Skocz do zawartości

Labour Certification - nie takie znowu proste.


Marcin_

Rekomendowane odpowiedzi

Czytałem na forum wątki o małżeństwie i zobaczyłem wypowiedzi w stylu

"bierzecie ślub, składacie wniosek o zieloną kartę, a w międzyczasie

składasz wniosek o Labour Certification i w ogóle bajka, że aż palce lizać".

Zachęcony ta wypowiedzią zacząłem gorączkowo sprawdzać strony

internetowe USCIS, DOL i U.S Department of State. Ku mojemu

przerażeniu okazało się, że samo małżeństwo z obywatelem U.S.A. to może i małe piwo, ale to co następuje potem to juz horror. Pomijam już

cąłą tą papierkową robotę i wszelakie zabezpieczenia finansowe jakie

musi przedstawić mąż/zona będący/a obywatelem U.S.

Otóż z tego co wyczytałem na stronie DOL to nie ma jakiejś innej formy

Labour Certification. Będąc w Ameryce należy się starać o ten papier tak

samo jakby było się poza granicami U.S.A. Tak więc należy znaleźć

jakiegoś wielkodusznego pracodawce, któremu będzie się chciało odwalić

całą papierkową robotę, żeby przyjąć jakiegoś polaczka do zmywania

podłóg. Ale tutaj jest problem, ponieważ większość prac fizycznych

jest wpisana na listę zawodów, na które jest bardzo duża podaż, tak więc

na żadną spokojną pracę nie ma co liczyć.

Więc jak to jest z tym Labour certification po zawarciu małżeństwa

i przebywania na terenie U.S.A.? Czy trzeba przechodzić przez to piekło,

czy też jest jakaś inna opcja dla żonatych/zamężnych, która jest znacznie

łatwiejsza? Prosze o pomoc, bo chyba wpadnę w cąłkowitą depresję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem na forum wątki o małżeństwie i zobaczyłem wypowiedzi w stylu

"bierzecie ślub, składacie wniosek o zieloną kartę, a w międzyczasie

składasz wniosek o Labour Certification i w ogóle bajka, że aż palce lizać".

Zachęcony ta wypowiedzią zacząłem gorączkowo sprawdzać strony

internetowe USCIS, DOL i U.S Department of State. Ku mojemu

przerażeniu okazało się, że samo małżeństwo z obywatelem U.S.A. to może i małe piwo, ale to co następuje potem to juz horror. Pomijam już

cąłą tą papierkową robotę i wszelakie zabezpieczenia finansowe jakie

musi przedstawić mąż/zona będący/a obywatelem U.S.

Otóż z tego co wyczytałem na stronie DOL to nie ma jakiejś innej formy

Labour Certification. Będąc w Ameryce należy się starać o ten papier tak  

samo jakby było się poza granicami U.S.A. Tak więc należy znaleźć

jakiegoś wielkodusznego pracodawce, któremu będzie się chciało odwalić

całą papierkową robotę, żeby przyjąć jakiegoś polaczka do zmywania

podłóg. Ale tutaj jest problem, ponieważ większość prac fizycznych

jest wpisana na listę zawodów, na które jest  bardzo duża podaż, tak więc

na żadną spokojną pracę nie ma co liczyć.

Więc jak to jest z tym Labour certification po zawarciu małżeństwa

i przebywania na terenie U.S.A.? Czy trzeba przechodzić przez to piekło,

czy też jest jakaś inna opcja dla żonatych/zamężnych, która jest znacznie

łatwiejsza? Prosze o pomoc, bo chyba wpadnę w cąłkowitą depresję.

Mylisz dwie sprawy: malzenstwo z obywatelem NIE MA NIC wspolnego z LC (labor certification). To sa dwie zupelnie rozne drogi aby otrzymac Green Card: jedna to sponsorowanie przez meza obywatela, a druga to sponsorowanie przez pracodawce.

Malzenstwo z obywatelem nie jest wcale tak skomplikowane - to Tobie sie tak wydaje bo pomyliles dwie rzeczy. Zabezpieczenia finansowe nie sa wcale skomplikowane. Owszem dokumentow jest sporo i trzeba wiedziec jak to wypelnic aby potem nie miec problemow w urzedzie imigracyjnym, ale nie ma tam nic o DOL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nikt nikogo nie zmusza do pracy ale czy po przyjeździe do

Stanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych

pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres

pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty...

O to mi chodziło. Owszem jak komuś odpowiada nieróbstwo to proszę

bardzo (tylko nie bierz tego do siebie, to taka ogólna uwaga), ale ja

po prostu nie potrafiłbym wytrzymać kompletnego lenistwa przez

minimum jeden rok (a czytałem że w niektórych stanach trzeba czekać

na Zieloną Kartę znacznie dłużej) - co robic w tym czasie? Wrócić do

Polski? A jak oficer imigrcyjny stwierdzi, że małżeństwo nie jest prawdziwe

bo jeden małżonek jest oddalony od drugiego długością oceanu?

Chyba to jednak nie jest takie proste. Może gdy ma się majętną i

pracowitą żonę, ale co w wypadku jak ona ledwo "wyrabia" wymagany

limit rocznych zarobków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....... czy po przyjeździe do

Stanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych

pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres

pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty...

Ojjj chiiiba ździebełko panikujesz :wink:

Do pracy nie jest potrzebna "Zielona Karta" :!:

Wystarczy EAD :!:

Co do konkretnej procedury, to wszystko zależy co sobie upatrzyłeś :wink:

(myślę,że już trochę o tym czytałeś)

Tzn. Na jakiej zasadzie (wizie) wjeżdżasz do USA ?

Czy z gotowym statusem emigracyjnym, czy jako turysta i później ślub :?:

Jeżeli wjeżdżasz z gotowym statusem emigracyjnym, to nie dostaniesz do ręki "Zielonej Karty" od razu, ale stempelek w paszporcie który traktowany jest jako upoważnienienie do pracy.

No i oczywiście wymiana SSN na "bez ograniczeń" (które miałeś przy W&T).

Jeżeli wjeżdżasz jako turysta i później ślub, to wtedy jest troszkę dłuższa procedura "zmiany statusu" i na początek wydanie "Employment Authorization Dokument" :!:

Poczytaj na spokojnie jeszcze raz jakie są procedury wiz narzeczeńskich, małżeńskich oraz o EAD :!:

Np. http://uscis.gov/graphics/howdoi/ead.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potraktowałeś mnie bardzo po macoszemu. Czytałem informacje

zamieszczne na stroni USCIS ale tam w opisie najpierw pisze, że

formularz I-765 wypełniają narzeczeni, a jak zaglądam na pełną listę

tych, którzy się kwalifikują, to widzę E Spouse i L Spouse. I co to znaczy?

(Tyle, że poruszyłem ten temat w nowym wątku)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem informacje  

zamieszczne na stroni USCIS ale tam w opisie najpierw pisze, że

formularz I-765 wypełniają narzeczeni, a jak zaglądam na pełną listę

tych, którzy się kwalifikują, to widzę E Spouse i L Spouse. I co to znaczy?

(Tyle, że poruszyłem ten temat w nowym wątku)

Jeżeli masz zamiar wziąć ślub z obywatelką to ani E spouse ani L spouse nie będzie Ciebie dotyczyło. Petycję I-765 będziesz składał jako oczekujący na ustalenie statusu (Applicants Who Have Filed For Adjustment of Status).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nikt nikogo nie zmusza do pracy ale czy po przyjeździe do

Stanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych

pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres

pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty...

O to mi chodziło. Owszem jak komuś odpowiada nieróbstwo to proszę

bardzo (tylko nie bierz tego do siebie, to taka ogólna uwaga), ale ja

po prostu nie potrafiłbym wytrzymać kompletnego lenistwa przez

minimum jeden rok (a czytałem że w niektórych stanach trzeba czekać

na Zieloną Kartę znacznie dłużej) - co robic w tym czasie? Wrócić do

Polski? A jak oficer imigrcyjny stwierdzi, że małżeństwo nie jest prawdziwe

bo jeden małżonek jest oddalony od drugiego długością oceanu?

Chyba to jednak nie jest takie proste. Może gdy ma się majętną i

pracowitą żonę, ale co w wypadku jak ona ledwo "wyrabia" wymagany

limit rocznych zarobków?

Wytlumaczylam Ci bardzo wyraznie, ze to co piszesz nie ma sensu, bo jedno wyklucza drugie - czyli bedac sponsorowanym przez zone obywatelke nie potrzebujesz Labor Certification, natomiast Ty piszesz mi o nierobstwie... Proponuje najpierw poczytac na ten temat (czyli sponsorowania przez obywatela USA) a potem pisac na ten temat. Gerwazy bardzo jasno wylozyl Ci co i jak wyglada, ale poniewaz Ty nie masz pojecia co i jak wyglada, wiec nie rozumiesz tego co on pisze - i mowisz mu, ze cie traktuje po macoszemu.

Wszedles na jakies strony, gdzie byly przyklady osob ktore moga sie ubiegac o EAD i poniewaz nie bylo tam kategorii "Maz obywatelki USA" wiec stwierdzasz ze nie wiesz jak Ty masz przetrwac w USA do momentu interview. Otoz - na chlopski rozum - nie ma kategorii "maz obywatelki USA" - ale poniewaz kazda petycja ma numer i nazwe to na podstawie tejze petycji i jej nazwy istnieje kategoria dla osob starajacych sie o adjustment w kategorii takiej jak Ty.

Po slubie, kiedy zlozysz wszystkie wymagane dokumenty i beda one wypelnione poprawnie (czyli nie bedzie sytuacji, ze Ci je odesla za 2 miesiace z powrotem badz na interview stwierdza, ze im jest sorry, ale ten dokument jest wypelniony blednie wiec sprawa idzie na hold badz jest cancelled) w ciagu do 90 dni powinienies juz miec EAD. I na tym mozesz pracowac. Jesli nie bedziesz mial interview w ciagu roku - EAD mozesz odnowic.

Do Polski mozesz leciec (nawet przed interview) jesli spelniasz okreslone warunki i masz dokument, ktory Ci na to zezwala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...