Keyser Soze Napisano 9 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Witam, przegladam co konkretniejsze tematy od paru dni, kilka rzeczy, co do ktorych mialem pytania i watpliwosci mi sie wyklarowalo.... Jednakze nasuwa mi sie pytanie odnosnie samej pracy tuz po przyjezdzie do USA jako Diversity Visa Holder. Wyczytałem, ze po przyjezdzie zglaszasz sie z aplkacja po SSN, potem dostajesz ID, potem musisz zalozyc konto w banku... Czy podczas zalatwiania tych formalnosci mozna legalnie pracowac :?: Czy moze trzeba czekac az wszystkie papcie beda w reku bo dopiero wtedy wowczas jestem wiarygodny dla pracodawcy :?: Przynam, ze metoda dedukcji doszedlem do wniosku, ze chyba jednak napierw musze miec klepniete wszystie kwestie formalne odnosnie mojego pobytu, a dopiero potem moge zakasac rekawy... Myle sie :?: Bede wdzieczny za rozwianie mych watpliwosci :idea: Jak również za wszelkie rady i opinie dotyczace mojego wybrou, tj. osiedlenia sie w Kalifornii. Tutaj coś o mnie: Trzeba do takich decyzji jak wyjazd do USA podchodzic z glowa. Dopiero kilka dni temu zacząłem przeglądac to forum, przeczytałem ten temat, bardzo cenny dla mnie - cieszę się, że ktoś spośród forumowiczów bardzo chłodno i racjonalnie tonuje ten hurraoptymizm jaki mozna zauważyć. Oczywiście nie piję tu do nikogo konkretnego. Pozwólcie, że napiszę coś o sobie. W listopadzie 2000 roku mając lat 23 i będąc na czwartym roku studiów ekonomicznych w Warszawie, wziąłem udział w konkursie w TVP1, ktorego głowną nagroda był wyjazd na koncert rap/rockowy w Chicago. Formalności odbyły sie w ciągu tygodnia, bez problem dostałęm wizę 3-miesięczną, miałem owarty na miesiąc bilet powrotny do domu. Dostałem kasę od organizatora za hotel jaki mi zabukowali i diety służbowe, gdyż powiedziałem, że mieszkać będę u znajomych z mojego miasta, którzy akurat "celebrowali" swoją rocznice pobytu na obczyżnie. Zamieszkałem z nimi na Jackowie. Poobserwowałem tamtejszych ludzi, zwyczaje, sposób w jaki żyją i stwierdziłem, że za nic w świecie nie zamieszkałbym wsórd polskiej społeczności na obczyżnie a szczegolnie w Chicago - powodów jest co najmniej dwa miliony. Nawet przez myśl nie przeszło mi, żeby zostac tam na czarno. Po tygodniu wróciłem do Polski. Zapewne wielu z tu postujących i nie tylko, zesrało by się w stringi będąc na moim miejscu... :wink: Celem nr jeden dla mnie było skończyc studia. Tak tez sie stało, w czasie studiów miałem juz na koncie etaty w kilku firmach, po studiach równiez moja kariera jako tako sie rozwija. W styczniu 2005 roku w ostatnim dniu loterii wizowej wysłałem swoje zgloszeie i tak się złożyło, że w czerwcu otrzymałem kopertę z dokumentami do odesłania do KCC. Wtedy dopiero na poważnie zacząłem rozważać nad emigracją - jestem legalnie, nie muszę sie nigdzie ukrywać przed kimkolwiek itd. W ciągu kilku ostatnich lat poznałem kilkanaście osob mieszkającyh w Kalifornii, ktore bardzo mocno doradzały mi przyjazd, słuzyły radą, pomocą tak podczas procesu "legislacyjnego" (na rozmowę z konsulem szedłem z oferta pracy w ręku), i oferują pomoc gdy już będe tu na miejscu. Częśc z nich mieszka w LA, częśc natomiast w Bay Area - ci z LA odradzają osiedlanie sie w BA i na odwrót... Decyzji ostatecznej jeszcze nie podjąłem, w najbliższych dniach bukuje bilet na pierwszą połowę sierpnia. Pożegnałem sie z pracodawcą, swoją drogą firma ta jest bardzo dobrze stojąca na naszym rynku ale ja sam czułem i w tych dniach moje przeczucia potwierdzają sie, że nie miałbym większych szans na rozwój, awans itd. Pracowałbym w niej pewnie przez najbliższych 10 lat z perspektywą podwyżki 10% co dwa-trzy lata... Tak więc za miesiąc osiedlam sie z Kalifornii, jesli macie dla mnie jakieś rady, przyjmę je z wdzięcznością. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Snoopy Napisano 9 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Teoretycznie do SS nie musisz iść, jeśli wygrałeś w DV, to po przekroczeniu granicy proces rozpocznie się automatem, GC oraz SSN przyjdą pocztą. Wiele osób na forum pisało, że nie przyszedł, inni udali się od razu do biura. Idąc osobiście możesz poprosić o wydrukowanie twojego SSN przez urzędnika, i taki dokument tymczasowy wystarcza do momentu uzyskania kartonika. Pracodawcy jedni poczekają na kartonik i Ciebie zatrudnią inni nie. W niektórych bankach założysz na tej podstawie konto (np.Citi Bank). Twoje ID to paszport i pieczątka ważna do momentu uzyskania plastiku GC. Następnie rób sobie prawo jazdy. Jak wiesz to najważniejszy dokument w USA. W NYC musiałem uzbierać ilość p-któw za poszczególne dokumenty i musiałem mieć rachunek (np. prąd, gaz, TVSAT, Internet, telefon) lub list z banku otrzymany na mój adres w USA. Te dokumenty zakwalifikowały mnie do zrobienia prawka w NY. Jak to wygląda u Ciebie zerknij tutaj ( http://www.dmv.org/ ). Na koniec chciałem pogratulować Tobie szczęścia! Stary, wygrany koncert w USA, DV loteria :roll: ... GRAJ W LOTTO stanowe! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keyser Soze Napisano 9 Lipca 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Dzieki za rozjasnienie w mi w glowie, Snoopy :wink: No i dziekuje Ci za ten link, w sumie juz wczesniej tam zagladalem by sie zorientowac w procedurach DL / ID, ale dobrze miec ten link jak i wszystkie przydatne w jednym temacie :wink: Co do mojego farta w grach losowych...coz, szczesciu trzeba pomagac :wink: A w hameryckiego totka tez zamierzam grac, moze tam uda m sie cosik wygrac siana, w Polsce szczescia do wygranych pienieznych nie mialem dotad wiec kto wie... :wink: Wlasnie wysylam swoje aplikacje do pracodawcow w SF, ciekaw jestem czy bede miec jakikolwiek odzew z branzy, w ktorej pracowalem przez ostatnie kilka lat, tj. sprzedazy reklam w jednym z dziennikow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Snoopy Napisano 9 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 No jak spikasz dobrze, i zawodowo się dogadasz, to myślę, że nie ma problemu. Ja z językiem na razie na etapie douczania, więc w zawodach nie przebieram. Zresztą byłeś, wiesz nie będę tu się wymądrzał. Pozostaje mi tylko życzyć Tobie szczęścia! Oby tyle co ostatnio! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keyser Soze Napisano 10 Lipca 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Wiesz, ja swoje CV wysylam do gazet w kontekscie sprawdzenia zainteresowania moja osoba. Nie nastawiam sie na odzew z ich strony, co by sobie nadziei nie robić.... bo jednak jest to inny kraj i moje papiery nie musza nikogo rzucacna kolana. Jak sie odezwa i cos z tego wyjdzie - to fajnie, jesli nie to bede pracowac tam gdzie juz mam robote zalatwiona. Jezykowo czuje sie na tyle pewien ze od samego poczatku myslac o tym wyjezdzie, postawilem sobie za cel zrobic krok do przodu a nie cofac sie a zapewne tak byloby gdybym osiedlil sie z rodakami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keyser Soze Napisano 10 Lipca 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Jeszcze jedno pytanie.... ...własnie chce bukować sobie bilet, z opcji dostepnych mnie interesujących sa takie, które mają przesiadkę w NYC. I tu sie rodzi pytanie - czy wtedy własnie podczas kontroli juz jestem legitymowany pod kątem zielonej karty :?: Czy bedzie miec to miejsce dopiero w LA badz SF, ktore sa docelowymi miastami mojej podrozy :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cavscout Napisano 10 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Jeszcze jedno pytanie.......własnie chce bukować sobie bilet, z opcji dostepnych mnie interesujących sa takie, które mają przesiadkę w NYC. I tu sie rodzi pytanie - czy wtedy własnie podczas kontroli juz jestem legitymowany pod kątem zielonej karty :?: Czy bedzie miec to miejsce dopiero w LA badz SF, ktore sa docelowymi miastami mojej podrozy :?: W NYC przejdziesz cala procedure wiec sie upenij ze bedziesz mial wystarczajaco czasu na procedure, odebranie bagazy i przesiadke. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cavscout Napisano 10 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Witam,przegladam co konkretniejsze tematy od paru dni, kilka rzeczy, co do ktorych mialem pytania i watpliwosci mi sie wyklarowalo.... Jednakze nasuwa mi sie pytanie odnosnie samej pracy tuz po przyjezdzie do USA jako Diversity Visa Holder. Wyczytałem, ze po przyjezdzie zglaszasz sie z aplkacja po SSN, potem dostajesz ID, potem musisz zalozyc konto w banku... Czy podczas zalatwiania tych formalnosci mozna legalnie pracowac :?: Czy moze trzeba czekac az wszystkie papcie beda w reku bo dopiero wtedy wowczas jestem wiarygodny dla pracodawcy :?: Przynam, ze metoda dedukcji doszedlem do wniosku, ze chyba jednak napierw musze miec klepniete wszystie kwestie formalne odnosnie mojego pobytu, a dopiero potem moge zakasac rekawy... Myle sie :?: Pracodawca nie moze Ciebie nie przyjac tylko dlatego, ze nie otrzymales jeszcze karty SS, wiec tym bym sie nie przejmowal. GC wbita w paszport jest wystarczajacym dowodem ze mozesz legalnie pracowac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KW Napisano 10 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Lipca 2006 Dzieki za rozjasnienie w mi w glowie, Wlasnie wysylam swoje aplikacje do pracodawcow w SF, ciekaw jestem czy bede miec jakikolwiek odzew z branzy, w ktorej pracowalem przez ostatnie kilka lat, tj. sprzedazy reklam w jednym z dziennikow. w szukaniu pracy polecam www.monster.com, zaloz se konto a czasami sami cie znajda, i jez bardzo duzo ofert pracy. Warto tez wybrac sie do paru agencji posrednictwa pracy zajmujacych sie twoja branza. ja no poczatku mialam troche problemu bo nie mialam dobrych referencji , ale po paru miesiacach calkiem fajna robota sie znalazla. powodzenia i miez wysoko, zbyt duzo naszych ludzi po studiach sprzata tutaj domy etc. Krysia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keyser Soze Napisano 11 Lipca 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 11 Lipca 2006 cavscout & KW - dzięki :idea: Plusow Kaliforni nie bede wymieniala, bo wiadomo: piekny, bogaty, roznorodny stan. Ale minusy sa - jak wszedzie. Oto kilka: * W Kaliforni samochod jest niezbedny -- w Bay Area jeszcze jakos mozna wyzyc bez samochodu, ale nie latwo -- ale w poludniowej Kaliforni bez samochodu sie nie obejdze. * Przygotuj sie na wysokie koszty, zwlaszcza mieszkania i podatkow. (Z tym, ze dla tych z wyksztalceniem, pensje tez sa wyzsze.) Na samym poczatku, bedziesz musial miec sporo forsy: na wynajm mieszkania prawdopodobnie bedzie ci potrzebny depozyt + 2 miesiecy czynszu; na samochod i ubezpieczenie, itp. * Przygotuj sie na mozliwie dlugi dojazd do pracy po zatloczonych autostradach - i korki. Nie wszystkich stac na mieszkanie blisko pracy, jezeli pracujesz w centrum LA, czy SF naprzyklad - wielu kalifornijczykow ma dojazd powyzej godziny do pracy - w jedna strone. * Przygotuj sie na tlumy i biurokracje - cos takiego jak otrzymanie prawa jazdy moze byc bardzo czasochlonne i denerwujace ze wzgledu na ogromne ilosci ludzi. Nie pisze tego, zeby cie zniechecic - to sa po prostu kalifornijskie realia. Ale miliony ludzi tam zyje, i szczesliwie - nie ma powodu dlaczego ty tez nie bedziesz mogl znajdziesz wlasnego 'california dream.' Dzięki za konkrety, Katlia :twisted: Minusy te bardzo straszliwe mi sie nie wydają, przynajmniej do długich dojazdów, korków, biurokracji przyzwyczaiłem sie tu w stolicy. Jestem swiadomy faktu ze na poczatku bedzie cezko ale nikt nie powiedzial ze zycie to tylo spijanie smietanki. Wczoraj gadalem z jedym znajomym amerykaninem, ktory przez 20 lat mieszkla w NYC gdzie sie urodzil, nastepnie ze wzgledu na prace (jest zawodowym muzykiem, gra na bebnach w dosyc znanych rockowych i metalowych zespolach) przeniosl sie do LA gdzie mieszka a czasami zyje tez w SF - powiedzial mi ze miedzy LA a SF dla mnie na poczatek lepszym miejscem na start bedzie SF, tak pod katem adaptacji jak i mozliwosci. Facet wie co mowi bo od 20 lat zjezdzil kilka razy caly glob i zyl w wielu miejscach dluzej badz krocej. Tak wiec zanosi sie na to ze zakotwicze na poczatku w Antioch, gdzie mieszka 5 moich znajomych. Rozwazalem tez zamieszkanie w LA ale inny moj dobry znajomy ktory od urodzenia mieszka w Venice mowi ze w jego okolicy czyli samym Venice oraz Santa Monica nieruchomosci podrozaly trzykrotnie w ciagu kilku ostatnich lat i nawet rodowici mieszkancy tych dzielnic juz sie wyprowadzili bo nie jest to zycie na ich kieszen. Ale jak powiedzialem - mimo tego, ze sa pewnie lepsze miejsca w Stanach na start, nie chce rownac do dolu i wyjezdzac z Polski by zamieszkac w Polsce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.