Marcin_ Napisano 10 Stycznia 2006 Zgłoś Napisano 10 Stycznia 2006 Czytałem na forum wątki o małżeństwie i zobaczyłem wypowiedzi w stylu "bierzecie ślub, składacie wniosek o zieloną kartę, a w międzyczasie składasz wniosek o Labour Certification i w ogóle bajka, że aż palce lizać". Zachęcony ta wypowiedzią zacząłem gorączkowo sprawdzać strony internetowe USCIS, DOL i U.S Department of State. Ku mojemu przerażeniu okazało się, że samo małżeństwo z obywatelem U.S.A. to może i małe piwo, ale to co następuje potem to juz horror. Pomijam już cąłą tą papierkową robotę i wszelakie zabezpieczenia finansowe jakie musi przedstawić mąż/zona będący/a obywatelem U.S. Otóż z tego co wyczytałem na stronie DOL to nie ma jakiejś innej formy Labour Certification. Będąc w Ameryce należy się starać o ten papier tak samo jakby było się poza granicami U.S.A. Tak więc należy znaleźć jakiegoś wielkodusznego pracodawce, któremu będzie się chciało odwalić całą papierkową robotę, żeby przyjąć jakiegoś polaczka do zmywania podłóg. Ale tutaj jest problem, ponieważ większość prac fizycznych jest wpisana na listę zawodów, na które jest bardzo duża podaż, tak więc na żadną spokojną pracę nie ma co liczyć. Więc jak to jest z tym Labour certification po zawarciu małżeństwa i przebywania na terenie U.S.A.? Czy trzeba przechodzić przez to piekło, czy też jest jakaś inna opcja dla żonatych/zamężnych, która jest znacznie łatwiejsza? Prosze o pomoc, bo chyba wpadnę w cąłkowitą depresję.
karina Napisano 10 Stycznia 2006 Zgłoś Napisano 10 Stycznia 2006 Czytałem na forum wątki o małżeństwie i zobaczyłem wypowiedzi w stylu"bierzecie ślub, składacie wniosek o zieloną kartę, a w międzyczasie składasz wniosek o Labour Certification i w ogóle bajka, że aż palce lizać". Zachęcony ta wypowiedzią zacząłem gorączkowo sprawdzać strony internetowe USCIS, DOL i U.S Department of State. Ku mojemu przerażeniu okazało się, że samo małżeństwo z obywatelem U.S.A. to może i małe piwo, ale to co następuje potem to juz horror. Pomijam już cąłą tą papierkową robotę i wszelakie zabezpieczenia finansowe jakie musi przedstawić mąż/zona będący/a obywatelem U.S. Otóż z tego co wyczytałem na stronie DOL to nie ma jakiejś innej formy Labour Certification. Będąc w Ameryce należy się starać o ten papier tak samo jakby było się poza granicami U.S.A. Tak więc należy znaleźć jakiegoś wielkodusznego pracodawce, któremu będzie się chciało odwalić całą papierkową robotę, żeby przyjąć jakiegoś polaczka do zmywania podłóg. Ale tutaj jest problem, ponieważ większość prac fizycznych jest wpisana na listę zawodów, na które jest bardzo duża podaż, tak więc na żadną spokojną pracę nie ma co liczyć. Więc jak to jest z tym Labour certification po zawarciu małżeństwa i przebywania na terenie U.S.A.? Czy trzeba przechodzić przez to piekło, czy też jest jakaś inna opcja dla żonatych/zamężnych, która jest znacznie łatwiejsza? Prosze o pomoc, bo chyba wpadnę w cąłkowitą depresję. Mylisz dwie sprawy: malzenstwo z obywatelem NIE MA NIC wspolnego z LC (labor certification). To sa dwie zupelnie rozne drogi aby otrzymac Green Card: jedna to sponsorowanie przez meza obywatela, a druga to sponsorowanie przez pracodawce. Malzenstwo z obywatelem nie jest wcale tak skomplikowane - to Tobie sie tak wydaje bo pomyliles dwie rzeczy. Zabezpieczenia finansowe nie sa wcale skomplikowane. Owszem dokumentow jest sporo i trzeba wiedziec jak to wypelnic aby potem nie miec problemow w urzedzie imigracyjnym, ale nie ma tam nic o DOL.
Marcin_ Napisano 11 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Napisano 11 Stycznia 2006 Wiem, że nikt nikogo nie zmusza do pracy ale czy po przyjeździe do Stanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty... O to mi chodziło. Owszem jak komuś odpowiada nieróbstwo to proszę bardzo (tylko nie bierz tego do siebie, to taka ogólna uwaga), ale ja po prostu nie potrafiłbym wytrzymać kompletnego lenistwa przez minimum jeden rok (a czytałem że w niektórych stanach trzeba czekać na Zieloną Kartę znacznie dłużej) - co robic w tym czasie? Wrócić do Polski? A jak oficer imigrcyjny stwierdzi, że małżeństwo nie jest prawdziwe bo jeden małżonek jest oddalony od drugiego długością oceanu? Chyba to jednak nie jest takie proste. Może gdy ma się majętną i pracowitą żonę, ale co w wypadku jak ona ledwo "wyrabia" wymagany limit rocznych zarobków?
Gerwazy Napisano 11 Stycznia 2006 Zgłoś Napisano 11 Stycznia 2006 ....... czy po przyjeździe doStanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty... Ojjj chiiiba ździebełko panikujesz :wink: Do pracy nie jest potrzebna "Zielona Karta" :!: Wystarczy EAD :!: Co do konkretnej procedury, to wszystko zależy co sobie upatrzyłeś :wink: (myślę,że już trochę o tym czytałeś) Tzn. Na jakiej zasadzie (wizie) wjeżdżasz do USA ? Czy z gotowym statusem emigracyjnym, czy jako turysta i później ślub :?: Jeżeli wjeżdżasz z gotowym statusem emigracyjnym, to nie dostaniesz do ręki "Zielonej Karty" od razu, ale stempelek w paszporcie który traktowany jest jako upoważnienienie do pracy. No i oczywiście wymiana SSN na "bez ograniczeń" (które miałeś przy W&T). Jeżeli wjeżdżasz jako turysta i później ślub, to wtedy jest troszkę dłuższa procedura "zmiany statusu" i na początek wydanie "Employment Authorization Dokument" :!: Poczytaj na spokojnie jeszcze raz jakie są procedury wiz narzeczeńskich, małżeńskich oraz o EAD :!: Np. http://uscis.gov/graphics/howdoi/ead.htm
Marcin_ Napisano 11 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Napisano 11 Stycznia 2006 Potraktowałeś mnie bardzo po macoszemu. Czytałem informacje zamieszczne na stroni USCIS ale tam w opisie najpierw pisze, że formularz I-765 wypełniają narzeczeni, a jak zaglądam na pełną listę tych, którzy się kwalifikują, to widzę E Spouse i L Spouse. I co to znaczy? (Tyle, że poruszyłem ten temat w nowym wątku)
Jackie Napisano 12 Stycznia 2006 Zgłoś Napisano 12 Stycznia 2006 Czytałem informacje zamieszczne na stroni USCIS ale tam w opisie najpierw pisze, że formularz I-765 wypełniają narzeczeni, a jak zaglądam na pełną listę tych, którzy się kwalifikują, to widzę E Spouse i L Spouse. I co to znaczy? (Tyle, że poruszyłem ten temat w nowym wątku) Jeżeli masz zamiar wziąć ślub z obywatelką to ani E spouse ani L spouse nie będzie Ciebie dotyczyło. Petycję I-765 będziesz składał jako oczekujący na ustalenie statusu (Applicants Who Have Filed For Adjustment of Status).
karina Napisano 12 Stycznia 2006 Zgłoś Napisano 12 Stycznia 2006 Wiem, że nikt nikogo nie zmusza do pracy ale czy po przyjeździe doStanów, przez ponad rok miałbym siedzieć na tyłku i żyć z cudzych pieniędzy? Chodzi mi o to jak zatrudnić się aby przetrwać ten okres pomiędzy przyjazdem a otrzymaniem tymczasowej Zielonej Karty... O to mi chodziło. Owszem jak komuś odpowiada nieróbstwo to proszę bardzo (tylko nie bierz tego do siebie, to taka ogólna uwaga), ale ja po prostu nie potrafiłbym wytrzymać kompletnego lenistwa przez minimum jeden rok (a czytałem że w niektórych stanach trzeba czekać na Zieloną Kartę znacznie dłużej) - co robic w tym czasie? Wrócić do Polski? A jak oficer imigrcyjny stwierdzi, że małżeństwo nie jest prawdziwe bo jeden małżonek jest oddalony od drugiego długością oceanu? Chyba to jednak nie jest takie proste. Może gdy ma się majętną i pracowitą żonę, ale co w wypadku jak ona ledwo "wyrabia" wymagany limit rocznych zarobków? Wytlumaczylam Ci bardzo wyraznie, ze to co piszesz nie ma sensu, bo jedno wyklucza drugie - czyli bedac sponsorowanym przez zone obywatelke nie potrzebujesz Labor Certification, natomiast Ty piszesz mi o nierobstwie... Proponuje najpierw poczytac na ten temat (czyli sponsorowania przez obywatela USA) a potem pisac na ten temat. Gerwazy bardzo jasno wylozyl Ci co i jak wyglada, ale poniewaz Ty nie masz pojecia co i jak wyglada, wiec nie rozumiesz tego co on pisze - i mowisz mu, ze cie traktuje po macoszemu. Wszedles na jakies strony, gdzie byly przyklady osob ktore moga sie ubiegac o EAD i poniewaz nie bylo tam kategorii "Maz obywatelki USA" wiec stwierdzasz ze nie wiesz jak Ty masz przetrwac w USA do momentu interview. Otoz - na chlopski rozum - nie ma kategorii "maz obywatelki USA" - ale poniewaz kazda petycja ma numer i nazwe to na podstawie tejze petycji i jej nazwy istnieje kategoria dla osob starajacych sie o adjustment w kategorii takiej jak Ty. Po slubie, kiedy zlozysz wszystkie wymagane dokumenty i beda one wypelnione poprawnie (czyli nie bedzie sytuacji, ze Ci je odesla za 2 miesiace z powrotem badz na interview stwierdza, ze im jest sorry, ale ten dokument jest wypelniony blednie wiec sprawa idzie na hold badz jest cancelled) w ciagu do 90 dni powinienies juz miec EAD. I na tym mozesz pracowac. Jesli nie bedziesz mial interview w ciagu roku - EAD mozesz odnowic. Do Polski mozesz leciec (nawet przed interview) jesli spelniasz okreslone warunki i masz dokument, ktory Ci na to zezwala.
Marcin_ Napisano 12 Stycznia 2006 Autor Zgłoś Napisano 12 Stycznia 2006 Dzięki za odpowieź. Podoba mi się to, że temperujecie ignorantów (w tym wypadku akurat mnie), którzy czytają informacje niezbyt dokładnie. Pozdrowienia.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.