Skocz do zawartości

Przeprowadzka Rodzinna Dylematy Na Szybko


Kasica_s

Rekomendowane odpowiedzi

Pisz na priv jeżeli będziesz miała jakieś pytania, chętnie pomogę. Niedawno się dowiedziałam, że jest tu spora grupa Polaków, dam Ci namiary, zawsze to raźniej :) Zakochacie się w Californi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Ja mieszkałem dwa lata w CA a od roku mieszkam w Zurychu. Mój pogląd pewnie jest zupełnie inny niż wasz bo nie mam jeszcze rodziny. Oba miejsca mają wady i zalety ale oba są jak dla mnie porównywalnie super. Dla mnie Szwajcaria chyba ma jednak więcej plusów niż USA w mojej obecnej sytuacji. Te plusy to między innymi to, że będąc doktorantem dostaję DUŻO więcej kasy niż bym dostawał w USA robiąc to samo. Stąd mogę latać do Polski raz w miesiącu bez większych problemów a z USA mogłem co najwyżej dwa razy do roku jak pracowałem a jako doktorant pewnie w ogóle nie byłoby mnie na to stać. Utrzymanie samochodu tutaj byłoby super drogie ale ja wcale go nie potrzebuję bo wszędzie jeżdżą pociągi - w sumie taki układ bardziej mi się podoba niż to co w USA (samochód ma każdy ale to dodatkowe obowiązki i koszty a bez niego nie ma życia). W CA jest ładna pogoda ale w Szwajcarii są Alpy co mnie dużo bardziej ekscytuje niż plaża. No i bardzo ważna różnica właśnie w wizach, do USA jest ciężko i nawet jak się już tam jest to się jest w dużej mierze przywiązanym do danej firmy lub do szkoły. Wyjazd do Szwajcarii dla Polaków jest pod tym względem 100 razy łatwiejszy. Na razie mi się tu podoba i ani trochę nie żałuję że nie zostałem w USA.

Co do decyzji, również popieram. Jeśli to wyjazd tylko na parę lat to będzie świetne doświadczenie zawodowe i przygoda życiowa. Z dziećmi na pewno trudniej ale myślę że i tak warto i nie ma co się długo zastanawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie będę obiektywny z racji że wykonuję podobny zawód jak twój mąż. Dla mnie to byłaby niezła okazja i z zawodowego punktu widzenia bym się nie zastanawiał. Problem się komplikuje jak ma się żonę i dzieci. Ludzie pracujący w IT mogą bardzo szybko bez problemów się przeflancować do innego kraju i od razu podjąć pracę. Problem zaczyna się jak druga połówka robi coś zupełnie innego i do tego nie zna języka. W takim przypadku skazuje się drugą połówkę na przerwanie kariery, cofnięcie w niej lub nawet czasowe bezrobocie na okres nauki języka. Mam to samo w domu, co z tego ze ja od ręki mogę pracę znaleźć jak żona pracuje w zawodzie który może zupełnie inaczej wyglądać za granicą i opierać się na zupełnie innym prawie - start prawie od zera... Za tym idzie spadek stopy życiowej gdy druga połówka nie pracuje lub musi zaczynać "karierę" od początku. Ciężki temat ta emigracja jak się ma rodzinę, trzeba wszystko przekalkulować.

ps. gdzies widziałem blog prowadzony przez informatyków z doliny krzemowej. Musisz pogooglać moze będą jakieś ciekawe informacje.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram decyzje. Nie bedzie zalowac. Co do wynajmu, popros zeby maz sie spytal w HR czy przypadkiem nie maja jakis firmowych mieszkan ktore mozna by wynajac na poczatku. Wiele firm ma cos takiego albo umowy z pobliskim osiedlami.

Na poczatek dostaniemy mieszkanie na miesiac do trzech poki nie znajdziemy swojego:) jest to w umowie, dziekuje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My w szwajcarii przezylismy kilka lat, poki sie nei ma dzieci jest sielanka, pozniej wszystko sie komplikuje:))) wielki minus usa to odleglosc, ale my tez nie moglismy jezdzic za czesto do pl bo na week z dziecmi sie nie oplaca, a na dluzej tylko swieta lub ferie bo mala chodzi do przedszkola, a wiadomo wakacje procz odwiedzin dziedkow tez by sie chcialo... U mojego meza kwestia finansowa wyglada tak samo, poprostu pensje szwajcarska dali mu w dolarach w takiej samej kwocie

Komunikacja w szwajcarii swietna to fakt, ale z wozkiem, dwojka dzieci bez auta masz marne szanse na przezycie hehe

Tu juz sprobowalismy, teraz cos nowego a na koniec pewnie bedzie polska, bo jednak co dom to dom:)))

Pozdrawiam i zycze szczescia w szwajcarii

Ja mieszkałem dwa lata w CA a od roku mieszkam w Zurychu. Mój pogląd pewnie jest zupełnie inny niż wasz bo nie mam jeszcze rodziny. Oba miejsca mają wady i zalety ale oba są jak dla mnie porównywalnie super. Dla mnie Szwajcaria chyba ma jednak więcej plusów niż USA w mojej obecnej sytuacji. Te plusy to między innymi to, że będąc doktorantem dostaję DUŻO więcej kasy niż bym dostawał w USA robiąc to samo. Stąd mogę latać do Polski raz w miesiącu bez większych problemów a z USA mogłem co najwyżej dwa razy do roku jak pracowałem a jako doktorant pewnie w ogóle nie byłoby mnie na to stać. Utrzymanie samochodu tutaj byłoby super drogie ale ja wcale go nie potrzebuję bo wszędzie jeżdżą pociągi - w sumie taki układ bardziej mi się podoba niż to co w USA (samochód ma każdy ale to dodatkowe obowiązki i koszty a bez niego nie ma życia). W CA jest ładna pogoda ale w Szwajcarii są Alpy co mnie dużo bardziej ekscytuje niż plaża. No i bardzo ważna różnica właśnie w wizach, do USA jest ciężko i nawet jak się już tam jest to się jest w dużej mierze przywiązanym do danej firmy lub do szkoły. Wyjazd do Szwajcarii dla Polaków jest pod tym względem 100 razy łatwiejszy. Na razie mi się tu podoba i ani trochę nie żałuję że nie zostałem w USA.

Co do decyzji, również popieram. Jeśli to wyjazd tylko na parę lat to będzie świetne doświadczenie zawodowe i przygoda życiowa. Z dziećmi na pewno trudniej ale myślę że i tak warto i nie ma co się długo zastanawiać.

Znam ten bol, ja zaczynalam od poczatku w szwajcarii i znowu bede zaczynac od poczatku tym bardziej, ze nie znam jezyka, a dyplom z uczelni musże nostryfikowac, ale skoro juz raz to zrobilam to jakos dam rade i drugi, w najgorszym przypadku szybciej sie zwiniemy do polski:))) nie powiem, ze bylo latwo bo przeplacilam to slono, wiec teraz wiem czego sie spodziewac... Pozyjemy zobaczymy, pewnie w usa tez jest deprim;)))

Pewnie nie będę obiektywny z racji że wykonuję podobny zawód jak twój mąż. Dla mnie to byłaby niezła okazja i z zawodowego punktu widzenia bym się nie zastanawiał. Problem się komplikuje jak ma się żonę i dzieci. Ludzie pracujący w IT mogą bardzo szybko bez problemów się przeflancować do innego kraju i od razu podjąć pracę. Problem zaczyna się jak druga połówka robi coś zupełnie innego i do tego nie zna języka. W takim przypadku skazuje się drugą połówkę na przerwanie kariery, cofnięcie w niej lub nawet czasowe bezrobocie na okres nauki języka. Mam to samo w domu, co z tego ze ja od ręki mogę pracę znaleźć jak żona pracuje w zawodzie który może zupełnie inaczej wyglądać za granicą i opierać się na zupełnie innym prawie - start prawie od zera... Za tym idzie spadek stopy życiowej gdy druga połówka nie pracuje lub musi zaczynać "karierę" od początku. Ciężki temat ta emigracja jak się ma rodzinę, trzeba wszystko przekalkulować.

ps. gdzies widziałem blog prowadzony przez informatyków z doliny krzemowej. Musisz pogooglać moze będą jakieś ciekawe informacje.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" U mojego meza kwestia finansowa wyglada tak samo, poprostu pensje szwajcarska dali mu w dolarach w takiej samej kwocie)"

No nie wiem czy to będzie tak samo :) Kasa kasą ale dochodzi kwestia ilości dni urlopowych czy płatnego zwolnienia lekarskiego. Nie znam się ale zakładam ze USA tego typu przywileje są mnie obfite niż w Szwajcarii.

Pozdrawiam i powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem czy to będzie tak samo :) Kasa kasą ale dochodzi kwestia ilości dni urlopowych czy płatnego zwolnienia lekarskiego. Nie znam się ale zakładam ze USA tego typu przywileje są mnie obfite niż w Szwajcarii.

Pozdrawiam i powodzenia.

Zwolnienie lekarskie tutaj hmmm maz po operacji dostal dwa dni wolnego, dopiero po interwencji dostal tydzien, za kase chorych placimy sami a tam pracodawca, wiec tu juz jest roznica tysiaca, a urlop faktycznie w usa malo, tego zawsze za malo:)))

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasica, pisz jak juz dojedziesz... zawsze sie ciekawie czyta i od nowa odkrywa sie ameryke. Naprzyklad to od miqhs ktora jest w USA ile? miesiac, dwa? nauczylam sie ze meksykanska smietana jest podobna do polskiej. Mieszkam tu baaaardzo dlugo i dopiero teraz sprobowalam (pycha.) Dzieki miqhs!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sprawy. Dokładnie to jesteśmy od 14 lipca, a z tą śmietaną to jak zobaczyłam mexican to od razu wiedziałam :) I tak się nie mogę pozbierać ze smakami, wciąż coś smakuje niby tak samo, a inaczej. Może to zabrzmi infantylnie ale jedzenie stanowi najwiekszy problem dla nas. Oboje jesteśmy IT i znamy język, więc nie będzie tego problemu mam nadzieję. Jednak martwię się o męża bo on się przejmuje bardziej, niż ja. W naszym wieku na faceta trzeba uważać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasica, pisz jak juz dojedziesz... zawsze sie ciekawie czyta i od nowa odkrywa sie ameryke. Naprzyklad to od miqhs ktora jest w USA ile? miesiac, dwa? nauczylam sie ze meksykanska smietana jest podobna do polskiej. Mieszkam tu baaaardzo dlugo i dopiero teraz sprobowalam (pycha.) Dzieki miqhs!

Ta smietana ma rozne frakcje I zawartosci tluszczu. Nie pamietam dokladnie ale kolor nakretki okresla "zawartosc smietany w smietanie". Tez ja kupuje od dawna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...