Skocz do zawartości

marwin

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    277
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marwin

  1. @katlia - nie znam sie, moze masz racje. Ocalilas dzieki temu @kzielu sprzed stu lat bycia samotnym;)
  2. Zdecydowanie w zartobliwym tonie odpowiem, ze masz szczescie iz nie urodziles sie przed stu laty lub wczesniej;) Albo w jakies czesci swiata, gdzie wciaz sie zon do pracy nie posyla:) Nie musisz odpowiadac:)
  3. Nie mam tu statystyk, ale pewnie moge umrzec jutro.Tak samo jak i oboje (albo nawet z dziecmi) mozemy zginac jadac autem, albo jakies podobne nieszczescie nas spotka. Moze sie zdarzyc. Jezeli jutro Ty zginiesz, to wcale nie uwazam, ze Twoj maz bedzie w lepszej sytuacji niz moja zona (zwlaszcza ze mna zyjacym, bo zdarzenia te sa nieskorelowane ze soba):)
  4. Znakomity przyklad. Wtedy moje (a ja mam raczej plytkie) myslenie jest takie, ze to ona mnie zostawia. Wowczas sytuacja jest kompletnie odwrotna w sprawie co i kto traci i zostawia drugiej osobie.
  5. Jako, ze tutaj i tak calkiem anonimowo, a sytuacja byc moze teoretyczna, a byc moze nie, to jakos tak moja myslenie jest uksztaltowane (i widzialo przypadki), ze jak sie juz odchodzi to zostawia sie wszystko drugiej osobie. Skoro chcialbym zaczac od nowa, to i od nowa niechaj sie sprawdze. Gdzies tam juz widzialem (jeszcze w Polsce) jakis dwoch amantow co jak juz zdecydowali sie odejsc to prawie doslownie z jedna walizka . O ile pewnie dorzucilym do tego moze jednego laptopa, jeden samochod i bron, to juz o to co na koncie bym sie raczej nie klocil. Tak czuje od lat, i nie daj Bog daj mi Boze na tyle sily;)
  6. Dostrzegam to. Mamy tutaj do czynienia z rachunkiem zyskow i strat. Cos tracimy przez to ze zona jest w domu, ale zyskujemy cos innego.
  7. Tam jest zaimek 'moja'. Ja sie czuje z tym dobrze, zona sie czuje chyba jeszcze lepiej. Z malym dzieckiem wciaz nie ma czasu na wiele, ale jakos jestesmy zgodni, ze nie ma sensu by pracowala. W domu zawsze jest cos do zrobienia - ona sie cieszy z tego co robi, a ja sie ciesze z takiego stanu rzeczy. Zona w USA nigdy nie pracowala. Bede szczery i napisze ze poki robilem doktorat w Polsce, to w wiekszosci (ogromnej) z tego co ona zarobila zylismy. Gdy tylko pojawilo sie pierwsze dziecko to zaprzestala pracy. I tak jest w moim mniemaniu dobrze. Mialem okazje pracowac z wieloma osobami i prawie kazdy (faktycznie to kazdy, ale moze o kims zapomnialem) kto mogl sobie pozwolic nie posylal zony do pracy. Ja mam ugotowane co lubie (upraszczam), a zona ma czas by chociazby obecnie uczyc sie grac na flecie (marzenia mlodosci). Gdy jest szkola zamknieta ze wzgledu na snieg lub dziecko jest chore - nie musimy myslec jak to rozwiazac. Gdy chcemy jechac na wakacje - jedynie patrzymy na to czy ja mam urlop i mozliwosc wziecia. Jej obecnosc w domu upraszcza BARDZO wiele w codziennym zyciu.
  8. Jak juz tak mowimy o swoich 'niewyobrazeniach' to ja sobie nie wyobrazam, zeby moja zona musiala pracowac w sytuacji gdy sa dzieci.
  9. @MeganMarkle and @katlia - jest jeszcze FMLA po narodzeniu dziecka (rozmiar firmy gra role). Bezplatne, ale masz ubezpieczenie.
  10. Przegladnij moje posty. Mialem podobny problem do czasu az sie przenieslismy z NYC do Midwest. NIe zalujemy tej decyzji, i szczerze polecam znajomym ktorzy zostali na wybrzezu. Rozwaz - powinno sie udac:)
  11. Kilka cytatow w odpowiedzi na Twoj post: "Czlowieka zawsze fascynowal postep, pociagalo go dokonywanie zmian i przekraczanie granic mozliwosci. Osiaganie tego, co ambitne lub nizwykle, jest jednak nierozerwalnie zwiazane z podejmowaniem ryzyka. W rzeczywistym swiecie korzysci sa bowiem dodatnio skorelowane z ryzykiem" - T. Zaleskiewicz, Przyjemnosc czy koniecznosc. Psychologia spostrzegania i podejmowania ryzyka, Gdansk 2005, s. 12. "Gdy wieje wiatr historii, ludziom jak pięknym ptakom, rosną skrzydła, natomiast trzęsą się portki pętakom" - Konstanty Ildefons Gałczyński 1953 Brr, az sam sie trzese, ze ja bawiac sie zawsze szkielkiem i okiem (tudziez tensorem i funkcjonalem) jakies cytaty jak po studiach humanitarnych (to Ci co potrzebuja pomocy po wyjsciu z uczelni) zarzucam, brrr. Czlowiek sie starzeje. Zreszta sam nick "Dudus" https://sjp.pl/duduś juz moglby swiadczyc o Twoim podejscie do ryzyka;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...