Skocz do zawartości

Przewóz Psa Do Usa


Aizy

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 33
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Szczerze mówiąc, nie wiem co tam się musi w tym luku dziać, żeby pies tego nie przeżył O.O !! Może to mało humanitarny przykład, ale ile jest historii o psach zakopanych żywcem, przywiązanych do drzewa i innych chorych rzeczach, że ktoś te psy po jakimś czasie znalazł i psa udało się jeszcze odratować. A w luku z tego co mnie w Locie informowali temperatura jest niewiele niższa niż w kabinie pasażerskiej (zbliżona), jest światło w kabinie (przyćmione) a klatka musi spełniać wymogi, żeby zwierzę było przewożone w humanitarnych warunkach: swobodnie się obrócić, położyć itd. Nie wiem już sama co o tym myśleć, ale muszę ją zabrać. Raz w życiu ten lot musi przejść.. dobrze, że chociaż bezpośredni.

Liczyłam bardziej, że ktoś mi napisze, że takie coś przerabiał i poszło ok, ale po dzisiejszej informacji bardzo mnie to zasmuciło :(.

Zamiast przejmować się wyjazdem i tym jak się moje życie zmieni to ja ciągle o tym psie..

Mozna zamiast samolotem poplynac Quinn Mary 2. Oni tam maja nieograniczona ilosc bagazu w cenie biletu, nawet mozna sobie Poloneza przywiezc do Hameryki I potem szyku zadawac na Greenpoincie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha ha ha zalezy od psa, ja mam owczarka niemieckiego i od szczeniaka wrecz nienawidzil klatki, cala ulica slyszala jak sie w niej znajdowal. Nic nie pomagalo, nawet dwie rozgryzl, raz srubki poodkrecal, doslownie czworonogi MacGyver z niego. Bez klatki aniolek, od momentu kiedy sobie odpuscilismy, problem z glowy.

Ja poswiecilam mnostwo czasu zeby mojego psiaka nauczyc ze klatka to jego bezpieczna przystan a nie zadna kara. W sumie to nie wiem czy to prawda ale podobno kazdego pieska da sie nauczyc, powoli/stopniowo przy uzyciu miliona smakolykow :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poswiecilam mnostwo czasu zeby mojego psiaka nauczyc ze klatka to jego bezpieczna przystan a nie zadna kara. W sumie to nie wiem czy to prawda ale podobno kazdego pieska da sie nauczyc, powoli/stopniowo przy uzyciu miliona smakolykow :P

U mnie przez prawie rok sie nie nauczył, smakołyki mu różnicy nie robiły, darł sie tak, ze pewnie w Polsce go było słychać. Moze i kazdego mozna nauczyć ale ja po prawie roku sie poddałam, teraz urwis ma prawie 5 lat i nie ma potrzeby. On wpadał w taki szał, ze wygryzł sobie dodatkowe drzwi w dwóch klatkach :o Teraz wiem dlaczego polecają kupować ta plastikowe( przynajmniej dla dużych ras) a nie metalowe, bo inaczej by sobie szczękę i wszystkie zeby połamał. No ale wiedziało co sie brało, wiec trzeba było swoje wycierpieć. Teraz jest psem prawie doskonałym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, problem byl w tym, ze linie co innego obiecywaly a co innego mialo miejsce. Tak czy inaczej to jest takze w interesie lini lotniczej aby zwiarzeta przylecialy cale i zdrowe, wiec tak trzeba myslec i sie nie stresowac za bardzo. Wiem, ze latwo mowic, ale za bardzo wyjscia nie masz. Bede wysylac pozytywne mysli w Twoja strone ! Kiedy lot ?

Dokładnej daty lotu jeszcze nie mam, tak jak mówiłam za jakieś pewnie 2-3 miesiące obstawiam. Mój narzeczony wpadł na pomysł, że teraz (przyjeżdża 2 września) zabrałby już psa ze sobą i zostawił go u brata, który też ma młodego labradora i dom z ogrodem. Poza tym tam ciągle ktoś jest w domu więc by się psem zajmował. Z jednej strony kusząca opcja żeby pies już poleciał, a nie wtedy kiedy ja będę się tam telepać z wszystkimi moimi rzeczami, z przechodzeniem kontroli na lotnisku itd. A z drugiej strony boję się, że ona tych ludzi nie zna, co jak się nie zaaklimatyzuje.. chociaż ciężko mi w to uwierzyć, bo ona kocha wszystkich.

Aizy, czy masz juz klatke w ktorej bedzie Twoj piesek lecial? To bardzo wazne dla zwierzaczka zeby traktowal krate jak swoj 'pokoj' - zdecydowanie mniej stresu, dobrze zeby byl/a nauczony/a przebywac w niej kilka godzin :)

Mam dla niej klatkę ale jeszcze nie tą właściwą. Ona ciagle rośnie i chciałam zwlekać do ostatniego momentu. Mam w domu kennel dla psa w sensie taką wielką metalową. Jestem z nią cały czas na etapie nauki, zostaje tam max godzinę i już się zaczyna nudzić..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Ci coś z życia..

Opiekowałem się psami różnymi i teraz kotem od paru dni po miesiąc czasu i jeśli ktoś ma pojęcie o zwierzętach plus wiedzę to każde zwierzę się zaaklimatyzuje :)

Moja znajoma ma zwierzęta po schronisku i każde zwierzę odzyskuje radość a Twój pies będzie parę godzin bez opieki ;)

Jak masz ta klatkę to widzisz reakcje i to powiedz weterynarzowi swojemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Mój pies jest na tyle mały, że mogę zabrać go do kabiny (tzn. wymiarowo za duży nieco, ale biorę miękką torbę i nikomu nie rzuca się w oczy, że jest ciut większy).

Natomiast znajoma mi podpowiedziała, że można sobie u lekarza wyrobić zaświadczenie, że musisz mieć towarzystwo psa, bo jest Ci to z jakichś zdrowotnych względów potrzebne i bierzesz normalnie dużego psa do kabiny jako Twojego przewodnika czy jakoś tak. Wiem, że znajoma znajomej, która w ten sposób lata z psem ciągle do Polski, ma zaświadczenie od psychiatry, że czuje się z psem bezpiecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...