Skocz do zawartości

Kursy Językowe


Berdeth

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Witajcie :)

Przeszukałam forum, ale nie znalazłam odpowiedzi na moje pytanie.

Jak to jest z kursami angielskiego dla obcokrajowców w USA (nie-studentów)? Chciałam znaleźć taki kurs w okolicach Albany i wyskakiwały mi tylko kursy dla studentów przy uczelniach. Czy są może takie prowadzone (dotowane jakoś może?)przez miasto czy inne instytucje? Najbardziej interesowałby mnie intensywny kurs, najlepiej codzienny - są w ogóle takie?

  • 3 tygodnie później...

Napisano

Sporo jest takze kursow bezplatnych np. w bibliotekach. Czasem miasto ma kursy za ktore placi - czasem trzeba pokazac, ze sie ma green card, czesto nie jest to wymagane.

Wszystko zalezy od miasta.

Napisano

Sporo jest takze kursow bezplatnych np. w bibliotekach. Czasem miasto ma kursy za ktore placi - czasem trzeba pokazac, ze sie ma green card, czesto nie jest to wymagane.

Wszystko zalezy od miasta.

Poszedlem na taki kurs w PCC (Portland City College)jakies 3 czy 4 lata temu. Probowalem sie zapisac na first level online ale cos sie strona zacinala a poniewaz to tylko 5 minut samochodem wiec wsiadlem I podjechalem. Panie w recepcji po krotkiej rozmowie stwierdzily ze na first level bede marnowal czas I zebym szedl od razu na drugi co tez zrobilem. Na kursie bylo ok. 20 osob, z czasem polowa sie wykruszyla. Polowa to Azjaci (Chiny, Korea) majacy wielkie problem z wymowa. Kilku "ruskich", ja + jeszcze jedna starsza Pani z Polski, Niemka I bodaj Bosniak. Oprocz mnie i Niemki reszta kwalifikowala sie raczej na minus first level bo nie umieli nic. Lekcje wygladaly wiec tak ze pani nauczycielka, bardzo sympatyczna murzynka, ja I dziewczyna gdzies spod Drezna gadalismy sobie cala lekcje o USA I Europie. Pani nayczycielka, swiatowa kobieta, uczyla angielskiego we Francji, Hiszpanii, Armenii, Japonii znala dobrze Europe wiec fajnie sie nam gadalo.

Fakt ze szkola kosztowala mnie niewiele bp $39 za kurs od wrzesnia do stycznia po 4 godziny tygodniowo ale nauczylem sie tyle ile zaplacilem, czyli tak naprawde NIC.

Napisano

Kilkanascie mil od miejsca gdzie ja mieszkam, w bibilotece, jest cos takiego, ze studenci ucza obcokrajowcow jako wolnotariat. I jest to super sprawa, bo jestes sam na sam z kims, kto poprawia z Toba wymowe, czytanie, kto rozmawia itd. Sa tez kursy (bezplatne) gdzie moi klienci dojezdzaja po pol godziny, bo w grupie jest 5-6 osob i z tego co mowia, to jest naprawde dobrze prowadzone wszystko.

To tak jak ze wszystkim - czasem lepiej czasem gorzej. Sama znam szkoly jezykowe gdzie ludzie placa ciezkie $$ i nie ucza sie kompletnie nic. Wykladowca jest np. chlopak, ktory nie ma nawet HS a ze nie ma pracy w landscaping teraz to poszedl uczyc do szkoly jezykowej, ktorej dyrektorem jest Chinczyk i chlopak bierze bezrobocie a w szkole dostaje cash i tak to sie toczy. Gramatyki nie robia, bo 'nauczyciel' sam nie bardzo wie co i jak - np. zdania typu I had opened the window before you came back home on kazal poprawic na 2 forme czasownika (zamienic Past Perfect na Past Simple) i mowi, ze to bu***t i ze on nie slyszal zeby ktos tak mowil. Szczegol, ze Ci ludzie chca zdac Toefla gdzie gramatyka jest jakoby wymagana i Past Perfect trzeba znac. Owszem, nie uzywa sie wielu rzeczy na co dzien, ale jesli ktos juz placi spore pieniadze i chce zdac egzamin to wypadaloby go nauczyc tego co jest do tegoz testu wymagane.

  • 1 miesiąc później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...