Skocz do zawartości

Kilka uwag na temat artykulu dot. deportacji


karina

Rekomendowane odpowiedzi

Dear Readers,

A list of facts:

1. Let us not be so presumptuous as to draw conclusions and judgments about a case that no one in this forum knows anything about. Nobody here even read the entire newspaper article. Only I and my sister, Elzbieta, know all of the relevant facts. There is only one version and many interpretations based on insufficient evidence. So a little respect and humility in this department.

2. Two petitions were filed on behalf of my mom: one under her US citizen brother and another under her permanent resident mother.

3. The petitions and the waiver, along with consultations with numerous lawyers were all done in the 10 year period that everyone in the forum sees as doing nothing.

4. Polish Agencies did figure in her consultations, but only in a blind and desperate effort to seek help. Let it not be turned into a straw man argument that all of her advice was taken from a Polish Agency. I can give you a list of some of the "top" lawyers that we have consulted in the South Jersey/Philadelphia area: Shereen Chen, Steve Vosbikian, Jewls Rogowska, Doug Grannan, and James Orlow. In the effort, we have spent some $15,000 on legal advice.

5. The advice that we got from these professionals was NOT uniform and consistent. Some said stay in the country and wait for a positive change in the law, some said change your venue to a more benevolent court, some claimed to know some provision that would protect my mom, and others said to seek Cngressional help. When you are dealing with an array of advice such as this, Mrs. Karina's voice becomes one of many confident ones that claim to possess the truth and the solution. What this forum takes to be expertly advice and the final voice is laughable in light of the number of such voices that I've heard in the past and that were wrong.

6. Speaking of former INS-empoyees-turned-lawyers, it was precisely such a person that misled my mom in the first place. A certain lawyer in the Philadelphia area who was working for a Catholic charity represented my mom in her initial VD hearing. When my mom asked her to reopen the case, this lawyer said she did not want to. It turns out that this woman was really an INS employee doing charity work for this organization. And so, my mom went to lawyers, members of the Polish community who were more experienced, and even agencies who could direct her. The net advice was to remain in the US. After all, her case seemed strong: 2 brothers with US citizenship and a mother holding a green card (and eventually citizenship).

7. That the law is devoid of compassion, and ought to be, is absurd. When prisoners on death row go clinically insane and are not executed -- what is the motivation for such a protection in the law? When the death penalty cannot be exercised in a way promoting "cruel and unusual punishment," what's that supposed to be?

8. Those of you who may have wondered why the DREAM ACT was not passed, Jackie has given us an answer. It's because we are taking up the politicians’ time with this case. Beautiful.

9. Law and justice? And yet if we had more money and knew the right people, she would be here legally. Let's not overinflate the law, people.

Beyond all of this, all of you "Poles" and members of "Polonia" who see this case so one-dimensionally and complacently so easily forget that a label of "illegality" hardly changes anything. It was Poland that was "legally" partitioned according to the doctrines of the surrounding Empires and taken off the map at the turn of the 18th century. In later years, it was Polish nationalists who were "legally" executed for insurrection and revolutionary tactics. I'm sure Solidarity also broke many "laws and regulations." All of you Polish-Americans who have your status, how easily you speak of someone's struggle for a better life. Did you all forget where you came from? Has America bleached you so fast of your sense of history?

And this is not to equate my mom's actions with revolutionary tactics, but you all speak as if this woman committed some horrible crime, but let's be honest here, what sort of crime was it? "Illegality"? Are you serious? You think that the Americans you speak of hate immigrants, because they broke the law? That is just a new bottle for old wine. You think those insane redneck vigilantes, The Minute Men, who take it upon themselves to patrol the Mexican border don't like immigrants simply because they broke the law? Each successive wave of immigration is always disliked by the previous one. It was the White Anglo Saxon Protestants (WASPS) who did not like the new influx of Italian, Irish, Polish, and Greek immigrants. Now that these groups are assimilated, they dislike the "brown" people of Central and South America. What about the fundamental injustice upon which this country was built -- namely, the genocide of the Native American population?

So what do you propose to do with the 12 million? Deport them all, like Col. Klink of the US Army advises us to?

I have spent too much time in this chartroom and will not make further comments.

You might just want to think which side of history you want to be on.

Sincerely,

Tomasz Frydel

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

WITAM. Obserwuje z zainteresowaniem Państwa dyskusje, ale poniewaz bedący źródłem polemik jest w internecie niedostępny postanowilem go wkopiowac w całości.

Ponownie życzę wszystkim życzliwej i rzeczowej dyskusji,

Tomasz Deptuła

Deportacja po 15 latach

Tomasz Deptuła

[/i]"To my wysyłamy im wojsko do Iraku, a Amerykanie odsyłają nam Polaków w takim stanie".

Tak zareagował funkcjonariusz polskiej Straży Granicznej, gdy zobaczył w ostatnią sobotę, 4 listopada, na Okęciu Janinę Frydel. Deportowana z USA Polka wyszła z samolotu w roboczym dresie i w sandałach. Na dworze padał śnieg. Na szczęście powiadomiona w ostatniej chwili rodzina zdążyła dojechać do Warszawy i przywieźć buty oraz ciepłą odzież.

NA WIĘZIENNEJ PAPETERII

"Wspólnie coś wywalczymy, jeśli nie dla mnie, to może (moja sprawa) będzie nauką dla innych" ? napisała dwa tygodnie temu w liście do redakcji Janina Frydel. Na więziennej papeterii opisała swoją historię w USA i walkę o legalizację pobytu, prosząc o pomoc. Przyznawała jednak, a potwierdzał to także jej adwokat, że prawne możliwości uniknięcia deportacji praktycznie nie istnieją.

Jej historia może rzeczywiście być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy budują swoje życie w Stanach Zjednoczonych bez legalizacji pobytu. Wdowa, która wychowała trójkę dzieci (dwoje z nich mieszka już w USA legalnie), przez kilkanaście lat żyła w New Jersey z widmem deportacji.

Spróbowaliśmy ją odwiedzić. Reporter "Nowego Dziennika" był już nawet w gmachu więzienia w North Brunswick, ale ze spotkania w minionym tygodniu nic nie wyszło, bo władze penitencjarne nie zdążyły z formalnościami. Szansę na rozmowę w miniony weekend przekreśliła piątkowa deportacja, o której Frydel dowiedziała się w ostatniej chwili. Dopiero w poniedziałek udało nam się porozmawiać telefonicznie z panią Janiną. Była już w Polsce, gotowa do walki o jak najszybszy powrót do USA.

PRACA I "ŁAPANKA"

62-letnia dziś Janina Frydel ? wierna słuchaczka Radia Maryja ? spędziła w USA 15 lat, ale ? jak sama przyznaje ? chciała przyjechać tu jeszcze w latach 80. Po tej stronie oceanu zostawiła dwoje dzieci, rodzeństwo i grób matki. A także spłacony dom i samochód. I kilkanaście lat życia przepracowanych sumiennie w różnych zakładach pracy. "Mama zawsze uważała pracę za swój obowiązek" ? mówi jej córka Elżbieta.

Wydarzenie, jakie zaważyło na losach Janiny Frydel, miało miejsce piętnaście lat temu. Zaledwie w dwa tygodnie po przyjeździe do USA na wizie turystycznej w 1991 roku Polkę przyłapano na nielegalnej pracy. Wypuszczono ją, ale podczas rozprawy przed sędzią imigracyjnym zgodziła się na dobrowolne opuszczenie Stanów Zjednoczonych (tzw. voluntary departure). Nie wróciła jednak do Polski i 1 stycznia 1993 roku decyzja o deportacji uprawomocniła się ? wyjaśnia jej obecny adwokat Douglas Grannan. "Była połowa roku szkolnego, dzieci chodziły do szkoły, kupiłam dom, w którym mieszkałam z mamą i moimi dziećmi" ? tak uzasadniała w liście z więzienia w North Brunswick decyzję o pozostaniu w USA. Opieka nad matką i chęć wykształcenia dzieci (jeden z synów ma doktorat z chemii) była motywacją do pozostania w USA. Gdy przyjechała do Stanów, była już od kilku lat wdową. "Mama zmarła w wieku 90 lat w 2003 roku, do końca się nią opiekowałam. Jej grób znajduje się tu, w Amerykańskiej Częstochowie" ? pisze w liście.

BŁĘDY I NADZIEJA

Lata po rozprawie deportacyjnej to całe pasmo zabiegów prawnych o legalizację. Adwokat Frydel przyznaje, że we wczesnej fazie sprawy jej klientki doradcy (niektórzy zupełnie domorośli ? nie byli nawet prawnikami) popełnili mnóstwo pomyłek. Zawsze jednak na drodze do legalizacji stawała przeszkoda, nie do pokonania ? uprawomocniona decyzja o deportacji. "Moja sprawa jest typowym przykładem niesprawiedliwego prawa imigracyjnego. Jeśli nie miałabym 'łapanki' (...) wszystko byłoby OK; nie przeszkadzałoby, że pracowałam bez zezwolenia" ? mówi Frydel. Potwierdzają to przypadki dwojga jej dzieci, które już mają w USA legalny pobyt.

16 sierpnia 2006 roku przyszła do pracy w fabryce mięsnej pod Camden w New Jersey jak co dzień na piątą rano. Wezwanie do biura szefa zdziwiło ją, ale nie przeczuwała najgorszego. "Gdy zobaczyłam służby imigracyjne, wiedziałam już, o co chodzi" ? opisuje w rozmowie z "Nowym Dziennikiem" moment zatrzymania.

Dla służb imigracyjnych była tylko jedną z osób zatrzymanych w ramach operacji pod kryptonimem "Return to Sender". Z braku miejsca w ośrodkach dla imigrantów wysłano ją do zwykłego więzienia. W Middlesex County Adult Correction Center znalazła się wśród zwykłych przestępców. "To chyba ostatnia osoba na świecie, którą można by było nazwać kryminalistą" ? mówi o swojej klientce adwokat Douglas Grannan.

Zarówno pani Janina, jak i jej rodzina próbowali w tym czasie poruszyć niebo i ziemię, aby zatrzymać deportację. "Wiedzieliśmy, że legalna droga jest zamknięta i pozostaje walczyć o tak zwany private bill, czyli liczyć na interwencję jednego z członków Kongresu" ? mówi syn pani Janiny, Tomasz Frydel. Wysłali listy do senatorów i kongresmanów z prośbą o interwencję, ale ci ? mimo wyrażanej sympatii ? okazali się najwyraźniej zbyt zajęci przed wyborami. Interwencję obiecał jedynie Arlen Specter, senator z Pensylwanii (sprawę Frydel prowadziły służby imigracyjne w Filadelfii ? przyp. TD), ale Polka do momentu deportacji nie doczekała się odpowiedzi. Ciepły list przysłał natomiast profesor Zbigniew Brzeziński.

OSTATNIA PRÓBA

Już gdy Janina Frydel przebywała w więzieniu, adwokat podjął ostatnią próbę ponownego otwarcia jej sprawy deportacyjnej. Sędzia imigracyjny Kent J. Frederick nie znalazł jednak podstaw do takiej decyzji, stwierdzając w uzasadnieniu, że Polka zgadzając się na voluntary departure w rzeczywistości "nie miała zamiaru powrócić do Polski i świadomie nie zastosowała się do decyzji sądu". Grannan przyznaje, że po tej decyzji i tak niewielkie pole prawnego manewru zmalało do zera. Deportacja stała się już kwestią czasu.

Polskie władze są w takich przypadkach praktycznie bezradne ? tłumaczy "Nowemu Dziennikowi" konsul prawny Wojciech Łukasiewicz, bo przecież konsulaty RP nie mogą się wtrącać w amerykańskie sprawy imigracyjne. W przypadkach takich jak Janiny Frydel rola konsula może sprowadzać się jedynie do odwiedzin w więzieniu. "Z przerażeniem obserwujemy jednak, że ludzie przebywają w USA po kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt lat bez legalizacji statusu" ? dodaje konsul. Wystarczy drobna wpadka i nieszczęście gotowe.

Janina Frydel spędziła za kratami 10 długich tygodni. Dopasowała się do więziennego rytmu, choć ? jak przyznaje ? nie było łatwo. Zanim przygarnęła ją do swojej celi młoda Ukrainka, zdarzały się między innymi przypadki drobnych kradzieży ? kosmetyków, pasty do zębów czy szamponu.

"W kilka dni po aresztowaniu mamy, 26 sierpnia urodziłam drugą córkę. Spodziewałam się, że mama będzie przy mnie" ? opowiada córka Elżbieta Frydel. Na szczęście przed samą deportacją Janina zdążyła jeszcze zobaczyć wnuczkę. Więzienni strażnicy pozwolili nawet na wzięcie na ręce odwiedzających babcię wnuków.

DROGA DO POLSKI

O samej deportacji dowiedziała się dopiero w dniu wyjazdu. Rodzina podjęła jeszcze desperacką próbę dowiezienia jej ubrań na lotnisko, bo przecież Janinę Frydel zatrzymano w sierpniu, w roboczym ubraniu. Nie udało się, bo "okienko" czasowe było zbyt małe. Rodzina uskarża się na urzędniczą bezduszność, ale sama Janina Frydel uważa, że podczas przewożenia na lotnisko JFK, gdzie umieszczono ją na pokładzie samolotu LOT-u, była traktowana uprzejmie. Na lotnisku przed wejściem na pokład została rozkuta i mogła kupić sobie torbę na drobiazgi zabrane z więzienia. Lot do Polski i powitanie na lotnisku przez polskie służby graniczne przebiegło bez problemów. "Trochę wstydziłam się ubrania, ale na szczęście na lotnisku pojawiła się rodzina, która przyjechała spod Tarnowa" ? wspomina.

Nie traci też nadziei, mimo że drzwi do Ameryki oficjalnie zamknęły się dla niej na 10 lat. Snuje plany powrotu do USA i w rozmowie z "Nowym Dziennikiem" opowiada nawet o planowanej podróży do ambasady. "Wszystko będzie dobrze. Będę walczyć o zieloną kartę i o możliwość przynajmniej odwiedzenia dzieci" ? zapewnia. Procedura nie jest jednak aż tak prosta ? twierdzi jej prawnik. Najpierw trzeba się postarać o tzw. waiver, czyli uchylenie zakazu powrotu do Stanów Zjednoczonych przez 10 lat. Szanse na to zwiększą się znacznie, gdy córka Elżbieta Frydel otrzyma amerykańskie obywatelstwo (co jest obecnie kwestią tygodni). Na korzyść Janiny Frydel będą przemawiały więzy z USA, a więc obecność rodzeństwa, dzieci i wnuków czy fakt posiadania domu. Adwokat Grannan przyznaje jednocześnie, że są także argumenty przeciwko uchyleniu zakazu powrotu. Przecież Frydel opuściła USA na koszt amerykańskiego podatnika i przez dziesięć tygodniu była (także na koszt rządu) pensjonariuszem zakładu karnego. A na to sądy imigracyjne patrzą raczej nieprzychylnym okiem. n

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beyond all of this, all of you "Poles" and members of "Polonia" who see this case so one-dimensionally and complacently so easily forget that a label of "illegality" hardly changes anything.  It was Poland that was "legally" partitioned according to the doctrines of the surrounding Empires and taken off the map at the turn of the 18th century.  In later years, it was Polish nationalists who were "legally" executed for insurrection and revolutionary tactics.  I'm sure Solidarity also broke many "laws and regulations."  All of you Polish-Americans who have your status, how easily you speak of someone's struggle for a better life.  Did you all forget where you came from?  Has America bleached you so fast of your sense of history?

I think you are really going a bit to far to compare such a case with the struggle of a whole nation versus an opressive regime.

@All - just a warning before anything bad start to fly like with the KKK stuff... lets keep the arguements sane and on a peaceful level :cisza:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

You think those insane redneck vigilantes, The Minute Men, who take it upon themselves to patrol the Mexican border don't like immigrants simply because they broke the law?  

So it is true, you are heart bleeding democrat. Why you call American patriots "insane redneck vigilantes"? I have news for you. Many of those Minutemen are Hispanic, have wifes that came from other countries (founder's wife is from Argentina). If you would interact in normal world instead in elitist liberal environment, you would learn that Minutemen are not against legal emigration. They are against illegal emigration, but for you it is difficult to comprehend that. I would suggest to turn off CNN and to stop listening to liberal propaganda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dear Readers' date='[/quote']

Pozwolę sobie odpisywać na po polsku, bo są tu osoby które słabo lub wcale nie mówią po angielsku, a też pewnie chcą poczytać o czym tu piszemy.

A list of facts:

1. Let us not be so presumptuous as to draw conclusions and judgments about a case that no one in this forum knows anything about.  Nobody here even read the entire newspaper article.  Only I and my sister' date=' Elzbieta, know all of the relevant facts.  There is only one version and many interpretations based on insufficient evidence.  So a little respect and humility in this department.[/quote']

Dla wielu ludzi wystarczające jest to co już przeczytali i co sami w swoich wypowiedziach potwierdzacie. Nikt nikogo tu nie ocenia. Dyskusja toczy się wokół tego czy Waszą mamę potraktowano sprawiedliwie wg. prawa. Ocena moralna tego co sie stało to coś innego. To że np. nie pozwolono mamie na pożegnanie się z rodziną uważam za skandaliczne.

Dodam też że Karina napisała dokładnie to samo co wyjaśnia pełny artykuł wklejony na forum. Nie wiem wiec dlaczego uważacie ją za niekompetentną osobę.

2. Two petitions were filed on behalf of my mom: one under her US citizen brother and another under her permanent resident mother.

I wciąż zachodzę w głowę na jakiej podstawie Wasza mama uważała że może na czekać na GC w USA. Do tego uprawnione sa tylko osoby z kategorii immediate relative' date=' a ani petycja złozona przez brata obywatela ani petycja złożona przez matke rezydentkę do tego nie uprawniają. Nie jestem prawnikiem ale z tego co wiem nawet gdyby doszło do rozpatrzenia petycji nie zostałaby przyznana GC. Nawet gdyby zdołano obejść VD.

3. The petitions and the waiver' date=' along with consultations with numerous lawyers were all done in the 10 year period that everyone in the forum sees as doing nothing. [/quote']

W takim razie dlaczego Twoja siostra napisała coś innego? I dlaczego raz piszecie że mama nie miała czasu na gonienie koło swojej sprawy, a teraz że jednak coś robiła w ciągu tych 10 lat?

4. Polish Agencies did figure in her consultations' date=' but only in a blind and desperate effort to seek help.  Let it not be turned into a straw man argument that all of her advice was taken from a Polish Agency.  I can give you a list of some of the "top" lawyers that we have consulted in the South Jersey/Philadelphia area: Shereen Chen, Steve Vosbikian, Jewls Rogowska, Doug Grannan, and James Orlow.  In the effort, we have spent some $15,000 on legal advice.

5. The advice that we got from these professionals was NOT uniform and consistent.  Some said stay in the country and wait for a positive change in the law, some said change your venue to a more benevolent court, some claimed to know some provision that would protect my mom, and others said to seek Cngressional help.  When you are dealing with an array of advice such as this, Mrs. Karina's voice becomes one of many confident ones that claim to possess the truth and the solution.  What this forum takes to be expertly advice and the final voice is laughable in light of the number of such voices that I've heard in the past and that were wrong.[/quote']

Śmieszny jesteś Ty skoro nie umiesz wyciągać wniosków na podstawie tego co sam usłuszałeś od wielu prawników. Nikt nie był w stanie zagwarantować że sprawa zakończy się pozytywnie.

6. Speaking of former INS-empoyees-turned-lawyers' date=' it was precisely such a person that misled my mom in the first place.  A certain lawyer in the Philadelphia area who was working for a Catholic charity represented my mom in her initial VD hearing.  When my mom asked her to reopen the case, this lawyer said she did not want to.  It turns out that this woman was really an INS employee doing charity work for this organization. [/quote']

To co teraz piszesz to największa głupota z jaką się spotkałam w ostatnim czasie. Prawnik reprezentuje klienta chocby nie wiem jakiej organizacji był częścią.

And so' date=' my mom went to lawyers, members of the Polish community who were more experienced, and even agencies who could direct her.  The net advice was to remain in the US.  After all, her case seemed strong: 2 brothers with US citizenship and a mother holding a green card (and eventually citizenship).

7. That the law is devoid of compassion, and ought to be, is absurd.  When prisoners on death row go clinically insane and are not executed -- what is the motivation for such a protection in the law?  When the death penalty cannot be exercised in a way promoting "cruel and unusual punishment," what's that supposed to be?[/quote']

Bo w przypadku kary śmierci chodzi o ŻYCIE. Nie porównuj tego z deportacją. Jak już napisałam wcześniej w innym poście, deportacja to nie jest koniec świata.

8. Those of you who may have wondered why the DREAM ACT was not passed' date=' Jackie has given us an answer.  It's because we are taking up the politicians’ time with this case.  Beautiful. [/quote']

To jest moja prywatna opinia i mam do niej prawo. Tak samo jak maja prawo się wkurzać ludzie którzy czekają latami na połączenie z bliskimi (legalnie). Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, co jednak nie zwalnia z przestrzegania prawa.

9. Law and justice? And yet if we had more money and knew the right people' date=' she would be here legally.  Let's not overinflate the law, people.[/quote']

Niekoniecznie. Są osoby z całą masą pieniędzy i najlepszymi prawnikami, a też nie udaje się im dostać co by chcieli. Dobry prawnik może wiele, ale nie jest cudotwórcą i nie od niego zalezy podejmowanie w takich sprawach decyzji.

Beyond all of this' date=' all of you "Poles" and members of "Polonia" who see this case so one-dimensionally and complacently so easily forget that a label of "illegality" hardly changes anything.  It was Poland that was "legally" partitioned according to the doctrines of the surrounding Empires and taken off the map at the turn of the 18th century.  In later years, it was Polish nationalists who were "legally" executed for insurrection and revolutionary tactics.  I'm sure Solidarity also broke many "laws and regulations."  All of you Polish-Americans who have your status, how easily you speak of someone's struggle for a better life.  Did you all forget where you came from?  Has America bleached you so fast of your sense of history?[/quote']

Sorry, ale takich pierdół nie chce mi się czytać. Skoro porównujesz USA m.in. do komunistycznej Polski czy zaborców a przeciwników nielegalnej imigracji do prześladowców. Co ma piernik do wiatraka? Zdajesz sobie sprawę z tego co w ogóle wypisujesz??

And this is not to equate my mom's actions with revolutionary tactics' date=' but you all speak as if this woman committed some horrible crime, but let's be honest here, what sort of crime was it? "Illegality"? Are you serious?  You think that the Americans you speak of hate immigrants, because they broke the law?[/quote']

Panie Tomaszu, różnice kulturowe i mentalne to coś z czym powinieneś był za pan brat, bo wnioskuję że mieszkasz w USA dość długo. Może dla Was nielegalny pobyt i nielegalna praca to nie jest przestepstwo. Tak jak dla każdego nielegalnego pochodzącego z kraju gdzie jest przyzwolenie społeczne na łamanie prawa w tak "drobnej sprawie".

I jeszcze raz zapytam - co takiego nieludzkiego zrobiono Twojej mamie?

That is just a new bottle for old wine. You think those insane redneck vigilantes' date=' The Minute Men, who take it upon themselves to patrol the Mexican border don't like immigrants simply because they broke the law? Each successive wave of immigration is always disliked by the previous one.  It was the White Anglo Saxon Protestants (WASPS) who did not like the new influx of Italian, Irish, Polish, and Greek immigrants.  Now that these groups are assimilated, they dislike the "brown" people of Central and South America.  What about the fundamental injustice upon which this country was built -- namely, the genocide of the Native American population?[/quote']

Nie mówimy o porypańcach, rednecks czy innych ziejących nienawiścią psycholach, którzy za wszystko co złe spotkało ich w życiu winią czarnych, imigrantów, masonów i katolików. Oraz Żydów.

So what do you propose to do with the 12 million?  Deport them all' date=' like Col. Klink of the US Army advises us to?[/quote']

To nie jest temat tego wątku.

I have spent too much time in this chartroom and will not make further comments.

To nie jest chatroom tylko forum. Obrażanie się za to że ktoś ma inne zdanie jest dziecinne.

You might just want to think which side of history you want to be on.

Jestem za przestrzeganiem prawa, albo przynajmniej za zaakceptowaniem konsekwencji gdy się je łamie.

Może w końcu zrozumiecie że każdy kraj ma prawo sam decydować kto ma w nim mieszkać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie chciałbym wiedzieć kim jest ten ignorant Covscout. Koleś ma nieźle narypane w główce z tymi swoimi komentarzami, przepojonymi nienawiścią dla osób przebywających nielegalnie. To pewnie wynik jakiegoś kompleksu z przeszłości. Jedno jest pewne sam musiał ponieść ogromny koszt przy legalizacji swojego pobytu, co nie pozostało bez wpływu na jego psyche, kompletnie zrytą. Tyle odnośnie tego trepa.

Dyskusja jest ciekawa, szkoda mi tej kobiety i jej rodziny. Każdy rozumie że prawo jest prawem i trzeba je respektować, ale fakt odesłania jej do Polski w dresie i sandałach to zakrawa na jakiś skandal. Wierzę ze któregoś dnia to my z Polski deportujemy jakiegoś amerykanna w sandałkach i slipkach, może to otworzy tym zadufanym w sobie ignorantom oczy że gdzieś tam pomiędzy bezdusznymi przepisami, ustawami i paragrafami jest jeszcze człowiek. Życzę powodzenia, rodzinie tej kobiety, w staraniach o powrót matki do domu. Będzie to na pewno trudne, ale nie należy się poddawać, wkońcu tam wśród tych wszystkich urzędników, oficerów emigracyjnych, konsuli są jeszcze chyba jacyś porządni ludzie. A może trzeba ich wszystkich jescze raz uczłowieczyć???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te magister kamaz, a co takiego Covscout powiedzial ze nie jest zgodne z prawda?? Kompleksy z przeszlosci to jak na razie masz chyba ty magister kamaz.

A co do tej nielegalnej, zlamala prawo i dostala to co jej sie nalezalo. Niby dlaczego ktos ma jej zalowac??? Kazdy odpowiada sam za siebie. Covscout ma absolutna racje, ze jakby ja wyrzucili 15 lat temu to nie byloby dzsiiaj problemu.

Magister kamaz, a wiesz co by Polska zrobila jakby to bylo w druga strone? Ciekawe cobys wtedy magster kamaz mowil....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie chciałbym wiedzieć kim jest ten ignorant Covscout. Koleś ma nieźle narypane w główce z tymi swoimi komentarzami, przepojonymi nienawiścią dla osób przebywających nielegalnie. To pewnie wynik jakiegoś kompleksu z przeszłości. Jedno jest pewne sam musiał ponieść ogromny koszt przy legalizacji swojego pobytu, co nie pozostało bez wpływu na jego psyche, kompletnie zrytą. Tyle odnośnie tego trepa.

Przestań się tak podniecać, NIGDZIE w jego postach nie ma nienawiści. Widzisz co chcesz widzieć.

Dyskusja jest ciekawa, szkoda mi tej kobiety i jej rodziny. Każdy rozumie że prawo jest prawem i trzeba je respektować, ale fakt odesłania jej do Polski w dresie i sandałach to zakrawa na jakiś skandal.

Wierzę ze któregoś dnia to my z Polski deportujemy jakiegoś amerykanna w sandałkach i slipkach, może to otworzy tym zadufanym w sobie ignorantom oczy że gdzieś tam pomiędzy bezdusznymi przepisami, ustawami i paragrafami jest jeszcze człowiek.

Kocham zwrot "bezduszne przepisy". Zaporoponuj w takim razie jak miałby wyglądać "duszne przepisy" ;) Nie rób z USA kraju faszystów. Każdy kto w USA łamie prawo zdaje sobie sprawę z tego jakie mogą być konsekwencje. Spróbuj dla jaj przekroczyć samochodem dozwoloną szybkość i przez kilkanaście sekund nie zatrzymać się na wezwanie policji.

Życzę powodzenia, rodzinie tej kobiety, w staraniach o powrót matki do domu. Będzie to na pewno trudne, ale nie należy się poddawać, wkońcu tam wśród tych wszystkich urzędników, oficerów emigracyjnych, konsuli są jeszcze chyba jacyś porządni ludzie. A może trzeba ich wszystkich jescze raz uczłowieczyć???

Kobieta zlekceważyła sobie sędziego i prawo któremu wszyscy w USA podlegają. Całej tej sprawy w ogóle nie byłoby gdyby od razu wyjechała. Nie są winni urzędnicy, prawnicy, konsulowie i cała reszta bandy. Winna jest pani Janina i sama zresztą to w wypowiedzi dla gazety przyznaje. Jedyną "nieporządną" osobą w całej tej historii jest pani Janina, a nie urzędnicy, którzy zresztą z założenia mają mieć serce z kamienia. Próbowałeś kiedyś wziąć urzędnika w USA czy konsula na litość? Na 99.99% usłyszysz "jako człowiek współczuję, jako urzędnik nic nie mogę zrobić.

Zapytam - gdybyś miał w Polsce nakaz wydany przez sędziego to jak bardzo byłbyś zdziwiony gdyby po 10 latach Cię dopadli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...