Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć,
zanim opiszę swoją sytuację to zaznaczę, że moim celem jest utrzymanie greencard.

Daty: 
Rok urodzenia: 1993
Rok uzyskania zielonej karty: 2004
Data ważności: 2014 
Sposób uzyskania: sponsoring rodzinny (załatwiała babcia)
Rok uzyskania białego paszportu: 2005 



Rodzina w US:
Obywatele:
Babcia (od strony mamy)
Dziadek, RIP. (od strony mamy)
Ciocia (siostra rodzona matki)
Kuzynka (córka siostry rodzonej matki)
Kuzyn (syn siostry rodzonej matki)


Posiadacze status stałego rezydenta(łącznie z przeterminowanymi kartami, jak moja): 
Ojciec
Matka 



W US byłem raz, właśnie w 2004 roku, po tym okresie nie wróciłem. Miałem wtedy 11 lat. 

Na ten moment ma 2 pomysły:

legal:
- wizyta w ambsasadzie WAW i 2 ścieżki:
- nigdy świadomie nie zrezygnowałem z zamiaru życia w USA, jako niepełnoletni nie miałem świadomości posiadania greencard, dowiedziałem się i chcę żyć na stałe w US
- kwestie zdrowotne, pełna dokumentacja medyczna, poważne problemy zdiagnozowane w wieku lat 15 uniemożliwiały mi powrót do US. 

illegal:
- wjazd przez Meksyk, jako stały rezydent na terenie USA jestem nietykalny do momentu sprawy sądowej. 




Zależy mi na utrzymaniu greencard, czy ktoś był/jest w podobnej sytuacji i może doradzić coś praktycznego?

Napisano

Rozważasz wjechać przez Meksyk na zasadzie "Entry Without Inspection"? Czyli gdzieś przez "dziurę w murze" / rzekę Rio Grande? Czy rozważasz po prostu normalnie się pojawić na granicy i starać się wykłócić z urzędnikiem że z GC nigdy nie zrezygnowałeś? Nazwałeś to "Illegal", więc nie wiem co masz na myśli. Ten pierwszy pomysł bardzo odradzam to jest złamanie prawa we wszelki możliwy sposób i nawet na terenie USA będziesz musisał się ukrywać. To drugie to w zasadzie nie jest "Illegal". Ostatnio był tu na forum kto nawet zrobił taki myk, że wystąpił o ESTA, wsiadł do samolotu i na miejscu na granicy powiedział, że ma GC i jak się nie mylę to go wpuscili wyznaczając od razu sprawę w sądzie imigracyjnym.

Aczkolwiek wystąpienie o ESTA może być potraktowane przez sędziego jako "rezygnacja z GC" - więc nie wiem czy to doradzać.

Nie możesz chyba się udać do Ambasady w celu "pogadania" tak ogólnie. Musisz złożyć wniosek o coś. W Twoim przypadku będzie to wniosek o wizę SB-1 (powracający rezydent)

Rozumiem chęć utrzymania GC, rozumiem argumentację. Zapewne usłyszysz pytanie: "Czy rozliczałeś podatki co roku w USA z dochodów w całym świecie bo jako rezydent miałeś taki obowiązek?". "Czy zapisałeś się do Selective Service? Czyli po naszemu "do armii" bo jako rezydent w wieku 18 lat miałeś taki obowiązek". Zapewne nie masz odpowiedzi twierdzących na te pytania. A brak tych czynów może być potraktowane jako dowód że tak na serio zrezygnowałeś ze statusu rezydenta. Do armii już się nie zapiszesz bo jak przekroczyłeś 26 lat to już te drzwi się za Tobą zatrzasnęły (jakbyś jakimś cudem utrzymał tę zieloną kartę to brak rejestracji w Selective Service zdyskwalifikuje Twoje ewentualne starania się o obywatelstwo).

Droga "legal" ma jedną wadę dla Ciebie. Jak wystąpisz z wnioskiem o SB-1 to ta procedura kończy się albo przyznaniem Tobie nowej wizy emigracyjnej albo odebraniem Tobie statusu rezydenta.

Story: "nigdy świadomie nie zrezygnowałem z rezydencji" mogłoby się obronić jakbyś miał 18-19 lat. Masz 31 - to story mnie nie przekonuje, nie wiem jaka jest praktyka stosowana w takich przypadkach mówiąc szczerze. Jako 12-to latek wyjechałeś bez własnej woli z USA, ale wykazanie, że byłeś ubezwłasnowolniony w możliwości powrotu aż do 31 roku życia jest karkołomną sztuką prawniczą.

Z tego co napisałeś kwestie medyczne mogą być próbą celnej argumentacji, która mówi, że zawsze chciałeś wrócić do USA ale nie mając ubezpieczenia medycznego praktycznie nie mogłeś. Wg mnie to może się przy celnym zaargumentowaniu obronić. Zapewne jakiś dobry prawnik i dobrze napisany list do wniosku o SB-1 jest tutaj kluczowy. Musi on we wniosku o SB-1 wykazać i udowodnić, że nigdy z rezydencji nie zrezygnowałeś i zawsze traktowałeś pobyt w Polsce jako tymczasowy, a pobyt się przedłużał ze względu na chorobę, która uniemożliwiała Tobie powrót do USA.  Ja pewnie radziłbym rozliczyć te podatki i wysłać zaległe deklaracje podatkowe za wszystkie lata gdzie w Polsce wykazywałeś dochód. Miałoby to potwierdzać Twoje story: "nigdy nie zrezygnowałem z rezydencji" - prawnik mógłby tego użyć jako argumentu, że nigdy z tej rezydencji nie zrezygnowałeś (o tym, że wysłałeś te deklaracje dopiero w 2024 nie musiałby się chwalić :) )

Możesz też próbować wsiąść do samolotu ze starą zieloną kartą powołując się na dokument, który ostatnio tutaj na forum przytaczał @Xarthisius a który mówił, że nie można posiadaczowi przeterminowanej GC odmówić prawa pojawienia się na granicy USA (nie mam jednak żadnego potwierdzenia, że linie lotnicze stosują się do takowej argumentacji i wpuszczają pasażerów na pokład). W tej procedurze nie próbujesz wyrobić SB-1 a wszystkie swoje dokumenty medyczne bierzesz do USA i tam przed sądem imigracyjnym próbujesz obronić swój status. Ale gdzie go łatwiej i taniej obronić? W Ambassadzie USA w Warszawie? Czy przed sądem imigracyjnym już na terenie USA? To pewnie pytanie na które musisz sam odpowiedzieć.

Będąc bardzo szczerym nie oceniam wysoko szans na utrzymanie GC, ale widzę w Twojej argumentacji potencjalną drogę, którą warto spróbować o ile jesteś gotowy zainwestować w prawnika i potencjalnie rozliczyć podatki za te kilkanaście lat do tyłu

  • Upvote 4

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...