Aizy Napisano 26 Października 2016 Autor Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Czesc! Szkoda ze o tym service dog przeczytalam tak pozno.. Chcialam sie tylko konczac ten watek podzielic z wami moimi spostrzezeniami. Przed lotem podalam psu tabletki od weterynarza, o delikatnym dzialaniu. Weterynarz nie chcial mi przepisac nic mocniejszego, z racji ze wszystkie mocniejsze specyfiki wycofano ze wzgledu na skutki uboczne, badz trzeba je podawac psu w mniejszych dawkach co jakies dwie godziny (co bylo niemozliwe podczas lotu). Bardzo kocham swojego psa i traktuje jak czlonka rodziny. Specjalnie kupilam klase premium w LOT, zeby jako pierwsza wysiasc z samolotu i szybko przejsc odprawe. Takze bagaz priority zeby jak najszybciej biec do mojego psa. Wszystko poszlo pieknie bo rzeczywiscie security po wyjsciu z samolotu zalatwilam w jakies 5 minut, moj bagaz praktycznie pojawil sie pierwszy na tasmie, ale NIKT z obslugi lotniska w Chicago nie potrafil powiedziec mi gdzie odebrac psa. Zapytalam o to jakies 10 osob.. kazdy odsylal mnie gdzie indziej. Koniec koncow okazalo sie ze pies od godziny lezy w klatce pod sciana w sekcji bagaz ponadwymiarowy.. Co tam 15sta godzina w klatce.. bez zalatwiania sie itd. dla zywej istoty.. Jak zobaczylam ja taka biedna skulona w klatce gdzies wrzucana niedbale w kacie zrobilo mi sie naprawde przykro. Do tego mialam swoje 2 torby 23kg i bagaz podreczny a moj pies to labrador w wielkiej klatce.. musialam prosic dookola prawie placzac zeby mi ktos pomogl przepchnac na wozku klatke przez security. Jestem naprawde baaaardzo zawiedziona takim potraktowaniem .. jeszcze podobno Amerykanie tak bardzo kochaja zwierzeta.. bez komentarza. Pies na szczescie dal rade, bardzo sie cieszyla na moj widok, byla niespokojna na poczatku po wypuszczeniu jej z klatki, ale psychicznie ani fizycznie nie ucierpiala. Swietnie przystosowala sie od nowego otoczenia mimo ze jestesmy tu zaledwie kilka dni. Nie polecam nikomu takich podrozy, no ale jak nie ma wyjscia.. to jest jak widac mozliwe. Pozdrawiam!
ilon Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Aizy - dobrze, ze wszystko sie udalo. Szkoda psinki, bo napewno bardzo sie stresowala, ale wazne ze masz ja ze soba.
Gość Napisano 26 Października 2016 Zgłoś Napisano 26 Października 2016 Gratuluje (prawie) udanej podrozy. Ja prawie codziennie stresuje sie myslac o mojej nadchodzacej podrozy i zabraniu moich kotow... ech!
sly6 Napisano 27 Października 2016 Zgłoś Napisano 27 Października 2016 Aizy to teraz dobrze poczytaj komu i jak działa service dog i pozostawiam bez komentarza ze ktoś to tzw wykorzystuje. Jestem za takim czymś jak naprawdę to wymaga a ze jest furtka i można od tak sobie Szkoda ze pewne zaświadczenia nie idą dalej w życie to byś zobaczyła jak działają na ludzi poznanych późnej.. Nigdy później bez potrzeby byś nie chciała takiego serwisu Mądry lekarz i dobrze ze nic się nie stało
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.