mercer Napisano 3 Marca 2009 Zgłoś Napisano 3 Marca 2009 Moi znajomi niektórzy w dłuzszym czasie niż 4 lat a niektórzy w krótszym niz 2 dorobili sie godnego/wysokiego standartu życia. ALe o niczym to nie świadczy. Uważam (widze) że to mniejszośc społeczeństwa polskiego. Nie mam kredytów w USA. Pierwszy kredyt zaciągne w USA przy dobrych wiatrach dopiero za 3-4 lata (do spółki z kimś z rodziny). Wierze że to co pisze, to bzdury dla Ciebie i dobrze, że tak jest. Miło że masz odmienne niż ja doświadczenia, świadomość i nastawienie (pozytywne) odnośnie Polski.
sly6 Napisano 3 Marca 2009 Zgłoś Napisano 3 Marca 2009 mercer bo tak wlasnie wyglada zycie kazdego z Nas,kazdy z Nas ma inne oczekiwania,inaczej zyje,inaczej mu zyciu dalo lub tez nie dalo (zdrowie,przyjaciol,znajomych,rodzine)..Gorzej jesli nie masz rodziny-zdrowia a przyjaciol???wtedy nie jest proste zycie ...
mercer Napisano 3 Marca 2009 Zgłoś Napisano 3 Marca 2009 to prawda, bez szeroko rozumianego wsparcia od rodziny i bliskiego otoczenia jest zupełnie do dupy. No chyba że ktoś lubi wyzwania/zmiany i poprostu wybiera tak czy inaczej. Znam takiego który dla uwielbienia braku obyczajów jak i całej kultury amerykanskiej (jak to mawiał - otwartości , prostoty i tolerancji wszelakiej) wyjechal za ocean. Zamknął firme, rozszedl sie z dziewczyna ( bo wolala zostac blisko rodziców) itp. heh....
toza774 Napisano 3 Marca 2009 Zgłoś Napisano 3 Marca 2009 Co to znaczy zatrudniaja juz prawie 10 osob To znaczy, że zatrudniają jakieś 8 - 10 osób, nie wiem dokładnie bo nie sprawdzam codziennie ich firmy. Mecer - dzięki za wyważoną odpowiedź, wcześniej napisałeś, że: Nawet jak się ma dobrze prosperujacą firme i wykazuje inicjatywe gospodarczą to system panstwowy w PL nie pozwala sie rozwinąć Być może czasem tak jest - dużo zależy indywidualnie od urzędnika, na szczęście w moim mieście (na śląsku) są generalnie urzędnicy uprzejmi, którzy starają się pomagać - sam też mam firmę i wszelkie urzędowe sprawy załatwia mi się bez problemów. Być może dlatego Śląsk jest najbogatszym regionem Polski gdzie np. bezrobocie zawsze jest niskie w porównaniu z resztą kraju. Ale rozumiem że w innych regionach może to wyglądać inaczej - ale generalnie to nie jest tak, że urzędnik widzi bogatego przedsiębiorce i kombinuje jak by tu go oskubać, to już nie te czasy, takie wypadki to rzadkość, mógłbym nawet uzasadnić dlaczego ale nie chce mi się rozpisywać. Już prędzej oskubią Cię bankierzy proponując opcje walutowe i inne ryzykowne instrumenty, mamiąc nie wiadomo jakimi zyskami - a bank zawsze na tym zarobi czy Ty zyskasz czy stracisz, bez różnicy.
Jim Beam Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 [W Polsce] dużo zależy indywidualnie od urzędnika, na szczęście w moim mieście (na śląsku) są generalnie urzędnicy uprzejmi, którzy starają się pomagać - sam też mam firmę i wszelkie urzędowe sprawy załatwia mi się bez problemów. I w tym wlasnie jest problem, ktorego nie widzisz. Nic ale to nic nie powinno zalezec INDYWIDUALNIE od urzednika. Urzednik nie jest od interpretacji przepisow, to pracownik wynajety i OPLACANY (w podatkach) przez obywatela do kontaktow z urzedem w ramach obowiazujacego PRAWA . Ma dzialac profesjonalnie, szybko i skutecznie w kazdym przypadku. Osobiscie nie potrzebuje urzednikow zeby "starali sie mi pomoc" - sam sobie pomoge, wystarczy ze nie beda mi przeszkadzali. Koniec - tylko tyle i az tyle. Niestety 60 lat socjalizmu zdegenerowalo prawie calkowicie moralnosc Polakow dlaczego mialoby to ominac tych, ktorzy pracuja w urzedach?
Jim Beam Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 - ale generalnie to nie jest tak, że urzędnik widzi bogatego przedsiębiorce i kombinuje jak by tu go oskubać, to już nie te czasy, takie wypadki to rzadkość, mógłbym nawet uzasadnić dlaczego ale nie chce mi się rozpisywać. a szkoda, bo chetnie bym sie dowiedzial co ich tak odmienilo.
toza774 Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 a szkoda, bo chetnie bym sie dowiedzial co ich tak odmienilo. Okay, to krótko: jeżeli chodzi o urzędy skarbowe - od pewnego czasu interpretacje prawne są wiążące, to znaczy, jak urzędnik w danym urzędzie wyda jakąś decyzję (której nikt nie zaskaraży i nie wygra sprawy) to przy następnym podobnym przypadku MUSI być podjęta taka sama decyzja - więc pole manerwu do nadużyć zostało ograniczone. Dwa - jak urzędnik jest hamski, to dzwonie do jego przełożonego, przy większej ilości skarag, o ile ten urzędnik nie ma mocnych pleców to wylatuje z pracy - i prosze mi nie pisać, że w USA nepotyzm i plecy nie istnieją, jest tak samo. Niestety 60 lat socjalizmu zdegenerowalo prawie calkowicie moralnosc Polakow dlaczego mialoby to ominac tych, ktorzy pracuja w urzedach? Niech stracę trochę czasu, odpiszę dłużej Tak, wszyscy jesteśmy strasznie niemoralni a jakbyś chciał wiedzieć to największy problem jest teraz z częścią nastolatków które NIE żyły w "socjalizmie" - a wychowane są na hamburgerach, MTV, amerykańskiej "kulturze" arogancji i egoizmu która wylewa się z TV i internetu - i kopiują te wzorce. Za to w USA jest strasznie wysoka moralność, szczególnie przedstawicieli władz - miałem okazję oglądać fragment video, gdzie kobieta jest siłą brutalnie wyciągana z auta, dwukrotnie jest używany paralizator i zakładane kajdanki, wszystko za nieprawdopodobnie niemoralną zbrodnię przedawnionego prawa jazdy - fragment znajduje się wewnątrz tego filmu: http://video.google.pl/videoplay?docid=1100296323191682742 Tymczasem w PL, siedzę sobie kiedyś w tureckiej restauracji, zajadam kebab z sałatką, przy stoliku obok, jakiś trochę smutny kolo, wchodzi 2 policjantów, na ich widok koleś zaczyna rzucać w ich kierunku różne grypserskie wyzwiska - policjanci przez dobre 5 minut spokojnie starają się go przekonać żeby przestał i normalnie się zachowywał, dają mu szanse. Dopiero po tym czasie w końcu go wyprowadzili, zakuli w kajdanki i zadzwonili po "suke" - i to mnie mocno zdziwiło (pozytywnie), że nie zareagowli nerwowo mimo, że mają władzę. USA to był kiedyś kraj wolności, teraz to jest zakładnik korporacji (korporacje po prostu kupują sobie ustawy przez tak zwany lobbing) i Państwo policyjne - wszystko zaczęło się psuć od lat 70tych i kryzysu naftowego, bo kryzys jest dobry aby coraz to więcej wprowadzać praw ograniczających swobodę obywateli... to oczywiście moim zdaniem, możecie sobie psy na mnie za to wieszać do woli
mercer Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 "Być może czasem tak jest - dużo zależy indywidualnie od urzędnika, na szczęście w moim mieście..... " Na szczeście- to to powinno tak być w całej Polsce nie tylko na rozwijającym się (rozwiniętym) Sląsku czy innych wyjątkach. Kultura obyczajowa społeczeństwa danego kraju nie powinna wzbudzać podejrzeń ani pozwalać na formułowanie myśli, zdań w stylu - "dużo zależy indywidualnie od urzędnika..." Ja niestety myśle tak samo jak chcę cos załatwić w urzędzie. Czyli to co napisał powyżej Jim Beam. "Już prędzej oskubią Cię bankierzy proponując opcje walutowe i inne ryzykowne instrumenty, mamiąc nie wiadomo jakimi zyskami - a bank zawsze na tym zarobi czy Ty zyskasz czy stracisz, bez różnicy" To odniesienie do świerzych wydarzeń. Zauważ że to samo jest w USA. Inne instrumenty wchodziły w gre, bo w wiekszości giełdowe ,ale tam też inwestorzy czy firmy zostali oskubani. W obydwu przypadkach (giełdy i opcji) pistoletu do głowy nie przystawiali i nie kazali kupować czy przetrzymywac dane akcji czy ine walory (instrumenty ) fiansowe. Co do hitorii z urzednikami znam przykre przypadki jak decyzje urzędnicze rujnują całe rodziny. Co powiesz na to że znajomy namawia znajomego pracownika skarbówki do przeprowadzenai kontroli skarbowej w firmie u kogos tam ? i do takiej kontroli dochodzi i jest szukanie potknięć na fakturach ,papierach , sa wzywani do 5 lat wstecz kontrachenci na przesłuchania itp. itd. Jak to się ma do kosmetycznych zmian - "wiążących interpretacji prawnych" ? he ? - "...o ile ten urzędnik nie ma mocnych pleców to wylatuje z pracy" A jak ma mocne plecy to Ty "wylatujesz"... Tak,oczywiście w USA zdarza się tak samo. Wole amerykański nepotyzm i "mocne placy" urzednikow. Obywatel w PL nie ma szans w starciu z państwem. Na okrągło trzeba udowadniać że sie nie jest wielbłądem i to z reguły nie skutecznie..... (nie dotyczy Śląska) O systemie państwowym i mentalności jego przedstawicieli : Z policja w polsce jak i w USA róznie bywa i róznoroden sa przypadki i okoliczności im towarzyszące. Przykladami możemy się wymieniac do woli Jadac o 8 rano do pracy przepisowo, (jak sie potem okazało - pozornie) zostałem zatrzymany lizakiem przez policje. Grubszy Pan przed 50 tką, podszedł pewnym krokiem do okna kierowcy, obrzucił fachowym spojrzeniem auto od lewej do prawej, po czym pilny wzrok skupił się na mnie , rozszerzone żrenice u Pana włądzy i okrzyk triumfu : " O, O, O !! Pasy , pasy ! nie zapięte ! 2 punkty karne , mandat 100 zł ! " - Może by się dało Panie władzo jakoś bez punktów karnych ? Na co Pan władza po sprawdzeniu dokumentów auta (które się zgadzały) odparł : - "wykluczone ! a mandacik to może być 300 zł i tak panu obniżyłem. .." Nawet nie wiem za co mógłbym dostać te 300 zł, bałem się już zapytać. Moze za brawurowe NIE zapięcie pasów ? Przykład podałem głupi , ale zadarzenie to uprzytomniło mi że na każdym kroku jest aktualne Stalinowskie : " pokażcie człowieka, a paragraf się znajdzie" . Pan policjant znalazł , miał racje (że miał przeczucie) , że zatrzymał auto. Zrobiło mi się wstyd i głupio. Policjant zapobiegł - wymierzył kare, pouczył, sprawiedliwości stało się za dość. Moge dalej jechac spokojnie, bezpiecznie i pewnie po dziurawych jak poligon wojskowy drogach... *toza774* - tylko sobie dyskutujemy, właśnie ważne sa domienne punkty widzenia i zróżnicowane opinie. Ja tam nie myśle w jakiś kategoriach wieszania psów Ty masz doświadczenia i nie przyjemne skojarzenia na podstawie filmów, moze i słusznie, bo wystarczy przejrzec filmografie Michaela Moora. Traktujmy temat uczciwie Ale jak pisalismy wcześniej i to co pisała Karina , można i nie płacic podatkow, nie płacic za szkołe itp, itd. i kombinować na prawo i lewo i siedzic 15 lat nie legalnie itp. Moja postawa jest inna. Ja bym chciał płacić podatki w USA, uczciwie sie rozliczać, pracować,byc ubezpieczonym zdrowotnie na wyższą skladke (za która faktycznei cos stoii) i mieszkac legalnie i ponosić wszelkie tego konsekwencje. Kwestia wyboru i potrzeb. Obserwuje życie swjej rodziny za oceanem i właściwie to film zaprzecza rzeczywistości jaką ja znam. Ale może znam ją powieszchownie ? Wcale nie zaprzeczam faktom przedstawionym w filmie. Film mozna zrobic z każdego punktu widzenia i pod dowolnym kątem. Moja siostra i ojciec nie marudzą ze zyja tam żyją, ze musza sobie radzic z tamtymi trudami, placic podatki , uzbepieczenie itd. Bardziej mi się zdarza (jak jestem ciągnięty za jezyk) narzekac na to i owo w PL.
david7211 Napisano 4 Marca 2009 Zgłoś Napisano 4 Marca 2009 Już prędzej oskubią Cię bankierzy proponując opcje walutowe i inne ryzykowne instrumenty, mamiąc nie wiadomo jakimi zyskami - a bank zawsze na tym zarobi czy Ty zyskasz czy stracisz, bez różnicy. Tak naprawdę to w przypadku opcji bankierzy nikogo nie oskubali proponując ryzykowne instrumenty finansowe - przedsiębiorcy po prosty byli zbyt pazerni i chciwi, chcieli zarobić dużo kasy małym kosztem, zajmując się rzeczami o których nie mieli najmniejszego pojęcia. Ale niestety w życiu tak jest, że zbyt chciwi tracą najwięcej. Teraz jest nagonka na banki, że to niby ich wina, a tak naprawdę to wina samych przedsiębiorców, ich chciwości.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.