grodek Napisano 26 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 26 Lipca 2009 Wiecie, ze mna to jest tak ze chce i pragne jechac tam z calych sil i za wszelka cene.Nie wazne co mnie tam bedzie czekac. Nie nastawiam sie na najgorsze. Wole byc optymista. Moje zycie zalezy tylko i wylacznie odemnie! Wole myslec i budowac swoje zycie na tym ze mi sie tam uda. Bo po co zakladac odrazu ze Ci sie nie uda? Rownie dobrze jest w tym wypadku nie jechac jak czlowiek ma takie podejscie. Ja jestem pozytywnie nastawiony i niewazne co kto powie. I tak pojade... Dzieciak jesteś. I fakt, że masz 23 lata nic tu nie znaczy. Z takim nastawieniem najdalej za pół roku wrócisz z płaczem, albo tam będziesz żył jak wyrzutek. Jeżeli liczysz na znajomych znajomego i masz różowe okulary na nosie to raczej obstawiam to pierwsze... Bo za słaby jesteś by tam mieszkać na ulicy. Przepraszam, że tak brutalnie, ale taka jest prawda.
danio94klin Napisano 26 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 26 Lipca 2009 A tam głupoty gadasz... Jak liczy się na siebie i jest się pewien swoich możliwości, postawiwszy sobie wysokie cele stąpając nieustępliwie do celu to się to osiągnie wiele! Tobie MOŻE się nie udało to nie zniechęcaj innych! gacus, nie przejmuj się takimi, "Do Ya Thang"
gacus Napisano 28 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 28 Lipca 2009 jest demokracja i kazdy jedzie gdzie chce gacus o jaka wize bedziesz aplikowal i kiedy ?? na ten czas tylko turystyczna (za 1,5 miesiaca) moze byc tez tak ze uda mi sie ze sponsorowaniem pracowniczym i bedzie to wiza imigracyjna, ale o tym bede wiedzial dopiero w weekend Dzieciak jesteś. I fakt, że masz 23 lata nic tu nie znaczy.Z takim nastawieniem najdalej za pół roku wrócisz z płaczem, albo tam będziesz żył jak wyrzutek. Jeżeli liczysz na znajomych znajomego i masz różowe okulary na nosie to raczej obstawiam to pierwsze... Bo za słaby jesteś by tam mieszkać na ulicy. Przepraszam, że tak brutalnie, ale taka jest prawda. A za kogo Ty sie uwazasz piszac takie rzeczy? Chyba masz zal do Ameryki bo myslales ze ona sama zapuka do Ciebie. I blad to Ty teraz czujesz sie jak dzieciak, czyz nie? I na drugi raz nie pisz takich debilnych komentarzy bo nie o to chodzi na tym forum. Obrazanie nic Ci nie da! Ja i tak zrobie to co uznam za dobre dla siebie! A tam głupoty gadasz... Jak liczy się na siebie i jest się pewien swoich możliwości, postawiwszy sobie wysokie cele stąpając nieustępliwie do celu to się to osiągnie wiele! Tobie MOŻE się nie udało to nie zniechęcaj innych! gacus, nie przejmuj się takimi, "Do Ya Thang" I to rozumiem Dzieki za wsparcie. Jesli czlowiek czegos bardzo chce i dazy do tego to osiagnie swoje cele
sly6 Napisano 28 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 28 Lipca 2009 Jesli czlowiek czegos bardzo chce i dazy do tego to osiagnie swoje cele pod jednym warunkiem ze bedziesz na tyle silny i nie zalezny aby isc swoja droga a nie sluchac kogo popadnie i isc Ich droga bo tak niby ma byc lepiej jak to zrozumiesz,wygrasz ja za duzo uwierzylem tym niby porzadnym-wspanialym ludziom ...
gacus Napisano 28 Lipca 2009 Autor Zgłoś Napisano 28 Lipca 2009 sly6, i taka droga jak Ty wlasnie napisales chce isc znajsc tylko punkt zaczepienia a pozniej miec swoje zycie w swoich rekach nie sluchajac nikogo trzeba mocno chciec i patrzyc tylko na siebie i sluchac samego siebie nie innych
danio94klin Napisano 28 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 28 Lipca 2009 Kurde, gdy słyszy się takie słowa to niezależnie o co chodzi (bo przecież można to podczepić pod każdy aspekt naszego życia) to tak motywuje że przejmowanie się tą całą bandą hejterów jakimi jest większość ludzi otaczający nas diametralnie znika True, true... Nikt o ciebie nie zadba tak dobrze jak ty sam! A często się zdarza że ludzie głównie na osobach z wielkimi marzeniami ale łatwowiernym robią biznes, oczywiście to jest złe i nie wolno się tak szmacić wykorzystując innych ludzi dla marnych pieniędzy Ważne są takie słowa bo niezmiernie motywują, jednak trzeba pamiętać że to nie wszystko! Trzeba się zabrać ciężko do pracy i spełniać swoje marzenia a nie tylko marzyć Ja właśnie tak przez ostatnie lata odleciałem w samo "marzenie" i zapomniałem właśnie o tej "ciężkiej pracy", no ale nie wszystko stracone, mam jeszcze kilka lat do planowanych "marzeń" Pozdro, trzymaj się i do boju!
vanray Napisano 29 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2009 Nie sledzilem od kilku dni tego postu, ale jak teraz nadrobilem zaleglosci, to po waszych wypowiedziach wnioskuje, ze zeby odniesc sukces w "juesej" nalezy tam leciec z nastawieniem - nic mi sie nie uda, wroce biedniejszy niz wyjechalem, wszyscy mnie wykiwaja i ameryka tylko dla amerykanow Napisalbym, ze sa tacy, ktorym sie udalo, ale pewnie zaraz przeczytalbym odpowiedz, ze kiedys bylo latwiej To odpisalbym, ze kiedys bylo latwiej w sensie inaczej. Teraz, zeby cos osiagnac trzeba troche ruszyc glowa i sie bardziej wysilic intelektualnie, zeby wymyslec droge do sukcesu a to juz koliduje z polska mentalnoscia, ze wszystko powinno byc w zyciu latwe i czekac gotowe do wziecia. Chlopak ma ambicje, chce wyjechac, cos osiagnac (btw, zupelnie tak jak ja ) i jak wszystko dokladnie przemysli i pokieruje odpowiednio zyciem, to mu sie uda. Sytuacja prawna, czyt. wiza, utrudnia zycie i to super skutecznie, ale nie oszukujmy sie, kluczowa role odgrywa tu znajomosc jezyka, ambicja i determinacja. Dowod? Ci, co juz wyjechali niech sie rozejrza i odpowiedza sobie na pytanie, czy w USA mozna znalezc rodowitego amerykanina, ktory z lenistwa nic nie robi tylko siedzi na zasilkach i czy mozna tez znalezc emigranta (z Polski, Czech, czy Rumunii, niewazne), ktory zajmuje kierownicze stanowisko i zarabia $120000 rocznie. Nie jestem teraz w Stanach, ale daje reke uciac, ze odpowiecie TAK. Kazdy jest kowalem wlasnego losu a jedyne czego trzeba do sukcesu to pomysl i racjonalne oraz skuteczne jego realizowanie. Co do wykiwania latwowiernych emigrantow ... kiwani sa tylko ci, ktorzy daja sie kiwac i tacy raczej niczego nie osiagna. Jest ich niestety bardzo duzo i mysle, ze wlasnie dlatego panuje przesad, ze trudno za oceanem zrobic kariere. Sorry, ale trzeba byc totalnym idiota, zeby zaplacic polskiemu posrednikowi cale oszczednosci i byc pewnym, ze ten zalatwi prace, mieszkanie, GC i obywatelstwo. Trzeba byc idiata, zeby w ogole rozmawiac z kims, kto gwarantuje, ze na 100% cos zalatwi jak tylko zaplacimy. Takiemu posrednikowi daje sie po ryju a nie dolary
sly6 Napisano 29 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2009 vanray,pewnie ze jak bedzie myslal racjonalnie to cos z tego wyjdzie. ps mowisz ze osoby latwo wierne nic nie beda miec,,masz racje i nie masz,,jak beda ciagle popadac na nie odpowiednie osoby to faktycznie ciemno to widze ale wystarczy znalesc pare odpowiednich i masz prawie cale usa dla ciebie
vanray Napisano 29 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2009 Jasne, ze sa tez tacy, ktorzy faktycznie pomoga i co najwazniejsze pomoga uczciwie. Trzeba miec oczy szeroko otwarte i uwazac na tych obiecujacych zlote gory
danio94klin Napisano 29 Lipca 2009 Zgłoś Napisano 29 Lipca 2009 Daleko nie trzeba przecież szukać... Tak gadamy ludzi do pomocy, no to ich mamy właśnie! Może mało kto się zastanawia ale osoby takie jak Jackie, Karina czy Sly podejrzewam że nie jednemu bardzo pomogły
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.