Skocz do zawartości

glupota, zapatrzenie w siebie itp Amerykanow>>przyklad


pawelkrk2

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dyskusja jest zupelnie bezprzedmiotowa, bo jesli chodzi Ci o smieszne przyklady niewiedzy czy egocentryzmu Amerykanow to zupelnie co innego. Ale nie dziw sie, ze formulujac wartosciujacy osad w rodzaju "Glupota i zapatrzenie w siebie Amerykanow" napotkasz na sprzeciw osob nie lubiacych szerzenia stereotypow. W tej formie to wyglada na kolejna opinie o glupocie narodowej. Precyzyjne wypowiadanie sie wplywa na unikniecie niezrozumienia.

  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Bo to jest dyskusja do tematu "Glupota i zapatrzenie w siebie Amerykanow". Wszelkie lekcewazace wypowiadanie sie jak np Meksyki, Polaczki czy glupi Angole jest naganne, ale to nie jest temat topiku. I nie chodzi o bronienie Amerykanow, bo jacy sa tacy sa i mnie nic do tego. Ale tez nie mozna uznawac naszego punktu odniesienia np w kwestii wiedzy jako jedynego obowiazujacego, bo na jakiej podstawie? Bo nasza 1000-letnia historia jest wazniejsza od 200-letniej amerykanskiej czy np aborygenskiej? Jestem przeciwna szerzeniu stereotypow, co nie znaczy ze nie widze ograniczen, niekonsekwencji czy glupich zachowan. Ale to nie to samo, co mowienie, ze ktos jest glupi. Czy teraz rozumiesz o co mi chodzi?

Widze, ze usunales swoj post, wiec moja odpowiedz nie ma juz zastosowania, ale mimo to ja wysle. Moze oszczedzi to dalszych nieporozumien. :)

Napisano

usunalem, bo dalsza dyskusja bylaby przepychanka :)

Dodam tylko, ze historie typu:

amerykanin sie poytal po ktorej stronie wisly mieszkam....

nie ma na celu pokazania ich niewiedzy. Pokazuje tylko smieszne sytuacje, wynikajace za styku osob z 2 stron swiata

Jezeli 2 osoby z roznych kultur o innych pogladach /inne wychowanie/ z innymi swiatopogladami spotykaj sie i rozmawiaja, to w wielu wypadkach jest to zabawne..... i takie historie chcialbym uslyszec :)

A co do tematy, to autor przyznal, ze niezrecznie go okreslil....ot tyle

Napisano

strasznie burzliwa dyskusja

ja napisze tylko jedno , jak kogoś razi inteligęcja innych osob widczonie ma problem z własną inteligęcją a w tej krytyce ujawnia tylko swoje kompleksy.

Napisano
usunalem, bo dalsza dyskusja bylaby przepychanka ;)

Dodam tylko, ze historie typu:

amerykanin sie poytal po ktorej stronie wisly mieszkam....

nie ma na celu pokazania ich niewiedzy. Pokazuje tylko smieszne sytuacje, wynikajace za styku osob z 2 stron swiata

Jezeli 2 osoby z roznych kultur o innych pogladach /inne wychowanie/ z innymi swiatopogladami spotykaj sie i rozmawiaja, to w wielu wypadkach jest to zabawne..... i takie historie chcialbym uslyszec :)

A co do tematy, to autor przyznal, ze niezrecznie go okreslil....ot tyle

no wlasnie chodzi o temat :) bo smieszne i "glupiutkie" historie zdarzaja sie wszedzie na swiecie. ale wiesz jakbym na jakims forum zobaczyl watek "Glupota i wieczne narzekanie polakow" to tez bym sie odezwal.

to jeszcze dwie historie:

"jak sie ktos w stanach pyta where r u from i odpowiadamy "poland" to nastepuje riposta, "where?holland?" ;)

"moj wujek przy obiedzie swiatecznym, powiedzial zebym spytal sie mojej dziewczyny czy smakuje jej prawdziwe jedzenie, bo oni przeciez tam tylko mcdonalda maja" - to akurat bylo malo smieszne, ale dowalam rowno :)

pozdr.

Napisano

Nie ma się co licytować. Bezmyślność, głupota czy niewiedza są wszędzie.

Jak byłam w Stanach to się mnie jeden koleś zapytał czy Polska jest w Europie.

A jak w zeszłym roku jechałam trasą Warszawa-Gdańsk ( w stronę Gdańska) to mnie policjant z drogówki zapytał czy do domu jadę (rejestaracje mam lubelskie)

Napisano

w koncu ruszylismy w dobrym kierunku :) przyznaje sie do czesciowo blednie sformulowanego tematu watku, ale dlugo myslalem jaki dac i wymyslilem tylko taki :) poprawiam temat watku

Napisano

Dyskusja się nad sensem tematu skończyła ale mimo wszystko chciałbym dopowiedzieć jedno zdanie. Czy Wy myslicie, że przeciętnemu amerykaninowi potrzebna jest do szczęścia wiedza o tym gdzie jest Polska, Warszawa czy inny Bangladesz? On ma prace, ma swojego chryslera voyagera, którym wozi dzieci do szkoły, basen za domem, [beeep]istą pogodę, mega szybki internet itp. Mozna by wymienić jeszcze wiele rzeczy. On ma to po prostu w [beeep]e. I szczerze powiedziawszy wcale się temu nie dziwie... pzdr

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...