maciopa Napisano 27 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 27 Maja 2006 Hmm WY naprawdę za takie pieniądze chcecie wypruwać żyły na końcu świata? USD 8 w chwili obecnej to jakieś 20 zł/h x 8h = 160 zł za dzień x 5 = 800 zł za tydzień x 4.5 tyg = ok 3600 zł/mc... może będzie to kij w mrowisko ale znaczna większość moich znajomych zarabia ponad tą kwotę miesięcznie. W Polsce. Zebyście mnie źle nie zrozumieli - za jakąś lekka pracę (np hotel) jeszcze rozumiem rekreacyjnie takie zarobki po pare h dziennie. Dla Waszej informacji - na chwilę obecną OS (marynarz) zarabia ok 1200 USD + OT (over time - nadgodziny) - pływając z Polski, każde następne stanowisko jest lepiej płatne. (np chief eng na statkach typu gazowiec - 6000 euro) - piszę to dla zwolenników naprawdę ciężkiej i brudnej "roboty" w temacie "rybki" żeby Wam uświadomić, że taka praca w naszym kraju jest opłacana równie dobrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heh Napisano 27 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 27 Maja 2006 Hmm WY naprawdę za takie pieniądze chcecie wypruwać żyły na końcu świata? USD 8 w chwili obecnej to jakieś 20 zł/h x 8h = 160 zł za dzień x 5 = 800 zł za tydzień x 4.5 tyg = ok 3600 zł/mc... może będzie to kij w mrowisko ale znaczna większość moich znajomych zarabia ponad tą kwotę miesięcznie. W Polsce. caly aspekt 'cultural exchange' pozostawiam nietkniety, bo sa rzeczy za ktore zaplaci sie karta i sa rzeczy bezcenne. i dla jednego one sa wazne, a dla drugiego - nie. ale strona finansowa... w PL? student? w wakacje? brutto/netto/z ZUSem? przy pracy 'nie w zawodzie' (to skrot myslowy)? gdzie? dawaj! nagram bratu! nara, heh Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
__jack__ Napisano 28 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 maciopa na alasce nie pracujesz 8h na dzien a kolo 15 i nie 5 dni w tygodniu a 7 wiec srednio wychodzi 900$ tygodniowo a to juz jest nie mala kasa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciopa Napisano 28 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 maciopa na alasce nie pracujesz 8h na dzien a kolo 15 i nie 5 dni w tygodniu a 7 wiec srednio wychodzi 900$ tygodniowo a to juz jest nie mala kasa hey. rozumiem podejście maksymalizacji zarobionych środków pieniężnych ale czy czasem nie tracicie z oczy jednego faktu - że jeśli byś tak samo pracował w Polsce (15h/dzień na okrągło) to suma pieniędzy mogłaby być zbliżona a jeśli jeszcze dodać koszty podróży/utrzymania w USA/koszty oderwania od rodziny to może się okazać, że wcale nie tak różowo to wygląda. Mam "żywy przykład" za ścianą - sąsiad jest spawaczem z jakimiś-tam uprawnieniami, pracuje dla jednej ze spółek w Stoczni - do domu przynosi (wg jego zeznań) ok 5 tys zł a zasuwa ok 13-14h dziennie, przy czym niedziele i święta ma 100% wolne. Nie neguję, że wyjazd na Alaskę może być czyimś życiowym marzeniem - ale czasem jesteśmy tak bardzo zapatrzeni w emigracje i rynek pracy za granicą, że nie widzimy, iż pod nosem w kraju wykonując tak samo ciężką pracę na jaką się decydujemy za granicą - można podobnie zarobić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
monroe Napisano 28 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 maciopa na alasce nie pracujesz 8h na dzien a kolo 15 i nie 5 dni w tygodniu a 7 wiec srednio wychodzi 900$ tygodniowo a to juz jest nie mala kasa hey. rozumiem podejście maksymalizacji zarobionych środków pieniężnych ale czy czasem nie tracicie z oczy jednego faktu - że jeśli byś tak samo pracował w Polsce (15h/dzień na okrągło) to suma pieniędzy mogłaby być zbliżona a jeśli jeszcze dodać koszty podróży/utrzymania w USA/koszty oderwania od rodziny to może się okazać, że wcale nie tak różowo to wygląda. Mam "żywy przykład" za ścianą - sąsiad jest spawaczem z jakimiś-tam uprawnieniami, pracuje dla jednej ze spółek w Stoczni - do domu przynosi (wg jego zeznań) ok 5 tys zł a zasuwa ok 13-14h dziennie, przy czym niedziele i święta ma 100% wolne. Nie neguję, że wyjazd na Alaskę może być czyimś życiowym marzeniem - ale czasem jesteśmy tak bardzo zapatrzeni w emigracje i rynek pracy za granicą, że nie widzimy, iż pod nosem w kraju wykonując tak samo ciężką pracę na jaką się decydujemy za granicą - można podobnie zarobić. Student-spawacz to brzmi nieźle 21-letni student-spawacz zarabiający 20 zł. na 1h i przyjmowany do pracy w stocznii w Warszawie to brzmi już co najmniej imponująco! A 21-letni student-spawacz zarabiający 20 zł./1h w stocznii w Warszawie, zatrudniony na umowę zlecenie na 3 miesiące wakacji, z wieloma nadgodzinami płaconymi 150% to już raj... :wink: maciopa, dolar obecnie jest po średnim kursie 3.1 zł. 8x3.1 = ok. 25 zł./1h. Nadgodzina to ok. 37 zł. Mnie by się podobało bardzo. Szczególnie, że w Polsce na start jako student nie znajdę pracy powyżej 5 zł./1h na umowe zlecenie (oczywiście poza wyjątkami). Nie mówiąc już o nadgodzinach... 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciopa Napisano 28 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 heh - no właśnie ;-)) do Trójmiasta do pracy przyjechać to za daleko ale na Alaskę to ok ;-)) Stocznia od ręki przyjmuje wszystkich specjalistów. Ba nawet nasz lokalny PUP organizuje kursy spawaczy/elektryków etc (pod kątem pracy słuchaczy w stoczni) tylko, że ci słuchacze zaraz po uzyskaniu uprawnień ... wyjeżdżają do Norwegii, bądź Irlandii ;-). Tak na marginesie bezrobocie w Gdyni (wg PUP ) -> 6.7% i czarna rozpacz ogarnia pracodawców, bo nie mogą znaleźć żadnego pracownika a np sezon turystyczny już się zaczyna... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pavel1975 Napisano 28 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 28 Maja 2006 Student-spawacz to brzmi nieźle 21-letni student-spawacz zarabiający 20 zł. na 1h i przyjmowany do pracy w stocznii w Warszawie to brzmi już co najmniej imponująco! A 21-letni student-spawacz zarabiający 20 zł./1h w stocznii w Warszawie, zatrudniony na umowę zlecenie na 3 miesiące wakacji, z wieloma nadgodzinami płaconymi 150% to już raj... :wink: maciopa, dolar obecnie jest po średnim kursie 3.1 zł. 8x3.1 = ok. 25 zł./1h. Nadgodzina to ok. 37 zł. Mnie by się podobało bardzo. Szczególnie, że w Polsce na start jako student nie znajdę pracy powyżej 5 zł./1h na umowe zlecenie (oczywiście poza wyjątkami). Nie mówiąc już o nadgodzinach... 8) nic dodac nic ujac Panie monroe, dajcie mi namiar firmy w Polsce gdzie bez kwalifikacji (bo spawacz to jednak kwalifikacja a wyprawiacz rybek nie) wyciagne dwanascie tysiecy zlotych w miesiac na reke, a jeszcze dzisiaj bukuje bilet do Polski. Panowie, albo w Polsce cos sie radykalnie zmienilo przez ostatni rok, albo ja zylem w jakims wirtualnym swiecie, czytam i oczom nie wierze. Moja exzona, w Wawce, jako mgr socjologii pracuje w zachodniej, renomowanej firmie badajacej rynek, ma doswiadczenie, kilkuletni staz pracy, dodatkowo studia podyplomowe, stanowisko w zasadzie kierownicze, prowadzi programy badawcze od a do z, jest w domu gosciem i wyciaga 5kPLN. To ja juz nie wiem o co tu chodzi? Dodaje ze zona mnie NIE oszukuje Panowie no k...a nie wmawiajcie mi ze w Polsce jest ameryka! W Polsce pracowalem ok. 10h/ dziennie, czasem 12, weekendy wolne, czasem praca w soboty, niedziele zawsze wolne, wolne wszystkie swieta, dodatko szkolenia polaczone z balangami typu open bar, sluzbowe auta ( na ogol compacty- fiesta, corsa) z nielimitowanym kilometrazem- wyjazdy poza granice kraju w ramach EU dozwolone, komorka z limitem na ogol 200PLN, umowa na czas nieokreslony, podstawa 1550PLN plus prowizja (albo i nie, zalezy od wykonania planu) wychodzilo ok. 25kPLN rocznie, plus wiadomo: jakies delikatne walki w ramach promocji, powiedzmy 5kPLN rocznie, plus produkty firmowe na uzytek domowy (rozne w zaleznosci od branzy w jakiej akurat pracowalem) plus dodatkowe czasowe stanowiska dla znajomych i rodziny przy promocjach. Wyksztalcenie mam srednie, plus 2 lata studiow (olane- wiec w CV sie nie licza). Ale zycie typu: splacam mieszkanie, mam wlasne auto, dzieciaki chodza do dobrej szkoly, raz na rok w wakacje jedziemy gdzies tam dobrze sie bawic na dwa tydnie, mam wlasne hobby (nurkowanie) i nie martwie sie o kazdy wydany grosz bylo poza zasiegiem moich mozliwosci. Zapewnie dla wielu to praca marzen, dla mnie marnowanie zycia, sprawa podejscia do tematu. Jak ktos wczesniej napisal (chyba monroe): za pewne rzeczy zaplacisz karta za inne... Dla mnie wyjazd to sposob na zarobienie znacznie wiekszej kasy niz w Polsce i okazja do zobaczenia rzeczy na ktore nigdy nie byloby mnie stac pracujac w kraju. Nie mozna porownywac Przygody jaka niewatpliwie jest wyprawianie ryb przez 15h/dziennie przez 7dni/tydz przez okres 3 miesiecy na Alasce ze swiadomoscia, ze jest to wlasnie tylko przygoda, z robieniem tego samego w Polsce przez cale zycie! Albo z byciem spawaczem! Poza tym jak dla mnie to faktycznie: do Trojmiasta to za daleko, ale na Alaske chetnie bym sie wybral. :twisted: A to ze spawacz w Polsce tyle wyciagnie (ewentualnie) zawdziecza temu ze jakis inny pracuje w Szwecji, to nie jest wzrost polskiej gospodarki tylko przejecie ciezaru przez gospodarki innych krajow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
monroe Napisano 29 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 Swoją drogą ja myślę o przekwalifikowaniu się. Na chu* mi socjologia, muszę zrobić kurs spawacza (bo prawda jest taka, że faktycznie w Polsce zaczyna brakować ludzi po zawodówkach/technikach)... :? Wracając do tematu - chętnie wziałbym rybki po tyle godzin za taką płacę. Wszak za 8$/1h człowiek na budowie urobi się jednak troszkę bardziej niestety a nadgodzin raczej nie ma (nie mówię, że praca z rybami jest łatwa i lekka; osobiście jednak wolałbym ją zamiast nielegalnej budowlanki...). Dobrze, że jadę tylko turystycznie, zwiedzać Stany... 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Budweiser Napisano 31 Maja 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 Jesli chodzi o spawaczy. Nie zastanawialiscie sie dlacze go dostaja takie pieniadze? Ojciec mojego kolegi pracuje juz kupe lat w Iskrze (ludzie z Kielc wiedza o co chodzi), swego czasu pracowal jako spawacz ale pozniej przeniesli go do innego dzialu. Opowiadal ze ludzie ktorych tam poznal a ktorzy zostali na spawarce maja teraz okulary jak Stepnien z 13 posterunku Spawanie jak malo ktory zawod niczczy zdrowie. Ale jesli komus to nie przeszkadza to niech jedzie na wyspy. Tam jako spawacz bedzie zarabial przynajmniej 2 razy wiecej niz tu (ba, nawet u naszych poludniowych sasiadow wezmie wiecej). A wracajac do glownego tematu, jak to napisal koles ktory juz byl na Alasce i robil w rybach: ,,lepszego zarobku na Work & Travel nie uswiadczysz". Nie wiem czy mial racje. W biurze przez ktore jade powiedzieli mi na wejsciu: ,,praca jest ciezka, ale ludzie ktorzy juz tam byli wracaja za rok". Cos w tym musi chyba byc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Manola Napisano 31 Maja 2006 Zgłoś Udostępnij Napisano 31 Maja 2006 Widze, ze Ci co tam nie byli, sporo wiedzą o tym miejscu:D...hehe. Wierz mi nie pożałujesz wyjazdu na Alaskę, jest przepięknie, a praca ciężka, ale jak dostajesz paycheck do ręki, to masz świadomosc, ze warto bylo!!!!!!!!!.... a nie jest najgorzej, czujesz sie jak na jednej wielkiej międzynarodowej kolonii, heh jest wesoło w kazdym razie:) Jednak do Naknek zabierz z PL wszystkie niezbędne rzeczy od słodyczy chusteczek higienicznych po szampony, bo tam all jest cholernie drogie, bo dowożą charterami, hehe.... a i off-a zeby Cie komary nie zjadły;P... być moze sie tam spotkamy, bo juz niedlugo też bede w Naknek ponownie;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.