Skocz do zawartości

W&t Usa 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

puzoteka mozesz cos wiecej napisac o tym locie?bo jak narazie nikt na forum nie mial tak ze musial cos doplacic

ja sie tylko moge domyslac co to moglo byc ale chce abys sama to napisala..

  • Odpowiedzi 121
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Hello, widzę ze ludziska sie zbierają i bardzo dobrze :) ja sie tylko nad jednym zastanawiam kiedy trzeba mieć juz fundusze i z jakiego biura najlepiej jechać. u mnie na uczeli ostro promuje sie why not usa.

@sly6 nom rzeczywiscie dziwna sytuacja generalnie linie powinny zabukowac bilet na nast. lot i po problemie.

  • 1 miesiąc później...
  • 2 tygodnie później...
Napisano

Wspólnie z chłopakiem planujemy wyjazd. Ja myślę nad Kalifornią, on przebąkuje o Texasie, a najwięcej zarabia się na Alasce (tylko praca w rybiarni jakoś mnie nie przekonuje).

Moim głównym problemem są pieniądze i studia - czyli normalka :P I odnośnie tego mam kilka pytań:

- Skąd kombinujecie pieniądze? Na taki wyjazd trzeba ok. 6 tysięcy (łącznie z kieszonkowym już do USA). Dostanę prawdopodobnie stypendium, ale w skali rocznej da mi to może ze 2 tysiące... Wiadomo, że coś postaram się pozbierać po rodzinie, ale doić przecież nie będę. Do pracy nie mam kiedy iść, bo nauka, bo dodatkowy angielski, bo mały pies, którym trzeba się zająć, więc nawet w wakacje nie popracowałam (jak to miałam w zwyczaju). Myślałam o pożyczce studenckiej, ale nie wiem czy moja rodzina łapie się w progi kwoty przypadającej na jedną osobę w rodzinie.

- Gorsza sprawa: nawet jak już wykombinuję, to czy te pieniądze mi się zwrócą? Pojadę, popracuję, stawki nie są aż tak wysokie patrząc na kurs dolara, więc jeśli bym się zapożyczyła na wyjazd to czy miałabym z czego zwracać? Na myśl o sprzedaży motocykla dreszcze mnie przechodzą...

- I co z uczelnią? Powiedzmy, że sprawę praktyk wakacyjnych jakoś załatwię (te trzytygodniowe odbębnie w ciągu roku albo ferii u znajomego mojego znajomego bla bla bla..., a z tygodniowymi - no cóż, przełożę na następny rok albo też uda się w ciągu roku). Ale przecież praca na W&T zajmuje 3 miesiące, potem człowiek chce sobie popodróżować - no właśnie, i kiedy skoro w październiku zaczynają się studia? Można popracować np. 2,5 miesiąca? To w ogóle jest opłacalne?

To na razie tyle moich wątpliwości, może ktoś będzie w stanie odpowiedzieć? Byłabym wdzięczna ;)

Pozdrawiam!

Napisano

smokota to wszystko zalezy od osob ktore chca leciec do USA,ja np zeby wyjechac zagranice musialem sobie wielu spraw odmowic i skladac kazdy grosz aby starczylo na wyjazd..a sa takie osoby ze im rodzice-rodzina pomoze

co do zarobku to nie wiadomo jak bedzie dalej z dolarem i sama praca,,pare dobrych lat temu mozna bylo cos wiecej przywiesc a teraz zobaczymy co Nasi watowcy przywioza ;)

Napisano
;) No tak, rzeczywiście wszystko zależy od kursu dolara (jaka to ironia, im kurs wyższy, tym trudniej pojechać, ale więcej się zarabia i vice versa). Coś mi się zdaje, że być może przełożymy wyjazd na rok 2011... Jeszcze nie odrzucam 2010 roku ostatecznie, ale może zmiana terminu byłaby dla mnie rozwiązaniem. Miałabym przez wakacje czas przygotować się do Erasmusa, na którego być może się wybiorę.
Napisano

Trzeba szukać sposobu, uda się to się uda...sam nie wiem, czy dam radę pojechać, ale jest takie powiedzonko: kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie. Więc tyle co w mojej mocy, staram się robić, choć nie za wszelką cenę.

Napisano

bardzo mądre powiedzonko!Myślę, że warto spróbować, jeśli uda się w tym roku to świetnie,a jeśli nie to będzie ułatwienie na przyszły rok:)pozdrawiam wszystkich!

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...