Skocz do zawartości

Nielegalny pobyt - głupota czy szansa?


Callan

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
A co do braku praw- coś w tym jest ale tak naprawdę wolność dają pieniądze a nie prawa niestety.

I tu się nie zgodzę... :)

Prosta analogia - za PRLu były pieniędze, ale nie było praw (i oczywiście towaru na półkach). Ludzie nie czuli sie wolni...

Własnie jeśli chodzi o Stany, to poczucie wolności człowieka stwarzają nie tylko pieniądze (i rynek), ale również prawo i jego egzekwowanie. I tak było od zawsze.

  • Odpowiedzi 164
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Witam.Ja właśnie się wybieram do Chicago między 10 a 15 czerwca i sam się zastanawiam czy tam zostać nielegalnie czy też nie.Jestem bardzo przywiązany do Polski,do tego co robie u siebie,mam wielu przyjaciół i kochającą rodzinę.Ale jeśli mi się tam spodoba to będe się mocno zastanawiał czy nie zostać.Wiele słysze jak tam jest,jednym się podoba innym nie,mówią,że tam mi może być lepiej.Zresztą przekonam się o tym wkrótce

Napisano

Teraz półki są pełne- ale co to daje tym, którzy nie mają pracy i pieniędzy?

Ja w PRLu nie żyłam zbyt długo więc nie wiem jak bym się czuła, z resztą nie chcę rozpoczynać dyskusji na ten temat.

To prawda że w Stanach człowiek może czuć się wolny pod wieloma względami. Jednak moim zdaniem trudno byłoby cieszyć się wolnością w jakimkolwiek aspekcie kiedy się nie ma na życie.

A na pytanie czy wolę być pełnoprawnym obywatelem III(IV???)RP czy nielegalnym imigrantem w USA każdy już musi sam sobie odpowiedzieć. To chyba głównie zależy od tego kto jak się tu czuje i jak ocenia naszą ukochaną ojczyznę.

Gdybym się czuła przywiązana do Polski, gdyby mi tutaj było dobrze- nie myślałabym pewnie o wyjeździe.

Napisano
Teraz półki są pełne- ale co to daje tym, którzy nie mają pracy i pieniędzy?

Ja w PRLu nie żyłam zbyt długo więc nie wiem jak bym się czuła, z resztą nie chcę rozpoczynać dyskusji na ten temat.  

To prawda że w Stanach człowiek może czuć się wolny pod wieloma względami. Jednak moim zdaniem trudno byłoby cieszyć się wolnością w jakimkolwiek aspekcie kiedy się nie ma na życie.

A na pytanie czy wolę być pełnoprawnym obywatelem III(IV???)RP czy nielegalnym imigrantem w USA każdy już musi sam sobie odpowiedzieć. To chyba głównie zależy od tego kto jak się tu czuje i jak ocenia naszą ukochaną ojczyznę.

Ja napisałem, że nie tylko pieniądze dają wolność, ponieważ Ty wyraziłaś zdanie, iż tylko one są do tego potrzebne :)

Pozdrawiam.

Napisano

Jaka praca jest tam najbardziej opłacalna :?: Nie zależy mi na jak największych pieniążkach,ale chce się po troszku od każdego coś dowiedzieć przed wylotem.Z góry dzięki :wink:

Napisano

Ja jedynie wyraziłam opinię, że pieniądze dają wolność znacznie bardziej niż prawa, tj same prawa bez kasy niewiele dają wolności. Ale nie twierdzę, że TYLKO pieniądze ją dają :);):D:D:D:):):):)

Pozdro :wink:

Napisano
tak naprawdę wolność dają pieniądze a nie prawa niestety.

Ekhm...

No skoro tak sądzisz, no to wybacz - źle zrozumiałem... :wink:

Pozdrawiam :)

Napisano

A jednak ta decyzja korci. I to nie tylko ze względu na dolary. Bo właśnie "kasa to nie wszystko", a ja tam po raz pierwszy w życiu czułam się w siebie w domu. Poznałm mnóstwo fantastycznych ludzi i nie było mowy o samotności. Nie tęskniłam do kraju i po raz pierwszy nie zastanawiałam się nad sensem swojego życia.

masz dokładnie takie przemyślenia jak ja. Cały czas zastanawiam sie nad swoim zyciem i cały czas mam wrazenie ze czegos w nim brakuje , jak byłam w USA nie miałam takich problemów, czułam poprostu ze jest mi dobrze:), odpowiadało mi to. Wróciłam bo studjuje, i przez 3 miesiace niemogłam sie pozbierać, mimo ze studja sa naprawde fantastyczne.Zycie w USA jest tak aktywne i tak szybko sie toczy ze nie ma czasu zastanawiac sie nad "problemami" ktore tak naprawde nie sa problemem. I to jest fajne POZDRAWIAM :)

Napisano

Zazdroszczę, że chociaż studia masz fantastyczne, czego ja niesety nie mogę powiedzieć o swoich. Ale jakoś już przywykłam, boję się tylko że jak wrócę do USA to znowu nie będę chciała już przywykać z powrotem do Polski.

A co do wolności w USA nie związanej z kasą to jest nią np to że:

-kiedy mówiłam tam komuś, że nie jem mięsa od 11 lat, nie patrzył na mnie jak na dziwne stworzenie przybyłe z Marsa

-nie wywoływało niczyjej sensacji i oburzenia że nie jestem katoliczką (chociaż przyznaję że w Polsce też spotkałam ostatnimi czasy parę tolerancyjnych pod tym względem osób, które przywracają mi wiarę w ludzi)

-jakkolwiek bym się nie ubrała było ok

-wiedziałam, że jeśliby mi obrzydła praca, którą miałam mogę zawsze znaleźć bez problemu inną (no to jest trochę związane z kasą...)

i parę innych rzeczy

A nadrzędny stosunek kasy do praw polega m.in na tym że gdy ma się kasę, można "kupić" niektóre prawa, np jeśli masz odpowiednią ilość pieniędzy na koncie możesz dostać wizę USA jako inwestor. :wink:

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...