Skocz do zawartości

Jak najlepiej zaplanować przyszłość?


Marczesko

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 83
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Witam,

Jak tam Was czytam to nasuwa mi sie pewna mysl:

Niektorzy z Was zapewne naogladali sie za duzo amerykanskich filmow.

Zrozumcie, ze za granica wcale nie jest tak kolorowo jak "wam sie widzi" lub jak slyszeliscie w tysiacach opowiadan innych ludzi, ktorzy zazwyczaj duzo pisza, a w rzeczywistosci za granica byli jedynie palcem na mapie.

Kazdy "nowy" w obcym kraju, w obcym otoczeniu i zupelnie innych realiach powie Wam, ze tutaj nie jest tak pieknie.

Emigranci sa tu traktowani jak obywatel drugiej kategorii. To sie da wszedzi zaobserwowac, a najbardziej w pracy.

Osoby, ktore nie maja tutaj znajomych, a przyjezdzaja w "ciemno" pierwsze dni a nie raz i tygodnie jako nowe lokum traktuja lawke w parku lub na dworcu. Zeby znalezc jaki kolwiek pokoj czy nawet dom potrzebna jest nie mala kasa i przynajmniej angielski na poziomie podstawowym.

Tak, to prawda: jest tutaj duzo polakow, ale nie liczcie na ich pomoc. 99% z nich bedzie tylko myslalo jak Was okrasc.

Nie, to nie tak: ja nie chce Was od niczego odciagac, a napewno nie od mysli przyjazdu.

Zanim zdecydujecie sie kupic bilet i spakowac walizke dobrze by bylo juz w polsce zalatwic sobie kilka $ i jakies mieszkanie, przynajmniej na pierwsze 2 miesiace w obcym miejscu.

Znalezienie pracy z dnia na dzien staje sie coraz bardziej trudniejsze. W zasadzie to kazdy nowo "przybyly" zaczyna albo od sprzatania albo od mycia gorow.

Dobrze by bylo miec jakis papierek z ukonczym jakims kursem (np: wozek widlowy itp) bo z tym napewno bedzie Wam o wiele latwiej.

Nie myslcie sobie, ze papierek magistra, inzyniera czy nawet profesora duzo Wam tu da.

Na emigrantow ludzie patrza sie tutaj zupelnie inaczej niz na "swoich".

Kazdy normalny pracodawca (czy to w polsce czy w kazdym innym kraju bedzie chcial zatrudnic osobe z wlasnego kraju.

Majac do wyboru robola bez wiekszego wyksztalcenia z b. dobra znajomoscia ang. a osoba z papierkiem po jakiej kolwiek szkole z Polski z kiepskim ang zawsze wybierze osobe z ktora sie przynajmniej dogada co do warunkow pracy.

Ja sam chcialbym wyjechac za granice, ale wydaje mi sie, ze napewno nie bede wybieral USA z kilku powodow.

- wizy

- coraz mniejsza placa

- traktowanie Polakow

Nie lepiej Wam jechac gdzies do Europy gdzie nie ma wiz, pieniadze sa duzo wieksze niz w USA?

Na to pytanie jest wiele odpowiedzi :lol:

Ja wybieram jedna: Irlandia.

A jaka odpowiedz wybierzesz Ty? I co bedziesz robil w swojej nowej pracy?

Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krystek, nie wszyskim chodzi tylko o pieniądze...

chodzi też o styl życia.

ja tam wole usa, ponieważ chce prowadzić własną działalność a tam mam większe możliwości, i mniej kłód podkłada mi biurokracja. irl oraz uk jako członek ue staje sie też coraz bardziej nieatrakcyjna, ale na razie jeszcze jest tam ok, dużo o tym myśle, ale obawiam sie że czasu anglo-saskiego liberalizmu są tam policzone...

choć lepsze to niż pl...

a co do obywatela drugiej klasy to już wole to niż być poniżany przez różnej maści urzędników we własnym kraju.

a co do wyjazdu do irl/uk, to tam też nie ma nic za darmo, też należy wziąść kase na dzieńdobry i załatwić se jakieś mieszkanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sam chcialbym wyjechac za granice, ale wydaje mi sie, ze napewno nie bede wybieral USA z kilku powodow.

- wizy

- coraz mniejsza placa

- traktowanie Polakow

Nie lepiej Wam jechac gdzies do Europy gdzie nie ma wiz, pieniadze sa duzo wieksze niz w USA?

Na to pytanie jest wiele odpowiedzi :)

Ja wybieram jedna: Irlandia.

A jaka odpowiedz wybierzesz Ty? I co bedziesz robil w swojej nowej pracy?

Pozdrawiam. :)

Co z tego, że pieniądze są dużo większe w Europie. Nie chodzi przecież o płacę nominalną, tylko o siłę nabywczą takiego pieniądza.

A co do Irlandii - tam rzeczywiście jeśli chodzi o kwestie finansowe jest ok, ale nie wiem, czy chciałbym mieszkać w kraju, w którym już co 5 mieszkaniec mówi po polsku, a odsetek wcale nie maleje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebastian

"ale dlaczego myślisz, że ja tam pojadę bez głowy?"

Ja tak nie mysle ale przestrzegam zebys nie dolaczyl do tych jeczacych emigrantow co im sie nie ulozylo Wink

Właśnie dla tego będę jak najwięcej starał się załatwić jeszcze przed wyjazdem(praca, mieszkanie...)

krystek

Ja tam bardzo lubię Amerykańskie filmy, szczególnie westerny ale mniejsza z tym.

W Stanach byłem tylko tak jak mówisz "palcem po mapie" ale koleżanka mojej mamy była tam nie tylko palcem po mapie ale nawet sześć miesięcy na żywo hehe :)

I z rozmów jakie miałem okazje z nią przeprowadzić to bardzo jej się tam podobało.

Pojechała tam do swojej siostry która razem z mężem też Polakiem dawno temu wyjechała na GC i są już tam 5 lat.

Była pierwszy raz w Stanach, bardzo jej sie tam podobało przywiozła mnóstwo zdjęć(bardzo ładnych :) )

Mówiła mi, że praca tam jest i jak się zdecyduje na wyjazd to nie będę miał z pracą większych problemów.

Teraz muszę się z nią tylko spotkać i ustalać już po woli konkrety, bo kończę szkołę i już nic nie będzie mnie trzymało w tym kraju.

Muszę się w 100 % zgodzić z wypowiedzią GAZDA nie wszystkim chodzi o pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebastian
"ale dlaczego myślisz, że ja tam pojadę bez głowy?"

Ja tak nie mysle ale przestrzegam zebys nie dolaczyl do tych jeczacych emigrantow co im sie nie ulozylo Wink

Właśnie dla tego będę jak najwięcej starał się załatwić jeszcze przed wyjazdem(praca, mieszkanie...)

krystek

Ja tam bardzo lubię Amerykańskie filmy, szczególnie westerny ale mniejsza z tym.

W Stanach byłem tylko tak jak mówisz "palcem po mapie" ale koleżanka mojej mamy była tam nie tylko palcem po mapie ale nawet sześć miesięcy na żywo hehe :)

I z rozmów jakie miałem okazje z nią przeprowadzić to bardzo jej się tam podobało.

Pojechała tam do swojej siostry która razem z mężem też Polakiem dawno temu wyjechała na GC i są już tam 5 lat.

Była pierwszy raz w Stanach, bardzo jej sie tam podobało przywiozła mnóstwo zdjęć(bardzo ładnych :) )

Mówiła mi, że praca tam jest i jak się zdecyduje na wyjazd to nie będę miał z pracą większych problemów.

Teraz muszę się z nią tylko spotkać i ustalać już po woli konkrety, bo kończę szkołę i już nic nie będzie mnie trzymało w tym kraju.

Muszę się w 100 % zgodzić z wypowiedzią GAZDA nie wszystkim chodzi o pieniądze.

Skoro masz tam znajomych to napewno bedzie Ci latwiej.

Ale prawdziwe oblicze USA ujrzysz dopiero po przyjezdzie. Mam nadzieje, ze sie nie rozczarujesz :)

Mimo wszystko zycze Ci powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marczesko nie zycze Ci zle ale takie zalatwianie sprawy ze Twoja znajoma byla i ze Oni Ci pomoga to troche nie powaznie wyglada a to dlatego ze Ty wlasnie mozesz odczuc co to znaczy to tzw Polskie piekielko,lepiej juz jedz do obcych i ze znajomoscia jezyka oraz zawodu,,najwyzej nie odczujesz nic na psychice.

Wiele osob tak juz pojechalo do znajomych dalekich i skonczyli zle,moze Oni sa inni wiec nie bede nic dalej pisal ale lepiej przygotuj sie na wszystko..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest jeszcze jedno co mi bardziej odpowiada w porównaniu z europą: przestrzeń i różne klimaty i krajobrazy...

uwielbiam na przykład jeździć samochodem, tutaj po dwóch dniach jazdy stoje na jakiejś granicy. a tam można jechać od oceanu do oceanu, od florydy, przez pustynną arizone, góry skaliste, tundre w alasce do kanady też nie problem...

to samo dotyczy australii, choć tam krajobrazowo, mamy mniejszą oferte, dżungle i pustynie no i coś pośredniego... :wink:

ale też fajnie, marze wyjechać sobie w trase "coast to coast" ciężarówką albo nawet australijskim road train'em...

w europie więcej stoje niż jade... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gazda wszystko ma swoje plusy i minusy. Owszem, możesz pojechać sobie przez całe stany bez postojów granicznych, ale ze względu na czasem znaczne różnice w prawie to tak jakbyś de facto podróżowała przez wiele krajów.

W Europie też zresztą już tego problemu nie ma... Unia Europejska i brak granic, a jak Polska i reszta nowych członków UE podpisze układ z Schengen to już wogóle będziesz mogła wsiąść w samochód przy granicy rosyjskiej i jechać np. do Portugalii bez żadnych przejść granicznych :)

Ja w tym roku jadę pierwszy raz do USA, na W&T, ale bynajmniej nie pod wpływem "amerykańskiego snu". Po prostu lubię podróżować, a USA są niezwykle ciekawym i różnorodnym krajem. A Work and Travel umożliwia poznanie Stanów praktycznie za darmo lub za śmieszne pieniądze. Pracujesz przez te kilkanaście tygodni, dzięki czemu najlepiej poznaje się kulturę innego kraju. Bo co innego sobie pozwiedzać Las Vegas czy San Francisco, a co innego popracować z Amerykanami i poznać USA od "ludzkiej" strony, całą biurokrację itd.

Dlatego moim zdaniem jest to idealny program dla kogoś, kto zastanawia się nad emigracją do USA. Przez kilka miesięcy wydaje mi się że można dobrze poznać mentalność Amerykanów i zwykłe, codzienne problemy. I jeśli to człowieka nie przerazi, a wręcz polubi to wszystko, to znaczy że może śmiało myśleć o emigracji. A wszystko to praktycznie zerowym, bądź w najgorszym przypadku relatywnie niewielkim kosztem (kasę na program trzeba wyłożyć, ale zdecydowanej większości się zwraca).

A co do Polski... Coż, to niestety przykra prawda że nie potrafimy docenić swojego. Bo jak mój kuzyn przyleciał do Polski z USA po 10 latach to był w szoku, że tyle się u nas zmieniło. Na lepsze oczywiście.

Ja sam mam 21 lat, mieszkam w Warszawie, pracuję i studiuję. I naprawdę dla człowieka w miarę kumatego nie jest ciężko znaleźć przyzwoitą robotę (mówię o większych miastach, bo w mniejszych jest niestety gorzej).

Tylko ceny mieszkań są ogromne, ale to problem wszystkich większych miast na świecie. Na szczęście kredyty u nas są obecnie równie tanie co na zachodzie.

Dlatego ja o emigracji na stałe wogóle nie myślę. Dużo się u nas zmienia, o pracę coraz łatwiej (spora zasługa tych co wyjechali do Wlk. Brytanii :) i z każdym rokiem jest coraz lepiej.

Tylko jak ktoś chce coś w życiu osiągnąć to powinien wziąć się do roboty a nie wiecznie i na wszystko narzekać. Bo tacy ludzie daleko nie zajdą.

Więc grunt to podejście.

Na zachodzie jest łatwiej o pracę, ale tylko dla mieszkańców danego kraju. Bo pracodawca zawsze i wszędzie mając do wyboru swojego rodaka i emigranta o takich samych kwalifikacjach, to wybierze swojego.

I o tym trzeba pamiętać, że jak np. w Anglii jest łatwiej o pracę niż u nas, to dotyczy to przede wszystkim samych Anglików.

Uff, ale się rozpisałem :)

Mam nadzieję że nikogo nie uraziłem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...