makdonald Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 "Zdjecie jest "po to by wykluczyc gruzlice" ale szczepionka TB jest po to zeby w Ameryce podawali Tacie piguly przez dziewiec miesiecy czyli uznali go za niewyleczonego gruzlika. Mam tu takich klientow z Polski prawie codzien..."Jakie piguly ? Napisz jasniej bo ja nie rozumiem. Ten ktos raczej nie moze byc chory, bo to wogole dyskwalifikuje wize. Urzednicy konsulatow usa maja troche inne informacje niz lekarze i pielegniarki w hameryce Konsulat wie, ze np. w polsce wiekszosc mieszkancow posiada w krwiobiegu przeciwciala pratka gruzlicy - z powodu szczepionki z zywych kultur bakteryjnych, kotre tutaj podaje sie obowiazkowo noworodkom. Lekarze hamerykanscy po stwierdzeniu wyniku pozytywnego testu na obecnosc owych przewiwcial (ppd test) konstatuja, ze osoba albo miala "kontakt z pratkami" albo po prostu choruje obecnie na gruzlice. w hameryce bowiem nie stosuje sie u niemowlat szczepionki przeciw gruzlicy, zas nie mozna od tych dochtorow wymagac aby wiedzieli , w ktorym z ponad 200 krajow swiata sie szczepi, a w ktorym nie. Dlatego dla pewnosci zapisuja piguly, ktore klient ma brac przez 9 miesiecy. Piguly te zreszta rozpuszczaja watrobe jeszcze skuteczniej niz alkohol. Reasumujac- mimo, ze Tato mimo pozytywnego rezultatu testu ppd upragniona wize dostanie ( bo konsulat WIE), to bedac juz w hameryce i powtarzajac (bog wie czemu) te same badania wyladuje na pigulach i zyska reputacje gruzlika ( bo dochtory NIE WIEDZA). Przy prawdopodobnie "niekomunikatywnej" jedynie znajomosci angielskiego, kiedy puszcza mu nerwy ( bo nie potrafi wyjasnic, ze w polsce szczepia, a tlumacza Tacie nie zdaza zawolac) Tato moze wyladowac na oddziale zamknietym ( psych ward). A wtedy to juz calkiem inna historia. W hameryce bowiem , podobnie jak w bylym zwiazku radzieckich respublik bardzo latwo jest udowodnic pacjentowi, ze jest wariatem. Natomiast pacjent ( szczegolnie ten nie kumajacy po angielsku) moze miec powazne problemy z udowodnieniem personelowi psych ward, iz takim wariatem nie jest. Zreszta co tu mam panstwu tlumaczyc.... Jako "over-the-phone " medical interpreter niemal codziennie pomagam rodakom wydostac sie z amerykanskich " state institutions" *czyt. " szpitali psychiatrycznych". Czasami skutecznie. A czasami nie. Proporcja jest tu okolo " fifty-fifty". Najlepsza recepta dla przyszlych zielonokartkowcow: uczcie sie angielskiego - jesli nie dla satysfakcji, ze bedziecie wiedzieli co do was mowia to chociaz dla wlasnego bezpieczenstwa.....
warrior Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 Trochę mnie przeraziłeś. Nie spodziewałam się że jest tak tragicznie. Pamiętaj że zwykły angielski i angielski medyczny to dwie różne rzeczy. Ja pewnie nie dogadałabym się z medyczną terminologią i chyba się zaraz zainteresuję moimi słownikami. Polacy i języki to zupełnie inna historia. Widzę że niedługo zawiążemy tutaj pogotowie emigracyjne - stara gwardia plus nowi.. Fajnie że sobie radzisz. Gratulacje. PS. Dzięki za wyjaśnienia.
makdonald Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 Trochę mnie przeraziłeś. Nie spodziewałam się że jest tak tragicznie. Pamiętaj że zwykły angielski i angielski medyczny to dwie różne rzeczy. Pamietam A poza tym w stanach wcale nie jest "tak tragicznie". Zona kilka tygodni temu wrocila z polski . I to ze szczecina czyli "polski A". Powiedziala, ze gdyby musiala tam pobyc jeszcze jeden tydzien, prozac murowany. Ja juz od dosc dawna nie latam. Raz, ze szkoda pieniedzy a dwa, ze zle znosze stany przeddepresyjne. Wszystko bowiem jest wzgledne. Polacy po przejezdzie z kazachstanu uwazaja z kolei polske za raj na ziemi.
sly6 Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 papski o tym sie dowie Twoj tata czy bedzie mogl to kontynuowac w USA czy nie jak wyjdzie z Ambasady po rozmowie.. warrior a do tego anglo-amerykanski jest inny niz angielski w Anglii w nie ktorych wyrazach-slowach
makdonald Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 a do tego anglo-amerykanski jest inny niz angielski w Anglii w nie ktorych wyrazach-slowach a jeszcze na domiar zlego w hameryce nie maja NHS ani nawet NFZ i jak sie nie zna jezyka to za wyrwanie zeba trzeba zaplacic $ 700 bo cie usypiaja jak nie powiesz, ze nie chcesz.... zielonokartkowcy, zastanowcie sie ze trzy razy zanim tu przylecicie
papski Napisano 5 Września 2010 Autor Zgłoś Napisano 5 Września 2010 papski o tym sie dowie Twoj tata czy bedzie mogl to kontynuowac w USA czy nie jak wyjdzie z Ambasady po rozmowie..warrior a do tego anglo-amerykanski jest inny niz angielski w Anglii w nie ktorych wyrazach-slowach Dzięki, jeszcze spróbujemy znaleźć to wszystko u pielęgniarek z byłych lat szkolnych, pewnie nic z tego nie będzie, ale warto spróbować. a jeszcze na domiar zlego w hameryce nie maja NHS ani nawet NFZ i jak sie nie zna jezyka to za wyrwanie zeba trzeba zaplacic $ 700 bo cie usypiaja jak nie powiesz, ze nie chcesz.... zielonokartkowcy, zastanowcie sie ze trzy razy zanim tu przylecicie Tato nie był nie raz nie dwa, ale bardzo dziękuję za posty ; ) BTW. Nie chcę zakładać kolejnego tematu i zaśmiecać forum (a może nie) więc zapytam się tutaj, orientujecie się czy z konsulem można się dogadać o termin wyjazdu? Z jednej strony mógłbym pojechać zaraz po otrzymaniu karty, ale wtedy biały paszport bym musiał przedłużać zaraz na początku roku, a za rok studia także marnowanie początkowych tygodni nauki, najlepiej by było jakbym mógł wyjechać dopiero w wakacje.
Jim Beam Napisano 5 Września 2010 Zgłoś Napisano 5 Września 2010 [...] czy z konsulem można się dogadać o termin wyjazdu? Po otrzymaniu wizy masz 180 dni na wyjazd.
papski Napisano 5 Września 2010 Autor Zgłoś Napisano 5 Września 2010 Po otrzymaniu wizy masz 180 dni na wyjazd. Acha, dziękuję bardzo za odpowiedź. Co do tematu to napiszę już po rozmowie jak to wszystko poszło itd. Chyba, że coś nowego się wykombinuje. Pozdrawiam
papski Napisano 6 Września 2010 Autor Zgłoś Napisano 6 Września 2010 Wybaczcie za double post'a, ale dziś się dowiedziałem, że te stare akta były przeniesione do miejskiego archiwum medycznego w 99 roku, po paru miesiącach czy tam roku, dwóch nie wiem dokładnie zamknęli to, a wszystkie te akta ze szczepieniami itd. zniszczono. Jedynym wyjściem będzie jakieś zaświadczenie od lekarza, że się było szczepionym - w końcu były obowiązkowe, a jak to nie wyjdzie to tylko szczepienia.
Jackie Napisano 7 Września 2010 Zgłoś Napisano 7 Września 2010 a jeszcze na domiar zlego w hameryce nie maja NHS ani nawet NFZ i jak sie nie zna jezyka to za wyrwanie zeba trzeba zaplacic $ 700 bo cie usypiaja jak nie powiesz, ze nie chcesz.... zielonokartkowcy, zastanowcie sie ze trzy razy zanim tu przylecicie Co za głupoty.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.