Skocz do zawartości

Odmowa Wizy, Problem Czy Znowu Zgłaszać


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 30
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

witam. od dłuższego czasu przeglądam forum i wiele przypadków poniekąd pasuje do mojej sytuacji i mam pytanie bo chciałabym wiedzieć co myślicie o moim przypadku. Rok temu prawie równo bo w maju starałam się o wizę turystyczną, chcialam polecieć do brata który studiuje w USA. byłam bardzo zrelaksowana i rozluźniona może aż za bardzo, wizy nie otrzymałam ale przyznaje się otwarcie że to z wyłaćzenj mojej winy,nie dziwię się że konsul podjął taką decyzję. na początku były pytania standardowe do kogo? na ile? co robie w Polsce? bylam wtedy studentką 1 roku dziś jestem 2 roku. pytanie na którym poległam to dlaczego bart zmienił wize z turystycznej na studencką? a ja wielkie oczy. i w sumie było po rozmowie, bo wiecie jak się mówi ze jedzie na wakacje to od razu myslisz 2 miesiące, ja o tylu nie myślałam, ale konsul spytał 'to na 2 miesiace ?" ja odparłam twierdząco, uzasadnieniem było brak więzi z Polska. chcialabym sprobowac w tym roku i zastanawima się nad szansą jaka mam. z wcześniejszych postów widziałam że pada pytanie co zmieniło się w ciągu roku. Ale u mnie no niewiele za maż nie wyszłam bo mam dopiero 21 lat, dziecka nie urodziłam, pracy nie podjęłam bo studiuje dziennie. w tum roku chcę polecieć na 3 tygodnie,myślę że moim plusem jest to że w lipcu odbywam praktyki w szpitalu związane z moimi studiami i muszę na nie wrócić. Wiem że wiele zależy od rozmowy jak nie 80%, ja mam zamiar podejść na luzie bo szkoda życia żeby denerwować się takimi sprawami :) jak z waszych doświadczeń uważacie jakie to są szanse? choć raczej to jest loteria, ale jakieś cenne rady i wskazówki ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie firma jest rodzinna, brat jest niby wlascicjelem ale prowadzimy firme razem...i nie wiem czy to wlasnie nie mialo jakiegos wplywu na moja odmowe...

czlowieka stac zeby zwiedzic ameryke to jeszcze utrudniaja ehh nie wiem mialem prubawac jeszcze raz w najbliszym czasie ale nie wiem czy jest jakis kolwiek sens ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam biore tylko zaproszenie i zaswiadczenie że pracuje...nie ma sensu sie fatygować i stresować..trzeba sie wyluzować..w sumie wątpie że dostane mam 22 lata pracuje w francji ale nie na stałej umowie tak że nie ma zachwytu ale kto nie ryzykuje ten się nie bawi :) wybieram sie oczywiscie do znajomej na dwa tygodnie pozwiedzać a przede wszystkim zaimprezować...jaki jest sens wogule tam zostawać jak ludzie z tamtąd wracają bo to już nie jest ameryka...I nie wiem jak mu to udowodnić ze jade i wracam za dwa tygodnie co mu powiedzieć że polskie dziewczyny są zaje...te..:D aaa co tam bedzie co bedzie...lacha.... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak Was wszystkich czytam, to jestem w coraz głębszym szoku.

Ja szłam po wizę turystyczną 13 miesięcy temu. Przed wizytą w Ambasadzie nie czytałam żadnych forów ani porad. Jedyne co, to raz rozmawiałam z kolegą, który z narzeczoną dostał wizę turystyczną kilka miesięcy wcześniej i poradził mi tylko, aby podejść do tego spokojnie ;-)

Poszłam. Nie miałam ze sobą żadnych "dokumentów". Odpowiadałam z uśmiechem spokojnie na wszystkie pytania. A moja sytuacja wyglądała tak:

Miesiąc wcześniej obroniłam pracę magisterską, czyli już po studiach, ale jeszcze bez pracy (trochę pracowałam w trakcie studiów).

Cała rodzina w Polsce, nie mam nikogo w USA.

Do kogo polecisz? - Do chłopaka. Na ile? - Na 3 miesiące. Potem seria pytań o chłopaka: gdzie mieszka? czym się zajmuje? jak się poznaliście?

Jak zapłacisz za podróż? - Własne oszczędności + pomoc rodziców.

Nie przedstawiłam żadnego planu zwiedzania (nawet takiego nie miałam!), żadnych związków z Polską. Wizę dostałam, a pan urzędnik na odchodnym poinformował mnie tylko, że gdybyśmy ja i mój chłopak chcieli się pobrać, to będę potrzebowała innej wizy. Ja tylko głową pokręciłam, bo nie byliśmy wtedy nawet zaręczeni. Podziękowałam, miłego dnia, do widzenia.

Naprawdę jak teraz po czasie czytam to forum, to myślę sobie, że to jest jakaś wielka loteria i przyznanie bądź odmowa zależą chyba w ogromnej mierze od danego urzędnika lub może od jakiegoś trendu panującego w danym okresie. Współczuję wszystkim uczciwym ludziom, którzy pragną zwiedzać świat, a dostają kłody pod nogi. A reszta jest milczeniem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hejka,

Mam podobny problem i nie wiem co zrobić.

Sytuacja przedstawia się następująco: 29.04.2013roku staraliśmy się wraz z narzeczonym o wizę turystyczną w celu wyjazdu na ślub do siostry ciotecznej. Ślub ma się odbyć 08.06.2013r. Dostaliśmy odmowę. Rozmowa przebiegała na początku dobrze, rozmawialiśmy jakieś 15min, większość pytań skierowana była do mnie, konsul pytał się o ślub, datę ślubu, kiedy kuzynka ostatni raz była w Polsce, gdzie pracuje kuzynka. Pytał się także co ja studiuję (odp fizjoterapię, mam obronę pracy mgr w czerwca 30stego), gdzie pracuję (odp u swojego brata w sklepie) kto płaci za mój wyjazd, gdzie będziemy mieszkać podczas wyjazdu ( odp ze u kuzynki) czym zajmują się moi rodzice, następnie zapytał się mojego narzeczonego co studiuje (także jest na 5 roku studiów i już kończy), czy pracuje (pracuje u swoich rodziców w rodzinnej firmie), czym się zajmują jego rodzice. Mówiliśmy jeszcze ze musimy wrócić tydzień po weselu bo 30 czerwca ja mam obronę pracy mgr, ale konsul chyba nie zrozumiał, bo zapytał kiedy zaczynam studia, a później czy kończę licencjat... w ogóle mamy wrażenie że się w dużej mierze nie rozumieliśmy się konsulem. Po tych pytaniach konsul odszedł od okienka, poszedł chyba coś sprawdzić....wrócił zadał ostatnie pytanie: czy mam jakąś rodzinę w stanach poza kuzynką: odp, że nie, co nie było prawdą gdyż źle zrozumiałam jego pytanie myślałam, że chodzi mu o rodzinę poza całą rodziną mojej kuzynki tzn. innych krewnych.. Po czym powiedział, że mu przykro ale wizy nie dostaniemy tym razem.

Moje pytania brzmią:

Czy warto stawać drugi raz po wizę ?,

Czy jest sens tydzień po odmowie znowu pójść na rozmowę?

Czy nie jest to wrzucenie pieniędzy w błoto?

Mało czasu zostało do wesela mojej kuzynki...Proszę o poradę.

Z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W USA mam ciocię i wujką oraz ich dzieci, gdzie jedna z ich córek właśnie wychodzi za mąż. Tak, wpisałam ich we wniosku. tzn. ciocię i wujka. Sa w stanach bo mają zielone karty, są rezydentami, około 8 lat mieszkaja w Stanach, mogą juz ubiegać sie o obywatelstwo. Zielone karty dostali bo matka ciotki urodziła się w Stanach, i weszła ustawa ze jej dzieci dostają zieloną kartę. A to że byliśmy na rozmowie u konsula w ten poniedziałek, i pójdziemy drugi raz na rozmowe w bardzo małym odstępie czasu, bo chcemy wyrobic sie na wesele, które jest 8 czerwca nie bedzie wpływało na decyzje konsula...? Czy mam iść razem na rozmowę z narzyczonym czy oddzielnie? Narzyczony nie ma żadnej rodziny w USA. Za pierwszym razem wpisalismy w formularzu ze lecimy razem, ale na rozmowe chcemy pójść oddzielnie, ale w Ambasadzie kazali nam stanąć do okienka razem bo razem przyszliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...