Skocz do zawartości

Pomóżcie:(:(:(:(


angelp5

Rekomendowane odpowiedzi

Angelp wyluzuj! Faktycznie, łapanie za słówka jest drażniące ale trzeba to olać a nie od razu go skreślać

A co do tego że mieszkanie w Nowym Jorku jest marzeniem każdego młodego człowieka to coś w tym jest. Oczywiście nie bez wyjątku ale z mojego doświadczenia wiem że wielu chciałoby mieszkać tam. Ale młodych zawsze ciągnęło do wielkich miast. Mnie też zresztą.

Teraz życie w stanach na nielegalu to nie jest już taka świetna sprawa. Jest kryzys a więc zmienia się stosunek do imigrantów a zwłaszcza do tych na nielegalu. Jeśli kryzys będzie trwał nadal to będzie im coraz trudniej, jak zawsze zresztą. No i czy naprawdę aż tak chcesz zostać w USA? Czy działasz na zasadzie nie przez drzwi to przez okno?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Przesadzasz człowieku i to grubo... Po pierwsze to napewno nie jest marzeniem każdego młodego człowieka mieszkanie w Nowym Jorku, nie jest chociażby moim czy milionów innych "młodych ludzi". -.- Nowy Jork na pewno jest centrum świata i to pozostawiam bez dyskusji... Ale z opowiadań, oglądania zdjęć z każdego, powtarzam z KAŻDEGO (Google Earth ;)) miejsca Nowego Jorku dochodzę do wniosku że Nowy Jork oprócz niesamowitych drapaczów chmur, dzielnic biznesowych czy bogaczy posiada także chyba najwięcej syfu w całej Ameryce! I takie zdanie jest wielu, bo gadasz że słuchanie zdania innych... No sorry, ale bardziej wiarygodne jest zdanie tych 20 niż jedne twoje! -.- A tak ogólnie to te miasto w ogóle mi się nie podoba... Za kszty w nim tej "amerykańskości" -.- Ja wyraziłem swoje zdanie tak jak i inny użytkownik bo takie mamy prawo! A ty na nas nie naskakuj! Pozatym sformułowanie że "polecam tylko i wylacznie NOWY JORK" jest po prostu chore! o.O

Ja tez polecam Nowy Jork - jak dla mnie, razem z Chicago, to jedyne "swiatowej" klasy miasta w USA. Oprocz tych dwoch, sa jeszcze ze 4-5 miast, w ktorych da sie mieszkac i specjalnie nienarzekac.

99% reszty to sprawl i zycie w samochodzie. Zadne zdjecia ( nawet z Google Earth czy jeszcze lepiej, Google streetview ) nie zastapia doswiadczenia z tetniacych zyciem ulic, a takie sa w niewielu miastach w stanach. Jak ktos lubi prawdziwe miasta, to Nowy Jork jest na pewno dobrym wyborem, a jak ktos lubi zycie w domku i najblizszych sasiadow pol kilometra dalej to na pewno jest gdzies dla niego jakies Springfield.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee tam, bez przesady... Ja osobiście chciałby mieszkać w Chicago a dokładniej pod Chicago... Zawsze tak ciągneło mnie to raz di życia w miasteczku to raz w wielkim mieście, i wydaje mi się że fajnym wyjściem jest mieszkanie w małym miasteczku pod dużym miastem... Stany są wielkie i każdy coś dla siebie wybierze... Nie wszyscy chcą mieszkać w tych miastach "swiatowej klasy" ;) Są inne wspaniałe miasta przecież! Dallas, Houston, Los Angeles, San Francisco ;p Nie ograniczajmy do dwóch miast całej Ameryki bo to aż troszkę śmieszne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coz, mozesz psioczyc, ale jedynie Chicago czy NYC mozna porownac do miast typu Londyn, Paryz czy Hong Kong ( nie tylko wedlug wielkosci ).

Bolaczka wiekszosci miast w Stanach jest brak dobrej komunikacji miejskiej, a bez tego miasto nigdy nie bedzie prawdziwym miastem. Nie od dzis urbanistom wiadomo, ze niewazne ile pasow autostrady dodasz to i tak w niedlugim czasie znowu sie zapelnia, tworzac jeszcze wiecej "sprawl'u". To gesto zabudowane miasta, z dobra komunikacja miejska tworza tkanke miejska; sa miejscem gdzie rozwija sie kultura, towrzy sie sztuka, nastepuja najwieksza wymiana idei i pomyslow - gesto zabudowane miasta a nie strip mall mieszczacy Subway'a, Supercuts i Wal-marta czy innego rodzaju "big box", do ktorego musisz wozic tylek 30minut w samochodzie. Miasta, ktore wygladaja tak samo, maja te same "chainy", sa klonami, a nie miastami.

Amerykanie jezdzac na wakacje do Europy, zakochuja sie miedzy innymi wlasnie w europejskich miastach.

Chicago jest dobrym przykladem, bo nawet z wielu suburbs mozesz dojechac wszedzie komunikacja miejska. Houston i Los Angeles juz nie sa najlepszym przykladem.

Ty sie mozesz nie ograniczac, bardzo prosze, przeciez nikt Ci nie zabrania - kwestia gustu. Ale fakty pozostaja faktami - wiekszosc amerykanskich miast jest kompletnie nieciekawa do mieszkania a z urbanistycznego punktu widzenia jest kompletna katastrofa. Na szczescie duzo miast wraca do "densyfikowania" centrow i okolicznych dzielnic bo i taki jest wlasnie trend, szczegolnie wsrod mlodych ludzi, a zeby wracac do miast.

PS. jak kogos interesuje, to na ted.com jest dobry wyklad Kunstera o suburbii. Klik.

PS2. nie krytykuje nikogo za chec mieszkania w malym miasteczku, na wsi czy Cleveland suburbs, to tak zeby bylo jasne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samych suburbs i okolicznych miasteczek to IMO sprawę diametralnie zmienia to gdzie się pracuje... Bo jeśli ktoś ma np. własną firmę (dajmy na to grafiki komputerowej) to możemy przecież prowadzić ją właśnie w tym miasteczku czy nawet we własnym domu! I nie zmienia to przecież nic, bo większość spraw załatwiamy na odległość a gdy już musimy się np. spotkać z klientem to pofatygowanie o przejechanie się do miasta chyba aż tak nie boli, co nie? (wiem, bo mój brat prowadzi takową w Polsce, i wszystko robi u siebie w mieszkaniu) ^^ Ja osobiście marzę właśnie o Chicago (Samo Windy City wydaje mi się najlepszym miastem na świecie do życia! Kwintesencja "amerykańskości" a oprócz tego jakże światowe miasto! Wielkie Downtown wraz z wspaniałym Loop, dostęp do "większej" wody! (Bo tak naprawdę to te całe "jezioro" Michigan to takie jak nasz Bałtyk, do którego BTW mam 14 km od mojego bloku ^^) Pozatym przecież świetna demografia (37,6% białych, 35,0 % Afro-Amerykanów, 28,1% Latynosów i prawie 5% Azjatów), która sprawia że prawie wszystkie rasy są praktycznie na równi i nie tworzy się jakiś głupich podziałów nierównych dla którejś z ras... Jest to także wręcz idealną demografią jako na "miasto światowe"! No i masa różnych innych atrakcji (np. drużyny we wszystkich możliwych sportach)! Tak, to jest miasto dla mnie! ;) Poza tym samo Illinois jest moim ulubionym stanem ^^)! :lol: A dokładniej nie o samym Chicago, a nawet nie o takich suburbs jak choćby Oak Park (to tam gdzie mieszka Jackie :) O, jej opinia by mi się właśnie przydała bo ona na bank by mogła coś powiedzieć w temacie, biguya też by się przydała ;p), ale np. o takim jak chociażby Morris, IL... Miasteczko nie przylega bezpośrednio do Chicago, jest troszeczkę oddalone... Nie mowie że akurat dokładnie właśnie te owe Morris, ale coś na takiej zasadzie :P Takie miejsce (jeżeli oczywiście nie jesteś uzależniony od miasta) jest wręcz rajem na ziemi! A cała ta bliskość metropolii pozostaje tylko dodatkiem :lol: Nie wiem... Osobiście zawsze chciałem mieszkać w takim typowym amerykańskim miasteczku (a bycie w bliskości z taką wielką metropolią jak Chicago musi być naprawdę świetne!) Nikt z moich znajomych tak nie ma... Jedyny który też chciałby mieszkać w USA (tylko że mniej o wiele się angażuje w temacie ;p) chciałby mieszkać w Houston... No ale nic, myślę że gdybym spełnił marzenie i miałbym tą możliwość mieszkania w takim "Morris, IL" to bym się cieszył... Cieszył nawet mimo "spania w samochodzie" (chociaż jak już mówiłem chciałbym mieć własną firmę we własnym miasteczku/domu a i komunikacja w Chicago ponoć do najgorszych w kraju nie należy ^^)! Bo staram w życiu się cieszyć z błahostek które dla niektórych mogą być śmieszne, żałosne, dziecinne ale dla mnie są ważne i mnie poprostu cieszą (a to w naszym życiu jest przecież najważniejsze, a nie jakieś durne papierki... Niektórych może cieszyć to że się dorobią wielkiego domu z basenem, samochodu i co tylko dusza zapragnie... A mnie będzie cieszyło że swojego skromnego domku będę mógł wyjść i przejść się okolicą jaką sobie wymarzyłem... Bo z takim podejściem, że będziemy się cieszyć z małych rzeczy, jesteśmy o wiele szczęśliwszymi ludźmi od tych bogaczy i możemy powiedzieć że to nam się w życiu udało a nie im! Ich będą wnerwiały korki na trasie, a my znajdziemy w tym urok wielkiego miasta który też poniekąd może cieszyć... Przynajmniej ja tak postrzegam świat) ;)

PS. A co, tak Ci nie dobrze w Seattle? ^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

danio94klin > Dobrze napisane. Najwazniejsze cieszyc sie z malych rzeczy. Co do pracy, no coz, mozesz miec biuro pod miastem, ale najczesciej wtedy otoczony jestes strip mallami ( raczej piekarni na rogu, do ktorej mozesz sie przejsc nie uswiadczysz ). Innymi slowy, bez samochodu sie nie ruszysz. Jesli samochod jest twoja jedyna opcja na dostanie sie gdziekolwiek, to nie jest to zadna wolnosc.

Co do Seattle, to zaliczam je do pierwszej trojki najfajnieszych miast w Stanach obok NYC i San Francisco. Z lepszych miast dodalbym Chicago, Boston, Denver i Portland. Jest pare mniejszych fajnych miast tez, ale ja osobiscie preferuje duze skupiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... Może ty tak myślisz, ale mi się wydaje że to jest kwestia podejścia ;) Mi nie przeszkadzałoby zupełnie wyskoczenie samochodem na półgodzinki do najbliższego "Malla" :) Moimi ulubionymi w Stanach Zjednoczonych natomiast miastami są Chicago, Dallas, Orlando i Houston :P Ale są gusta i guściki... Ty wydajesz mi się osobą wyzwoloną całą gębą i odzwierciedla się to w doborze Twoich ulubionych miast które no są co by nie mówić jednymi chyba z najbardziej charakterystycznych w Ameryce :lol: Ja natomiast preferuje normalność, standardowość i wydaje się że Chicago mimo tego całego swojego molochu, mieszanki kulturowej itp. itd. nadal jest w nim coś z takiego "typowego amerykańskiego miasta" ;) No ale nic... Miło się gadało, ale temat nie taki i nie spammy już dziewczynie tematu ^^ Pozdrawiam!

PS. A no i zapomniałem że (jak dla mnie) jedną z większych zalet Chicago dla mnie jest jego pogoda... Tzn. nie lubię zim, ale gorąca wręcz nienawidzę! I to nie jest spowodowane że nie przepadam (jak to jest w przypadku zim) ale jak jest +30 stopni to ja jestem ledwo żywy nic nie robiąc... Poza tym nic mi się nie chce wtedy robić -.-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chicago zdecydowanie na plus w porownaniu z NYC

spedzilem prawie 5 miesiecy w NYC i troche przeszedlem i sie naogladalem

gal - na greenpoint nie stac przecietnego wyjadacza chleba nie dlatego ze greenpoint to elitarna dzielnica bogaczy, tylko dlatego ze jest blisko do manhatanu

jedna z regul real estate to wlasnie to ze im blizej downtown tym wieksze ceny nieruchomosci a zarazem wynajmu mieszkan i to tyczy sie kazdego wiekszego i mniejszego miasta

pojedz na Ridgewood czy Maspeth i masz to samo co na Greenpoint a ceny nizsze tylko dlatego ze dalej od manhatnu, greenpoint jest zamieszkaly w wiekszosci przez ludzi co nie tylko zaczynaja

swoja przygode zycia w usa ale glownie przez takich co nie znaja angielskiego i po prostu utkneli w srodowisku polonijnym, tam zyja tam pracuja nigdzie indziej sie nie rusza, jak mieszkalem w NY tez slyszalem teksty w stylu "na greenpoint to cie nie stac" - jakby to bylo nnie wiadomo co, smiech na sali, marzeniem kazdego mlodego czlowieka jest raczej po prostu odwiedzic NY i poogladac drapacze chmur a nie od razu mieszkac tam, a zwlaszcza na greenpoint, ale sa ludzie jak Ty co z NY nigdy by nie wyjechali chca tam spedzic cale zycie - no chyba ktos musi tam mieszkac bo inaczej NY by przestal istniec. Bogaci ludzie to albo maja swoje penthousy na manhatanie albo piekne posiadlosci na obrzezach NY, ale napewno nie w slamsach greenpointu.

"Niemniej jako wieloletni mieszkaniec polecam tylko i wylacznie NYC bo takiego przepychu i dostepu do swiata kuchni sztuki parkow UCZELNI i mozliwosci znalezienia pracy nie ma chyba nigdzie." - powiedz mi gal co takiego ma NY czego nie ma Chicago ???????????? Chicago jak i kazde inna metropolia w usa oferuje niesamowite mozliwosci rozwoju, podjecia pracy,ksztalcenia itd Uniwersytet chicago jest jedna z najbardziej prestizowych uczelni w usa znacznie wyzej niz NYU

Chicago znacznie lepsze niz NY - czystsze i bardziej przyjazne no comment

zdecydowanie downtown chicago jest ciekawsze niz brudny i zasmiecony manahttan, a dostep do wody no i plaze w samym centrum z drapaczami chmur za plecami naprawde super,

sam jestem wielkim fanem tej malej plazy przy lake shore dr zaraz obok hancock tower, naprawde super miejsce

chociaz i chicago tez ma swoje nieciekawe okolice, brudne i zasmiecone jak Stoney Island czy poludniowe przedmiescia gdzie ludnosc afro-amerykanska spedza wiekszosc swojego zycia na ulicach zachowujac sie jak zwierzeta dopiero co wypuszczone z zoo. No ale nie ma miasta doskonalego, kazde ma wady i zalety jednak ogolnie chicago zdecydowanie na plus w porownaniu z NY

Ja na przyklad lubie klimat country dlatego mieszkam na obzezach chicago gdzie jest duzo przyrody no i nowoczesniejsza aglomeracja co wlasnie oferuje Lockport, zaraz obok Orland Park,

Crest Hill, Plainfield, Romeoville, calkiem niedaleko do Bolingbrook, rowniez Mokena i Frankfort, zdecydowanie dla mnie jednak miejscem moich marzen do zamieszkania w usa sa gory - Colorado,

Wyioming, mieszkalem przez rok w Colorado i bylo super mam nadzieje ze jeszcze tam powroce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Niemniej jako wieloletni mieszkaniec polecam tylko i wylacznie NYC bo takiego przepychu i dostepu do swiata kuchni sztuki parkow UCZELNI i mozliwosci znalezienia pracy nie ma chyba nigdzie." - powiedz mi gal co takiego ma NY czego nie ma Chicago ???????????? Chicago jak i kazde inna metropolia w usa oferuje niesamowite mozliwosci rozwoju, podjecia pracy,ksztalcenia itd Uniwersytet chicago jest jedna z najbardziej prestizowych uczelni w usa znacznie wyzej niz NYU

Tak z ciekawości zapytam o kilka spraw, może znasz na nie odpowiedź: 1. jakie znasz uniwersytety w Chicago i w Nowym Jorku, i jak są one klasyfikowane, 2. jeśli chodzi o sztukę ile jest teatrów w Chicago a ile w Nowym Jorku i jak to wygląda w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, 3. jaki jest indeks przestepczości dla Chicago i Nowego Jorku, 4. jaki jest średni czas dojazdu do pracy w Chicago i Nowym Jorku, 5. do ilu miast z poza USA można dolecieć bezposrednio z lotnisk w Chicago i Nowym Jorku, 6. jaki jest średni dochód w Chicago i w Nowym Jorku, i oczywiście jak się to ma do tzw. indeksu kosztów życia

Możesz też podać inne miarodajne dane, które mogą okazać się pomocne w ocenie obu tych miast.

I jako bonus ile firm z listy największych firm w USA ma siedzibę w Nowym Jorku a ile w Chciago.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...