Skocz do zawartości

Opieka Madyczna W Stanach-Co W Takim Przypadku?


ezechiel123456789

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Napisano

no to sie rozumie:) jesli jest wszytsko Ok to nie wychodz z lozka ile tylko zechcesz :)

oczywiscie silownia to indywidualny wybor kazdego. mozna nic nie robic i byc zdrowym, ale z pewnoscia gdybys nosila rozmiar 2XL to juz bys srednio byla ze swojego wygladu zadowolona, potem majac juz 4XL to juz bys cos chciala z tym zrobic? i moj post tego wlasnie dotyczy. ja np. nigdy bym sie tak nie "zapuscila" i nigdy bym nie pozwolila sobie na dojscie do takiego stanu.

nie tyje sie z dnia na dzien i nagle czlowiek z rozmiarem M czy L nie budzie sie po nocy z 4XL. to chwile trwa i na koniec kazdy dostaje to czego chce na wlasne zyczenie. oczywiscie caly czas pisze tutaj o "normalnym" przypadku, a nie osobie u ktorej przyczyna otylosci jest choroba

jak ktos widzi ze ciagle waga w gore i dalej nic z tym nie robi, to sam sie prosi o tragedie. i potem wlasnie sa te akcje typu pomniejszanie zoladka. bo sie palcem kiwnac nie chcialo kiedy jeszcze mozna bylo.

Wiem, ja takich osobnikow nazywam "klienci", az czasem oczy bola od widoku mlodziezy z wielkimi tlustymi karkami. Moje znajome amerkanki sa dumne ze maja duze biusty ale nie sa zadowolone ze maja wiecej sadelka na brzuchach i non stop sa w trakcie lub zaczynaja diety proteinowe tj wciagaja jakies szejki proteinowe. Dla nich ja jestem taka petite :) Az smiac mi sie chce bo w PL nikt by o mnie tak nie powiedzial. Tlumacze im ze w PL ludzie duzo chodza wiec sa szczuplejsi :) Tylko ze ja na na lunch to przyniose salatke i kanapke, owoca i herbate w termosie a one jada do Jack in the Box albo kupuja chipsy z automatow (niby i niskiej zawartosci kcl) i popijaja swoimi szejkami.

Ja przytylam ok 10 funtow niestety, bo powoli wpadam w ichniejsze pulapki. Czasem niestety towarzysze w wyprawach na lunche....

Napisano

Ja jeszcze tylko zwroce drobna uwage na to ze fakt ze ktos jest szczuply i nie ma nadwagi nie trenujac, nie oznacza ze jest okazem zdrowia. Wysilek fizyczny jeszcze nikomu nie zaszkodzil (moze poza niektorymi)...

U mnie procentuje to , ze w czasach mlodosci reprezentowalam szkole w sportach, poza tym w PL faktycznie duzo jezdzilam na rowerze i tez chodzilam na aerobik czy na basen. Mam predyspozycje do tycia ale dbam o diete. Li i jedynie :) Mam dobre wyniki krwi. Ale zgodze sie z Toba poniewaz moja fumfelka ktora nie ma bata - nigdy nie przytyje - ma wysoki cholesterol bo wcina frytki i kotlety :)

Tak, mi tez wydaje sie ze trzeba edukowac dzieciarnie odnosnie diet i cukru. Sadzilam ze robia to w tutejszych szkolach? Moze za kilka pokolen ludzie beda swiadmiej doknowyc wyborow zywieniowych...

Odnosnie jeszcze biedy i zlych nawykow zywieniowych... Lunch w Jack in the Box lub McD to wydatek ok $8. Lunch z Trader's Joe to wydatek ok $5 (Salatka i cos do picia)

Napisano

Nie ma to jak poczuć się lepszym, co nie? ;) Problem amerykańskiej otyłości powiązanej z biedą to b. złożony problem socjoekonomiczny. Gadanie o tym jak to wystarczy kawałek podłogi i mniej kaloryczne żarcie jest śmieszne. Codziennie wysyłam do domu osoby które nie są w stanie zrozumieć jak działa przepisany lek ani po co w ogóle jest przepisany. Rozmawiamy o całej generacji ludzi którzy nie mają wykształcenia, nie są zaradni bo pochodzą z rodzin które od kilku generacji siedzą na zasiłkach i często gęsto nie potrafią zrobić nawet jajecznicy. W okolicy w której mieszkają w promieniu kilku mil nie ma sklepów spożywczych z "normalnym" jedzeniem, a jedynie z puszkami zupy, colą i czpisami..

pudlo. wcale nie czuje sie lepsza i w ogole nie to mialam na mysli. i daruj sobie zlosliwy komentarz.

bez przesady - nie trzeba miec wyksztalcenia, by wiedziec, ze ruszajac troche dupsko z kanapy mozna zrzucic kilogramy. takie rzeczy sie widzi naokolo, slyszy od ludzi, wie sie od setek lat. nie powiesz mi chyba ze takie osoby widzac jak ktos biegnie czy cwiczy nie rozumieja po co to sie robi? i troche to smieszne jak ich tlumaczysz. po prostu ci ludzie sie poddali, nie wierza ze oni tez moga i nie sa zainteresowani tematem i juz.

to ze ktos nie wie jak stosowac lek moze byc zrozumiale, to ze ktos nie umie gotowac rowniez. ale zeby ktos nie wiedzial ze mozna cwiczyc?

Napisano

pudlo. wcale nie czuje sie lepsza i w ogole nie to mialam na mysli. i daruj sobie zlosliwy komentarz.

bez przesady - nie trzeba miec wyksztalcenia, by wiedziec, ze ruszajac troche dupsko z kanapy mozna zrzucic kilogramy. takie rzeczy sie widzi naokolo, slyszy od ludzi, wie sie od setek lat. nie powiesz mi chyba ze takie osoby widzac jak ktos biegnie czy cwiczy nie rozumieja po co to sie robi? i troche to smieszne jak ich tlumaczysz. po prostu ci ludzie sie poddali, nie wierza ze oni tez moga i nie sa zainteresowani tematem i juz.

to ze ktos nie wie jak stosowac lek moze byc zrozumiale, to ze ktos nie umie gotowac rowniez. ale zeby ktos nie wiedzial ze mozna cwiczyc?

Jeśli sądzisz że "bieda" (bo w USA w 99% otyli są ludzie biedni) automatycznie równa się "lenistwo", to masz kłopot ze zrozumieniem złożoności problemu.

Napisano

Jeśli sądzisz że "bieda" (bo w USA w 99% otyli są ludzie biedni) automatycznie równa się "lenistwo", to masz kłopot ze zrozumieniem złożoności problemu.

Chyba sie nie zrozumialysmy.

Dla mnie otylosc = glownie lenistwo. Ale napewno nie tylko bieda.

Z pewnoscia za otyloscia idzie rowniez rowniez niewiedza, wynikajaca z wieloletnich przyzwyczajen do jakiegos tam rodzaju jedzenia ale nie mozna wszytskiego wyjasnic brakiem pieniedzy. To z pewnoscia jeden z czynnikow ale nie jedyny.

Jest cale mnostwo osob intensywnie uprawiajacych sport, ktore jedza co zechca i polykaja tysiace kalorii dziennie, jedza pizze, pija cole i jakos okrutnie nie tyja, bo np. duzo biegaja, czy cwicza albo najzwyczajniej na swiecie nie obzeraja sie tylko jedza tylko tyle ile musza/trzeba a patrzac na wielkosc porcji w US rowniez ogromnym problemem jest jedzenie za duzych ilosci.

I gdyby ludzie zaczeli kiedykolwiek cokolwiek cwiczyc, albo nie obzerali sie na maksa, nigdy by nie potrzebowali operacji zoladka jako jedynego rozwiazania problemu.

A dziwne jest to, ze gdy wtedy lekarz kaze im zrzucic kilogramy by sie zakwalifikowac do peracji, to cudem udaje sie ograniczyc kalorie!

A tak sie jeszcze zastanawiam, ze rowniez ci sami najbiedniejsi chodza czesto wytatuowani od stop po glowe, maja telefony, samochody, a takze ogromne problemy z roznego rodzaju uzywkami, a to przeciez kosztuje..

Mysle ze obie mamy tu duzo racji i nie mam zamiaru sie o to z nikim klocic. Pozdrawiam cie serdecznie

Napisano

Gdybys widziala co Jackie widzi, mialabys troche inne zdanie. Realia amerykanskiej biedy nie sa do zrozumienia dla europejczyka, zwlaszcza takiego ktory sam nie zobaczyl/przezyl/probowal pomoc/angazowal sie tu spolecznie. Jako osoba ktora czesto wspolpracuje jako wolontariusz z dziecmi biednych ludzi, i Murzynow, i Latynosow, wiem, ze to sa ogromnie skomplikowane sprawy, zwiazane nie tylko z bieda, ale tajze kultura i amerykanska i specyficzna murzynksa i latynoska. Nie ma tu latwych rozwiazan, a napewno nie pouczanie przez europejczykow ktorzy wiedza lepiej od tych na miejscu.

Napisano

Gdybys widziala co Jackie widzi, mialabys troche inne zdanie. Realia amerykanskiej biedy nie sa do zrozumienia dla europejczyka, zwlaszcza takiego ktory sam nie zobaczyl/przezyl/probowal pomoc/angazowal sie tu spolecznie. Jako osoba ktora czesto wspolpracuje jako wolontariusz z dziecmi biednych ludzi, i Murzynow, i Latynosow, wiem, ze to sa ogromnie skomplikowane sprawy, zwiazane nie tylko z bieda, ale tajze kultura i amerykanska i specyficzna murzynksa i latynoska. Nie ma tu latwych rozwiazan, a napewno nie pouczanie przez europejczykow ktorzy wiedza lepiej od tych na miejscu.

katlia zgadzam sie z Toba, moze nie widze co Jackie widzi, ale to nie znaczy ze pozwole komus oceniac mnie niewlasciwie ze czuje sie lepsza, bo uwazam ze to bylo troche chamskie i zupelnie zbedne.

moze nie pracuje jako wolontariusz czy lekarz czy Bog wie kto tam jeszcze ale to nie znaczy ze nie mam podstaw, by sie wypowiadac. problem jest ogromny ale na to wplywa wiele rzeczy i jak slysze ze ktos jest gruby bo biedny i to ze ma w poblizu tylko sklepy sprzedajace syf i to jest usprawiedliwienie to ja sie z tym napewno nie zgodze.

koncze dyskusje w tym temacie, bo jak juz wspomnialam, kazdy ma po czesci racje, a ja nie mam zamiaru sie z nikim klocic, nie lubia siania fermentu na forach, nie temu to sluzy.

Napisano

"moze nie pracuje jako wolontariusz czy lekarz czy Bog wie kto tam jeszcze ale to nie znaczy ze nie mam podstaw, by sie wypowiadac" -- a wiec twoje podstawy sa oparte na czym? Bo mi sie wydaje, ze wypowiadasz sie raczej naiwnie, i z punktu widzenia osoby ktora naprawde nie wie o czym mowi.

"jak slysze ze ktos jest gruby bo biedny i to ze ma w poblizu tylko sklepy sprzedajace syf i to jest usprawiedliwienie to ja sie z tym napewno nie zgodze" -- dobrze, nie zgadzasz sie. Co nie znaczy, ze to nie jest glownie prawda ;)

Napisano

sweet, generalnie strasznie sie ciesze, ze konczysz dyskusje, bo wykazujesz sie - przepraszam jesli ostro - mniej wiecej taka sama ignorancja jak otyla i biedna ameryka, kiedy siega po kolejnego hamburgera za 1.99 w maku.

nie jadam w macu, nie mam nadwagi - nawet naszych polskich schabowych jakos nigdy nie polubilam - ale kompletnie czuje sytuacje, kiedy ktos robi na dwoch etatach, zywi sie tym, na co go stac i co moze kupic szybko i wygodnie, wraca do domu i pada na twarz

zdrowe zycie jest po prostu drogie i dla wielu zwyczajnie nieosiagalne - czy to przez bariere wychowania (wiecej znaczy lepiej), czy z powodu finansowego

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...