To mało słyszałeś
Oczywiście każdy stan, czy nawet każde osiedle ma swoje własnie zasady. Na florydzie o karach czy nawet wiezieniu słyszy sie naprawde często:
http://www.tampabay.com/news/humaninterest/brown-lawn-means-jail-time/847365
Po jakimś czasie na osiedlu HOA powiedziałam sobie nigdy w życiu więcej. Ale naprawdę tam wymagania były przesadzone, poza tym masa ludzi na emeryturze tylko szukała do czego by się tu doczepić. To że nie można było parkować pracowniczego Vana to pikuś, na większości osiedli nie możesz parkować prywatnych pickupow (nawet najnowszą tundre czy honde hilux które są warte kilkadziesiąt tysięcy - powód - są brzydkie) ale jak najbardziej wolno miec rozwaloną trzy kolorową Civic z lat 90 warta kilkaset dolarów - przeciez to taki piękny sedan
Gdy zaprosisz kilku znajomych i kazdy przyjedzie samochodem - masz problem. Na podjeździe mogą byc tylko i wyłacznie 2 samochody a gdy zaparkujesz na poboczu w max 30 min zostanie odholowany. Na parkingu dla "gosci" - oddalonym o kilometr wiecznie brakowało miejsc. Przy większej imprezie goscie parkowali na najblizszej plazie i trzeba bylo ich odwozic i przywozic grupkami.
Wracając do "imprez" czy bardziej spotkań znajomych - za każde głośniejsze słowo po 10pm na drugi dzien pod drzwiami lezało ostrzeżenie. Dodam że domu były oddalone od siebie o jakies 2-3 metry
Największą bzdurą o której pamiętam był zakaz wywieszania czy trzymania ręczników na krzesłach czy leżakach. Jak wiadomo duża część domów na florydzkich osiedlach ma baseny. Tyły domów były skierowane w kierunku pola golfowego wiec kolorowe ręczniki rozpraszały grających.... także jeżeli w tym momencie korzystałeś z basenu, ok - gdy wszedłeś do domu zjeść lunch zostawiając ręcznik i ktoś to zauważył - pismo pod drzwiami murowane.
Nie wspominając o pozwolenia na pomalowanie drzwi frontowych, zasadzenie roślin czy kwiatków - wszystko musialo być zaakceptowane.
Zdaje sobie sprawę że większość miejsc nie jest aż tak restrykcyjna i ciężko uogólniać. Osiedna z HOA są bardzo ładne, zadbane i to jest dużym plusem. W miejscowości gdzie teraz mieszkamy (północny wschód), wielu naszych znajomych mieszka na osiedlach i jest jak najbardziej ok. Natomiast ja wiem ze następnym razem przeczytałabym te 150 kartek od deski do deski 3 razy zanim bym się na to zdecydowała