Skocz do zawartości

Nasze prawa - co i jak? Karina...


magner

Rekomendowane odpowiedzi

Problem skierowany przede wszystkim do Kariny, ale jeśli inni coś na ten temat wiedzą niech walą!!

Otóż interesuje mnie jakie mamy prawa (o ile jakieś mamy :? ) podczas tej dokładniejszej rozmowy z immigration. Chodzi mi np. o taką sytuację, kiedy ten Ktoś od Immigration ma watpliwości, czy wpuścić, czy nie, wtedy zazwyczaj proszą taką osobę do "pokoju zwierzeń" gdzie odbywa się kolejna rozmowa. No i tutaj nasuwa się kilka pytań; czy mogą przetrząsać wszystko co tylko mamy w bagażu?Czy mogą przeszukać portfel, a jeśli znajdą w nim jakieś notatki, wizytówki, to czy mogą prosić o wyjaśnienie co to jest. Jeśli znajdą jakieś zdjęcia, czy mają prawo pytać kto na nich jest?Czy mogą przejrzeć mojego laptopa? Czy jest przy tym tłumacz(nawet jeśli go nie potrzebujemy)? No i w ogóle jak to wszystko wtedy wygląda :?:

Myślę, że nie tylko mnie to interesuje. Mam nadzieję, że nic takiego mi się nie przytrafi, ale przezorny zawsze zabezpieczony :boje:

Pozdrowionka dla all!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogą sprawdzić każdą sztukę bagażu, wyjąć wszystko i obejrzeć. To tyczy także torebek i ich zawartości: portfela, wizytownika itp. Mogą zapytać o adresy i telefony, ba, mogą zadzwonić pod numery telefonów które masz w notatniku. Mogą wreszcie wziąć na rewizję osobistą. Laptopa jak najbardziej mogą przejrzeć. I to nie tylko w USA, do tego upoważnieni są urzędnicy tego typu wszystkich krajów, w tym Polska. Masz prawo do tłumacza i do wykonania telefonu do konsulatu. Ale z tym nie zawsze jest ciekawie, poczytaj http://www.usa.info.pl/board/index.php?showtopic=4029

Opowiem taką historię mojej koleżanki - dziewczyna dostała promessę wizy turystycznej na 10 lat, wyjechała do USA i poznała fajnego Amerykanina. Pokochali się i zapragnęli być razem. Koleżanka wróciła do Polski by załatwić swoje sprawy i wrócić do USA, gdzie mieli wziąć ślub. Gdy wylądowała w USA urzędnicy zajrzeli jej do torebki, miała zapisany adres i telefon swojego faceta. Koleżanka powiedziała że to adres i telefon "luźnego" znajomego. Zadzwonili do niego, a ten cymbał ;) (na marginesie dodam że prawnik, ale nie od spraw imigracji) powiedział że to właśnie jego narzeczona do niego przyjechała. Tak więc przyłapano ją "podwójnie", bo raz że skłamała co do charakteru znajomości z facetem, a dwa że jeśli planowali wziąć ślub to powinna wjechać na wizie narzeczeńskiej.

Koleżanka następnym samolotem wróciła do Polski. Wizę anulowano. Parę miesięcy zajęło załatwianie formalności by mogli wziąć ślub w Polsce, kolejne parę miesięcy by mogła dostać wizę imigracyjną.

A wszystko przez to że zaglądnęli jej do torebki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byla tez historia ze dziewczynie wypadly zdjecia chlopaka i jej wmowili ze to jest Jej chlopak i ze do niego przyjechala i musiala wrocic nastepnym samolotem,,podbnie jest jak znajda karty z lewym SSN jak i prawem jazdy ..a nie mowie juz o narzedziach do pracy jak i ciuchach roboczych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam historie jak tą z wmawianiem komuś że ma w USA chłopaka to mi się skóra na tyłku marszczy ;)

Sądzicie że po prostu trzeba mieć pecha? Urzędnik ma zły dzień albo ma akurat kilka obowiązkowych "niewpuszczeń" do wykonania? Czy jest możliwe że stoi za tym np. jakiś "uczynny" i zazdrosny znajomy, który wykonał telefon gdzie trzeba? No wiem, to ostatnie to chyba dowód mojej paranoi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za odzew ;) Ładnie to wszystko wygląda, nie ma co! :shock: Boshe posram się chyba w majty jak będę stała w kolejce do okieneczka na lotnisku :boje: W razie czego to chyba najlepiej od razu walić, że chce się kogoś z konsulatu i tyle!?! Trzymajcie kciuki- wyfruwam 31 marca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haaa, uwierz mi że mam prawo trząść portkami :hmmm: . Lecę drugi raz, wcześniej wróciłam na początku października, no i miałam/mam problem z I-94(nie zabrali mi na lotnisku, ja odesłałam gdzie trzeba). Więc mam chyba jak najbardziej uzasadnione obawy...po pierwsze dlaczego tak szybko wracam (co prawda tylko na 3 tyg.,ale..czego?) a po drugie mogli nie odnotować nigdzie mojego powrotu. Dlatego wolę wiedzieć, co mogę a czego nie w takiej (Boże uchroń!!!)sytuacji.

Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...