecanie i dyskredytowanie do studiowania w stanach.

Powtarzam, zeby wiedziec trzeba studiowac w USA. Nie da sie robic w Polsce i wiedziec jak jest w USA. Nie mowie, ze jest slaby, ale jego waga (na inzynierskich) jest gdzie indziej. Czasem widze perelki, ale czesto sa nieaktualne juz w momencie obrony. Zreszta w Polsce bym chyba zrezygnowal z jego robienia, bo to nie ma sensu. Wyjechalem i skonczylem, bo lubie konczyc to co zaczynam, ale tak generalnie szalu nie ma. Poza szkola zarabialbym o 30K wiecej, ale przynajmniej jest wiekszy luz.

Nie dyskredytuje studiowania w stanach. Mowie tylko jak jest. :)

Z tego co slyszalam, to w US PhD srednio trwa 7 lat. Generalnie masz zapewnione 5 lat assistantship. Moze i jest 4 lata na humanics, gdzie nie trzeba robic badan. 2 lata na dobry doktorat? To jakis zart, w programie jest jasno napisane co po kolei, w ciagu dwoch lat zdajesz comps i proposal defense i masz kursy. A pozostale 3 lata na badania i pisanie. Teoretycznie a praktycznie to co innego. W US masz konkretny plan z osia czasu, nie tak jak w PL.

Srednio 7? Musialbym sie ostro w glowe stuknac, zeby studiowac 7 lat. Kazda ma szkola ma swoje wymagania, ba kazdy college. U nas jest diagnostic przed ukonczeniem dwoch zajec z core courses czyli pomiedzy pierwszym semestrem a czwartym jak sie dobrze rozegra. Potem candidacy najwczesniej w semestrze ostatnich zajec a proposal wg. uznania (przewaznie semester po candidacy). W innym departamencie candidacy i proposal jest razem. W innych w ogole nie ma candidacy. U nas dluzszy jest doktorat ze statystki, bo musza po drodze robic magistra z matematyki po drodze nawet jak maja innego. Siedem lat... Wow! Mm znajomego co juz wlasciwie wszystko na doktorat zrobil, ale jeszcze nawet nie zrobil proposala. Dostal GC i mu sie przestalo spieszyc. :) Dodatkowo chyba przedmioty starsze niz 8 lat sie przeterminowuja. Pracuje z ludzmi, ktorzy robia doktorat powoli z uwagi na prace i co jakis czas musza brac zajecia, bo im przepadaja najstarsze. A to oczywiscie kosztuje.

Ja badania zaczalem od pierwszego semestru, ale pracowalem nad kilkoma rzeczami na raz. Jak wy mozecie z linijka zaplanowac dla wszystkich plan studiow to fajnie macie. Kazdemu studentowi mowie, ze do tego co podal w proposalu niech zawsze doda conajmniej semestr. Ja np. bylem uzalezniony od human subjects lub kiedy dostalem dane ze szpitala. Czasem przez semestr nic nie mozna bylo zrobic. Musialem po czterech latach aplikowac o extension, ktore jest przyznawane na jeden semestr (plus letni) tylko raz. To wymog immigration. Trzeba bylo rowniez uzasadnic dlaczego sie nie skonczylo w cztery i ze praca jest zaawansowana wystarczajaco i rokuje na ukonczenie. Poza tym tuition waiver jest u nas na 48 kredytow (po proposalu przechodzi sie na ABD za jeden kredyt). Assistantship po dwoch latach spada przewaznie do minimum wymaganego dla tuition waiver i reszta powinna byc finansowana przez projekt... Zgadlas... w wielu przypadkach nie jest i trzeba dosciagnac za $4000 na semestr. Kto by mial mozliwosc siedziec przez 5 lat za takie grosze? To nawet nie jest polowa miesiecznej pensji profesora. Zreszta F-1 byla wydawana na cztery lata za moich czasow (teraz na 5).

Mowienie, ze dobry doktorat to 3 czy 5 lat to bzdura. To nie w dlugosci rzecz tylko w meritum.

Mnie sie wydaje, ze Ty myslisz, ze w kazdej szkole jest tak samo. Nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...