Skocz do zawartości

prawko w Stanach


Rekomendowane odpowiedzi

Niemniej nauczyc sie w 2 dni nie mozna; a wypozyczenie samochodu do nauki na troche dluzej bedzie juz pewnie wiecej kosztowac niz te 1000zl.

oczywiscie ze w 2 dni nikt sie nie nauczy ale dla tych ktorzy beda wiedzieli o takiej mozliwosci moze byc to korzystne i moga pocwiczyc juz w Polsce

nie koniecznie tez musisz wypozyczac samochod jesli jadac na W&T czesto studenci kupuja za niewielkie pieniadze samochod ktory słuzy im przez cale wakacje

hipotetycznie, to w usa mozna jezdzic na polskim prawku, bez miedzynarodowego - a nawet w ogole bez prawa jazdy - bo niejeden kozak na tym (i nie tylko) forum pisal ze tak jezdzil i nic mu/jej nie zrobili.

ciekaw tylko jestem jak to wyglada w sytuacji gdy kozaka lapia - gdy kogos zatrzymali. strone praktyczna zatrzymania i dalszych konsekwencji znam z 2 bliskich mi przypadkow i 1go osobistego. zareczam ze rozni sie ona od tych jakze hipotetycznych rozwazan.

przeciez (chyba) mowimy o potencjalnych oszednosciach wynikajacych z 'dorobienia' sie amerykanskiego prawka i przerobienia go na polskie. no nie wierze ze ktos w PL bedzie sie tylko uczyc a pozniej wydawac monete na wyjazd do usa zeby prawko zamienic.

moze ja za stary jestem - ale mi sie to wydaje, co najmniej, szalone.

w sytuacji normalnej - sugerujac sie chocby Twoja sygnaturka - student na WAT "pracuje, pracuje, pije i znow pracuje" - wiec od kogo tu pozyczac ten samochod :) :) :)

ja juz ten watek z przymruzeniem oka traktuje.

rozwiazania prawne dla kazdego stanu sa inne - a co najwazniejsze - znajomosc (dosc szczegolnych) przepisow odnoszacych sie do WATowiczow wsrod stanowych policjantow... tez sie zasadniczo roznia. praktyka zweryfikuje Wasze zamiary/zapedy i checi - czasem in plus, czasem in minus.

nara, heh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 90
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Mam znajomego, ktory mimo 23 lat na karku nie dorobil sie w Polsce prawa jazdy. Musial z koniecznosci jezdzic samochodem w USA, wiec wyrobil amerykanskie. Jezdzil na learner's permit. Uczyl sie jezdzic samochodem z automatyczna skrzynia biegow (bo to norma w USA) i jakos sobie radzil.

Spojrz na to w ten sposob. Idziesz na kurs, gdzie do przejechania masz 10 godzin (teraz juz chyba 20). Czy w tym czasie nauczysz sie jezdzic samochodem? Nigdy. Uczysz sie dopiero po zdaniu prawa jazdy (niektorzy przed) podczas nawijania kolejnych kilometrow - na kursie mozesz co najwyzej poznac nieco temat i nauczyc sie 'zdawania egzaminu'.

Ja pamietam, ze uczono np. przy placu manewrowym obserowania w lusterkach odpowiednio ustawionych pacholkow i krecenia kierownica tyle razy, ile trzeba bylo w danym momencie - znany wszystkim schemat pozwalal zdac egzamin na placu, a niewiele wspolnego mial z wyczuciem samochodu.

Instruktor w Polsce ma swoje sprzeglo i hamulec - czegos takiego nie znajdziemy w wariancie nauki z kolega w USA, ale kolega instruujacy z wyczuciem moze byc rownie przydatny (a automatyczna skrzynia biegow to jednak duze ulatwienie). Swiezo upieczony posiadacz amerykanskiego prawa jazdy przyjezdza do Polski, zmienia dokument i tu cwiczy sobie chwile na spokojnie, nawet pod okiem znajomych, jazde z manualna skrzynia biegow - bo ma juz wyczucie samochodu, tylko jest problem z przejsciem z automatu.

Wiele osob jest w takiej sytuacji jak moj kolega, mozna tez od poczatku zakladac, ze nie robi sie prawa jazdy w Polsce, tylko tam (ze wzgledu na oszczednosci wlasnie).

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrz na to w ten sposob. Idziesz na kurs, gdzie do przejechania masz 10 godzin (teraz juz chyba 20). Czy w tym czasie nauczysz sie jezdzic samochodem? Nigdy.

hm troszke nie masz racji :

ja robiac swoje prawko pierwszy raz jechałem własnie L'ką

zdałem za 1-szym razem { bez kopertowek }

jedyne o co poprosiłem instruktora to o nie dotykanie gazu i sprzęgła { żebym miał szanse wyczuć samochod }

aha wykupiłem 1 godzinę przed egzaminem

p.s. może poszło mi dobrze bo lajtowo do sprawy podszedłem { cały kurs miałem opłacony z firmy}

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz na kurs, gdzie do przejechania masz 10 godzin (teraz juz chyba 20).  

konkretnie to 30 godzin (stan na zeszły rok - wtedy robiłem prawko) a teraz u nas zmieniło się chyba jeszcze więcej i zamiast placu manewrowego ma być parkowanie na mieście (przynajmniej takie zasady plaowali wprowadzić parę miesięcy temu).

Co do tego, że nie można się nauczyć jeździć samochodem podczas kursu - tu się jednak nie zgodzę. Ja po jakiś 10 godzinach kursu jeździłem już bez problemów. Nie mówie że w tym momencie byłem już dobrym kierowcą, ale mogłem spokojnie sam wyjechać na miasto i nie zatzymać się na czyimś tylnim zderzaku czy na środku skrzyżowania. Takie rzeczy jak sprzęgło i hamulec u instruktora przez pierwszą godzinę może i się przydają (szczególnie sprzęgło), potem już i tak automatycznie się to wszystko robi. Ale naprawdę dużo zależy od egzaminatora. Ja na przykład egzamin zdałem we wrześniu zeszłego roku (za pierwszym razem) i od tamtej pory aż do tegorocznej wielkanocy jeździłem tylko i wyłącznie samochodem z automatyczną skrzynią biegów. Ostatnio wsiadłem do takiego z ręczną i nie było żadnych problemów. To tak jak jazda na rowerze - tego się nie zapomina. A kurs praktyczny daje naprawdę bardzo dużo, no chyba że trafi się na beznadziejnego instruktora.

W sumie to wszystko zależy od osoby, jeśli czujesz się na tyle dobrze za kółkiem, że nauczysz się jeździć sam, to wyrobienie prawka w stanach jest w sumie dobrym rozwiązeniem cenowym. Jeśli jednak nie idzie ci zbyt dobrze, to lepiej idź na kurs w Polsce. Oszczędzisz sobie i innym niepotrzebnego niebezpieczeństwa na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie nie jest istotne to czy ktos umie jezdzic po placu manewrowym i miedzy słupkami

jezeli umiesz jezdzic autem po miescie to starczy

a dobrym kierową nikt nie jest po kursie na prawo jazdy

ja prawo jazdy zdobylem po kilku podejsciach :)

pracowalem w usa 2 razy jako kierowca auta dostawczego i nie mialem z tym problemow

cały czas isnieje zapytanie czy osoba ktora jedzie na W&T i nie ma prawka moze sobie je zrobic w usa (oczywiscie jesli pocwiczy w Polsce nie na kursie!) i pozniej po powrocie zamienic prawko z usa na polskie bez koniecznosci robienia kosztownego kursu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cały czas isnieje zapytanie czy osoba ktora jedzie na W&T i nie ma prawka moze sobie je zrobic w usa (oczywiscie jesli pocwiczy w Polsce nie na kursie!) i pozniej po powrocie zamienic prawko z usa na polskie bez koniecznosci robienia kosztownego kursu

aaa... to na to juz udalo nam sie odpowiedziec - w duzym skrocie i uogolnieniu - tak.

teraz tylko dyskutujemy nad tym co to znaczy 'umiec jezdzic' oraz 'mozliwosc zaoszczedzenia paru groszy'.

nara, heh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli ktos nastawi sie na to ze moze zaoszczedzic w polsce pieniadze to poduczy sie jezdzic i zrobi prawko w usa

w tym roku jedziemy na w&t i 3 osoby nie maja prawa jazdy polskiego

na 100% na miejscu kupimy jakis samochod wiec bedzie mozna sie uczyc jezdzic i jesli zdadza prawko w usa to oczywiscie sprobuja wymienic w Polsce

generalnie i tak dopiero po zdobyciu prawka wszyscy wprawiaja sie w jezdzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm troszke nie masz racji :

ja robiac swoje prawko pierwszy raz jechałem własnie L'ką

zdałem za 1-szym razem { bez kopertowek }

jedyne o co poprosiłem instruktora to o nie dotykanie gazu i sprzęgła { żebym miał szanse wyczuć samochod }

aha wykupiłem 1 godzinę przed egzaminem

p.s. może poszło mi dobrze bo lajtowo do sprawy podszedłem { cały kurs miałem opłacony z firmy}

Ja jednak dalej upieram sie, ze kazdy z nas uczy sie jezdzic samochodem dopiero po zdaniu egzaminu na prawko.

Sam zdawalem 3 razy (prawko A, prawko B, prawko USA) i za kazdym razem zdawalem za pierwszym razem bez 'kopertowek', ale uwazam ze nic to nie znaczy i tak jak bumtarara napisal "dobrym kierową nikt nie jest po kursie na prawo jazdy". Doswiadczenie wyrabia sie z czasem :)

Owszem, nie mialem zadnych problemow z jazda juz po kilku godzinach kursu szlo mi niezle, ale nie mozna powiedziec, ze bylem dobrym kierowca - bo to przychodzi z przejechanymi kilometrami. Prawo jazdy mam (w tej chwili) od 7 lat, przejechalem sporo sporo kilometrow i pewnie caly czas sie ucze - jak kazdy.

'mozliwosc zaoszczedzenia paru groszy'.

Jezeli oszczedzasz na kursie (zwykle ponad 1000 zl - tu przyklad kursu za 1200 zl http://www.asautoszkola.com.pl ), a w stosunku do normalnej procedury musisz dodatkowo placic jedynie za tlumaczenie papierow czy opłate ewidencyjna w wysokości 1 zl oraz za wyrobienie prawa jazdy w USA (kosztujace mnie na przyklad 7 dolarow) - to nie nazywajmy tego paroma groszami :)

Widze, ze sam pomysl od poczatku niespecjalnie Ci sie podoba, ale nie mijajmy sie z faktami.

Inna sprawa, ze te rozwazania maja jedynie pokazac pewna mozliwosc, inny sposob na uzyskanie polskiego prawa jazdy (gdy ktos od samego poczatku chce oszczedzic na kursie lub gdy ktos z koniecznosci musial wyrobic amerykanskie prawko i dochodzi do wniosku, ze moznaby zmienic je na polskie, ktorego nie posiada).

Nikt nie pisze "zrob tak i tak, w Polsce robienie prawa jazdy nie ma sensu".

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'mozliwosc zaoszczedzenia paru groszy'.

Widze, ze sam pomysl od poczatku niespecjalnie Ci sie podoba, ale nie mijajmy sie z faktami.

Pozdrawiam

hehe... "nie mijajmy sie z faktami" - ok - po to wlasnie Ty przedstawiasz swoje doswiadczenia (punkt widzenia), ktos inny swoj... i ja swoj. Kilka wypowiedzi stworzy dopiero kompletny obraz, uzyteczny dla zainteresowanych osob. Taka kompilacja bedzie, moim zdaniem, bardziej 'faktyczna', niz monopolistyczna wypowiedz jednej osoby.

A mi sie pomysl malo podoba - bo pamietam gdy w miescie (nie istniejacym na mapie wyjazdow na WAT) robilem z 7ma znajomymi prawko... 2ka zdala za 1szym razem, 2ka za 2gim, 2ka za 3cim, a ostatnia osoba dala sobie po 3ciej porazce spokoj ze zdawaniem.

Za kazdym razem oplata za egzamin (bynajmniej, nie bylo to 7$), za kazdym razem samochod - czasem udawalo sie wziac od kogos kto akurat nie pracowal... czasem trzeba bylo isc do wypozyczalni. Wcale tak "tanio" nie wyszlo (mimo ze wszyscy mieli polskie prawka, wiec nie chodzi o to czy umieli juz jezdzic i czy chcieli oszczedzac pieniadze w PL). Inna sprawa, ze w 3 dni pracy mozna bylo te 1100zl za kurs w PL odrobic.

Z kolei znajomi ktorzy zdawali w "WATowskim" miescie... w wiekszej grupie - wszyscy zdali za 1szym razem na 1nym wypozyczonym samochodzie.

Roznie to bywa - nie ma jednej recepty i odpowiedzi na to czy to sie musi oplacac.

nara, heh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...