Skocz do zawartości

Dv 2013 - Co Po 1 Maja 2012?pytania,odpowiedzi


sly6

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Specjalne pozdrowienia dla siedzących ze mną dwóch małżeństw z którymi po rozmowie jeszcze trochę czasu przegadałem na sali. Dajcie znać, czy też dostaliście karty bez problemu, no i do zobaczenia na Florydzie! ;)

Rado22 a gdzie zamierzasz się pojawić na tej Florydzie bo ja jeszcze tu nie przybyłem a już delikatnie się przeprowadzam miała być Tampa lecz

wszystko wskazuje jednak że będzie Sarasota lub Venice .

Ja mam rozmowę dopiero 15-ego maja .''Strach jest ale zasadniczo staramy się mieć kwit :)''

Tak na marginesie jakieś 15 lat temu moja pierwsza wiza do USA i rozmowa z konsulem cytat z pamięci :

pracujesz -tak mam firmę komputerową

a jakie windowsy używasz - oczywiście legalne

a ok no to masz wizę na 10 lat .

A obok tony papierów zaświadczeń z banku itp. zupełnie niepotrzebne .

Jesteśmy trochę wypaczeni tutaj systemowo i myślimy że nikt nikomu nie ufa i że tak jest na całym świecie

a czasami bywa inaczej .

  • Odpowiedzi 3 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

Specjalne pozdrowienia dla siedzących ze mną dwóch małżeństw z którymi po rozmowie jeszcze trochę czasu przegadałem na sali. Dajcie znać, czy też dostaliście karty bez problemu, no i do zobaczenia na Florydzie! ;)

No to własnie my, po Waszym wyjściu siedzieliśmy jeszcze z 10 minut i też trafiliśmy do konsula z okienka nr 7. Czysta formalność i tak jak opisałeś: te same pytania, "ok, ok" na wszystko co odpowiadaliśmy, a na koniec "Good luck". Dziś odebraliśmy dokumenty, w tym paszport z wizą, jutro mały melanżyk celem opicia tegoż sukcesu :) Rado22, na Florydę z miłą chęcią, my pewnie wylądujemy w Niu Jorku, chociaz marzy mi się San Francisco, również zapraszamy. /Da się tu jakoś na priva napisać? albo do mnie na mailika foraders@o2.pl. Pozdrawiam

Napisano

Witam szystkich forumowiczow oraz cichych obserwatorow.

Pomyslalem, ze moze to kogos zainteresuje. Wczoraj bylem na rozmowie w ambasadzie w Londynie dla odmainy.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygladalo podobnie jak w Warszawie. Urzednicy sat u jednak bardziej skrupulatnie I pytaja o kazdy document z tzw. “check list”. Co oznacza,ze jednym z pierwszych bylo pytanie o oszczednosci w banku oraz posiadane nieruchomosci I ich wartosc. Akcentuja przy tym,ze zalezy im na tym aby potencjanly immigrant nie zostal “public charge” zaraz po przyjezdzie.

Z opowiesci forumowiczow wynika,ze w Polsce prawie wcale o to nie pytaja.

Rozmowa odbywa sie w luznej atmosferze (nie tak jak przy wizie turystycznej), ale przeplatana jest dlugimi momentami ciszy, kiedy to “wkelpywane” sa dane do komputera. Urzednik uspokaja jednak,ze wszystko jest w porzadku tylko musi duzo wpisywac. Momentami sie wydaje,ze decyzja juz dawno zapadla.

Dla tych, co chcieli by ukryc to I owo – nie warto. W systemie byl slad po rozmowie z 2000 roku z Warszawy. Wyszlo to przy pytaniu,czy mialem okazje byc w USA. Kiedy odpowiedzialem,ze nie dano mi takiej szansy stwierdzil: “a no tak byla odmowa w 2000, ale to bylo dawno temu”. Oni wiedza duzo,tylko nie zawsze daja nam o tym znac.

Pozniej bylo pytanie,czy mam juz zapewniona prace. O dzieci,czy zmienailem kiedys imie i czy bylem adoptowany?

Pozniej nastapil nieoczekiwany zwrot w sprawie. Zaczely sie pytania o partnerke, czy mieszkamy razem, jak dlugo sie znamy i gdzie sie poznalismy. Powiem tylko,ze na zadnym etapie sam nie wspominalem o mojej dziewczynie, poniewaz nie mamy slubu I nic by to nie dalo. Po tym swoistym “przesluchaniu” urzednik stwierdzil iz nasz zwiazek wydaj sie powazny w zwiazku z tym daje nam miesiac czasu (nie dluzej,bo wiz jest coraz mniej) na wziecie slubu i doslanie form o zmiane statusu. Oddal mi paszport mowiac zebysmy sie zastanowili, co chcemy zrobic i czy wyrobimy sie w miesiac. Zapewnil mnie przy tym, ze mam przyznana wize, ale nadaje jej status “pending”. Otrzymalem tez specjalny adres mailowy, zeby powiadomic ich o naszej decyzji oraz mumer telefonu na ktory mam dzwonic zeby zorganizowac przesylke paszportu do ambasady jesli zdecydujemy, ze tylko ja chce dostac wize. Po tym wyslal mnie do domu z problemem na glowie. Od wejscia do budynku wszystko trwalo 3.5 godziny.

Przyznam,ze jestem bardzo zaintrygowany ta historia. Nie wiem,czy jest to spowodowane checia “podkrecenia” statystyk, czy zwykla dobra wola urzednika.

Czytajac wypowiedzi forumowiczow nie slyszalem o takim przypadku.

Na tym bede konczyl moje wywody. Mam nadzieje, ze dzieki temu powialo troche swiezosca na tym forum. Na pewno jest to jakas odmiana. Pozdrawiam I zycze powodzenia wszystkim oczekujacym na rozmowe.

Robert

Napisano

Przyznam,ze jestem bardzo zaintrygowany ta historia. Nie wiem,czy jest to spowodowane checia “podkrecenia” statystyk, czy zwykla dobra wola urzednika.

Czytajac wypowiedzi forumowiczow nie slyszalem o takim przypadku.

A był taki przypadek parę postów wyżej, wkleję Ci cytat poniżej:

Mysle, ze niepotrzebnie sie martwisz. Moj znajomy podczas rozmowy wspomnial, ze ma dziewczyne i chcialby razem z nia wyjechac. Konsul poradzil, by jeszcze tego samego dnia sie pobrali. Wrocili na drugi dzien z aktem malzenstwa i razem wylecieli:-)

Swoją drogą to ciekawe, że ludzie sami nie biorą ślubu od razu, tylko czekają z tym aż do wizyty u konsula.. Przecież to jest równoznaczne z rozłąką.

Napisano

T

Ja mam rozmowę dopiero 15-ego maja .''Strach jest ale zasadniczo staramy się mieć kwit :)''

Hej trend. Widzę, że spotkamy się w ambasadzie.

Pozdrawiam

Napisano

Przyznam,ze jestem bardzo zaintrygowany ta historia. Nie wiem,czy jest to spowodowane checia “podkrecenia” statystyk, czy zwykla dobra wola urzednika.

To ewidentnie dobra wola - jezeli pozniej bedzie chcial ja sciagnac do siebie, to nawet jak wezmiecie slub bedzie trwalo to pare lat. Wiec jak zwiazek jest powazny, to nie wiem nad czym sie w ogole zastanawiasz i dlaczego uwazasz ze to problem...

Napisano

Drobny detal. Slub w UK na dzien obecny 1,5 miesiaca. Mamy juz 11 kwietnia,czyli polowe miesiaca. Rada urzednika: nie dluzej niz miesiac. A dlaczego miesiac? Bo wg. pracownika ambasady latem wizy zaczynaja sie konczyc. Czy nie lepiej miec 50% niz nie miec nic? Jak wiz zabraknie, to po tym jak znaja moje intencje (to ze chce tam zostac) w zyciu nie dotane nawet turystycznej. Stad problem. Sluby w jeden dzien (widzialem ten post), to moze w Las Vegas, ale nie w naszych rejonach. Jakies pomysly w tej kwestii? Bede wdzieczny.

Napisano

Na slubach sie nie znam - jedyne o co mi chodzilo to twoje podejscie ze gosc Ci robi problem - nie chcesz czekac z wiza na slub to powiedz mu ze nie, dostaniesz wize tylko bez placzow pozniej ze I-130 dla malzonka rezydenta zajmuje 3 lata...

Napisano

Drobny detal. Slub w UK na dzien obecny 1,5 miesiaca. Mamy juz 11 kwietnia,czyli polowe miesiaca. Rada urzednika: nie dluzej niz miesiac. A dlaczego miesiac? Bo wg. pracownika ambasady latem wizy zaczynaja sie konczyc. Czy nie lepiej miec 50% niz nie miec nic? Jak wiz zabraknie, to po tym jak znaja moje intencje (to ze chce tam zostac) w zyciu nie dotane nawet turystycznej. Stad problem. Sluby w jeden dzien (widzialem ten post), to moze w Las Vegas, ale nie w naszych rejonach. Jakies pomysly w tej kwestii? Bede wdzieczny.

Proponuję kupić bilet jakimś Wizzairem za 200zł i ślub wziąć w Polsce, choćby w Warszawie. Cywilny wystarczy, napewno nie będizesz czekał długo!

Napisano

Na cywilny czeka sie w Polsce miesiac rowno, natomiast kolega zeby ominac pojechal do Hiszpanii i wzial slub w tamtejszej ambasadzie. Wiec moze sie da wziac slub w Polskiej ambasadzie w Londynie ?

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...