karina Napisano 26 Września 2009 Zgłoś Napisano 26 Września 2009 1. Jakie sa jego szanse na uzyskanie stalego pobytu / GC/ - sponsorowanego przeze mnie ? 2. Czy spotkam sie z odmowa ? 1. przede wszystkim proces otrzymania green card jest w waszym przypadku zlozony: najpierw musialby miec brat zlozona na siebie petycje I-130 a dopiero pozniej, za lat kilkanascie, moze - teoretycznie - zlozyc petycje o adjustment of status czyli o green card (petycje I-485). Na dzien dzisiejszy jesli brat nie podlega pod 245(i) to nie ma szans na green card. Zadnych. Chyba, ze sie ozeni, ale to inna bajka. Gdyby zalozmy zmienilo sie prawo, wtedy brat dzieki tej petycji, ktora byla na niego zlozona, moglby sie starac o legalizacje pobytu. Tak bylo z osobami, ktore podlegaja pod ustawe 245(i). Dlatego majac na uwadze czas - czyli kilkanascie lat czekania tak czy inaczej na to, zeby brat mogl sie o cokolwiek ubiegac (bo taka jest kolejka w kategorii sponsorowania rodzenstwa przez obywateli USA) logiczne jest ze lepiej miec cos zlozone niz nic. 2. twoja petycja I-130 na brata nie moze byc odrzucona jesli spelnia warunki formalne.
mesio007 Napisano 26 Września 2009 Zgłoś Napisano 26 Września 2009 SIOSTRA MOZE SPONSOROWAC BRATA, I ZLOZENIE TAKIEJ PETYCJI CZYLI I-130 NIE JEST NICZYM NOWYM ANI NIE WIAZE SIE Z NAKAZEM DEPORTACJI. CZY BRAT BEDZIE MOGL SIE UBIEGAC O GREEN CARD ZA ILES LAT - TO WIELKI ZNAK ZAPYTANIA, JEDNAK JESLI WEJDZIE COKOLWIEK CO BEDZIE LEGALIZOWALO NIELEGALNYCH TO TWOJ BRAT BEDZIE MIAL PRZYNAJMNIEJ JAKAS PETCYJE, KTORA BEDZIE PENDING. TAK SAMO JAK BYLO W SEKCJI 245(I) - NALEZALO WYKAZAC, ZE BYLA ZLOZONA PETYCJA I-130 BADZ ROZPOCZETE SPONSOROWANIE PRZEZ PRACE I WTEDY DANA OSOBA PODLEGALA POD PARAGRAF. TYSIACE LUDZI ZALOWALO, ZE BRAT CZY SIOSTRA NIE ZLOZYLI NA NICH WCZESNIEJ PETYCJI, BO WIELE OSOB "DORADZALO IM", ZE MOGA BYC W TEN SPOSOB DEPORTOWANI ALBO PO CO IM TAKA PETYCJA JAK SA JUZ NIELEGALNIE. SAMA WIELE RAZY PISALAM, ZE SKLADANIE PETYCJI I-485 MOZE PROWADZIC DO DEPORTACJI, ALE NIE PROWADZI DO DEPORTACJI ZLOZENIE I-130 BADZ I-140. GDYBY TAK BYLO TO NP. MESIO007 W ZYCIU BY NIE MIALA GREEN CARD (INNI ROWNIEZ). Chcialam tylko potwierdzic to co napisala Karina. Ja mialam bardzo podobny przypadek. Maz byl nielegalnie i mial zlozona petycje imigracyjna w 1992 roku, co na tamten czas nie upowaznialo go wlasciwie do niczego, po prostu jego ojciec zainwestowal ile to wtedy tam bylo za ta I-130, ktora to wlasciwie mezowi nic nie dawala, bo jak byl nielegalnie to juz amen i nie bylo szans zeby jego pobyt zalegalizowac. Tyle ze kilka lat pozniej pojawila sie mozliwosc zalegalizowania pobytu dla osob bedacych tu nielegalnie (wspomniana wczesniej przez Karine sekcja 245(i)) i jednym z warunkow bylo wlasnie posiadanie zatwierdzonej I-130. Tak wiec pozostalo mezowi "tylko" czekac na priority date, ale w koncu udalo mu sie zalegalizowac pobyt, glownie dzieki temu, ze lata wstecz jego ojciec zlozyl na niego petycje. Co wiecej, ja rowniez zostalam pod ta petycje podpieta, czyli mozna powiedziec ze uzyskalam status rezydenta przez slub z nielegalnym, podczas gdy jego brat obywatel nie moze zalegalizowac pobytu dla swojej zony, ktora jest tu juz nielegalnie ponad 20 lat, ale nikomu sie wczesniej nie objawilo zeby zlozyc na nia I-130, sekcja 245(i) przeszla jej kolo nosa i tak najprawdopodobniej zostanie juz tutaj nielegalnie. Nie chce nikogo do niczego namawiac, ale sytuacja z nielegalnymi imigrantami w USA jest jaka jest i wczesniej czy pozniej trzeba bedzie cos z tym zrobic. O deportacji wszstkich raczej nie ma mowy, tak samo o zalegalizowaniu wszystkich, wiec beda musieli przyjac jakies kryteria selekcji. W takiej sytuacji wydaje mi sie ze lepiej miec zatwierdzona petycje I-130, jak ktos pracuje to w miare mozliwosci placic podatki i ogolnie byc przykladnym obywatelem, bo nigdy nie wiadomo co bedzie w przyszlosci, a moze to akurat byc dobry start do zalegalizowania pobytu.
happy2504 Napisano 6 Października 2009 Zgłoś Napisano 6 Października 2009 Brat Twego meza jest Obywatelem i nie moze zalegalizowac pobytu dla swojej zony??- DZIWNE... Poszperaj tu na forum, bo jest dokladnie wytlumaczone co nalezy zrobic.. Powodzenia
Krecik Napisano 6 Października 2009 Zgłoś Napisano 6 Października 2009 Dlaczego dziwne?? Wystarczy, ze kobieta jest tu juz X lat, w nie zostalo zlozone na nia I-130 w odpowiednim momencie i paragraf 245i przeszedl jej kolo nosa. Zakladajac, ze dostala sie do Stanow nielegalnie, tzn. bez inspekcji, czyli np. przeszla (zostala przemycona) przez granice, to chwili obecnej nawet "Swiety Boze" nie pomoze. To niestety nie jest darowane i na dzien dzisiejszy praktycznie nie ma opcji legalizacji pobytu w takim przypadku.
mesio007 Napisano 7 Października 2009 Zgłoś Napisano 7 Października 2009 Dokladnie tak jak napisal Krecik. Jego zona wjechala tutaj (a raczej zostala wwieziona, bo ona jeszcze wtedy w pieluchach chodzila) bez inspekcji (albo jeszcze gorzej, na czyichs/falszywych dokumentach), nie wiem dokladnie jak to bylo. W takiej sytuacji slub z obywatelem jej nie ratuje, ale gdyby miala na czas zlozone I-130 to jak najbardziej, sama nawet bylaby juz obywatelka... Na tym przykladzie chocby widac jak wazne jest pilnowanie odpowiednich dat, skladanie konkretnych petycji na czas etc. Jak wyjedzie teraz z USA to w teorii ma 10 lat zakazu wjazdu. W praktyce jednak ze wzgledu na kraj pochodzenia (Meksyk) i na nielegalny wjazd/pobyt/prace etc. nie wiem czy w ogole moglaby spowrotem wjechac, ale to takie tylko gdybania, bo ona cale zycie spedzila w Stanach, tu ma cala rodzine i znajomych, po hiszpansku to nawet ja lepiej od niej mowie, wiec raczej sie nie wybiera. Poza tym maja dwoje malych dzieci, taka dlugoletnia rozlaka raczej nie wchodzi w gre. O waiver tez nie moga sie starac, bo nie ma zadnego hardship (i cale szczescie). Wiem, ze dziecko-obywatel moze zlozyc petycje na rodzica w momencie gdy ukonczy 21 lat. Wie ktos czy to by ja ratowalo czy nadal to nielegalne przekroczenie granicy bedzie przeszkoda?
sly6 Napisano 7 Października 2009 Zgłoś Napisano 7 Października 2009 Mesio zona-maz-dziecko jesli ktos pod cos nie podpada to jest tak samo....
Krecik Napisano 7 Października 2009 Zgłoś Napisano 7 Października 2009 Dokladnie tak jak napisal Krecik. Jego zona wjechala tutaj (a raczej zostala wwieziona, bo ona jeszcze wtedy w pieluchach chodzila) bez inspekcji (albo jeszcze gorzej, na czyichs/falszywych dokumentach), nie wiem dokladnie jak to bylo. Hmmm... niekoniecznie wjazd na falszywych papierach onacza, ze gorzej. Czytalem gdzies (nie pamietam czy post Kariny, czy gdzies indziej), ze wjazd na falszywych papierach jest roznie interpretowany przez rozne biura imigracyjne. Jedne interpretuja to jako EWI (entry without inspection) i wtedy faktycznie nie ma mozliwosci legalizacji pobytu, inne z kolei zakladaja ze jednak taka inspekcja byla. 1. Napewno zaktualizowanie pobytu z czegos takiego latwe nie jest. 2. Potrzebny jest naprawde dobry prawnik i biuro imigracyjne, ktore nie zinterpretuje tego jako EWI. 3. Jakos trzeba udowodnic, ze na tych lewych papierach to wjechala wlasnie ta osoba. (pytanie czy bedzie jakias odpowiedzialnosc karna za wjechanie na lewych dokumentach).
karina Napisano 7 Października 2009 Zgłoś Napisano 7 Października 2009 Hmmm... niekoniecznie wjazd na falszywych papierach onacza, ze gorzej. Czytalem gdzies (nie pamietam czy post Kariny, czy gdzies indziej), ze wjazd na falszywych papierach jest roznie interpretowany przez rozne biura imigracyjne. Jedne interpretuja to jako EWI (entry without inspection) i wtedy faktycznie nie ma mozliwosci legalizacji pobytu, inne z kolei zakladaja ze jednak taka inspekcja byla. 1. Napewno zaktualizowanie pobytu z czegos takiego latwe nie jest. 2. Potrzebny jest naprawde dobry prawnik i biuro imigracyjne, ktore nie zinterpretuje tego jako EWI. 3. Jakos trzeba udowodnic, ze na tych lewych papierach to wjechala wlasnie ta osoba. (pytanie czy bedzie jakias odpowiedzialnosc karna za wjechanie na lewych dokumentach). Zgadza sie - czasem jest to interpretowane jako EWI czasem jako sytuacja, ze jednak ktos inspekcje przeszedl (tyle, ze na czyichs dokumentach) - ale niestety na dzien dzisiejszy taka sytuacja to jest 99,999% sytuacja gdzie jak sie te sprawe ruszy, kobieta z tego nie wyjdzie tylko bedzie ja czekala deportacja. Sama interpretacja urzednika w tym przypadku - 20 lat pobytu kogos w USA - jest wiadoma: ta kobieta kombinuje. Nie beda w stanie udowodnic, ze ona tu wjechala na czyichs dokumentach... A udowodnienie sprawy lezy w rekach aplikanta. Sprawa pojdzie przed sedziego - sedzia watpliwe aby uwierzyl kobiecie, bo ona miala 20 lat zeby cos tu zrobic (a nie zrobila nic). Beda sie starac o waiver - jesli jest hardship - byc moze dostanie go, ale trzeba pamietac, ze waiver dla osob z Meksyku, ktore przeszly tu na czyichs dokumentach jest naprawde bardzo ciezki.. Wjazd na czyichs dokumentach kiedy masz proof itd. jest lepszy niz jesli go nie masz - masz jako adwokat jakies pole odwolania, choc nikt automatycznie nie daje green card tylko dlatego, ze ktos ma proof... I zostaje taka sama piosenka: waiver/sad imigracyjny/oplaty dla adwokata i nadzieja..... Popatrzcie sami: ile osob z Meksyku jest tu wwozonych/przeprowadzanych itd. na czyichs dokumentach... a ile z nich dostaje green card majac taka sytuacje jak ta kobieta?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.