Dudda Napisano 22 Stycznia 2018 Autor Zgłoś Napisano 22 Stycznia 2018 12 godzin temu, agatenka napisał: Super! Również cieszę się że Wam się powodzi. Viktorija jest bardzo utalentowana i ma duże szanse na sukces. Zobaczcie wszelakie art festiwale w okolicy ( tak najlepiej zacząć) a gdy juz nazbiera sporo prac może próbować na coś większego (np. Main St. Forth Worth Art Festival, La Quinita Arts, Czy Dogwood Art w Atlancie ). Na te duże dość ciężko się dostać i trzeba apikować kilka-kilkanaście miesięcy wczesniej i mimo że sporo kosztuja zazwyczaj są bardzo opłacalne więc kilka dobrych eventów w roku i powinna na siebie zarobić Mnie interesuje praca w Getty - możesz napisać czym się zajmujesz? Dzieki agatenka! Aktualnie pracuje z Salesforce i Dunn & Bradstreet zeby doprowadzic do pozadku baze danych naszych klientow i odzwierciedlic hierarchie korporacyjna w Salesforce. Analizuje dane z roznych punktow i od roznych dostawcow i staram sie to zaprezentowac w jednym systemie dla sprzedazy. Osobiscie jestem bardzo zadowolony z kultury w Getty wiec polecam, bardzo luzno i malo polityki. Chetnie porozmawiam wiecej.
kzielu Napisano 22 Stycznia 2018 Zgłoś Napisano 22 Stycznia 2018 Dzieki - ja z medytacja mialem do czynienia od bardzo dawna (troche w swoim czasie mialem do czynienia z Japonczykami i roznymi rzeczami ktorymi sie zajmowali) tylko ze bardziej nieswiadomie, wiec chce pojsc w kierunku bardziej swiadomy. Dzieki za info.
Dudda Napisano 22 Stycznia 2018 Autor Zgłoś Napisano 22 Stycznia 2018 2 godziny temu, ilon napisał: Ja bylan na IF przez kilka tygodni w lato, ale moje okno bylo 8 godzinne. Mam nadzieje, ze mimo ze poscicie, to wciaz w ciagu tych kilku godzin dajecie rade zjesc tyle na ile macie zapotrzebowanie i robicie to z glowa. U mnie duzym plusem byl fakt, ze bedac na IF nie czulam sie ciagle glodna, ale mialam problem z utrzymaniem prawidlowej temperatury ciala. Na zewnatrz bylo 30 stopni a ja w poludnie na przerwie lunchowej trzeslam sie z zimna. Wiec musialam odpuscic. Dziekuje za Twoje doswiadczenie. Viktorija robila to od lat nie dokladajac to tego IF plakietki. Ale dla mnie jedzenie 2 posilkow, a czasami jednego jest czyms nowym. Jednak obserwujemy swoje ciala i nie glodujemy sie bez powodu. I juz po tygodniu moje cialo wiedzialo, ze nie potrzebuje tyle posilkow i czuje sie wolne od ciaglego trawienia. A jesli chodzi o jedzenie, to jemy jak jestesmy glodni, nie z grafikiem. Takze w porze obiadu ja siedze i pracuje gdzie reszta ludzi w pracy stoi w kolejce po swoja dawke szczescia:-) Mysle, ze to co jesz pomiedzy postem ma ogromny wplyw na to jak sie czujesz i jak Twoje cialo na to odpowiada. Eksperymentowanie z wlasnym cialem jest najlepszym sposobem na przekonanie sie na co cie stac. W koncu wszyscy jestesmy zbudowani z troche innej gliny:-)
kzielu Napisano 8 Maja 2018 Zgłoś Napisano 8 Maja 2018 Dnia 22.01.2018 o 12:08, Dudda napisał: Biorac wszystkie moje doswiadczenia pod uwage uwazam, ze nie ma jednej, uniwersalnej praktyki. Czy jest to stoicyzm, medytacja czy herbaciany zen. Staraj sie znalezc wlasna droge wewnatrz siebie:-) Powodzenia! Wiec musialem wrocic do tego watku i napisac pare slow - zaczalem wlasnie po Twoim poscie i to kompletnie odmienia zycie. Dzieki.
Dudda Napisano 12 Listopada 2018 Autor Zgłoś Napisano 12 Listopada 2018 Dnia 8.05.2018 o 04:14, kzielu napisał: Wiec musialem wrocic do tego watku i napisac pare slow - zaczalem wlasnie po Twoim poscie i to kompletnie odmienia zycie. Dzieki. Swietnie! Codzienna praktyka, nawet 5 minut przerwy pomiedzy codziennymi zajeciami ma wielki wplyw. Dobra robota:-) Ja ostatnio wrocilem do bardziej formalnej praktyki i chcialem dac znac tobie jesli jeszcze nie slyszales, ze Sam Harris wypuscil swoja aplikacje jakis czas temu i wlasnie tego uzywam ja i Viktorija. Zmienia troche perspektywe, ze wzgledu na format lekcji i bardzo praktycznego podejscia do medytacji i zycia. https://wakingup.com --> dostep do wszystkich lekcji i medytacji jest platny, sama aplikacja jest darmowa. Poza tym, Viktorija nadal pracuje nad odnalezieniem siebie w sztuce, ja analizuje korporacyjne dane i cieszymy sie kazdym dniem razem. Jestesmy wdzieczni za szanse i doceniamy to ze mamy tyle wolnosci. Bylismy jakis czas temu pod gora Rainier zeby poogladac gwiazdy. Ostatnio bardzo duzo rozmawiamy o kosmosie. Przy okazji spotkalismy profesjonalnego fotografa, ktory zrobil nam zdjecie na tle mlecznej drogi i gory:-) Jakos w lato Viktorija na prosbe kolezanki z polski spotkala sie z polska grupa z facebooka. Nie wiem czy ktos tutaj jest czescia tej grupy, ale bylo ciekawie. Bardzo pozytywna grupa ludzi, wydawalo sie, ze nikt nie teskni za polska:-) Do przodu! Pozdrowienia z tego miejsca;-)
katlia Napisano 12 Listopada 2018 Zgłoś Napisano 12 Listopada 2018 Swietne zdjecie, i super post. Dziekujemy!
edgarsztuce Napisano 22 Grudnia 2019 Zgłoś Napisano 22 Grudnia 2019 hej @Dudda żyjecie jeszcze? Co sie tam u Was dzieje, tęsknię za informacjami mam nadzieje ze zdrowie, praca i humor dopisuje! Pozdrowienia z hiszpańskiej Walencji, ole!
kzielu Napisano 2 Stycznia 2020 Zgłoś Napisano 2 Stycznia 2020 1 godzinę temu, Lex13 napisał: A jak promujecie jej prace w internecie? Ostatnio trafiłem na taki ranking. Wiem, że to teoretycznie polskie agencje, ale w sumie czemu by z nich nie skorzystać? Co o tym sądzicie ? Sądzę że każdy Twój post to spam. Do widzenia.
Dudda Napisano 17 Maja 2020 Autor Zgłoś Napisano 17 Maja 2020 Hej @edgarsztuce! Zyjemy :-) Przez ostatnie 6 miesięcy u nas w domy używamy tylko języka angielskiego i wydaje mi sie, ze dlatego nie pisałem żadnych postów. Konsumpcja języka polskiego ograniczyła sie do minimum. Zauważyłem, ze używanie dwóch języków codziennie nie jest idealnym rozwiązaniem w momencie nauki nowego języka, stad ta zmiana. Viktorija dolaczyla do mnie po kilku miesiącach rozmów polsko-angielskich :-) Nie musieliśmy długo czekać na wyniki, gdzie ja mam teraz super pewność rozmawiania i pisania, przeczytałem w tym roku juz 12 książek po angielsku i dostałem bonus z podwyżka w pracy związana z moja ulepszona komunikacja! Nastepny post po angielsku? ;-) Od mojego ostatniego postu: przeprowadziliśmy sie, spędziliśmy sylwestra w domu polskim, zaaplikowaliśmy na obywatelstwo, wychodzimy z długów i nadal mamy dobrze płatne prace z domu. Po kolei: mieszkaliśmy 3 lata w dosc dużym apartamencie w wschodniej (south) czesci Seattle, dobry dojazd do pracy, spokój okolica i cena ($1,500) trzymalo nas tam doc długo. Jednak w grudniu 2019 zdecydowaliśmy sie bardziej poważnie podejść do tematu zmiany otoczenie, głównie ze względu na dostęp do komunikacji miejskiej i dostępu do sklepu z jedzeniem. Wiedzieliśmy, ze to będzie nas to drożej kosztowało, i rozważaliśmy dwa miejsca: Burien i Colombia City. Burien okazało sie o wiele tańsze, z dostępem do PCC, jednak autem. Gdzie Colombia City ma tramwaj, PCC bardzo blisko i znajoma okolice (wcześniej mieszkaliśmy na Othello, które jest jeden przystanek od naszego nowego nowego mieszkania.) Szukaliśmy około 3 tygodni, Viktorija wtedy nie pracowała, wiec zwiedzanie miejsc było na jej barkach, ale ja juz mialem swoje ulubione miejsce. Na szczęście pod koniec roku kalendarzowego jest dużo promocji i nam udało sie znaleźć mieszkanie w City Line w Colombia City za ogólna cenę ($2,000 - wliczając miesięczne zużycie i parking,) mniejsze od starego miejsce. Duże okna, nowa kuchnia, pralka i suszarka która nie tańczy sąsiadom na głowach i najwyższe pietro (w poprzednim mieszkań mieliśmy gigantów, którzy nie spia w nocy nad nami...) Kupiliśmy nasza pierwsza kanape, poza tym mamy zdecydowanie mniej rzeczy na karku. Cena jest dużo wyższa, ale mamy 2 minuty do tramwaju i 5 minut na nogach do sklepu z jedzeniem PCC. Z sama przeprowadzka: jak zwykle wynajęliśmy van od U-Haul, wyrzuciliśmy mnóstwo nie potrzebnych rzeczy i daliśmy rade sie sami przeprowadzić w 4 godziny, nie licząc mniejszych rzeczy, które przewieźliśmy naszym autem. Ogólnie kosztowało nas to około $60. Na sylwester w domu polskim zdecydowaliśmy sie w ostatniej chwili, jeszcze nie do konca rozpakowani pomyśleliśmy, ze damy temu miejscu jeszcze jedna szanse. Viktoriji koleżanką tam poszła, wiec mielibyśmy jedna znajoma twarz... Jedzenie było w porządku, a i stoliki dosc rozsadnie zaplanowane. Niestety muzyka okazała sie czarna dziura czasowa i ogłuszająca dystrakcja. Jedyne co uratowalo nas w ten wieczór były zilowe ciasteczka, które ja podjadałem a dla Viktoriji koktajle malibu i nowa znajoma siedząca obok. Przez te ciasteczka zjadłem zdecydowanie więcej niz moje ciało potrzebowalo, a i kombinacja zoltego sera z winogronem nie uszla uwadze przechodzących ludzi :-) Nie wracamy za w tym roku. Aplikacja na obywatelstwo. Jakieś dwa miesiące po przeprowadzce zdecydowaliśmy sie zaaplikować na obywatelstwo. Cala afera nie jest skomplikowana, wszystko odbywa sie przez stronę internetowa, a i instrukcje sa przejzyste. Za jedna osobę, kosztowało nas to $725. Dodatkowo musiałem przetłumaczyć nasz akt malzenski, do tego uzylem RushTranslate i z notaryzacja kosztowało mnie to $45. Podobało mi sie, jakość i szybkość tego serwisu. Co do jak rząd amerykański to widzi, dowiemy sie później. Po wysłaniu naszych aplikacji dostaliśmy zaproszenie na spotkanie w urzędzie do zdjęia odcisków i innych danych personalnych, sprawdzenie naszej przeszłości. Jednak przez sytuacje z wirusem, to spotkanie jest przelozone i czekamy na instrukcje kiedy będziemy mogli tam pojechać. Niefortunny czas na składanie aplikacji, ale cieszymy nie, ze wysłaliśmy dokumenty. W końcu. Od polowy stycznia tego roku, Viktorija wróciła do pracy. Do mojej firmy. Znowu :-) Podczas jednej z wizyt u mnie w pracy została zapytana o pomoc nad projektem i sie zgodziła. Kolejny bonus mieszkania blisko tramwaju, gdzie 15 minut zajęło jej dojechanie do mojego biura po pracy. Zdażyło sie to w odpowiednim czasie, bo dostać prace za takie pieniądze, bez szukania i ciaglej historii pracy nie jest super spotykane. Zwłaszcza, ze pomogło nam to bardzo, i teraz mamy tylko dwie pożyczki do spłaty, a nie piec... Dodatkowo, mieszanie blisko sklepu z jedzeniem oszczędza nam mnóstwo pieniędzy, i w końcu zaczęliśmy jesc około 80% surowego jedzenia! Czyste ciało, czysta obecność ;-) Viktorija nadal pracuje nad swoimi projektami, wiec to jest tylko tymczasowe. A co do mnie, to uczę sie matematyki, kodowania, prowadze sesje medytacyjnie w pracy, a i staram sie pisac... Mysle o czym pisać :-) Co do globalnej pandemii, moja firma uciela tylko 10% z mojej wypłaty, wiec jesteśmy bardzo wdzięczni, ze nie musimy szukać nowego zrodla dochodu. We dwojke dzielimy jedno biurko w ciagu dnia pracy, ja czasami na kanapie jak musze sie skupić na pisaniu :-) Dzień po dniu, dobre miejsce na bycie żywym. Bonus: panoramiczne zdjęcia naszego starego budynku w wschodniej czesci miasta.
katlia Napisano 18 Maja 2020 Zgłoś Napisano 18 Maja 2020 Super ze piszesz! Ciesze sie, ze wszystko sie uklada Wam dobrze. Pozdrawiam!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.