Skocz do zawartości

Podróż Ze Zwierzakiem Do Usa- Dokumenty


buleeek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 25
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Zawsze mozna umiescic taka osobe w przecinym koncu samolotu.

Np chlopak z przodu zwierze z tylu dlatego ze cyrkulacja powietrza jest w kierunku do tylu gdyz w ogonie znajduje sie zawor kontrolujacy cisnienie i odplyw zepsutego powietrza na zewnatrz.

Inna sprawa ze obok takiego chlopaka moze usiasc ktos komu pies sie wyspal na swetrze i spowodowac alergie i co wtedy? A jak taki alergik jedzie autobusem gdzie jest pies to co wlasciciel ma wysiasc itp itd.

Co do potrzeby psa to duze zwierze duza klatka o tym napisalem wczesniej, a wlasciciel powienien byc przygotowany na ogarniecie takiej akcji jakos jak zbiera gowno z chodnika to nie ma problemu wiec czemu w samolocie nie moze uprzatnac wnetrza boksu?

Male zwierze maly problem rozwiazanie jak wyzej.

Mysle ze ten temat w sposob rzeczowy wyczerpalem.

Idiotyczne wydaje mi sie zabieranie zwierzecia na poklad bez odp boxu bo niby jak sprzatnac obsikana wykladzine lub dwojke?

Ludzie maja prawo byc oburzeni i zniesmaczeni.

Inna rzecz jesli matka przebiera niemowle bo jest akcja pielucha lub maluch rzygnie to tez powiod to odebrania prawa wejscia na poklad ??? BZDURA

Zapach to zapach i nie wazne kto jest jego przyczyna. Oczywiscie zawsze znajda sie osoby ktore nie widza dalej niz czubek wlasnego nosa.

Napisano

Latanie nie jest wygodne, bo trzeba byc w malej klitce z wieloma osobami, ktore smierdza/ zajmuja za duzo miejsca/ sa denerwujacy itd. Niestety, to sa ludzie i maja wiecej praw niz zwierzeta w takim przypadku. Ja jestem za zwierzetami, choc potrafie zrozumiec, ze roznie to bywa z nimi, szczegolnie jak wlasciciel nie umie dobrze upilnowac i pies narobi na siedzeniu czy ugryzie kogos bo jest w szoku. Dzieci brudza i placza, ale maja przynajmniej pieluchy (i ludzie powinni zmieniac je w toalecie, nie na siedzeniu czy na tray!!!). Rozwiazanie z klatka jest dobre, ale to tylko w przypadku malych zwierzat. Wiekszy czy nawet sredniej wielkosc pies by sie nie zmiescil w siedzeniu obok (ludzie sie ledwo mieszcza).

Napisano

Szanowni forumowicze.

Przyglądam się tej wymianie zdań i postanowiłem zabrać głos gdyż widzę tu sporo zamieszania.

Przede wszystkim chcę powiedzieć, że jestem lekarzem weterynarii więc uzupełnię ten wątek o kilka informacji profesjonalnych.

Jeżeli chodzi o leki podawane zwierzętom na czas lotu to jest to niezwykle niebezpieczne i w praktyce niewykonalne. Sedacja zwierzęcia może odbywać się tylko pod nadzorem lekarza wet. gdyż leki te w istotny sposób obciążają układ krążeniowo-oddechowy (i to bez względu na otaczające ciśnienie atmosferyczne). Po podaniu tych leków należy obserwować zwierze i w razie komplikacji reagować. Nie ma znaczenia czy będzie to luk bagażowy czy kabina pasażerska, osoba bez odpowiedniej wiedzy i leków nic nie zdziała a u zwierzęcia może dojść do zapaści i w konsekwencji śmierci. Ponadto, w przeważającej większości leki te podaje się w iniekcji a efekt sedacyjny następuje po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach od podania leku i utrzymuje się w pełni przez 1,5-2 godziny. Potem zwierzę zaczyna się wybudzać czemu towarzyszą często wymioty, niekontrolowane oddawanie moczy czy kału a prawie zawsze wydawanie z siebie dźwięków. Ponadto, żeby uzyskać pożądany efekt, biorąc pod uwagę fakt, że na loty międzykontynentalne odprawiamy się ok. 3 godzin przed wylotem to rozwiązanie mogłoby mieć zastosowanie jedynie przy przewożeniu psa/kota w kabinie jednak wątpię, żeby ochrona lotniska pozwoliła przenieść jakieś strzykawki przez "bramki". W przypadku psów istnieje jeszcze teoretyczna możliwość podania doustnie leku o nazwie Sedalin, jednak jest to acepromazyna i zgodnie z zaleceniem producenta winna być podana jedynie przez lekarza wet. (możliwe konsekwencje j.w.).

Co do dylematów przy przewożeniu zwierząt (luk czy kabina) niezaprzeczalnie tego rodzaju podróż jest stresująca dla zwierząt i to tak naprawdę bez znaczenia jaki wariant wybierzemy. Oczywiście, że fizyczny kontakt z właścicielem może w pewnym stopniu złagodzić stres u naszego zwierzaka, ale może to dotyczyć jedynie małych zwierząt, kontenerek musi spełniać wymagania linii lotniczych i spełniać potrzeby samego zwierzęcia (przede wszystkim w kwestii wielkości). Czasem może się zdarzyć, że źle pojmowana troska o zwierze i upychanie go do za małej klatki (bo linia lotnicza ma ograniczenia w bagażu kabinowym) może sprawić więcej złego niż dobrego. Jeśli poczytacie sobie przepisy linii lotniczych to zauważycie, że klatka ze zwierzęciem powinna zmieścić się pod siedzeniem - w praktyce oznacza to, że komfortowo mogą w ten sposób podróżować jedynie małe rasy kotów i bardzo małe rasy psów). Jeżeli chodzi o przewóz zwierząt w luku bagażowym, to są to specjalnie przystosowane, ogrzewane luki a ilość miejsc w nich jest ograniczona (stąd konieczność zgłaszania takiego przewozu linii lotniczej z wyprzedzeniem). Zwierze powinno być w odpowiednie wielkości kontenerze, posiadającym atest IATA (proponuję nie wierzyć w to co piszą producenci tylko zweryfikować sobie te wymagania i samemu sprawdzić czy wszystko jest OK - najczęstszym przekłamaniem producentów jest deklaracja, że kontener spełnia wymagania IATA podczas gdy jest on połączony /część górna z dolną/ poprzez klamry zaciskowe. IATA wymaga trwałego połączenia, np. za pomocą śrub, żeby w sposób przypadkowy nie doszło do otwarcia i ucieczki zwierzęcia). Jeżeli chodzi o same warunki przewozu to uważam, że lecieć powinniśmy lotem bezpośrednim, aby zwierzak nie był przerzucany na lotniskach a odprawiać powinniśmy się "najpóźniej jak się da" przed godziną odlotu. Pomysł z kocem z domu wydaje się jak najbardziej słuszny. Proponowałbym też nie przekarmiać zwierzaka przed podróżą (z głodu jeszcze nikt nie umarł a podróż trwa tylko kilka godzin) natomiast bezwzględnie dbać o dostęp do wody.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...