No coz, ostatnio zabiegany bylem. Moj samochod dokonal zywota we wtorek po tym, jak walnal mnie od tylu 19-stoletni chlopak pod wplywem. Szczesliwie bez uszczerbku na zdrowiu sie skonczylo, ale goscia skuli i do radiowozu zapakowali... Don't drink and drive, kids! Tak wiec kilka ostatnich dni, ekhm, wakacji, bylo spedzone zabawa z ubezpieczalnia, szukaniem nowego samochodu, etc. Szcescie w nieszczesciu, ze "mialem czas" sie babrac w tym wszystkim, bo do roboty nie trzeba bylo zasuwac.
Ogolnie, 2/10. Nie polecam