Fizia123 Napisano 15 Maja 2009 Zgłoś Napisano 15 Maja 2009 Pisze do osob, ktore maja doswiadczenie, czy na interview jesli sie nie jest pewnym jakosci swojego jezyka angielskiego , czy szukac tlumacza czy darowac sobie i probowac wlasnymi silami ??? pozdrawiam
gocharynka Napisano 15 Maja 2009 Zgłoś Napisano 15 Maja 2009 Na samym interviu mozesz poprosic o tlumacza i zazwyczaj jest to osoba ktora tlumaczy przez telefon i wtedy rozmowa sie odbywa przez glosnik glosnomowiacy
karina Napisano 15 Maja 2009 Zgłoś Napisano 15 Maja 2009 Nie slyszalam - ale mowie to na podstawie spotkan przy ktorych ja bylam - zeby kiedykolwiek tlumacz tlumaczyl kogos przez telefon podczas interview na green card. Jest wyraznie zaznaczone w zawiadomieniu na interview, ze jesli nie jestes pewna swojego jezyka to masz przyjsc z tlumaczem. Znam przypadki kiedy interview przekladano, bo dana osoba nie znala na tyle jezyka zeby sie porozumiec bez problemow. Spotkalam se, ze oficer szukal na sali kogos kto zna np. jezyk polski i prosil o tlumaczenie jakiejs osoby, ale to bylo moze 2 razy w moim zyciu. W sadzie imigracyjnym - tak, sa tlumacze 'na telefon', ale przy green card nie spotkalam sie z tym.
gocharynka Napisano 15 Maja 2009 Zgłoś Napisano 15 Maja 2009 Ja to pisalam z wlasnego doswiadczenia kiedy my mielismy interviu szczegolowe i pierw odpowiadal moj maz na pytania a ja czekalam na korytazu. Moj maz powiedzial do oficera ze moj angielski jest niezbyt dobry i kiedy przyszla moja kolej oficer odrazu sie zapytal czy chce tlumacza. Zadzwonil pod jakis numer i dalsza rozmowa przebiegla tak ze oficer czytal pytanie pani z Telefonu mi tlumaczyla ja dawalam odpowiedz po polsku i ona tlumaczyla oficerowi. Nie wiem jak jest w innych Biurach natomiast u nas w Nevadzie z tlumaczem jez polskiego nie bylo problemu. Nigdzie wczesniej nie zaznaczalam ze chce tlumacza. Mozliwe ze ze wzgledu na interviu oficer byl juz wczesniej przygotowany na taka okolicznosc
karina Napisano 17 Maja 2009 Zgłoś Napisano 17 Maja 2009 Ja wiem, ale ty mialas te gorsza wersje interview czyli byliscie osobno (to sa tzw. fraud interview) - wtedy tak, oni czesto dzwonia po tlumacza (ale tylko w przypadku jesli oboje macie korzenie inne niz amerykanskie a w domu mozecie rozmawiac innym jezykiem niz angielski). Jesli ktos ma zwykle interview - wtedy musisz miec sama tlumacza. Jesli natomiast bedzie cos nie tak - np. podejrzenie, ze ktos zle tlumaczy wtedy sa wlasnie interview przez tlumacza z urzedu itd. W Waszym przypadku oficer wiedzial, ze tak bedzie i tak jak slusznie zauwazylas, byl na to przygotowany patrzac na rozne okolicznosci (np. taka okolicznoscia jest szybki slub po przylocie do USA itd. ).
Fizia123 Napisano 20 Maja 2009 Autor Zgłoś Napisano 20 Maja 2009 No coz bedzie co bedzie, to juz jutro, mam nadzieje,ze sobie poradze, jesli wczesniej stres mnie nie dopadnie z tlumaczem czy bez jest mi juz wszystko jedno...dzieki za rady i pocieszenia, pozdrawiam.
Fizia123 Napisano 20 Maja 2009 Autor Zgłoś Napisano 20 Maja 2009 No wiec juz jestem po, relax.... tlumacz byl ale byl zajety wiec radzilam sobie sama i jak na moj angielski poszlo dobrze )) byly dwie kobiety i widac,ze wyrozumiale, nie bylo problemu wogole, jak mialam jakis problem ze zrozumieniem pytania to mialam chwile by sie zastanowic...przyjechalam tu na wizie turystycznej i zaraz po m-cu wyszlam za maz, ale nikt sie nie czepial, nie ma co straszyc i tak zupelnie na powazne podchodzic, przez stres i pospiech zapomnielismy kilku dokumentow , dzien zaczal sie przez to fatalnie, na dodatek obcieraly mnie buty, i zamiast w gore miasta pojechalismy w dol i juz mowilam ze bedzie klapa, ale wszystko sie dobrze skonczylo, wiec uszy do gory dla tych co maja to przed soba, pytania sa zwyczajnie banale. Pozdrawiam
sly6 Napisano 20 Maja 2009 Zgłoś Napisano 20 Maja 2009 przyjechalam tu na wizie turystycznej i zaraz po m-cu wyszlam za maz, ale nikt sie nie czepial, nie ma co straszyc i tak zupelnie na powazne podchodzic, to powiedz to osobom ktore maja problemy ....Kazdy ma inna sprawe,z innym urzednikiem rozmawia,Ty dobrze popadlas i to jest plus tej sprawy
Fizia123 Napisano 20 Maja 2009 Autor Zgłoś Napisano 20 Maja 2009 tak masz racje, ale glownie chce poddtrzymac na duchu tych co ida pierwszy raz o ile,bo sama wiem jak sie balam, tym bardziej,ze jestem tutaj krotko i moj angielski jest jako tako, na pocieszenie mial byc tlumacz ale na te chwile byl zajety. Moja znajoma byla m-c temu , jej maz byl sponsorowany przez prace, tez milo wspominala interview...wiec uszy do gory...
akma Napisano 20 Maja 2009 Zgłoś Napisano 20 Maja 2009 przyjechalam tu na wizie turystycznej i zaraz po m-cu wyszlam za maz, ale nikt sie nie czepial, nie ma co straszyc i tak zupelnie na powazne podchodzic Jeśli para zna się już długo i ma na to dowody, a ślub nie był planowany przed przylotem, to naprawdę nie ma się czego bać, bo wtedy interview to tylko formalność i z takim nastawieniem trzeba do tego podejść.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.