Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
5 godzin temu, Xarthisius napisał:

Wasz telefon skonfiskowany do inspekcji.

A na nim co? Kompromitujące selfie i nudesy kochanek? czy profile społecznościowe, których nie zgłosiłem do dsa szukają? :) 

Napisano (edytowane)
Godzinę temu, danielwro napisał:

A na nim co? Kompromitujące selfie i nudesy kochanek? 

Dowody na to, ze podczas ewentualnych wcześniejszych pobytów w USA (na wizie turystycznej B-1/B-2 lub na ESTA) podejmowało się pracę zarobkową, która była nielegalna i zabroniona prawem. W obecnych czasach każdy telefon jest kopalnią wiedzy. Niestety imigranci (lub turyści) tego nie rozumieją. 

Edytowane przez Kleofas11
  • Like 1
Napisano (edytowane)

Pytanie, jeśli polecę wcześniej do USA a potem jeszcze raz z całą rodziną, to czy za drugim razem (kiedy ja już będę LPR) na granicy wpuszczą mnie do tego pokoju z nimi?

Edytowane przez kenadams
Napisano
3 hours ago, danielwro said:

no właśnie od samego początku ta cześć mnie interesuje najbardziej - można chociaż jedno takie pytanko prosić z ciekawości ? 

 

"How are you?" 

1 hour ago, kenadams said:

Pytanie, jeśli polecę wcześniej do USA a potem jeszcze raz z całą rodziną, to czy za drugim razem (kiedy ja już będę LPR) na granicy wpuszczą mnie do tego pokoju z nimi?

Ja pier... szansa ze bedziecie w jakim kolwiek pokoju jest niezwykle minimalna. Nie sluchaj tych co sieja panike bo sami mieli secondary inspection (ktore losowe nie jest). 

Napisano
7 minutes ago, Roelka v.2 said:

"How are you?" 

Ja pier... szansa ze bedziecie w jakim kolwiek pokoju jest niezwykle minimalna. Nie sluchaj tych co sieja panike bo sami mieli secondary inspection (ktore losowe nie jest). 

A to nie jest tak, że zawsze proszą "na bok", żeby dopełnić jakieś formalności? Chodzi mi o to jak jest w tych 99.9(9)% przypadków, nie w przypadku "wylosowania" doświadczenia rodem z Homeland. Chcę wiedzieć czy ew. mogą mi kazać czekać a jednak będziemy z dwójką wymęczonych dzieci. Ale być może w ogóle źle to sobie wyobrażam :)

Napisano

W znaczącej większości przypadków secondary stosuje się do tych przyjeżdżających na wizach turystycznych / ESTA do których zachodzi podejrzenie pracy lub próby nielegalnego zamieszkania na tej wizie (np. rodzina przyjechała i nie wyjechała na czas albo było się już parę razy w USA i za każdym razem maksowało się pobyt)

Ten powód "wezwania" nie zachodzi w przypadku wiz imigracyjnych.

Inne powody wielogodzinnych secondary są różnorakie: podejrzenie o handel narkotykami, podejrzenie o ciężkie przestępstwa, zbieżność nazwisk z przestępcami ale też np. donosy, których nie mogą ignorować.

Jak nie wezwą ciebie na secondary to jednak większość uczestników forum kontakt z CBP na granicy określało, że było krótko i przyjemnie i bardzo szybko usłyszało się "Welcome to USA"

  • Upvote 2
Napisano (edytowane)
4 hours ago, kenadams said:

A to nie jest tak, że zawsze proszą "na bok", żeby dopełnić jakieś formalności? Chodzi mi o to jak jest w tych 99.9(9)% przypadków, nie w przypadku "wylosowania" doświadczenia rodem z Homeland. Chcę wiedzieć czy ew. mogą mi kazać czekać a jednak będziemy z dwójką wymęczonych dzieci. Ale być może w ogóle źle to sobie wyobrażam :)

Az sobie poszperalem:

Na pewno jest wiecej przykladow.

Edytowane przez Xarthisius
  • Like 1
Napisano

rozmawialiśmy z urzędnikami (było to wszystko na lotnisku w Chicago) i powiedzieli nam na bramkach, że każdy kto przylatuje aktywować wizę musi wypełnić dokumenty i przejść rozmowę, dlatego nas nie może odrazu wpuścić i nas odsyła do innego urzędnika.  
Za to zanim tam polecieliśmy, każdy nam pisał wcześniej też że się po prostu wchodzi, a wcale tak nie jest, widocznie prawo się zmieniło. A osoba która pisała, że rok przed nami miała aktywację, że właśnie są rozmowy itd. była przez resztę ochrzaniana, że to nie prawda.  Tak jak teraz na mnie naskakują co poniektórzy. Uważam, że każdy kto pyta ma prawo wiedzieć co może go spotkać na lotnisku, a naskakiwanie na mnie jest naprawdę pokazywaniem, że to forum akceptuje tylko wiedzę tą która musi się dopasować do wiedzy "kilku osób" z przed lat. 

  • Like 1
Napisano
2 minutes ago, Dominika86 said:

rozmawialiśmy z urzędnikami (było to wszystko na lotnisku w Chicago) i powiedzieli nam na bramkach, że każdy kto przylatuje aktywować wizę musi wypełnić dokumenty i przejść rozmowę, dlatego nas nie może odrazu wpuścić i nas odsyła do innego urzędnika.  
Za to zanim tam polecieliśmy, każdy nam pisał wcześniej też że się po prostu wchodzi, a wcale tak nie jest, widocznie prawo się zmieniło. A osoba która pisała, że rok przed nami miała aktywację, że właśnie są rozmowy itd. była przez resztę ochrzaniana, że to nie prawda.  Tak jak teraz na mnie naskakują co poniektórzy. Uważam, że każdy kto pyta ma prawo wiedzieć co może go spotkać na lotnisku, a naskakiwanie na mnie jest naprawdę pokazywaniem, że to forum akceptuje tylko wiedzę tą która musi się dopasować do wiedzy "kilku osób" z przed lat. 

Nikt na Ciebie nienaskakuje. Zwrocilem tylko uwage, ze jest roznica pomiedzy przedstawieniem sytuacji poprzez: "Sluchajcie co mnie spotkalo", a "poczekaj jak przekroczysz granice i Cie przetrzepia". To pierwsze to cenny punkt danych, to drugie to generalizacja osobistych doswiadczen, ktora jeszcze dodatkowo prowadzi do bezpodstawnych twierdzen o "zmianach w prawie". Nie bylo zadnych zmian w prawie...

 

Napisano
4 godziny temu, kenadams napisał:

A to nie jest tak, że zawsze proszą "na bok", żeby dopełnić jakieś formalności? Chodzi mi o to jak jest w tych 99.9(9)% przypadków, nie w przypadku "wylosowania" doświadczenia rodem z Homeland. Chcę wiedzieć czy ew. mogą mi kazać czekać a jednak będziemy z dwójką wymęczonych dzieci. Ale być może w ogóle źle to sobie wyobrażam :)

Z tego co pamiętam, to każdy musi lecieć za 1 razem, ale pewności nie mam bo już nie pamiętam. My polecieliśmy razem, kartę wylosował mój mąż i jego przepytywali.  Pytania były o bardzo różne rzeczy, o pracę i wypytywanie co tam robił i w jakich firmach pracował. Czy może powiedzieć gdzie będzie szukał pracy, itd. Wypytywali również o mnie, kim jestem, jak długo razem, czym sie zajmuje. Pytali, gdzie zamieszkamy, czy nas stać na wynajęcie czegoś. Ogólnie dociekłe pytania tyczące się naszego życia. Przy czym zaznaczę, że mój mąż jest z grupy IT, więc po samym tym jak im powiedział dokładnie co robi, wiadomo że biedni nie jesteśmy i pracę bez problemu będzie miał, to dopytywali dalej o różne rzeczy. 
Co do dokumentacji, to już nie pamietam dokładnie co tam było, wypełniane pamietam że było kilka kartek i też kilka pytań od urzędnika co do naszych danych które tam wpisywaliśmy. 
 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...