Skocz do zawartości

Spełnienie Marzenia


Wiszi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

tez mam 17 lat i bylem w Nowym Yorku na tych wakacjach.. powiem tyle jezeli chcesz tam zostac i nie odkladac pieniedzy do Polski to mozesz fajnie zyc ale jezeli odkladasz to naprawdze czasem moze byc lepiej a czasem gorzej moim zdaniem to rowniez kwestia tego co chcialbys tam robic bo pracowac musisz bo sam sie nie utrzymasz

  • Odpowiedzi 25
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

marcin ale czy mozesz jego do siebie porownac?On nie ma w USA nikogo na samym poczatku a Ty kogos miales?

do tego mogles liczyc na pomoc?jakby wrazie czegos cos sie stalo a On?moze kogos znajdzie a moze

wiec jak piszesz to pisz calosc ze polecialem,bylem itd.

nie mowie ze nie poradzi sobie sam ale piszmy cos wiecej ;)

Napisano

No, a ja nikogo nie mam więc miałbym ciężko, nie wiem jakbym tam sobie jakiś lokal załatwił bo nie podszedłbym to obcej osoby i spytał.

Napisano

szczerze to ludzie sa tam bardzo przyjazni :))) moze udalo by ci sie cos wynajac czy cos.Moze kauratnie spotkalbys jakiegos polaka ktory moze mialby jakies dojscia moze jakis znajomych itp ( polecma rowniez poprzegladac jakeis strony internetowe )

tak przy okazji jestem oburzony cenami wynajmu mieszkan w NY ://

Napisano

No, a ja nikogo nie mam więc miałbym ciężko, nie wiem jakbym tam sobie jakiś lokal załatwił bo nie podszedłbym to obcej osoby i spytał.

Moja rada - dorośnij bo zupełnie nie jesteś gotowy do samodzielnego życia. Miliony ludzi tu wynajmują mieszkania / domy / pokoje - dlaczego Ty byś nie mógł ? Wbrew pozorom internet tu istnieje i łatwo można coś znaleźć, podstawowa sprawa to ja za te mieszkanie /dom / pokój zapłacić. Super że marzenia, ale realia potrafią je łatwo zabić - moja rada - zdobądź wykształcenie i dopiero atakuj - w ten sposób masz możliwość sensownego życia tutaj.

W zeszłotygodniowym Time była ciekawa statystyka - średnia cena college'u tutaj to $150k za 4 lata. Ja w Polsce zdobyłem dobre wykształcenie (MEiL na PW) za praktycznie darmo, nie mam student loans do spłacenia tak jak niektórzy po 30-ce tutaj...

Napisano

marcin ale czy mozesz jego do siebie porownac?On nie ma w USA nikogo na samym poczatku a Ty kogos miales?

do tego mogles liczyc na pomoc?jakby wrazie czegos cos sie stalo a On?moze kogos znajdzie a moze

wiec jak piszesz to pisz calosc ze polecialem,bylem itd.

nie mowie ze nie poradzi sobie sam ale piszmy cos wiecej ;)

Jesli chodzi o "pomoc" to akurat usa jest swietnym krajem bo tutaj kazdy moze liczyc tylko na siebie.

A slowo "pomoc" - po ichniemu "aid" jest w amerykanskim jezyku przewaznie kojarzona z "foreign" i dotyczy roznych pakistanow i innych stanow.

Z tym mostem czy dworcem grehounda to troche przesada. Stany to cywilizowany kraj. Wielu moich "klientow" , mimo, ze sa bezdomni, mieszkaja z przytulkach ( "homeless shelters") , maja bezplatna opieke medyczna, zarcie za darmo i jeszcze zakonnice sie za nich modla... No ale ci goscie to sa naprawde biedni i niewielu polakow z hajlajfu nawet mysli o takim stylu zycia.Bo polak jak juz laduje w ameryce to musi byc paniskiem jeszcze wiekszym niz byl w nadwisljanskiej oblasti...

Do mlodego kolegi aspiranta-emigranta. W ameryce mowia "sky is the limit" ( poniewaz ponoc znasz angielski to powinienes kumac). Follow your dreams, dude. Follow your dreams. Nawet jesli amerykanska straz przybrzezna musialaby cie wylawiac

u wybrzezy jamajki....

pozdrowka

Napisano

szczerze to ludzie sa tam bardzo przyjazni :))) moze udalo by ci sie cos wynajac czy cos.Moze kauratnie spotkalbys jakiegos polaka ktory moze mialby jakies dojscia moze jakis znajomych itp ( polecma rowniez poprzegladac jakeis strony internetowe )

tak przy okazji jestem oburzony cenami wynajmu mieszkan w NY ://

od polakow trzymalbym sie z daleka ale wielu amerykanow to ludzie gleboko wierzacy ( powiedzialbym wrecz nawiedzeni religijnie)

a czesto za swoj swiety obowiazek uwazaja wesprzec blizniego w potrzebie

oczywiscie symbolicznie i tylko dla uspokojenia wlasnego sumienia

no ale patrzac obiektywnie to lepsze to niz polskie skakanie sobie do gardel

i radosc z nieszczescia jakie akurat przytrafilo sie rodakowi...

poznany tu naukowiec z warszawy, ktory przebywal w ohio z rodzina na stypendium fullbrighta

bardzo sie wzruszyl kiedy na parkingu pod supermarketem jakas amerykanka podeszla do nich i przyniosla

nowy, zapakowany w folie nocnik

powiedziala , ze zauwazyla, ze maja "toddlera", sa nienajlepiej ubrani (sorry to say that - powiedziala)

a do tego porozumiewaja sie po chyba hiszpansku wiec musza byc biedni...

Moja rada - dorośnij bo zupełnie nie jesteś gotowy do samodzielnego życia. Miliony ludzi tu wynajmują mieszkania / domy / pokoje - dlaczego Ty byś nie mógł ? Wbrew pozorom internet tu istnieje i łatwo można coś znaleźć, podstawowa sprawa to ja za te mieszkanie /dom / pokój zapłacić. Super że marzenia, ale realia potrafią je łatwo zabić - moja rada - zdobądź wykształcenie i dopiero atakuj - w ten sposób masz możliwość sensownego życia tutaj.

W zeszłotygodniowym Time była ciekawa statystyka - średnia cena college'u tutaj to $150k za 4 lata. Ja w Polsce zdobyłem dobre wykształcenie (MEiL na PW) za praktycznie darmo, nie mam student loans do spłacenia tak jak niektórzy po 30-ce tutaj...

to super- trojce moich dzieci amerykanski podatni zaplacil za dobry college ( nawet cos na tym "zarabialy", ze w ogole studiowaly)

no ale to wymagalo od mamy i taty zastosowania wyzszej matematyki

p.s. ja z zona tez dostalismy darmowe peerelowskie wyksztalcenie : ja- fizyk teoretyk a zona - filolog polski ( hehehe)

tutaj akurat pozytku z tego raczej nie mamy

no bo - jak to mawiaja amerykanie - you get what you pay for ( pun inteded...hehehe)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...