ewa k Napisano 20 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 20 Sierpnia 2008 mysle ze zbyt roztrzasa sie temat ,za i przeciw ,dadza nie dadza? Moja corka wyszla za maz za amerykanina ,jak sie dowiedzieli ile trzeba czekac i ile papierow ,decyzja zapadla -bierzemy slub w Usa W AMBASADZIE POWIEDZIALA ,ZE JEDZIE DO PRZYJACIELA ,KTORY ZAPROSIL JA NA WAKACJE, WIZE DOSTALA OD REKI . ,Ziec przyjechal do Polski praktycznie bez bagazu ,zeby corka mogla zabrac wiecej swoich rzeczy (ograniczenie 2 toreb na osobe w samolocie ) i po tygodniu polecieli wzieli slub ,a na pierwsza rozmowe w biurze emigracyjnym ,jako dowod ,ze malzenstwo nie jest fikcyjne .....wzieli mojego wnuczka ,akurat urodzil sie przed wywiadem!!!
sly6 Napisano 20 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 20 Sierpnia 2008 ewa_k a wiesz ile osob tak mowi ze leci do przyjaciela a tym osobom nie daje sie wiz wiec to nie jest takie latwe jak kto bylo z Twoja Corka ... a co do roztrzasania to lepiej aby dana osoba wiedziala co i jak i mogla dokonac wlasciwego dla siebie wyboru .
ewa k Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 przepraszam za to slowo ROZTRZASANIE, chodzilo mi o to ,zeby sprobowac ,jak nie wtedy zlozyc papiery o wize narzeczenska , w tej chwili jest u nas mojej corki kolezanka z Polski i tez tak powiedziala i wize dostala ,po prostu mam pieniadze i chce odwiedzic ,bez krecenia ,a oni wyczuja ,czy to prawda czy nie . sorry jezeli sie myle
sly6 Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 ewa_k nie mylisz sie bo sa przypadki ze ktos mowiac ze leci do znajomego dostaje wize i nie ma w tym problemu ale nie mozna tego powiedziec o kazdym bo nie kazdy umie i potrafi tak powiedziec aby wyszlo dobrze ..I to wlasnie mam na uwadze .
g.aga Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 Sly, ma racje. Byłam w ambasadzie na początku sierpnia na rozmowie z konsulem w sprawie wizy turystycznej dla mnie i mojego dziecka. Byłam bardzo szczegółowo wypytywana o różne rzeczy. Wszystko przygotowane bardzo fajnie, wyjazd do kuzyna, który sponsoruje caly pobyt itd. Potem pytanie, a dlaczego chce pani jechac w połowie sierpnia? I prosta odpowiedź, dziecku zostały 2 tygodnie wakacji, ja mam urlop w tym terminie, musimy wrócić do Polski pod koniec sierpnia by wrócic do swoich obowiązków. Pani konsul nota bene widac nie był jej dzien bo nie była zbyt miła, odwróciła sie podała mi karteczke i powiedziała, ze nie kwalifikuje sie do otrzymania wizy w tym momencie. I pozamiatane. Nie ma regóły na otrzymanie wizy i szczerze zazdroczcze tym, którym to przyszło w tak łatwy sposób.
gal Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 wyglada na to ze starych przyzwyczajen trudno sie wyzbyc,przyzwyczaili sie ze polacy zostaja i nawet nie w glowie jest im sie odzwyczaic,mimo ze mowilas prawde . ah ta ameryka pelna kontrastow
ewa k Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 Sly, ma racje. Byłam w ambasadzie na początku sierpnia na rozmowie z konsulem w sprawie wizy turystycznej dla mnie i mojego dziecka. Byłam bardzo szczegółowo wypytywana o różne rzeczy. Wszystko przygotowane bardzo fajnie, wyjazd do kuzyna, który sponsoruje caly pobyt itd. Potem pytanie, a dlaczego chce pani jechac w połowie sierpnia? I prosta odpowiedź, dziecku zostały 2 tygodnie wakacji, ja mam urlop w tym terminie, musimy wrócić do Polski pod koniec sierpnia by wrócic do swoich obowiązków. Pani konsul nota bene widac nie był jej dzien bo nie była zbyt miła, odwróciła sie podała mi karteczke i powiedziała, ze nie kwalifikuje sie do otrzymania wizy w tym momencie. I pozamiatane. Nie ma regóły na otrzymanie wizy i szczerze zazdroczcze tym, którym to przyszło w tak łatwy sposób. zgadzam sie Twoja sytuacja byla dosc dziwna . po pierwsze jechalas na dwa tygodnie (a malo stac Polakow na wczasy ,w ktorych sam przelot kosztuje duzo pieniedzy) po drugi jechalas do kuzyna ktory- SPONSORUJE CALY POBYT ITD- konsul uznal ,ze nie masz pieniedzy na takie wycieczki ,i twoj wyjazd jego zdanie nie jest turystyczny. jezeli bys jechala po pierwsze;- na nie mniej niz miesiac -sponsorowala swoj pobyt sama -a w dodatku mialabys prace ktora Cie utrzymuje to daje glowe sciac ,ze wiza bylaby w Twoim paszporcie. sorry za szczerosc,ale takie sa realia . jak juz wspomnialam moja corka jechala do Stanow ze swoim wybrancem i w ambasadzie powiedziala ,ze jedzie do przyjaciela ,rodzice sponsoruja pobyt i ma szkole w Polsce . Cala rozmowa trwala 5 minut a moze krucej ,trzeba miec argumenty i przekonac pracownika ambasady ,ze nie jedziesz do pracy i tylko o to chodzi pozdrowienia i sorry za szczerosc
sly6 Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 ewa_k zeby tutaj chodzilo o prace a tutaj trzeba przekonac urzednika do tego ze sie nie zostanie dluzej niz sie napisalo i jak wstepluja Nam pobyt,do tego ze nie zmieni sie statusu w USA np na staly pobyt a wiec Twojej corce sie udalo jak wielu osobom i tyle.Bo jak by Konsul wyczul ze Twoja corka zmieni tam status to by wyszla ale bez wizy i takie sa realia. I nie ma znaczenia czy sie leci na 1-2 tygodnie ,liczy sie to czy przekonamy Konsula i tyle.
Jackie Napisano 21 Sierpnia 2008 Zgłoś Napisano 21 Sierpnia 2008 trzeba miec argumenty i przekonac pracownika ambasady ,ze nie jedziesz do pracy i tylko o to chodzipozdrowienia i sorry za szczerosc No nie całkiem. Wiza turystyczna, jak sama nazwa wskazuje, służy do celów turystycznych. De facto nie tylko trzeba przekonać konsula o tym, że nie zamierza się tam pracować, ale i też że nie jedzie się w celu imigracyjnym. Twoja córka skłamała. Gdyby ją przyłapano, dostałaby guzik a nie GC. W całej tej zabawie chodzi o to, by nie dać się przyłapać. Ale i o to, żeby nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń, bo interview może być wówczas b. nieprzyjemne. Naprawdę nie rozumiem po kiego grzyba namawiać kogoś do do kręcenia, skoro LEGALNA droga stoi przed nim otworem. Najpierw trzeba będzie kłamać konsulowi, potem urzędnikowi imigracyjnemu na lotnisku, a na koniec urzędnikowi który prowadzi interview. Oczywiście jeśli ktoś dojdzie do wniosku że nie da rady czekać, to może tak zrobić. Ale niech ma świadomość w co sie pakuje.
Anamis Napisano 22 Sierpnia 2008 Autor Zgłoś Napisano 22 Sierpnia 2008 Moja decyzja była spowodowana tym, że właśnie nie chce kłamać w ambasadzie... przez fakt, że ludzi kłamią i robią sobie przekręty na międzynarodową skale potem ludzi którzy chcą normalnie coć załatwić mają z tym problemy. Taka droga jest najskuteczniejsza, mogę od razu wystąpić o pozwolenie na pracę co jest niezbędne, poza tym jest to wszytsko legalnie. Nie wiem czy zdecydowałabym się na kłamstwo idąc i walcząc o swoje życie, które przez głupi argument wakacyjny mogłabym zaprzepaścić. Tak wyszło, oczywiście byłoby to o wiele prostsze, wybrać się na turystycznej (o ile bym ją dostała) wziąć ślub i potem wziąć prawnika na miejscu i martwić się o sprawy imigracyjne... ale ja wolę chyba załatwić wszystko po ludzku, patrząc konsulowi w prosto w oczy i powiedzieć prawdę bez zająknięcia nie pozostawiając wątpliwości co do moich zamiarów. Tak chce mieszkać z mężem w USA tak będę szukać pracy być może to najdłuższa droga, droga i pełna papierkowej roboty ale chyba nie mylę się myśląc, że końcowy efekt jest dużo bardziej satysfakcjonujący oraz bezpieczny.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.