pacio177 Napisano 25 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2012 Witam.Moja ciocia leci za niecałe 2 mce kolejny raz do USA , do Chicago.Tym razem leci beze mnie i przejmuje się jak sobie poradzi z rozmową na immigrations , ponieważ ona angielskiego ni w ząb.Mogłby mi ktoś powiedziec co należy zrobić(słyszałęm ze wzywa sie tłumacza)? trzeba stanąc jak ciele przed urzędnikiem i czekac az sam sie domysli ze trza tłumacza czy jak ? prosze o jakies wskazówki
dareknow0 Napisano 25 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2012 Wystarczy odpowiadać w j.polskim "nie rozumiem". Chyba ,że urzędnik zada pytanie w j.polskim ( co się czasami zdarza ). Żaden turysta nie ma obowiązku znać j.angielskiego więc tutaj problemu nie widzę. Jeżeli urzędnik uzna za konieczne to tłumacz się znajdzie .
sly6 Napisano 25 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2012 Pacio ,Ciocia moze leci LOT?jesli tak to ktos sie znajdzie do tlumaczenia nie ktore osoby daja takim osobom pare zdan napisanych,po co,na ile czasu i wrazie pytan to prosza o kontakt na numer komorki..
ilya_ Napisano 25 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2012 zostało 2 m-ce moze dac cioci pare zdan do nauki in english, np gdzie, na ile, do kogo, skąd, itp niekoniecznie musza sie przydac na lotnisku ale mogą tez na kolejny raz
dareknow0 Napisano 25 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 25 Kwietnia 2012 To nie jest problem cioci ,to jest problem urzędnika na lotnisku.Jeśli będzie miał ochotę rozmawiać z ciocią to w jego interesie będzie znaleźć tłumacza . Na lotniskach w NY i Chicago nie będzie z tym najmniejszego problemu.
Nigella Napisano 26 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2012 Tak z ciekawości - jak załatwiany jest tego typu problem na lotniskach w innych miastach? Przecież nie każde lotnisko ma tłumacza języka polskiego, to byłoby zresztą nierealne. Sama się kiedyś zastanawiałam, co się dzieje w przypadku, gdy nikt na lotnisku nie mówi po polsku czy w innym, niezbyt popularnym języku.
Jim Beam Napisano 26 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2012 Sama się kiedyś zastanawiałam, co się dzieje w przypadku, gdy nikt na lotnisku nie mówi po polsku czy w innym, niezbyt popularnym języku. Gdzies kolo roku 1875 Bell opatentowal telefon i od tego czasu mozna prowadzic telekonferencje z tlumaczem z drugiego konca swiata.
Nigella Napisano 26 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2012 Gdzies kolo roku 1875 Bell opatentowal telefon Och, no co Ty nie powiesz...
sly6 Napisano 26 Kwietnia 2012 Zgłoś Napisano 26 Kwietnia 2012 jest troche mozliwosci jak juz napisalem ze sa osoby ze pisza cos na kartce dla urzednika a jak ktos leci sam-do nikogo,bez znajomosci jezyka to jak sobie da rade potem fakt sa tacy ze dadza rade ale to mniejszosc .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.