miro77 Napisano 3 Marca 2008 Zgłoś Napisano 3 Marca 2008 Czesc. Jestem w USA ponad 2 lata ale dopiero teraz zaczynam myslec o pracy w wyuczonym zawodzie. W zwiazku z tym chcialem zapytac czy lepiej nostryfikowac dyplom z Polski (licencjat) czy moze rozpoczac na nowo studia. I jeszcze chcialem sie dowiedziec czy studia pielegniarskie w USA koncza sie jakims egzaminem jak np. obrona pracy licencjackiej w Polsce. Dzieki. Pozdrawiam
Jackie Napisano 3 Marca 2008 Autor Zgłoś Napisano 3 Marca 2008 Witaj w klubie Po ukończeniu studiów pielęgniarskich w USA pisze się test końcowy. U mnie w college jest tak (tyczy to zarówno asystentki pielęgniarki jak i pielęgniarki RN), że pisze się testy podczas całego kursu - wyniki testów z okresu studiów wliczają się do wyniku końcowego, akurat u mnie jest to stosunek 6:4 (średnia ocen z testów pisanych podczas kursu 60% + test końcowy 40%, całkowita średnia nie może być poniżej 'C'). Trzeba też uczęszczać na zajęcia praktyczne (tzw. clinicals) i zaliczyć każdą umiejętność potrzebną do ukończenia kursu (tzw. skill evaluation). Dodatkowo, żeby można było pracować w zawodzie, trzeba zdać egzamin NCLEX (asystenci pielęgniarek piszą test stanowy żeby dostać certyfikat, ale Ciebie to nie interesuje, bo jesteś już szczebel wyżej). Możesz poczytać o nursing na Wikipedii, która nie jest świetnym źródłem informacji, ale akurat o pielęgniarstwie w USA głupot nie wypisuje http://en.wikipedia.org/wiki/Nursing_in_the_United_States O nostryfikacji poczytaj tu: http://www.pso-usa.org/Polish/Studia/faq/f...ja.htm#pytanie8 i tu: http://www.op.nysed.gov/nurse.htm Bardzo przydatny link: http://www.cgfns.org/ Nawet jeśli trzeba będzie zaliczyć kilka dodatkowych kursów, to zapewne nie zajmie to długo i nie będzie wiele kosztowało. Dodam że mężczyźni są BARDZO poszukiwani w tym zawodzie. Ja mam w grupie "rodzynka" - jeden chłopak na 28 bab Z innej beczki - w sobotę byłam na prelekcji tyczącej tzw. case management. Świetna opcja dla pielęgniarek które po jakimś czasie są zmęczone zawodem (o co nietrudno) bądź z racji choroby czy wieku nie mogą pracować jako tzw. staff nurses. Niestety, dla mnie nie jest opcja, bo mimo że jestem dość dobrze zorganizowana, nie znoszę siedzenia w cyferkach i papierkowej roboty. Tym niemniej prelekcja była interesująca, nawet nie zdawałam sobie sprawy jaka to katorga dobrze organizować pracę w szpitalu.
miro77 Napisano 3 Marca 2008 Zgłoś Napisano 3 Marca 2008 Jackie dzieki za szybką odpowiedz. Nic tylko zabierac sie za nauke. No i trzeba sie spieszyc ze wzgledu na podeszly wiek (30 na karku) Pozdrawiam serdecznie.
Jackie Napisano 3 Marca 2008 Autor Zgłoś Napisano 3 Marca 2008 30 na karku to nic. W grupie mam masę osób nawet starszych
KB Napisano 30 Marca 2008 Zgłoś Napisano 30 Marca 2008 Jak tam clinicals, Jackie? Juz niedlugo konczysz kurs i zaczynasz prace. Moj NCLEX tez sie zbliza wielkimi krokami. Bede w kontakcie
Jackie Napisano 31 Marca 2008 Autor Zgłoś Napisano 31 Marca 2008 Za tydzień mam ostatnie clinical - wierzyć się nie chce jak szybko to zleciało Potem już tylko tygodniowy kurs o Alzheimerze i końcowy egzamin, a potem egzamin stanowy. Mam kilka miejsc w których będę szukać pracy, wszystkie na odległość spacerku od miejsca, do którego sie przeprowadzamy w czerwcu. Chyba zdecyduję się na szpital, koleżanka z kursu namawia mnie na ER, we dwie będzie nam raźniej mogę potem zmienić pracę. Nie wiem czy ER to nie za gruby kaliber na początek, choć wiem że CNA tak czy owak zbyt ambitnej roboty nigdzie nie ma... niezależnie od oddziału. Tyle że na ER ponoć tempo niesamowite. Napisz dokładnie kiedy NCLEX, będziemy trzymać kciuki Ja od lipca zaczynam prerequisites - chemię i biologię. Muszę się przyłożyć, w moim college jest tylko 120 miejsc na pielęgniarstwie, a podobno w zeszłym roku zgłosiło się prawie 400 chętnych, więc jest niezły odsiew. Będę miała dodatkowe punkty za mieszkanie w district i za posiadanie tytułu master, tym niemniej dobrymi stopniami na pewno nie zaszkodzę sobie
Agula Napisano 2 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 2 Kwietnia 2008 Będę miała dodatkowe punkty za mieszkanie w district i za posiadanie tytułu master, tym niemniej dobrymi stopniami na pewno nie zaszkodzę sobie Wlasnie takie szkoly mnie od siebie odrazaly. Jedna taka to widzialam, ze daja dodatkowe punkty za wczesniejsze starania sie o przyjecie. Czyli jak ktos 3 razy sie staral i nie dostal to mial wiecej punktow od oby, ktora pierwszy raz sie starala. Dobre stopnie wczesniejsze byly mniej wazne. Paranoja. Na szczescie mozna znalezc szkoly gdzie przede wszystkim licza sie punkty za wczesniejsza nauke czyli wysokosc GPA za przedmioty wstepne.
Jackie Napisano 2 Kwietnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 2 Kwietnia 2008 Wlasnie takie szkoly mnie od siebie odrazaly. Mnie nie, bo akurat to jest mi na rekę Jedna taka to widzialam, ze daja dodatkowe punkty za wczesniejsze starania sie o przyjecie. Czyli jak ktos 3 razy sie staral i nie dostal to mial wiecej punktow od oby, ktora pierwszy raz sie starala. Dobre stopnie wczesniejsze byly mniej wazne. Paranoja. Akurat jesli o to chodzi to zgadzam sie - paranoja. Rozumiem dodatkowe punkty za osiągnięcia - to o czym piszesz to wynagradzanie za... brak osiągnięć. Na szczęście szkół jest sporo i można sobie wybierać. Na szczescie mozna znalezc szkoly gdzie przede wszystkim licza sie punkty za wczesniejsza nauke czyli wysokosc GPA za przedmioty wstepne. Chyba tak jest wszędzie. U mnie w szkole są dodatkowe punkty, ale mają znaczenie TYLKO w przypadku gdy ktoś inny ma identyczne oceny. Największe preferencje są przyznawane za mieszkanie lub pracę na pełny etat w district, dodatkowy punkt (okazuje sie że jest to 1, słownie jeden punkt) za wcześniejsze wykształcenie, czyli za tytuł bachelor lub master. Nieistotne w jakiej dziedzinie. Osób które z prerequisites mają średnią ocenę A (czyli powyżej 92%) jest mniej niż 5% wśród starających się - niezależnie od wszystkiego mają zagwarantowane przyjęcie, choćby nie wiem gdzie mieszkali, pracowali lub byli świeżo po high school. Prawdziwa walka zaczyna się w dolnych granicach, tzw. wśród tych którzy z prerequisites mają C i napisali ASSET średnio lub słabo (ale w dopuszczalnych granicach). Mój wcześniejszy wpis był z przymrużeniem oka, bo (nie chwaląc się) póki co mam b. dobre stopnie i jeśli tylko dalej tak pójdzie to nie mam się co martwić o oceny z prerequisites, choć przeglądając książki widzę, że nie będzie to bułka z masłem. Chemia, biologia, psychologia to pryszcz - anatomia mnie rozwaliła.
KB Napisano 2 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 2 Kwietnia 2008 Dzieki Jackie, na pewno poprosze o trzymanie kciukow Niemniej jeszcze mam troche czasu, bo zamierzam zdawc dopiero w wakcje. U nas w szkole nie bylo "punktow za pochodzenie" , natomiast trzeba bylo zdac ACT, zeby byc przyjetym oraz NET. Poza tym pare innych wymagan. Na szczescie posiadanie bachelora lub MA zwalnialo z ACT. Powodzenia na A&P. Ciekawy przedmiot, ale troche wkuwania.
Agula Napisano 2 Kwietnia 2008 Zgłoś Napisano 2 Kwietnia 2008 anatomia mnie rozwaliła. Przyznam, ze mnie tez Nawet moj maz (on ma ja w jednym paluszku) co jakis czas delikatnie zaznacza, zebym sobie powoli zaczela ja przyswajac Damy rade
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.