Jackie Napisano 17 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 17 Lipca 2008 Troche pozno, ale gratulacje. Mam nadzieje ze za polroku tez bede sie chwalil moim Teacher's Certification Trzymam za Ciebie kciuki No i dziękuję za gratulacje. Słuchajcie dziewczyny, rozmawiałam z dziewczyną która jest na pielęgniarstwie w szkole do której zamierzam się dostać. Aktualnie ma wakacje i podobno są całkiem zasłużone. Jakiś czas temu czytałam (choćby tu http://allnurses.com/forums/f145/triton-nu...am-228056.html) o tym, że w moim college nursing jest trudny, ale mimo to patrzyłam w przyszłość optymistycznie, bo uczenie się sprawia mi przyjemność i szczerze mówiąc nigdy nie poświęcałam tony czasu na naukę by mieć dobre stopnie. Tymczasem po rozmowie utwierdziłam się w pesymizmie - podobno podczas 2 semestru jest prawie niemożliwe jednocześnie uczyć się i pracować full-time, osoba z którą gadałam musiała przejść na pół etatu (podobnie jak ja ukończyła wpierw kurs CNA). Ponieważ planujemy kupno mieszkania, nie wiem czy wydolimy finansowo a bardzo nie chcę pakować się w kredyt... zresztą kredyt pokryje tylko czesne (u mnie akurat względnie niewysokie), a za mieszkanie będziemy płacić chyba cynamonem z gaci Ech, ciągle tylko zmartwienia. Pozostaje tylko stanąć na baczność, tupnąć nóżką i krzyknąć YES I CAN!
Jackie Napisano 17 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 17 Lipca 2008 Byłabym zapomniała Nie szukam jeszcze pracy, bo mam jeszcze do załatwienia masę spraw związanych ze zmianą miejsca zamieszkania. No i dopiero 23 lipca dostanę certyfikat CPR. Ale z ciekawości złożyłam CV w pobliskim szpitalu i kilka dni później poproszono mnie na interview. Dostałabym pracę! Niestety, musiałam odmówić bo godziny pracy mi nie pasowały (od 7 rano do 3 po południu). Musiałabym załatwić kogoś, kto by zarówno odprowadzał i przyprowadzał mojego synka ze szkolnego autobusu. Zbyt upierdliwe, wolę pracować po południu lub w nocy. Poza tym obecnie synek ma wakacje, a praca była od zaraz. Szkoda. Pracowałabym na... położnictwie! BTW, myślę nad zrobieniem kursu doula i doradcy laktacyjnego. W kwestii laktacji mam wiele do powiedzenia, bo karmiłam synów łącznie prawie 3 lata Młodszego ponad 2 lata. Kurs można zrobić online i nie jest drogi.
sly6 Napisano 17 Lipca 2008 Zgłoś Napisano 17 Lipca 2008 Jesli nie teraz to za jakis czas bedzie praca Jackie...
Jackie Napisano 17 Lipca 2008 Autor Zgłoś Napisano 17 Lipca 2008 Wiem że będzie praca, akurat o to sie specjalnie nie martwię, ale przebierać w ofertach na oddziałach które mi b. pasują jednak sie nie da W razie czego mam w okolicy 2 nursing homes, oba z oddziałami dla ludzi z demencją. Tam na 100% znajdzie sie praca, jeśli nie od zaraz to w przeciągu paru miesięcy.
Agula Napisano 2 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 2 Sierpnia 2008 Jackie a masz juz dokladne plany kiedy zaczynasz prereq? Musze powiedziec, ze semestr letni to istne piekielko Test za testem i zawsze cos do roboty. Ale jak na razie mam dwie A i a trzecia z minusem. Pisze, ze z minusem bo ten minus obniza srednia...grrr... Od przyszlego semestru bede w innym college. Biore chemie i nursing assistance. Jak dostane zgode to tez biologie ogolna zaczne. Wowczas semestr wiosenny bedzie juz Anatomia i Fizjiologia. Musze przyznac, ze tutejszy system szkolnictwa bardzo mi pasuje. Rozni sie o 180 stopni od naszego ale uwazam, ze pod wieloma wzgledami jest lepszy. No i najwazniejsze Jackie - pisalas, ze Financial Aid odmowilo Ci pieniazkow. Moze to byly granty? Ja dostalam, moze nie duze ale $700 na semestr calkiem niezle. Do tego bez problemu dostalam pozyczke studencka. Probuj raz jeszcze Jadnak wychodzi, ze wiek nie ma znaczenia! U nas tez wprowadzili licencje CNA obowiazkowa. Ciesze sie. Wiecej doswiadczenia i z checia popracuje troche, choc przyznam, ze pracy na caly etat sobie nie wyborazam jak na razie
Jackie Napisano 2 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 2 Sierpnia 2008 Prawdopodobnie zacznę we wrześniu RHT 101, ale online. Mamy teraz sporo zamieszania w rodzinie, starszy syn sobie wymyślił że chce skończyć liceum i studiować w Polsce, za tydzień wyjeżdża. Ja wciąż nie wiem czy będzie możliwość oddania młodszego do świetlicy szkolnej, jeśli nie to muszę poszukać opiekunki, a z moją pracą nadal jedna wielka niewiadoma. Najwięcej ofert to niestety rotating shifts, odpada Trzymam w domu wydrukowane CV i dopiero gdy starszy syn wyjedzie a młodszy pójdzie do szkoły, zacznę na serio szukać roboty. Wiesz, ja mam półtora roku zanim będę mogła starać się o przyjęcie na kurs pielęgniarski. U mnie w szkole przyjmują tylko raz w roku, w styczniu. Do tego czasu trzeba mieć zaliczone wszystkie prerequisites by w ogóle się móc starać o przyjęcie. Przyjętych dzielą dwie grupy, jedna grupa zaczyna pół roku później, druga czeka rok! Do stycznia przyszłego roku nie wyrobię się za cholerę, muszę poczekać do 2010 zanim w ogóle będę mogła złożyć podanie. Straszna strata czasu, ale w międzyczasie, jak już pisałam, porobię kursy które pomogą mi studiować pielęgniarstwo i jednocześnie nie zwariować Gdy skończę RHT 101 prawdopodobnie wezmę się za psychologię. Przeglądałam już podręcznik i wiem, że poradzę sobie bez trudu. Sporo wkuwania, ale tak naprawdę to na poziomie który będę przerabiać, nie jest to przedmiot wymagający jakiś szczególnych zdolności. Specjalnie biorę na początek łatwiejsze przedmioty, bo zakładam że trochę to potrwa zanim się przyzwyczaję do równoczesnego studiowania i pracy na cały etat. Potem chemia, a na koniec anatomia i fizjologia. Tu ciekawostka - przymykają oko i można od razu robić BIS 136! Tak więc odpada kurs wstępny biologii BIS 101, co zaoszczędza zarówno pieniądze i czas. Szczerze mówiąc to bardziej mi na czasie zależy... Kolejna dobra wiadomość - mogę, na szczególnych warunkach, zaliczać clinicals w pracy! Potrzebna jest zgoda szkoły, instytucji w której sie pracuje, no i musi to być klinika która ma w programie kurs pielęgniarski. Podobno trudno to załatwić, ale spróbuję. Agula, gratulacje z powodu stopni! Minusem się nie przejmuj, ja też zawaliłam jeden z testów i moje końcowe "A" wisiało na włosku Naprawdę, niewiele osób ma tak wysoką średnią. U mnie w szkole wyniki testów z kursu pielęgniarstwa były wywieszane w gablotce i uwierz mi, "A" trafiało sie naprawdę rzadko. No i będziesz CNA - rewelacja! Zobaczysz że jest to fajny kurs i praca dająca sporo satysfakcji (wiem to wprawdzie tylko z clinicals ), ale szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie pracowania jako CNA dłużej niż parę lat. Mnie również system szkolnictwa pasuje. Uważam że jest sprawniejszy i bardziej sprawiedliwy, bez możliwości kantowania i faworyzowania kogokolwiek (w każdym razie na pewno jest to trudniejsze niż w Polsce). System amerykański jest bardziej przejrzysty, choć przyznaję że na początku trudno się połapać i przestawić. Ja mam w szkole fory jeśli chodzi o pieniążki bo jako in-district student za godzinę kredytową płacę tylko 56 - 64 dolarów (w zależności od tego czy robię kurs letni czy jesienny). Tak więc, nie licząc prerequisites, podręczników, opłat za labs itp. za caly kurs ADN zapłacę ok. 4000, za wszystko razem do kupy jakieś 5500-6000. Zakładając że dostanę pracę w szpitalu który częściowo pokryje mi studia, nie będzie źle. Martwię się tylko tym co wcześniej pisałam, że podczas drugiego semestru mogę nie dać rady pracować, z racji nawału nauki...
gal Napisano 2 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 2 Sierpnia 2008 Bellevue to szpital miejski, gdzie przyjmuja wszystkich bez wzgledu na status imigracyjny oraz bez ubezpieczenia. Wiem, ze zawod pielegniarki wymaga by opiekowac sie pacjentem bez wzgledu na to kim on jest, jak wyglada, jak bardzo jest chory badz smierdzacy. Ale pamietam jeden z pierwszych dni na med-surg kiedy dostalam pacjenta w ostatnim stadium AIDS, z odlezynami na calym ciele, wychudzonego jak z obozu koncentracyjnego, z zapaleniem pluc, bezdomnego, praktycznie w stanie spiaczki, to po prostu robilo mi sie slabo... Bardzo staralam sie byc "dzielna", ale uczucie obrzydzenia wcale nie ustepowalo... Przezylam ten dzien i moze faktycznie takie doswiadczenia sa potrzebne, ale bylo ciezko.Generalnie w tym szpitalu brakuje przescieradel, kolder, sprzetu... Na med-surg jest ciagla bieganina - nie podoba mi sie takie srodowisko pracy. Moja szkola tez ma dobre wyniki z NCLEX, dlatego wierze, ze caly ten wysilek nie idzie na marne. Praktyki mialam na med-surg, psychiatryku i poloznictwie. Psychiatryk byl super, z tymze praca pielegniarki ogranicza sie praktycznie do rozmow terapeutycznych oraz podawania lekow. Mozna za to obserwowac do woli i dowiedziec sie bardzo wiele o zaburzenich psychicznych. Ja bylam w swoim zywiole. Poloznictwo tez bylo bardzo interesujace. Dalsza nauke planuje, choc naprawde nie wiem w czym chce sie specjalizowac. Musze troche poszperac, popytac i moze wtedy podejme jakas decyzje. Myslalam o psychiatric nursing, ale boje sie, ze sie znudze tym szybko, bo o ile fascynuje mnie to teraz, to zdaje sobie sprawe, ze setny przypadek choroby dwubiegunowej moze juz na mnie nie robic wrazenia. Klatwa chorob psychiatrycznych to to, ze wiele z nich(bo o wszystkich nie wiem) ma podobne podloze i podobny charakter(w koncu gdyby tak nie bylo, to nie bylibysmy w stanie ich definiowac i klasyfikowac). Od dawna intersuje sie psychologia oraz psychiatria, pytanie sie nasuwa: czy tak naprawde chce z tym na zawsze zwiazac moja kariere? Mam jeszcze rok, zeby sie rozejrzec. Wierze, ze w ciagu tego roku cos mi sie wyklaryfikuje... A Ty Jackie? Jakies pomysly badz sugestie dotyczace kariery pielegniarki? czy jestes pewna ze praca pielegniarki jest dla ciebie?
Jackie Napisano 3 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2008 czy jestes pewna ze praca pielegniarki jest dla ciebie? Wolno zapytać co zasiało Twoje wątpliwości co do jej wyboru?
Agula Napisano 3 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 3 Sierpnia 2008 Wolno zapytać co zasiało Twoje wątpliwości co do jej wyboru? Mysle, ze chodzi mu o to: "Ale pamietam jeden z pierwszych dni na med-surg kiedy dostalam pacjenta w ostatnim stadium AIDS, z odlezynami na calym ciele, wychudzonego jak z obozu koncentracyjnego, z zapaleniem pluc, bezdomnego, praktycznie w stanie spiaczki, to po prostu robilo mi sie slabo... Bardzo staralam sie byc "dzielna", ale uczucie obrzydzenia wcale nie ustepowalo" Coz. Sama przez chwile odnioslam takie wrazenie ale szybko pomyslalam sobie, ze ja sama nieznosze dzieci i nie moglabym z nimi pracowac. Nawet jako pielgniarka. Rowniez pracy na psychiatrii sobie nie wyobrazam. I swiadczy to o czyms? Nie mysle. To, ze czegos sie nie lubi nie znaczy, ze bedzie sie zla pielegniarka. Sama pamietam jak mnie bralo obrzydzenie na widok ran, dziur mniejszych czy wiekszych i itp. Obecnie widzac to czuje sie komfortowo, spokojnie. Ba! Wrecz mnie to ciekawi! Do pewnych rzeczy trzeba sie przyzwyczaic. Zreszta jak sobie czytam o niektorych przypadkach w podrecznikach to ciagle robi mi sie slabo i nie uwazam tego za zla oznake!
gal Napisano 4 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 4 Sierpnia 2008 tak dokladnie ,mysle ze jesli jestes powolana do tego zawodu to nie mozesz miec tego typu slabosci. Moze w dalszych latach pracy to przejdzie ale na poczatku chyba nie za bardzo masz wybor gdzie cie rzuca a na pewno rzuca na szeroka wode i wowczas co z pomoca jak masz obrzydzenie? wiem ze problem jest o wiele bardziej zlozony ale mam male watpliwosci dlatego szukam uzasadnienia
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.