Skocz do zawartości

Anglia / ludzie


Ozyrys

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ty chyba albo samych wspanialych ludzi spotykasz lub tez duzo nie doswiadczyles bo powiem Ci szczerze ze nie ma znaczenia kto jakiej jest narodowsci a jakim jest czlowiekiem,,ja jakos nie mam za duzo do napisania na temat dobrych osob zagranica,sa tacy sami jak w Polsce i TYLE

trzeba dobrze popasc lub tez byc niezaleznym aby nikt Cie nie oszukal,wyrolowal ...

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Sluchaj bylem kilka razy oszukany przez ludzi to nie tak ze ja ciagle tych super spotykam. Poprostu lata doswiadczenia nauczyly mnie rozpoznawac nieszczerosc ludzka i chec zrobienia mnie w balona to jest jak poker Blef lub nie .. Usmiech i tworzenie atmostery milej dla otoczenia (jak to robia amerykanie) jest odmienne od ostroznosci.. ja tylko mowie ze doswiadczylem czesto bezinteresownej pomocy ze strony innych narodowosci.

  • 4 miesiące później...
Napisano

Mieszkam tu juz od 3 lat i nie mam dobrego zdania o anglikach. Sa falszywi, rasistyczni i mysla, ze sa we wszytskim najlepsi a prawda jest taka, ze praktycznie w niczym nie sa dobrzy ;p

Napisano

No ale Londyn jest nieco inny niz mniejsze miasteczka w Anglii :) w samym Londynie mieszka pelno roznych narodowosci, a co do tych hinudsow, no to oni sa juz tacy bezczelni.. zabawne, ale jakos sie nie zdziwilem, ze to akurat hindusi, nie chce uogolniac czy cos w tym stylu, ale jak kumpela szukala osoby do domu, zeby pokoj wynajela, to przylazl taki jeden i tez jej podobne texty puszczal ;/, czy by moze czasem zeszla do nich tv sobie poogladac no prosze..

Napisano

W UK byłem trzy razy, najdłużej trzy miesiące, więc pewnie niewiele zdążyłem się dowiedzieć, ale po powrocie do Polski doceniłem angielskie zwyczaje. Najbardziej banalny przykład z życia codziennego: jestem w angielskim supermarkecie, kasjerka kasuje towary, ja powoli pakuje je sobie, potem płacę i bez stresu na luzie pakuję resztę rzeczy, a kasjerka nie zarzuca mnie towarami kolejnego klienta! Dla porównania jestem w polskim hipermarkecie: pakuję rzeczy jak szalony, potem po zapłaceniu w pośpiechu pakuję resztę, w międzyczasie kasjerka zarzuca mnie towarami kolejnej osoby i już się zaczynam gubić, co jest moje, a co nie. :/ Kiedy już się spakuję i odchodzę od kasy to osoba, której towary są kasowane z irytacją kładzie reklamówkę na zwolnione przeze mnie miejsce i pakuje swoje rzeczy tak jakby ktoś miał je ukraść.

Inna sytuacja. Przychodzę do siłowni w UK i pytam o warunki uczestnictwa. Młoda wysportowana pani lub pan zaprasza mnie do środka, poleca usiąść na wygodnym fotelu i czekać. Po chwili przychodzi osoba, która z ogromnym zaangażowaniem i uśmiechem na twarzy opowiada o wszystkim, co chciałbym wiedzieć, zanim zdążyłem o to zapytać.

Dla porównania polska siłownia. Za ladą facet z piwnym brzuchem, cuchnący petami i z miną "czego chcesz" informuje mnie, że warunki uczestnictwa w siłowni wiszą w gablocie i daje do zrozumienia, że niepotrzebnie zawracam mu dupę.

Przykładów mogę mnożyć mnóstwo. I moja puenta jest taka, że Anglicy potrafią doskonale odnaleźć się w swojej roli i potraktować człowieka z należnym mu szacunkiem.

Napisano

Zadna nowosc jak zyjesz dlugo w USA.

Po podliczeniu i zapakowaniu do toreb zakupow dopiero kasjerka bierze nowego klienta, malo tego jeszcze przewaznie z usmiechem pozyczy ci przyjemnego dnia.

To codziennosc tu na tym kontynencie aczkolwiek nie zawsze doceniana.

Napisano

W Stanach w wielu sklepach sa przy kasie dwie osoby, kasjer/-ka i ktos do pakowania. I nie wrzucaja jak leci, tylko pakuja z glowa, znaczy tak zeby torby nie byly za ciezkie i rzeczy ciezsze na dole, lekkie na gorze. Jeszcze mi sie nie zdarzylo, zeby wrzucili mieso, warzywa i mydlo do jednej reklamowki. Oprocz zyczenia milego dnia oferuja tez pomoc z wyniesieniem zakupow ze sklepu i zapakowaniem do samochodu. Dawno w Polsce i w Anglii nie bylam, ale z tego co pamietam to troche inaczej to wygladalo.

Napisano

Nawet nie chodzi o pakowanie zakupów tylko o ogólną mentalność. W UK jakoś wszyscy się do siebie uśmiechają i pozdrawiają, czegoś takiego nie ma w Polsce, więc nie powiedziałbym, że Anglicy to sztywniacy. Kiedyś bankomat zjadł mi kartę i Angielka, która przechodziła obok poświęciła mi trochę trochę czasu, żeby wyjaśnić, co mam zrobić, pomimo, że się śpieszyła, bo ktoś czekał na nią w samochodzie. Nie odstąpiła mnie, dopóki nie powiedziałem jej, że sobie poradzę.

Poza tym, w UK niesamowicie podobało mi się, że panuje bardzo dużo tolerancja. Można być ubranym nawet w najbardziej ekstrawagancki sposób, można mieć tatuaże i kolczyki i nikt nie wytka nikogo palcem: "O zobacz jak ona się ubrała!" Powszechne jest również, że osoby niepełnosprawne czy nawet upośledzone uczestniczą w życiu społecznym w równym stopniu jak osoby zdrowe i nikt nie daje im odczuć, że miałyby być gorsze. Ludzie otyli, starsi chodzą do fitness klubów i nikt nie komentuje: "O patrz, jaki gruba/stara baba przyszła ćwiczyć!". I to mi się podoba.

Napisano

radi Ty znasz aby 1 czastke tego co odczuwaja osoby niepelnosprawne,jak sa traktowane itp i obojetnie gdzies bys nie byl..wez idz do kogos i powiedz ze jestes osoba niepelnosprawna a bedziesz widziec-slyszec oraz chodzic i kogos popros o pomoc w czyms...zobaczysz jak na Ciebie spojrzy ...

po 2 nigdzie nie ma tak dobrze ze wszyscy sa dobrze czuja,,pomagaj sobie,sa mily -uczynni-nie oszukuja,nie roluja Cie tylko za to ze nie znasz sie na czyms,nie umiesz czegos wykonac itp

ja takiej osoby nie spotkalem w swoim zyciu jeszcze a bez usmiechu moge zyc bo jesli ma byc falszywy to wole aby ktos nie obdarzal mnie tym usmiechem i milym slowem jesli ciagle mam problem i ktos mnie przez to wykorzystuje-roluje...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...