Skocz do zawartości

Wiza narzeczeńska


Delia

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
5 minutes ago, Roelka v.2 said:

@PatipittsCzasami dobrze jest posluchac rad ludzi ktorzy moga podzielic sie swoimi doswiadczeniami. ;) Mozna w ten sposob uniknac sporo pomylek. 

Zgadza sie, nie przecze, sama wiele razy zadawalam pytanie na forum w celu poradzenia sie. Natomiast unikam zdecydowanie rad zwiazanym z zyciem prywatnym bo z doswiadczenia wiem ze w pewnych kwestiach lepiej sluchac wlasnego glosu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Roelka v.2 said:

@PatipittsCzasami dobrze jest posluchac rad ludzi ktorzy moga podzielic sie swoimi doswiadczeniami. ;) Mozna w ten sposob uniknac sporo pomylek. 

Na pewno jeśli chodzi o sytuację, w której osoba szukająca rady jest świadoma tego, że sama w oczywisty sposób, z uwagi na zauroczenie, jest 'biased' i może nawet podświadomie blokować pewne argumenty, to przynajmniej teoretycznie doradzający na forum są pozbawieni tego 'biasu' i mogą zaprezentować sytuację z inneg punktu widzenia i rzucić nowe światło.

Ja nie ukrywam, że mam mocne podejrzenia co do tego że oblubieniec cały czas jest zwolennikiem T****a, w sytuacji gdy obecnie w USA jego zwolennikami na dzień dzisiejszy, po całej tej historii z próbą zamachu stanu, są głównie osoby "for all the wrong reasons". Nawet ostatnio w mainstreamowym programie który oglądałem T. został wprost nazwany faszystą.

Niestety po prawej stronie amerykańskiego internetu Polska jest malowana jako kraj, w którym amerykański reakcjonista może sobie znaleźć "tradwife" żeby mu rodziła białe chrześcijańskie dzieci. Moje posty w tym wątku zmierzają do tego żeby potwierdzić, tudzież odrzucić hipotezę roboczą, że oblubieniec ma takie intencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2021 o 16:58, Patipitts napisał:

A ja mysle tak teraz ze samo to ze autorka ma takie watpliwosci i rozterki i radzi sie obcych ludzi na forum juz dowodzi ze zwiazek smierdzi na odleglosc. No nie wiem, odwaznie tak komus radzic znajac tylko jedna strone medalu, juz nie wazne czy prawda czy nie ale osobiscie nie chcialabym zeby moj przyszly narzeczony biegal po forach w poszukiwaniu rad na temat przyszlosci naszego zwiazku ;) wolalabym zeby ze mna takie rzeczy przegadywal, to w koncu sprawa miedzy dwojgiem osob co sa w stanie zaakceptowac w zwiazku, jesli roznice sa zbyt wielkie to wiadomo ze lepiej sie w cos takiego nie pchac. 
Jesli zwiazek jest szczery i prawdziwy a uczucie mocne to dacie rade przejsc przez caly proces imigrscyjny z palcem w nosie. Ja po wyksztalceniu administracyjnym na wydziale prawa i administracji w pl mam zaliczonego magistra w USA. Takze sam papier bedziesz miec, a to wiele znaczy. Tyle w kwestiach formalnych. Ostatnia rzecz dotyczaca rad “zwiazkowych”- jakbym miala sluchac zlotych rad ludzi to ani nie bylabym w USA teraz ani nie mialabym rodziny ktora mam i dalej bylabym stara panna bo ludziom wiecznie cos nie pasuje :p powodzenia cokolwiek postanowisz, ale sluchaj wlasnego serca i rozumu a nie innych

Zapytałam wyłącznie o wizę. A to, że mam wątpliwości to nie znaczy, że mój związek albo śmierdzi na odległość, jest nieszczery albo słucham innych ludzi. 
Pewne cechy nazywają się dojrzałością. Już samo pisanie durnot typu stara panna w dzisiejszych czasach, świadczy o tym jaki ma się stosunek do drugiego człowieka. 
Zapytałam o wizę. I wyłącznie o wizę oraz jak to wygląda w praktyce. 
Jedyna wartościowa rzecz jaką tu przedstawiłaś to informacja, że dyplom mgr z wydziału prawa i administracji coś Ci dał.
A głupoty typu "słuchaj głosu serca" to bajeczki dla małych dziewczynek albo zakochanych nastolatek, a nie dla dorosłej, rozsądnej kobiety, która nawet jak zakochana to nie powinna nigdy tracić jasności umysłu i chłodnej logiki. Tak, dla jej własnego dobra. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2021 o 19:40, motorolnik napisał:

Na pewno jeśli chodzi o sytuację, w której osoba szukająca rady jest świadoma tego, że sama w oczywisty sposób, z uwagi na zauroczenie, jest 'biased' i może nawet podświadomie blokować pewne argumenty, to przynajmniej teoretycznie doradzający na forum są pozbawieni tego 'biasu' i mogą zaprezentować sytuację z inneg punktu widzenia i rzucić nowe światło.

Ja nie ukrywam, że mam mocne podejrzenia co do tego że oblubieniec cały czas jest zwolennikiem T****a, w sytuacji gdy obecnie w USA jego zwolennikami na dzień dzisiejszy, po całej tej historii z próbą zamachu stanu, są głównie osoby "for all the wrong reasons". Nawet ostatnio w mainstreamowym programie który oglądałem T. został wprost nazwany faszystą.

Niestety po prawej stronie amerykańskiego internetu Polska jest malowana jako kraj, w którym amerykański reakcjonista może sobie znaleźć "tradwife" żeby mu rodziła białe chrześcijańskie dzieci. Moje posty w tym wątku zmierzają do tego żeby potwierdzić, tudzież odrzucić hipotezę roboczą, że oblubieniec ma takie intencje.

On jest zwolennikiem Trumpa i tego nie ukrywa. Nie zmienia to faktu z jakim do czynienia mam ja - a jest nim szanowanie wyboru innych, choć ma poczucie goryczy. Jeżeli chodzi o kwestię chrześcijańskich dzieci, to akurat w tej kwestii jestem spokojna, bo żadne z nas ich nie chce mieć. Ja ich bardzo nie lubię, a on uważa że jest za stary i też ich nie lubi. 
Przeciwnikiem środowisk LGBT nie jest, ale tak - jakbym miała rodzić dzieci, to na 100 % byłby białe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Delia said:

Zapytałam wyłącznie o wizę. A to, że mam wątpliwości to nie znaczy, że mój związek albo śmierdzi na odległość, jest nieszczery albo słucham innych ludzi. 
Pewne cechy nazywają się dojrzałością. Już samo pisanie durnot typu stara panna w dzisiejszych czasach, świadczy o tym jaki ma się stosunek do drugiego człowieka. 
Zapytałam o wizę. I wyłącznie o wizę oraz jak to wygląda w praktyce. 
Jedyna wartościowa rzecz jaką tu przedstawiłaś to informacja, że dyplom mgr z wydziału prawa i administracji coś Ci dał.
A głupoty typu "słuchaj głosu serca" to bajeczki dla małych dziewczynek albo zakochanych nastolatek, a nie dla dorosłej, rozsądnej kobiety, która nawet jak zakochana to nie powinna nigdy tracić jasności umysłu i chłodnej logiki. Tak, dla jej własnego dobra. 

Po pierwsze- prosze nie obracac kota ogonem, nie prawda ze pytanie dotyczylo tylko wizy caly post byl wyzewnetrznieniem dotyczacym calego zwiazku. Nikt nie zabrania takich postow tworzyc, nikt nie zabrania luzno dyskutowac ale taka jest prawda i z tego wynika dalsza luzna konwersacja lacznie z radami natury osobistej- na ktore to komentarze pani normalnie odpowiadala a nie ucinala watek sugerujac odpowiadanie na pytanie dotyczace wizy. Ja tylko napisalam co uwazam, co Ja bym zrobila i co uwazam na temat tego zwiazku. Tak, nikt nie prosil mnie o to, tak- nie mialam takiego przymusu ale mam do tego prawo tak jak cala reszta komentujacych ktorzy pisali co oni by zrobili w takiej sytuacji.
 

Po drugie- okreslenie  stara panna bylo skierowane do samej siebie, nie wiem jak kogos tym obrazilam, nikogo nie obrazam swoimi postami a jesli ktos uwaza inaczej prosze zglosic moderacji. Tak samo sluchaj glosu serca, prosze doczytac do konca zdania gdzie bylo rowniez “i rozumu”. Wspolczuje osobom wchodzacym w zwiazki tylko “z rozumu”, ale to taka moja luzna opinia. Dlatego napisalam ze mi smierdzi taki zwiazek (ale to tylko moja opinia na podstawie opisu, tak jak WSZYSTKICH POZOSTALYCH KOMENTUJACYCH DAJACYCH W TRJ KWESTII RADY), bo OSOBISCIE jakbym sie dowiedziala ze moj facet wyzewnetrznia sie na forach na temat naszego zwiazku to bylby koniec tegoz, ale to nie znaczy ze wam sie nie uda, jak mowie, to jest umowa miedzy dwojgiem ludzi, moze akurat jemu nie przeszkadza.

Po trzecie- zycze jak najlepiej, moj komentarz nie mial na celu ani obrazy ani nic z tych rzeczy, ciesze sie ze pomoglam w kwestii formalnej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Patipitts napisał:

Po pierwsze- prosze nie obracac kota ogonem, nie prawda ze pytanie dotyczylo tylko wizy caly post byl wyzewnetrznieniem dotyczacym calego zwiazku. Nikt nie zabrania takich postow tworzyc, nikt nie zabrania luzno dyskutowac ale taka jest prawda i z tego wynika dalsza luzna konwersacja lacznie z radami natury osobistej- na ktore to komentarze pani normalnie odpowiadala a nie ucinala watek sugerujac odpowiadanie na pytanie dotyczace wizy. Ja tylko napisalam co uwazam, co Ja bym zrobila i co uwazam na temat tego zwiazku. Tak, nikt nie prosil mnie o to, tak- nie mialam takiego przymusu ale mam do tego prawo tak jak cala reszta komentujacych ktorzy pisali co oni by zrobili w takiej sytuacji.
 

Po drugie- okreslenie  stara panna bylo skierowane do samej siebie, nie wiem jak kogos tym obrazilam, nikogo nie obrazam swoimi postami a jesli ktos uwaza inaczej prosze zglosic moderacji. Tak samo sluchaj glosu serca, prosze doczytac do konca zdania gdzie bylo rowniez “i rozumu”. Wspolczuje osobom wchodzacym w zwiazki tylko “z rozumu”, ale to taka moja luzna opinia. Dlatego napisalam ze mi smierdzi taki zwiazek (ale to tylko moja opinia na podstawie opisu, tak jak WSZYSTKICH POZOSTALYCH KOMENTUJACYCH DAJACYCH W TRJ KWESTII RADY), bo OSOBISCIE jakbym sie dowiedziala ze moj facet wyzewnetrznia sie na forach na temat naszego zwiazku to bylby koniec tegoz, ale to nie znaczy ze wam sie nie uda, jak mowie, to jest umowa miedzy dwojgiem ludzi, moze akurat jemu nie przeszkadza.

Po trzecie- zycze jak najlepiej, moj komentarz nie mial na celu ani obrazy ani nic z tych rzeczy, ciesze sie ze pomoglam w kwestii formalnej. 

 

Poważnie, nie rozumiem w ogóle po co się fatygować. Ludzie są różni. Dla jednych bab już zdradą jest oglądanie porno albo pójście na striptiz, dla innych luźne rozmowy są już uzewnętrznianiem się jak to określiłaś, co jest akurat nieprawdziwe i krzywdzące. 
Zapytalam o wizę, a jeżeli o czymś wspomniałam była to moja decyzja i miałam do tego prawo. Z kolei nikt nie ma prawa oceniać i komentować, co on by zrobił, bo to nie jego dotyczy. 
Jedni jak mają wątpliwości to się modlą. Inni rozmawiają z bliskimi, a inni z obcymi, a wiesz dlaczego? Bo obcy jest bezstronny i jest mu totalnie obojętne. 
Mój związek nie jest aż tak poważny, abym była wszystkiego pewna i gotowa do ślubu, bo uważam że to nie ten etap.  Czy mi zależy? Bardzo. 
Czy to znaczy, że mam zrezygnować z rozumu na rzecz emocjonalnych uniesień? Nie. Bo serce jest zawodne, a rozum nigdy. On doskonale wie o moich wątpliwościach, o moich zmartwieniach. 
Rozmawiałam z moimi przyjaciółmi, są przeciwni i tylko dlatego, że to Amerykanin. Częśc mojej rodziny nie traktuje tego serio, inni w ogóle nie wiedzą, bo im nic nie mówię. On mnie wspiera i zapewnia, ale w dalszym ciągu to niewiele zmienia. Doceniam jego starania, ale głos serca to nie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Delia said:

Poważnie, nie rozumiem w ogóle po co się fatygować. Ludzie są różni. Dla jednych bab już zdradą jest oglądanie porno albo pójście na striptiz, dla innych luźne rozmowy są już uzewnętrznianiem się jak to określiłaś, co jest akurat nieprawdziwe i krzywdzące. 
Zapytalam o wizę, a jeżeli o czymś wspomniałam była to moja decyzja i miałam do tego prawo. Z kolei nikt nie ma prawa oceniać i komentować, co on by zrobił, bo to nie jego dotyczy. 
Jedni jak mają wątpliwości to się modlą. Inni rozmawiają z bliskimi, a inni z obcymi, a wiesz dlaczego? Bo obcy jest bezstronny i jest mu totalnie obojętne. 
Mój związek nie jest aż tak poważny, abym była wszystkiego pewna i gotowa do ślubu, bo uważam że to nie ten etap.  Czy mi zależy? Bardzo. 
Czy to znaczy, że mam zrezygnować z rozumu na rzecz emocjonalnych uniesień? Nie. Bo serce jest zawodne, a rozum nigdy. On doskonale wie o moich wątpliwościach, o moich zmartwieniach. 
Rozmawiałam z moimi przyjaciółmi, są przeciwni i tylko dlatego, że to Amerykanin. Częśc mojej rodziny nie traktuje tego serio, inni w ogóle nie wiedzą, bo im nic nie mówię. On mnie wspiera i zapewnia, ale w dalszym ciągu to niewiele zmienia. Doceniam jego starania, ale głos serca to nie wszystko.

Na prawde nie trzeba sie tlumaczyc ;) jak mowie, to moja opinia, nie musialam ale chcialam Ja wyrazic, jesli urazilam przepraszam, komentarz mozna ominac szerokim lukiem ew. zglosic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...