Skocz do zawartości

Amerykański Sen


Pifil

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 106
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

To proponuje calej trojce zeby poleciala do prawdziwego kraju trzeciego swiata i zrobila porownanie,

Bylem. Zrobilem.

A ja poroponuje, szczegolnie turystom, zjechac z miedzystanowek na jakies przedmiescia. Moze Milwaukee, poludniowe Chicago, dolny Brooklyn.

To jak kazdy ocenia dany kraj to rzecz subiektywna. Dla mnie, poza enklawami dla ludzi zamoznych (tez rzecz wzgledna), to morze syfu i sztampy. Co mam powiedziec? Jakie wspaniale magazyny ciagnace sie kilometrami, jakie piekne opuszczone fabryki, a tu cudowne trailer parki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem tak czytam Wasze posty jaka to Ameryka jest okropna, jakie to rozczarowanie, jakie zacofanie. Rodzi się we mnie pytanie - dlaczego w takim razie nadal tam siedzicie, skoro jest tak strasznie?

Dokładnie - też sobie zawsze zadaje to pytanie :) Byłem w USA 2x teraz jade 3x i cóż wiadomo jest tam dużo problemów, które są wszędzie co nie zmienia faktu, że gadanie że w Polsce jest lepiej niż w Ameryce, porównywanie prowincji świata z najsilniejszą gospodarką świata jest conajmniej śmieszne. Co by tam nie robić napewno przeciętnej osobie, której chce się pracować będzie lepiej niż tutaj, musi tak być choćby z samych wskaźników gospodarczych.

Czasami jak czytam posty jakichś ludzi narzekających na ceny tego czy tamtego zastanawiam się czy żyjemy w tym samym kraju czy może wyjechali stad kiedy ceny były 2-3x mniejsze. Narzekanie że wynajem mieszkania gdzieś tam 1000$ kiedy to mieszkanie ma często ok. 100m2 jest śmieszne, wynajem byle kanciapy (bo w moim odczuciu 40m2 to kanciapa) to koszt 1500-2000zł a w USA ten tysiąc $ jedna osoba zarobi w miesiąc będąc nikim na minimalnej stawce. Życzę powodzenia w zarobieniu na mieszkanie pracując na minimum w Polsce. Wiadomo - będąc na minimum nigdzie nie będzie się miec rewelacji ale napewno tam przynajmniej się przeżyje czego w Polsce nie będzie. Zwłaszcza że w tym mieszkaniu będąc z kimś będzie to raptem 500$ na osobę czyli na życie zostanie Wam koło 1000$ co miesiąc i myślę że spokojnie się za to przeżyje.

Polecam obejrzeć filmy o rodzinie którą adoptowali ("Dom nad Missisipi") pomimo całej tragedii widać dobrze różnicę między Polską a USA. Tutaj te dzieci by się zmarnowały a tam pomimo, że trafiły do różnych instytucji jakoś wyszły na prostą i żyją w miarę normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze ze jednak co nie ktorzy powinny przyjzec sie rodzinoim zastepczym w Polsce,nie ktorym osobom w Polsce co wyszly z domu dziecka

bo takie pisanie ze by sie zmarnowaly w Polsce jest za duzo napisane i szkodliwe...To takie generlizowanie ze system w Polsce opieki jest be a w USA taki dobry

co tam bylo pokazane w tym filmie ze jednak Sylwek oprucz tego ze byl jaki byl,byl w zakladzie to mial opiekuna dobrego co mu dal szanse

ile takich osob w Polsce ma podobnie i wychodza na ludzi :)

to forum jest otwarte i nie chce aby ktos wyciagaj cos z zycia ,zapraszam na pw to cos wiecej napisze z zycia wzietego,jak kto jest z dziecmi alkoholikow,jak kto jest z dziecmi recydywistow co mieszkaja w Polsce i ....jakos wychodza na ludzi,,a maja malo kasy na zycie a wiec nie zyja w luksusach.

Oczywiscie nie kazde dziecko tak ma i bedzie miec ,lecz oprucz miejsca nalezy wykorzystac szanse :) moze to byc Polska a moze to byc USA

jabb1 to moze pogadaj ze zwyklymi ludzmi,poznaj ich troche i zobaczysz ze za min nie za duzo kupisz,nie wynajmiesz czegos fajnego w danych stanach,miejscach itd

To co widzisz to widzisz oczami turysty i tym jak ktos mieszka -opisuje,zamieszkaj sam dluzej w USA w roznych czesciach USA i moze poczujesz czy tak za min da sie wiele kupic ...


mnie za to zastanawia takie myslenie

da sie zyc,przezyc,wydaje malo na utrzymanie

a potem jak sie zjawiasz u kogos to ktos mowi,to mnie tyle kosztuje a tyle ,,,,takie wyliczanie jest ;)

to wrescie tanie jest zycie czy tez drogie :)


moze River cos napisze o systemie w USA,jaki procent osob z osrodkow wraca,nie zmienia sie po pobycie tam i robi tak samo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz sly6, nie zrozumiałeś troche. Jest różnica w "na minimalnej nie mam wiele" a "na minimalnej nie mam nic"

W Polsce minimalna krajowa to obecnie 1600,- , wynajęcie małego mieszkanka to koszt ok 1500,- (kawalerki) do 2000,- (małe dwa pokoje) Ile zostaje? 100 złotych albo minus 400,- A gdzie jedzenie. Coś do ubrania?

W USA jak masz prace (a masz jeśli chcesz pracować) to zarobisz minimum te 1600$, małe mieszkanie można wynająć juz za 800$ ale nich bedzie 1000$ Ile zostaje? 600$ na plusie. Nie jest to dużo ale jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz sly6, nie zrozumiałeś troche. Jest różnica w "na minimalnej nie mam wiele" a "na minimalnej nie mam nic"

Dokładnie, wiadomo że będziesz musiał sobie żałować ale przynajmniej przeżyjesz a w Polsce nie. Będąc najniżej w drabinie społecznej nigdzie nie będzie Ci super ale przecież to minimum chyba jeśli chcesz nie jest kwestią dożywotnią?

Ja patrze na moją ewentualną emigrację do Kanady/USA przez mój pryzmat, studenta który posługuje się angielskim na poziomie C1, czyta ksiązki w tym języku. Minimalną stawkę rozpatruję tylko na początek, wiadomo jestem realistą i zdaje sobie sprawę że polskie prawo raczej na wiele się tam nie przyda. Potem napewno wrociłbym na uczelnię dorobić jakieś studia i podnieść kwalifikacje. Niektórzy ludzie mam wrażenie, że zatrzymują się w miejscu i narzekają ale wiadomo sytuacja każdej osoby jest inna i nie da sie wrzucic do jednego wora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz sly6, nie zrozumiałeś troche. Jest różnica w "na minimalnej nie mam wiele" a "na minimalnej nie mam nic"

W Polsce minimalna krajowa to obecnie 1600,- , wynajęcie małego mieszkanka to koszt ok 1500,- (kawalerki) do 2000,- (małe dwa pokoje) Ile zostaje? 100 złotych albo minus 400,- A gdzie jedzenie. Coś do ubrania?

W USA jak masz prace (a masz jeśli chcesz pracować) to zarobisz minimum te 1600$, małe mieszkanie można wynająć juz za 800$ ale nich bedzie 1000$ Ile zostaje? 600$ na plusie. Nie jest to dużo ale jednak.

Dragony, przy calym szacunku, to na papierze dobrze wyglada. Zeby nie byc goloslownym, zarabialem przez 4.5 roku 1500-1600 na reke. Mieszkanie 700, utilities 100, jedzenie 200, ubezpieczenie 70 (to przeszlosc, obecnie to samo ubezpieczenie 120, a na rynku ubezpieczenia zaczynaja sie od 200), benzyna, ubezpieczenie samochodu. Zostaje tzw. bufor bezpieczenstwa, ale czesto trzeba zrobic jakis nieoczekiwany wydatek, np. naprawa samochodu, wizyta u lekarza i nie ma. Z takimi zarobkami to jest dziadowanie. Co innego jak w perspektywie sa dobre zarobki, a co innego jak mozna oczekiwac podwyzki o kilka procent.

Wczoraj bylem szukac mieszkania kolo nowego miejsca pracy... znalazlem... 30 mil dalej za $1200 bez niczego. Gdybym chcial zamieszkac obok, to bym bal sie wyjsc z domu i tez bym placil okolo 1100. Chcialbym dalej placic 800 jak teraz, ale miejsca pracy sie czesto nie wybiera i trzeba sie przeniesc. Co by bylo jakbym zarabial dalej 2000? A co z emerytura? Trzeba zaczac odkladac na nia w koncu. Gdybym nie dostal pracy z zarobkami na poziomie pozwalajacym na przyzwoite zycie, to bym sie dzis pakowal. Doslownie.

Moja dziewczyna, ktora przyjechala z duzej biedy kilka lat temu, kiedy zaczynalismy sie spotykac, nie wyobrazala sobie opuszczenia stanow, kiedy wspominalem, ze po skonczeniu szkoly, moze bede musial sie przeniesc za granice. Dzis, kiedy pracuje za stawke minimalna, widzi jakie sa koszty zycia, nie ma nic przeciwko, zebysmy stad wyjechali.

Ameryka to indywidualny wybor. Uwazam, ze po 7 latach moge poczynic jakies wnioski i takowe upraszczajac wyrazilem. Podziwiam ludzi wyjezdzajacych na przypal z loterii, czesto bez wielkich oszczednosci. Wiem przez co beda musieli przejsc. Ja na to jestem juz za stary i cos mi sie od zycia w koncu nalezy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KaeR wszystko ok, tyle, że w Polsce na minimalnej nie zostaje Ci żaden bufor bezpieczeństwa. O samochodzie możesz zapomnieć, nie masz nawet na bilet miesięczny, bo po zapłaceniu za wynajem mieszkania juz jesteś na minusie. Więc tak czy tak - jest róznica.

Twoja dziewczyna jakby w Polsce była na minimalnej to nie byłoby dziadowanie - to byłoby przymieranie głodem... niestety, takie są realia.

Tak jak pokazałam wczesniej - jak zarabiasz 1600,- złotych a za mieszkanie musisz zapłacić powiedzmy 1800,- to o czym mówimy?

Ja myslę, że to troche tak, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Mieszkając w USA kilka/kilkanaście lat człowiek odrywa się od polskiej rzeczywistości, zapomina... i zaczyna mysleć że może ta Ameryka to nie dla niego, że w Polsce byłoby lepiej... wraca i... okazuje się że po roku koniecznie chce uciekać, wracac do USA bo realia polskie go przerastają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KaeR wszystko ok, tyle, że w Polsce na minimalnej nie zostaje Ci żaden bufor bezpieczeństwa. O samochodzie możesz zapomnieć, nie masz nawet na bilet miesięczny, bo po zapłaceniu za wynajem mieszkania juz jesteś na minusie. Więc tak czy tak - jest róznica.

Twoja dziewczyna jakby w Polsce była na minimalnej to nie byłoby dziadowanie - to byłoby przymieranie głodem... niestety, takie są realia.

Tak jak pokazałam wczesniej - jak zarabiasz 1600,- złotych a za mieszkanie musisz zapłacić powiedzmy 1800,- to o czym mówimy?

Ja myslę, że to troche tak, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Mieszkając w USA kilka/kilkanaście lat człowiek odrywa się od polskiej rzeczywistości, zapomina... i zaczyna mysleć że może ta Ameryka to nie dla niego, że w Polsce byłoby lepiej... wraca i... okazuje się że po roku koniecznie chce uciekać, wracac do USA bo realia polskie go przerastają...

Po pierwsze nikt nie powiedzial, ze jechalbym do Polski. :)

Poza tym, jak ktos ma w Polsce 1600 to niech nie liczy na kokosy w USA. Czy z buforem czy bez. Staram sie sledzic losy znajomych z podstawowki, liceum i studiow, i nigdy nie spotkalem sie z kwota 1600 czy 1800. Moja mama ma emeryture 1200, wiec jak sie zyje za duzo mniej wiem z pierwszej reki. Ja wyjezdzalem do USA z zupelnie innego poziomu, wiec dla mnie zarobki i poziom zycia ulegly drastycznemu pogorszeniu. Nawet bym mogl mieszkac w niezlym mieszkaniu, ale prawda jest taka, ze masz background check i czynsz nie powinien przekraczac 1/3 czy polowy pensji. Wiec trzeba trzeba mieszkac tam gdzie nas chca. :\

Ja sie domyslam, ze jak ktos mial 1600 w Polsce, to $2000 powoduje zawrot glowy. Oczywiscie nie wspomnialem o innych wydatkach jak kablowka czy internet, property tax. Jak ktos ma dzieci, to koszty szybuja. Czasem trzeba tez pojsc na piwo ze znajomymi czy do restauracji lub kina... Nie wymienilem wszystkich kosztow, zeby mi nie zarzucono, ze wymieniam rzeczy, o ktorych sie nie mysli jak sie zarabia $2K. Bo przeciez TV nie jest niezbedna a internet jest w McDonaldzie. Myc sie nie trzeba codziennie przeciez, a zima zamiast grzac, mozna siedziec w dresie i kurtce. :)

Z powodu zarobkow nie zdecydwalem sie jeszcze na zalozenie rodziny, bo to by byla skrajna glupota z mojej strony przy zarobkach na poziomie $2000-3000. Mnie tam ryba czy na obiad zjem banana czy lyk powietrza, czy pojde do lekarza czy nie, ale dzieci to inna historia. Nie zamierzam na nich oszczedzac, a czasem bladzac w Walmarcie widze ile artukuly dla niemowlakow kosztuja. :) Jak ktos mnie spyta ile moim zdaniem w USA wynosi minimum dochodow, odpowiem $50K rocznie. Od $75K do srodka juz Ci nie napada, a od $100K mozemy porozmawiac na powaznie.

Wiem, ze dystkusja w tym temacie, to jak dyskutowac o wyzszosci Swiat Bozego Narodzenia nad Wielkanoca, ale na tym forum nie trzeba sie picowac, zeby dobrze wypasc przed znajmomymi w Polsce, wiec sciemniac nie zamierzam. :)

Nie zamierzam nikgo przekownywac do swoich racji. Kazdemu zycze odniesienia sukcesu w USA. Sukces to oczywiscie rzecz wzgledna. To jest moja opinia o USA i kiedy juz bede stal za kilka lat ze szklaneczka Whisky na ostatnim pietrze wiezowca na Manhattanie, pewnie sie ona zmieni. :)

I zeby odpowiedziec na "dlaczego tu jeszcze siedzimy?"... w moim przypadku dostaje ciagle oferty "nie do odrzucenia". Chodzi glownie o rozwoj zawodowy, bo finansowo dopiero teraz zaczyna miec to rece i nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...