ilon Napisano 17 Lutego 2016 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2016 Byłem tutaj na kilku weselach. Polskich, Polsko amerykańskich, amerykańskich. Bywało ze wracając do domu z wesela wstepowalismy po drodze do knajpy żeby coś zjeść. Chyba bym sie zaplakala jakby mi ktos powiedzial, ze byl glodny na lub po moim slubie. Na sama mysl robi mi sie smutno. ;<
Gość Napisano 17 Lutego 2016 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2016 Mnie te wielkie, stu osobowe (albo i wieksze) sluby i wesela nigdy sie nie podobaly. Dlatego bylam naprawde szczesliwa, ze nasz slub byl maly i bardzo szybki. Po blyskawicznej ceremonii byl maly poczestunek i tyle. Najlepsze, ze ja i maz nie musielismy nic robic. Tylko sie wystroic i pokazac. I tak wedlug mnie powinno byc. Slub to dzien pary mlodej, nie powinnismy sie przejmowac setka gosci i tym czy wszyscy sa zadowoleni.
ygritte Napisano 17 Lutego 2016 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2016 My jesteśmy bardzo wierzący, stąd też od dawna planowaliśmy ślub kościelny. Będzie około 40-50 osób, przyjęcie 4 h (obiad, bez tańców), a po przyjęciu jedziemy w podróż poślubną. Też nie przepadam za wielgaśnymi weseliskami (mogę chodzić jako gość), ale nie chciałam mieć ślubu po prostu cywilnego, no i chciałam mieć jakieś przyjęcie, zwłaszcza, że moja rodzina i przyjaciółki z Polski przylatują. Dużo gości z Polski nie ma, ale są. Część rodziny mojego narzeczonego jest spoza stanu również. Datę w kościele zarezerwowaliśmy jeszcze w 2014, od dawna mamy zarezerwowaną fotograf, catering, salę etc, a ja już pokupowane dekoracje, hehehehe. Ale dzięki dobrej organizacji wszystko nam się ładnie ułożyło - wiza na czas, wszystko pasuje, mieścimy się w widełkach czasowych, jest tak jak chcemy. W zeszłe lato jeszcze przyszła teściowa urządziła mi bridal shower.
Gość Napisano 17 Lutego 2016 Zgłoś Napisano 17 Lutego 2016 Ja jedynie troche zaluje, ze nie mialam wieczoru panienskiego. Do Stanow udalo sie jedynie przyjechac mojej przyjaciolce, ktora oczywiscie zostala druchna. Dzien przed slubem obie zaliczylysmy spalenie twarzy od slonca Wiec caly wieczor spedzilysmy w domu probujac uratowac buraczane twarze roznymi maseczkami. Maz sobie poszedl grac w karty z kolegami.
ilon Napisano 21 Lutego 2016 Zgłoś Napisano 21 Lutego 2016 Ja zawsze chcialam miec wiekszy slub, szkoda mi jest tylko, ze nie przyleci cala moja rodzina z Polski. Jak polecimy do Polski to i tak zrobimy mala imprezke z okazji slubu dla rodziny i wszystkich tych ktorzy nie mogli przyjechac. Ja tez juz sie biore na powaznie do wszystkiego, najwyzsza pora.
Lisza Napisano 2 Marca 2016 Zgłoś Napisano 2 Marca 2016 Hej Dzis zaczelam moja droge z wiza K1. Papiery narzeczony wyslal do Teksasu. Jestem podekscytowana i szczesliwa, ze w koncu udalo nam sie ruszyc caly ten proces. Jednak martwie sie terminami, choc mam nadzieje ze u mnie nie bedzie to trwalo az tak dlugo...
ilon Napisano 2 Marca 2016 Zgłoś Napisano 2 Marca 2016 U nas tez najgorzej bylo powypelniac wszystko, skompletowac, upewnic sie ze wszystko jest okej i wyslac. Potem juz bylo z gorki. Ja sie przygotowywalam na miesiace oczekiwan, wiec jak petycja byla zatwierdzona w krotszym czasie bylam bardzo pozytywnie nastawiona. Powodzenia.
Sonli Napisano 3 Marca 2016 Zgłoś Napisano 3 Marca 2016 Najlepiej "zapomnij" o tym. Nie sprawdzaj zbyt często statusu i staraj się nie myśleć, wtedy czas będzie płynął szybciej. Też byłam w Teksasie. Powodzenia!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.