filolog22 Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 Witam! Mam takie pytanie. bylem w wakacje w usa i musialem odwiedzic szpital gdzie mialem zrobiony rentgen i tomografie komputerowa. Przed wyjazdem bylem poinformowany przez e-mail, ze oprócz polisy mam wypełnić pewien druczek i wyslac w ciagu 3 dni po pobycie w szpitalu. Oczywiscie polise mialem ze sobą, ale druczek nie wydrukowalem wczesniej, a na miejscu juz nie mialem gdzie wydrukowac i zapomnialem o tym (wsumie jak czlowieka brzuch boli juz przez kilka dni, to on o tym nie pamieta), przypomnialem sobie dopiero jak dostalem list od ubezpieczyciela ze nie zostalo nic zaplacone i ten swistek który mialem wypełnić, wypełnilem i wysłałem. Teraz dostalem kilka listów od prawnika ze stanów ze mam zaplacic 5000$ za 2 badania. I teraz nie mam pojęcia co mam zrobić, myslalem o niezaplaceniu, ale czy oni moga jakoś ściągnąć ze mnie nalezności z Polski? Czy może moge jakos to wyjaśnić ubezpieczycielem? Bo polise mialem na 4 miesiace, do konca wrzesnia, a juz jest luty innego roku. Dzieńki za wszelkie info.
sly6 Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 Wyjasnij to z ubezpieczycielem czy da sie cos z tym zrobic .
Rademedes Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 mialem dosc podobna sytuacje a raczej mam ;-) w klinice w ktorej bylem jak zobaczyli moje ubezpieczenie to sie dowiedzialem ile mam dolozyc z wlasnej kieszeni (trzeba przyznac ze normalne stawki bo z lekami zmiescilem sie w $160, ostatnio dostalem wycene uslug i sie okazalo ze jeszcze wisze im, ruszylem ubezpieczenie i okazalo sie na chwile obecna okazalo sie, ze klinika cos ponaciagala koszty leczenia, zeby oczywiscie wyciagnac z ubezpieczenia ile sie da, narazie czekam na rozwoj sytuacji :-)
Jackie Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 ruszylem ubezpieczenie i okazalo sie na chwile obecna okazalo sie, ze klinika cos ponaciagala koszty leczenia, zeby oczywiscie wyciagnac z ubezpieczenia ile sie To akurat normalne, niestety. Niestety - bo w związku z takimi przekrętami rosną ceny składek za ubezpieczenie i mam nadzieję że ktoś się w końcu za to zabierze. Mój ginekolog dla ubezpieczalni wystawia rachunek ok. 50% większy niż dla osoby nie posiadającej ubezpieczenia. Ponieważ nie wierzę żeby robił przysługę kobietom bez ubezpieczenia, jest oczywiste że naciąga ubezpieczalnię. Pocieszę Cię że nie zawsze tak jest że będziesz płacił sumę jaką wystawiono dla ubezpieczalni, byłam zmuszona raz iść z dzieckiem do lekarza zanim objęło nas ubezpieczenie, które odmówiło pokrycia kosztów wizyty i szczepień. Od lekarza przyszedł potem rachunek o wiele niższy. Ale już np. u naszego dentysty nie ma takich cyrków Inny przykład - moja bratanica zaraz po urodzeniu, ale już po wyjściu do domu, zachorowała na żółtaczkę noworodków. Mój brat z żoną spanikowali i pobiegli z małą na pogotowie. Standardowo włożono małą pod specjalna lampę. Przyszedł też "specjalista" rzucić na nią okiem, przy czym faktycznie jego działanie ograniczyło się do rzucenia okiem i nic więcej, decyzję o włożeniu malutkiej pod lampę podjął lekarz który przyjmował na pogotowiu (jest to zresztą, jak już napisałam, standardowe działanie). Z jakiś tam powodów ubezpieczenie nie pokryło części tej zabawy, po czym ze szpitala przyszedł rachunek, w którym wyszczególniono 700 dolarów za samo "rzucenie okiem" przez specjalistę. Moja bratowa dostała szału, wszyscy rozumiemy że lekarz to odpowiedzialny zawód itp., ale to już była przesada. Nagle okazało się że po telefonicznym ochrzanie szpital spuścił z tonu i w efekcie cena za rzucenie okiem zmniejszyła się do 100 dolarów z hakiem. Tak więc IMO warto zawsze się potargować
filolog22 Napisano 19 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 no u mnie za rentgen policzyli 1200 dolcow i za tomografie policzyli 3800 wiec dla mnie to jest troche dziwne po tym jak napisaliscie cos sie wyprawia w amerykanskich szpitalach ( zadnego dnia tam nie spedzilem)- a i tak wrocilem do polski bo oni tam nic nie wyjasnili i dali mi ibuprofen(najslabszy lek przeciwbolowy), a w domu juz sie wyjasnilo, ze wysiadl mi zoladek i teraz juz kilka miesiecy jade na lekach. Ale chodzi mi o to czy oni jakos moga scignac kase jezeli ja juz jestem w polsce. Teraz juz dostalem kilka listow od prawnika ze jak nie wyjasnie i nie ureguluje rachunku, to oni zakladaja mi sprawe w sadzie. Wiec czy jakos sie ta windykacja amerykanska moze mi cos zrobic?? bo jak nie bede mial wyjscia i bede musial zaplacic to zaplace ale jak moge znalesc inne wyjscie to nie chce placic. Pozdrawiam! musze wyjasnic to ze swoim ubezpieczycielem i firma ktora organizowala ten wyjazd.
sly6 Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 A jak Ci przysylaja listy?chyba poczta elektroniczna...
Jackie Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 Napisz do nich list wyjaśniający, że musisz załatwić sprawę ze swoim ubezpieczeniem. I poproś o czas.
filolog22 Napisano 19 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 no listy mi wysylali do pracodawcy a pozniej pracodawca przesylal mi do Polski. No musze ta zrobic i nic innego mi nie zostaje.
kubakj Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 Jako, ze niecierpie ubezpieczalni w USA, a ty jeszcze przebywasz w Polsce, to wyslij im tylko FOAD.
kubakj Napisano 19 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 19 Lutego 2008 Jako, ze niecierpie ubezpieczalni w USA, a ty jeszcze przebywasz w Polsce, to wyslij im tylko FOAD. A i jeszcze bym wyslal debt validation form i jak nie odpowiedza po 30 dniach, to olej.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.