kzielu Napisano 15 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 15 Lipca 2012 Masz wyjątkowo wypaczone pojęcie wolności - jak np. buraczenie 160 km/h po podrzędnej polskiej drodze...
draco1701 Napisano 15 Lipca 2012 Autor Zgłoś Napisano 15 Lipca 2012 Nie wiem na której podrzędnej drodze w Polsce jest ograniczenie prędkości do 110.. no ale Pan mądrala wie lepiej Średnio kieruję 9 godzin z przerwą na tankowanie, gdybym po autostradzie jechał 110 km/h to czas podróży znacznie by się wydłużył.
c4r0 Napisano 15 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 15 Lipca 2012 Może za to przerwa na tankowanie nie byłaby potrzebna
draco1701 Napisano 15 Lipca 2012 Autor Zgłoś Napisano 15 Lipca 2012 Może za to przerwa na tankowanie nie byłaby potrzebna Może Twój komentarz nie był potrzebny
jkb Napisano 16 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 16 Lipca 2012 Masz wyjątkowo wypaczone pojęcie wolności - jak np. buraczenie 160 km/h po podrzędnej polskiej drodze... Bądź co bądź, w Polsce autostrady i drogi ekspresowe wcale nie są takie buraczane... a ograniczenie to odpowiednio 140 i 120 (100 w przypadku drogi nieprzedzielonej)... więc tak, jazda 160 wcale nie jest niczym nadzwyczajnym... Czym innym są debilne wręcz ograniczenia prędkości np. do 50, 60 na drogach krajowych, którymi można byłoby spokojnie te 80-90 pojeździć. I nie mówię to u terenie zabudowanym, ale o 2-3-pasmówkach między miastami. No ale są to głównie miejsca, gdzie chłopcy radarowcy stoją i suszą, bo to chyba jedyny powód na postawienie takich bzdurnych znaków. Nie wiem na której podrzędnej drodze w Polsce jest ograniczenie prędkości do 110.. no ale Pan mądrala wie lepiej Średnio kieruję 9 godzin z przerwą na tankowanie, gdybym po autostradzie jechał 110 km/h to czas podróży znacznie by się wydłużył. Jest 100 albo 120. Zmiany wprowadzone od 2011 Dodam jeszcze, że jedna rzecz mnie w USA bardzo denerwuje... coś, czego dotychczas nie doceniałem jeżdżąc w Polsce (i w ogóle po Europie). Mianowicie, w większości przypadków w naszej ojczyźnie kierowcy samochodów wiedzą jak zjechać z lewego pasa, gdy jedzie się wolniej od kierowcy jadącego za nim. Większość wie też, że mrugnięcie długimi światłami to prośba o zjechanie na wolny, prawy pas. Niestety, w Ameryce, znaczna większość kierowców ma w tym względzie w głębokim poważaniu cały inny ruch samochodowy i bardzo często zdarza się, że jedzie dwóch takich cwaniaków obok siebie ze stałą, niską prędkością na dwupasmówce i w żaden sposób nie idzie ich wyprzedzić. Krew człowieka zalewa...
drevil Napisano 16 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 16 Lipca 2012 Widzę, że wywiązała się niezła dyskusja. Zgadzam się, że ograniczenia prędkości na niektórych drogach, zarówno w Polsce jak i USA są zbyt restrykcyjne, aczkolwiek i tu i tam zaczyna się to zmieniać. Mnie jednak chodzi o różnicę w podejściu Polaków i Amerykanów do tego problemu. Amerykanin widząc bzdurne prawo stara się je zmienić, ale w międzyczasie go przestrzega. W Polsce ludzie w takiej sytuacji po prostu łamią takie prawo, nie podejmując żadnych starań o jego zmianę. Szczytem absurdu jest sytuacja, w której osoby stanowiące prawo (posłowie) sami je łamią i uważają, że nie jest to nic nagannego.
kzielu Napisano 16 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 16 Lipca 2012 Bądź co bądź, w Polsce autostrady i drogi ekspresowe wcale nie są takie buraczane... a ograniczenie to odpowiednio 140 i 120 (100 w przypadku drogi nieprzedzielonej)... więc tak, jazda 160 wcale nie jest niczym nadzwyczajnym... Czym innym są debilne wręcz ograniczenia prędkości np. do 50, 60 na drogach krajowych, którymi można byłoby spokojnie te 80-90 pojeździć. I nie mówię to u terenie zabudowanym, ale o 2-3-pasmówkach między miastami. No ale są to głównie miejsca, gdzie chłopcy radarowcy stoją i suszą, bo to chyba jedyny powód na postawienie takich bzdurnych znaków. Jest 100 albo 120. Zmiany wprowadzone od 2011 Dodam jeszcze, że jedna rzecz mnie w USA bardzo denerwuje... coś, czego dotychczas nie doceniałem jeżdżąc w Polsce (i w ogóle po Europie). Mianowicie, w większości przypadków w naszej ojczyźnie kierowcy samochodów wiedzą jak zjechać z lewego pasa, gdy jedzie się wolniej od kierowcy jadącego za nim. Większość wie też, że mrugnięcie długimi światłami to prośba o zjechanie na wolny, prawy pas. Niestety, w Ameryce, znaczna większość kierowców ma w tym względzie w głębokim poważaniu cały inny ruch samochodowy i bardzo często zdarza się, że jedzie dwóch takich cwaniaków obok siebie ze stałą, niską prędkością na dwupasmówce i w żaden sposób nie idzie ich wyprzedzić. Krew człowieka zalewa... jkb - ja wiem jakie sa drogi w Polsce, sam po nich wolno nie jezdzilem jak bylem mlody i glupi - w swoim czasie ekipa filmowa capnela mnie za przekroczenie o wiecej niz 50 km/h i wyprzedzanie na pasach (trzypasmowa droga - przejechalem obok kogos kto sie wlokl) - jak juz sie chwalimy kompletna glupota. Mi nie chodzi o to jakie sa drogi w Polsce, tylko bycie dumnym z buraczanego zachowania i glupoty - 160 km/h to mozna sobie jezdzic po tych calych dwoch odcinkach autostrad jakie istnieja. Poza tym jak sie przyjezdza gdzies z wizytu to podstawowa kultura osobista nakazuje stosowanie sie do regul - nawet jak sie jest zbyt glupim zeby je zrozumiec (nie do Ciebie).... Co do niskiej predkosci na dwupasmowce i jezdzacych kolo siebie - nagminne uzywanie cruise control... Btw - dla emigrujacych - za tickety (a juz za reckless driving tym bardziej) mozna zostac wyslanym na drzewo w momencie jak sie wystapic o obywatelstwo... To tak przy okazji...
jkb Napisano 16 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 16 Lipca 2012 jkb - ja wiem jakie sa drogi w Polsce, sam po nich wolno nie jezdzilem jak bylem mlody i glupi - w swoim czasie ekipa filmowa capnela mnie za przekroczenie o wiecej niz 50 km/h i wyprzedzanie na pasach (trzypasmowa droga - przejechalem obok kogos kto sie wlokl) - jak juz sie chwalimy kompletna glupota. Mi nie chodzi o to jakie sa drogi w Polsce, tylko bycie dumnym z buraczanego zachowania i glupoty - 160 km/h to mozna sobie jezdzic po tych calych dwoch odcinkach autostrad jakie istnieja. Poza tym jak sie przyjezdza gdzies z wizytu to podstawowa kultura osobista nakazuje stosowanie sie do regul - nawet jak sie jest zbyt glupim zeby je zrozumiec (nie do Ciebie).... Co do niskiej predkosci na dwupasmowce i jezdzacych kolo siebie - nagminne uzywanie cruise control... Btw - dla emigrujacych - za tickety (a juz za reckless driving tym bardziej) mozna zostac wyslanym na drzewo w momencie jak sie wystapic o obywatelstwo... To tak przy okazji... No i skutkiem takiego cruise control jest właśnie taka jazda, co wkurza. Trochę bezmyślne. W Polsce, autostrad i ekspresówek, na których bezpiecznie można jechać 160km/h jest zdecydowanie więcej, niż dwie, i robi się ich coraz więcej, z roku na rok. Natomiast zamiast dostosowywać ograniczenia prędkości do realnych możliwości drogi, nasza władza woli stawiać fotoradary - w końcu kasa musi lecieć. Ja osobiście nie twierdzę, że jeżdżę z taką prędkością (zazwyczaj jadę 10-20km/h ponad limit), ale rozumiem frustrację tych, którzy chcieliby, a prawo ich ogranicza. Zupełnie inną sprawą jest jazda 160km/h na niebezpiecznych odcinkach, bo takie buraki też się, wcale nierzadko, zdarzają... Co do reckless driving to się zgodzę, co do zwykłego infraction, jakim jest ticket, który opłacisz, to ja nie widzę powodu, dla którego mogłyby być problemy z naturalizacją... Widzę, że wywiązała się niezła dyskusja. Zgadzam się, że ograniczenia prędkości na niektórych drogach, zarówno w Polsce jak i USA są zbyt restrykcyjne, aczkolwiek i tu i tam zaczyna się to zmieniać. Mnie jednak chodzi o różnicę w podejściu Polaków i Amerykanów do tego problemu. Amerykanin widząc bzdurne prawo stara się je zmienić, ale w międzyczasie go przestrzega. W Polsce ludzie w takiej sytuacji po prostu łamią takie prawo, nie podejmując żadnych starań o jego zmianę. Szczytem absurdu jest sytuacja, w której osoby stanowiące prawo (posłowie) sami je łamią i uważają, że nie jest to nic nagannego. Tak, doskonałym przykładem na przestrzeganie prawa przez amerykanów jest powolny przejazd na STOPach bez zatrzymywania się. Wcale się nie dziwię, też tak robię, tam 95% STOPów powinno być zastąpionych przez trójkątne znaki "yield". Jakoś specjalnie nie widzę starań obywateli, by zmienić ten stan rzeczy...
kzielu Napisano 16 Lipca 2012 Zgłoś Napisano 16 Lipca 2012 STOPy moim zdaniem nie sa zle - uspokaja ruch i z jakiegos powodu nie generuja korkow. Nie ma starac zeby to zmienic, bo nie ma najmniejszego powodu zeby to robic i watpie zeby kiedykolwiek to zostalo zmienione. Pomieszkasz - zobaczysz. Ja w Polsce bylem szybki i wsciekly, tutaj jezdze znacznie spokojniej i sie nie wk****iam (prawie)... Btw - jak poszedlem po prawko (z podejsciem : jestem mistrzem swiata, jezdzilem tyle lat w Polsce, moge to zdac nawet na motorhome) to prawie umoczylem - dostalem "Improper observance of STOP signs" x3...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.