Skocz do zawartości

Medycyna W Polsce I Praca W Usa


dziki231423

Rekomendowane odpowiedzi

Oj, ale dyskusja... a ja dodam, ze jezeli polskie szkoly sa takie dobre, i polacy tak wspaniale wyksztalceni w porownaniu do USA, to dlaczego nie ma ani jednego Noblisty w STEM z Polski?

I jezeli polskie szkoly sa tak marne, i polacy tak marnie wyksztalceni w porownaniu do USA, to dlaczego widzi sie polakow na post doc'ach na calym swiecie?

A moze prawda jest subtelniejsza... ze wazne osiagniecia naukowe sa rzadkie, i maja wiecej do czynienia z osobowoscia indiwydualnego czlowieka a nie systemu gdzie sie ksztalcil - tego, no i mozliwosci rozwiniecia sie naukowo ktore niestety sa zwiazane z pieniedzmi, wiec tu USA i inne bogate uczelnie beda jednak bardziej tym sprzyjajace. (Przecietny marny state college czesto ma lepsze laboratoria, nie mowiac o bibliotekach i mozliwosci wglebienia sie w jakikolwiek temat, niz najlepsze uniwersytety w Polsce. Jest powod dlaczego te najlepsze polskie uczelnie wypadaja tak slabo na swiatowych rankingach. A ten powod to po prostu kasa.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

System w Polsce ma wady i to duze, ale nie uwazam, zebym byl gorzej wyksztalcony niz ktos, kto magistra robil w USA. Uzywalismy tych samych metod, programow, sprzetow, ktore uzywam tutaj.

Ja tylko dodam swoje dwa grosze - lebski czlowiek po MEiLu PW ma zwykle nieporownywalnie wieksza wiedze niz studenci mniej lub bardziej renomowanych uczelni w US z MIT wlacznie - a calkiem dobry przeglad sytuacji mam. Natomiast calkowicie sie zgadzam z Katlia ze bardziej do zalezy od czlowieka.

Ja przesluchuje ludzi do pracy to nie zwracam praktycznie zadnej uwagi na to jaka szkole skonczyli tylko co wiedza, jakie maja podstawy i czy umieja myslec jak inzynier. Bo takich ktorzy cokolwiek wiedza o biznesie w ktorym pracuje praktycznie nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stracilam ochote dyskutowac z kims kto zadziera nosa i za wszelka cene chce zaprzeczyc wszystkiemu co powiedzialam.

Poczytaj sobie co rozni ludie mowia ile im zajelo PhD... Roznie to byla. Ja powtarzam zobacz statystyki.

http://www.nsf.gov/statistics/infbrief/nsf06312/

"The 25-year trend for each of the three time-to-degree measures for the whole population of doctorate recipients is shown in figure 1. For the 2003 doctorate recipients, the median total time from baccalaureate to doctorate was 10.1 years, while the median registered time was 7.5 years and the median age at doctorate was 33.3 years. The trend for the total time-to-degree measure shows a slight increase from 1978 to 1996, followed by a slight decline through 2003. A similar pattern, albeit with a peak in 1993 instead of 1996, is apparent for median age at doctorate. In contrast, the registered time to degree increased up to 1998, leveling off at 7.5 years from 1998 to 2003."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce wysoki poziom w szkołach podstawowych i średnich to juz mit, echo starych, bardzo starych czasów, powtarzany z lubością z pokolenia na pokolenie. Ale z tego wysokiego poziomu nauczania pozostało juz tylko wspomnienie. Powtarzam - wiele jednak zależy od szkoły i od poszczególnych nauczycieli, na których się trafi. Zdarzają się chlubne wyjątki.

Nie do konca, Polska wciaz jest dobra w nauczaniu w high school. Tutaj nie maja bladego pojecia o niczym innym niz poza Stanami - literatura, historia, geografia... bo nie brali tego kredytu. Masakra, w Polsce przynajmniej jest to nazywane "liceum ogolnoksztalcace" - i to o czyms swiadczy. Poza tym, w PL dostajesz sie do liceum zaleznie od wyniku z egzaminu gimnazjalnego... wiec tylko najlepsi pojda do swietnego liceum, a slabi pojda gdzie sa miejsca. Jest ogromna roznica pomiedzy dobrym a slabym liceum. Nauczyciele wymagaja bardzo duzo w dobrym liceum, wiecej sie nauczysz. A w US? Ludzie ida do liceum tam gdzie ich stac, albo tam gdzie najblizej jest. Tu gdzie mieszkam jest jedno liceum, gdzie ludzie sa tacy dumni ze szli do tego liceum, bo rodzice duzo zaplacili (ale nie jest prywatne). No i co z tego, ze moze maja troche lepszych nauczycieli, jak wychodza z tego liceum glaby, potem nawet nie ida na studia albo koncza jakis marny online school.

"The results from the 2012 Program for International Student Assessment (PISA), which are being released on Tuesday, show that teenagers in the U.S. slipped from 25th to 31st in math since 2009; from 20th to 24th in science; and from 11th to 21st in reading, according to the National Center for Education Statistics, which gathers and analyzes the data in the U.S."

Polska jest ponad US.

http://www.businessinsider.com/pisa-rankings-2013-12

http://www.theguardian.com/news/datablog/2013/dec/03/pisa-results-country-best-reading-maths-science

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale jaki doktorat? Moj maz ma doktorat w dziedzinie humanistycznej z jednych najlepszych uniwersytetow w USA/na swiecie. Tam przecietny doktorat w jego dziedzinie trwal 8 lat... a przecietny doktorat naprzyklad w fizyce -- jednym z najlepszych wydzialow fizyki na swiecie -- trwal 5-6 lat. Dla niego, pisanie pracy doktorskiej trwalo dwa lata - rok na research, rok na pisanie. A jego najblizszy kolega napisal prace doktorksa w fizycie w przecigau 6 miesiecy, bo byla oparta na badaniach ktore prowadzil od pierwszego roku studiow doktoranckich.

Moja corka zacznie program doktorancki w STEM we wrzesniu - program ma trwac 4-5 lat max.

Te statystyki to zupelne apples and oranges.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, ale dyskusja... a ja dodam, ze jezeli polskie szkoly sa takie dobre, i polacy tak wspaniale wyksztalceni w porownaniu do USA, to dlaczego nie ma ani jednego Noblisty w STEM z Polski?

Dobre pytanie. Moje przemyslenia, to... Wydaje mi sie jednym z powodow jest zwykla masa. Ilosc dobrych uczelni w USA a w Polsce jest diametralnie rozna. Dwa, nasz towar eksportowy, jak np. infomatycy nie ma kategorii noblowskiej. Trzy, ilosc funduszy i mozliwosci finansowania badan jest duzo latwiejszy a przynajmniej przejrzysty. W Polsce wystarczy zalozyc klike aplikujaca o granty i juz.

A moze prawda jest subtelniejsza... ze wazne osiagniecia naukowe sa rzadkie, i maja wiecej do czynienia z osobowoscia indiwydualnego czlowieka a nie systemu gdzie sie ksztalcil - tego, no i mozliwosci rozwiniecia sie naukowo ktore niestety sa zwiazane z pieniedzmi, wiec tu USA i inne bogate uczelnie beda jednak bardziej tym sprzyjajace. (Przecietny marny state college czesto ma lepsze laboratoria, nie mowiac o bibliotekach i mozliwosci wglebienia sie w jakikolwiek temat, niz najlepsze uniwersytety w Polsce. Jest powod dlaczego te najlepsze polskie uczelnie wypadaja tak slabo na swiatowych rankingach. A ten powod to po prostu kasa.)

Mysle, ze to dobre podsumowanie. Szczegolnie pierwsze zdania. Nie zawsze wiadomo jak sie zabrac za aplikacje. Nie wiadomo jak zalatwic sobie assistantship. Jak uderzyc do potencjalnego promotora. To troche zamkniete kolo, bo z uwagi, ze jest tu duzo Hindusow czy Chinczykow, wiedza w tych krajach, ze sie da jest duzo wieksza. Nasza szkola wysyla rekruterow do Azji. Szkoda. Nie jestesmy gorsi, zeby tu studiowac.

Generalnie (bez zroznicowania jaki doktorat), o to mi chodzilo od samego poczatku!! :)

A powinno sie zroznicowac. Do statystyk sie nie odniose, bo Ci tlumacze, ze doktoraty w inznierce nie trwaja 7 czy 10.1 lat i kilka osob czy potwierdzilo tu a Ty swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale jaki doktorat? Moj maz ma doktorat w dziedzinie humanistycznej z jednych najlepszych uniwersytetow w USA/na swiecie. Tam przecietny doktorat w jego dziedzinie trwal 8 lat... a przecietny doktorat naprzyklad w fizyce -- jednym z najlepszych wydzialow fizyki na swiecie -- trwal 5-6 lat. Dla niego, pisanie pracy doktorskiej trwalo dwa lata - rok na research, rok na pisanie. A jego najblizszy kolega napisal prace doktorksa w fizycie w przecigau 6 miesiecy, bo byla oparta na badaniach ktore prowadzil od pierwszego roku studiow doktoranckich.

Moja corka zacznie program doktorancki w STEM we wrzesniu - program ma trwac 4-5 lat max.

Czyli jednak widac, ze nie oszalalem. ;)

A tak, zeby tylko uzmyslowic dlaczego czas nie jest dobra miara, zeby oceniac wartosc naukowa przytocze ze swojego doswiadczenia, ze jak porownam projekt finansowany z jakiejs agencji do projektu finansowanego przez prywatna firme, to przy tej samej wartosci naukowej i tej samej kasie, robimy wszystko w dwa razy szybciej, bo takie sa wymagania sponsora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powinno sie zroznicowac. Do statystyk sie nie odniose, bo Ci tlumacze, ze doktoraty w inznierce nie trwaja 7 czy 10.1 lat i kilka osob czy potwierdzilo tu a Ty swoje.

Nie bylo mowy konkretnie o inzynierce, czyli w koncu sie przyznales co studiujesz. Odwracasz kota ogonem, bo sam sie czepiles ze na Twoim konkretnym kierunku trwaja tyle i zalozyles ze w innych jest podobnie. A sedno w tym ze w US trwaja GENERALNIE najdluzej, bo program zaklada dodatkowe kursy i jest innych wiele wymagan. Ja uogolnialam, bez wyszczegolniania co do przedmiotu. Czy to tak trudno pojac? Pare osob powiedzialo ile im zajely studia, i bylo to dwa razy tyle co sam zalozyles. A statystki popieraly co powiedzialam, bo mowilam ile zazwyczaj studia trwaja.

Odczep sie od moich wpisow, jestes strasznie upierdliwy. You must be fun at parties... Bye!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...