darop Napisano 11 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 11 Kwietnia 2006 Musze powiedzieć, że dobre, Polskie jedzonko może być jednym z głównych powodów do narzekań osób wyjeżdżających do stanów, powiem szczerze, że jak sobie pomyśle, że za miesiąc będe jadł serek Kraft przy którym polski topiony to jest prawdziwy rarytas to mi się odechciewa troche jechać i ten chleb-ratujcie jak oni mogą to chlebem nazywać!! jak sobie radzicie z jedzeniem w stanach, gotujecie coś sami, wiem, że czasu jest mało ale może komuś się zdarza, czy raczej tylko jedzenie w pracy i gotowce z hiper i giga marketów ???? Kiełbaska.....kiedyś po dwóch miesiącach jedzenia rzeczy co najmniej dziwnych, zaryzykowaliśmy z bratem i kumplem i zakupiliśmy w Walmarcie 1kg "świeżej" pakowanej w ohydną folie "Polish Sausage"(normalnie nawet w Polsce takiej nie kupuje) (to zdjęcie przypadkiem mi się nawinęło apropo polish sausage) do tego pól kilo cebuli i powiem wam, że wbrew oczekiwaniom i niedowierzaniu wszystkich przewijających się przez kuchnie, wyszedł z tego prawdziwy majsterszyk, kiełbaska na cebulce, jak to smakowało po 2 miesiącach frytek i koli :roll:
mniami Napisano 11 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 11 Kwietnia 2006 No fakt, rozowo nie jest. Po prawie dwoch latach mogloby sie wydawac, ze przywyklam, ale gdzie tam. Znalazlam buleczki w stopie, znalazlam JEDNA nieslodka szynke, jakies warzywka, ryz, tylko kury maja koszmarne w smaku. :roll: Da sie przezyc, ale po nocach sni mi sie chleb, malosolne, maselko, smalec, szyneczki, drozdzowki, paczausie, ziemniaczki, rosolki... Eh cala glodna jestem.
monroe Napisano 11 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 11 Kwietnia 2006 No właśnie, te obrzydliwe amerykańskie pączki... :? Poza tym pizza - Amerykanie nie mają zielonego pojęcia co to jest pizza!
Jackie Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 No właśnie, te obrzydliwe amerykańskie pączki... :? Pączki są niezjadliwe, fakt. W ogóle słodycze to oni mają do d***. Poza tym pizza - Amerykanie nie mają zielonego pojęcia co to jest pizza! Bo pizzę się jada we włoskiej knajpie. W amerykańskiej jada się steki - mają najlepsze na świecie Śniadanka też niczego sobie, ja uwielbiam pancackes i hashbrowns. W południowych stanach mają kuchnię prima sort - jakby kto był w Luizjanie to polecam krewetki. Sama nie jadłam ale wiem z pierwszej ręki od pewnego smakosza (Polaka) że najlepsze w świecie. Poza tym pamiętajcie o drugiej stronie medalu, ja znam paru Amerykanów którzy na widok żurku dostają drgawek, raz dali się namówić i zjedli, do tej pory po nocach śni im się rzyganie Gdy się dowiedzieli co to są kiszone ogórki to aż wrzasnęli... Jak ktoś kocha nieamerykańskie żarełko to kupować jedzenie w delikatesach albo w sklepach prowadzonych przez imigrantów. Tyle że nie wszędzie takie sklepy są. No i raczej drogo wtedy wychodzi. Ale niemieckie pieczywo i wędliny są tego warte przynajmniej raz na jakiś czas. W supermarketach niestety taniocha, a co tanie to gówniane
monroe Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 amerykańskie żarełko to kupować jedzenie w delikatesach albo w sklepach prowadzonych przez imigrantów. Tyle że nie wszędzie takie sklepy są. No i raczej drogo wtedy wychodzi. Ale niemieckie pieczywo i wędliny są tego warte No właśnie, choć Amerykanie i Meksykanie uwielbiają wędliny z polskiego Gilmartu w Chicago (i fakt, są bardzo dobre, prawie jak w Polsce). Niektórzy Amerykanie ponoć nawet przyjeżdżają raz na miesiąc z sąsiednich Stanów i robią zakupów na cały miesiąc... Tak, wiem, że pizzę je się we włoskich knajpach, bo przecież pizza pochodzi z Włoch. Jednakże na płd. Chicago gdzie byłem nie spotkałem ani jednej włoskiej knajpy.
Kaacha Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 tam gdzie ja byłam - nie było polskich sklepów - tylko pare niemieckich i jede europejski - w któym tanio niue było - za dobry ciemny chleb - rybki w puszce i ser zółty musiałam dac 20$ - ale trzeba było sobie czasem taka przyjemnosc sprwic. ogólnie jedzenie nie bardzo - tak wchodzisz do tego walmartu masz kase tylko, ze na nic ochoty. Cohc takjak inni jadałam w roznych rest. włoskich meksykanski, greckich - i tam było zarcie w mioare dobre . Jedyne z czego byłam zadowolona to duzy wybór płatków do mleka, lody oraz roznorakie soki
Mingan Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 ja polecam jedzenie w dobrych chińskich i japońskich fast foodach jedzenie rewelacyjne podobnie włoskie restauracja można sobie w usa dać rade tylko trzeba wiedzieć gdzie jedzenia szukać
katlia Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 A moze by tak nauczyc sie jesc tak jak inteligentni amerykanie lub doswiadczeni turysci? To znaczy: w restauracjach chinskich, japonskich, indysjkich. Nauczcie sie jesc pikantna kuchnie, i poznajcie ulubiona kuchnie amerykanow - mexican food. Lub tajlandzka. Wszedzie jest dobra kuchnia wloska. W wiekszych sklepach znajdziecie dobry chleb, dobre sery, dobre owoce i warzywa organiczne. Wieksze miasta maja fantastyczne farmers market gdzie jest ogromny wybor wspanialego jedzenia. Fakt, te lepsze wyroby sa drozsze. Placisz 99-centow za chleb, dostajesz wate. Placisz $2.50 masz fajna bagietke. Jak tu sie mowi; YOU GET WHAT YOU PAY FOR. To jest twoj wybor. I kurcze, nie narzekajcie ciagle. To jest niegrzeczne. Znam duzo amerykanow ktorym polska kuchnia nie smakuje bo jest za ciezka i za tlusta, ale im by nigdy do glowy przyszlo publicznie mowiac ze Polacy jedza syf. Zachowujcie sie jak swiatowi ludzie i akceptujcie prosty fakt ze nie jestescie u siebie w domu. I ze jedzenie nie bedzie takie jak w domu. Bo faktem takze jest, ze nigdzie na swiecie nie ma takiego wyboru jedzenia, i tak dostepnych cen, jak w USA.
Loki Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 A moze by tak nauczyc sie jesc tak jak inteligentni amerykanie lub doswiadczeni turysci? To znaczy: w restauracjach chinskich, japonskich, indysjkich. Gdzie brud, smrod i karaluchy na scianach, polski SANEPID na dzien dobry zamknalby polowe z nich. Powachajcie zarcie z tanich chinskich restauracyjek, to ZAWSZE pachnie tak samo. A olej wykorzystywany jest tyle razy, ze jego przepalony smrod zabija smak kazdej potrawy. Wieksze miasta maja fantastyczne farmers market gdzie jest ogromny wybor wspanialego jedzenia. Jaaaasne. A ja tak uwielbiam truskawki i od dwoch lat zadnej nie zjadlem. Od czasu do czasu jem produkty truskawko podobne. Oczywiscie wygladajace tak, ze nasz polskie sie nie umywaja. Duze, czerwone, piekne i bez smaku. Nieraz sie zastanawiam, ze dzieci tu wychowywane nigdy nie poznaly smaku prawdziwej truskawki. Szkoda. No i puchna jak beczki od tej modyfikowanej genetycznie i napakowanej chemikaliami zywnosci. Jak tu sie mowi; YOU GET WHAT YOU PAY FOR. To jest twoj wybor. Z tym sie zgodze, jesli pojdziesz do drogiej knajpy to masz szanse na dobre zarcie. Uwaga: tylko szanase, bo zeby wyszla dobra saltka musza byc tez dobre arzywa, owoce, a z tym moze byc trudno. I kurcze, nie narzekajcie ciagle. To jest niegrzeczne. Znam duzo amerykanow ktorym polska kuchnia nie smakuje bo jest za ciezka i za tlusta, ale im by nigdy do glowy przyszlo publicznie mowiac ze Polacy jedza syf. Amerykanie nawet jesli sa chorzy, bez grosza i wlasnie spalil im sie dom na pytanie o samopoczucie zawsze odpowiadaja, ze czuja sie wysmienicie. Nie, zebym przepadal, za tym jak Polacy narzekaja. A narzekaja zbyt czesto i niepotrzebnie, ale juz dosc mam tych amerykanskich geb z wiecznie przyklejonym usmiechem. Ani to szczere, ani naturalne. Sa plusy i minusy mieszkania w USA. Jedzenie jest jednak zdecydowanie minusem. Zdarzaja sie wyjatki, ale z czystym sumieniem moge stwierdzic: Amerykanie maja gowniane zarcie!
leifureiriksson Napisano 12 Kwietnia 2006 Zgłoś Napisano 12 Kwietnia 2006 polecam malincho.com mają tam wyśmienite sery. niebo w gębie! gdyby nie to i bliskość hamtramck (+ kilku innych etnicznych miejsc) sprawy żarcia byłyby bardzo trudne dla mnie :wink: amerykańskie żarcie to straszny shit!! :twisted:
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.