amapola Napisano 10 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 10 Stycznia 2008 Dzieki! Wiem, ze placil podatki i wiem, ze nigdy nie starali sie o food stamps, miedzy innymi z tego powodu. Zona Amerykanka nigdy nie pracowala, czyli to ten Meksykanin utrzymuje caly czas rodzine, poza tym ich dziecko chodzi do szkoly specjalnej, a w swoim zyciu przeszlo juz kilka operacji. Z tego co wyczytalam, to sa jakies 'plusy' (szczescie w nieszczesciu...) ?
karina Napisano 11 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 11 Stycznia 2008 Samo chodzenie do szkoly specjalnej czy operacje (jesli nie jest to guz mozgu, rak itd) nie sa niestety podstawa do waivera. Minusem jest, ze zona Amerykanka nie pracowala - USCIS moze jej powiedziec, ze wobec tego nie ma przeszkod aby wyjechala za mezem do jego kraju, bo i tak tutaj nie pracowala (co innego jesli np. ksiegowa z USA mialaby wyjechac poza USA - wtedy wiadomo, ze nie bedzie jje latwo znalezc prace, bo ma licencje tylko na USA a jej praca w USA byla liczaca sie, bo ksiagowa placila podatki z tego co zarobila). Nie ma miedzy nimi konfliktu religii - czyli np. gdyby ona byla chrzescijanka a miala wyjechac do kraju gdzie wiekszosc stanowia muzulmanie. W takiej jak oni sa sytuacji - ale tu nie moge Ci powiedziec na 100%, bo nie znam wszelkich szczegolow sprawy - watpie aby mieli do splacenia dom. Watpie tez aby Meksykanin zatrudnial ludzi w USA i jesli wrocilby do swojego kraju to ci ludzie starciliby prace a stan zubozalby o nieplacone podatki przez firme Meksykanina. Czyli jego wklad w ekonomie USA - jesli on nie ma firmy - jest minimalny. Wyjazd Meksykanina do swojego kraju nie spowoduje, ze dzieckiem nie bedzie sie mial kto opiekowac, dziecko ma matke i jesli dziecko chodzi do szkoly, matka moze podjac prace. Widzisz, ja ci pisze na co patrzy urzednik (a nawet kilku urzednikow, bo taki waiver nie jest rozpatrywany przez jedna osobe). Czesto jest tak, ze komus sie wydaje, ze ma absolutne podstawy do waivera, a tymczasem jest inaczej. Problem jest w tym, ze to nie jest gra - jesli waiver nie bedzie przyznany wtedy wszczyna sie proces deportacji.
amapola Napisano 11 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 11 Stycznia 2008 Dzieki, Karina. To chyba troche przykre, bo oznacza, ze skoro ich szanse sa tak marne, to nie pozostaje im nic innego jak zyc dalej tak jak zyli. Przykre, bo jak zechca sie zajac ta sprawa, to tylko straca, a jak nie zrobia nic, to beda zyli dokladnie tak samo, czyli w miare OK (w miare tylko dlatego, ze on nie moze odwiedzic swojego kraju).
bogs Napisano 19 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 19 Stycznia 2008 Hej ja juz troche nie rozumiem... A jakie ja moge miec szanse na waivier jesli chce tutaj zostac po internshipie na h2b u mojego pracodawcy? zupelnie nie z rodziny, ani nic takiego? tzn,. ze ja nie mam szans w 100% czy jak to dziala dokladnie?
Jackie Napisano 19 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 19 Stycznia 2008 "Waiver" oznacza tyle co zniesienie zakazu. Są różne waivery (zniesienie zakazu wjazdu, zniesienie nakazu powrotu do kraju na 2 lata itd.) wydawane z różnych powodów (hardship, No Objection Statement i inne) dla różnych celów. W wątku Karina opisuje hardship waiver dla osoby starającej się o wizę imigracyjną, która wjechała nielegalnie do USA i nie ma podstaw do legalizowania pobytu na terenie USA.
bogs Napisano 19 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 19 Stycznia 2008 dzieki Rozjasnilo mi to troche moja sytuacje. Ja jestem na praktykach i chcialbym starac sie o wize h2b. moj pracodawca chce mnie zatrudnic, ale mam w na wizie sekcje 212(e). Dlatego zastanawiam sie w jaki sposob i na jakiej podstawie mam sie zwracac o zniesienie tego zakazu (w moim przypadku rozumiem, ze zniesienie nakazu na powrot do kraju). czy lepiej poszukac prawnika czy samemu to rozgryzc??
Rademedes Napisano 20 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 20 Stycznia 2008 Co do tego co napisala Karina mam tylko dwie uwagi: 1. placenie podatkow i itp. to obowiazek kazdej osoby przebywajacej na terytorium USA i sam fakt ze sie to robilo (czyli zgodnie z prawem) nie wplywa na polepszenie sytuacji starajacego sie o uchylenie zakazu - to jest z zycia wziete, na taki argument w konsulacie ubiegajacy uslyszal "nie mow mi ze placiles podatki, to byl Twoj obowiazek" 2. jezeli sie nic nie zmienilo i dobrze to pamietam, to osoby, ktore wjechaly na terytorium USA nielegalnie nie moga sie ubiegac ani o pobyt ani o waiver, dopoki nie opuszcza USA (warunek konieczny) znam taka sytuacje kiedy dziewczyna, zona obywatela amerykanskiego musiala (na krotka chwile) opuscic USA i wjechac ponownie chetnie jednak poczytam jesli ktos wie na pewno jak z tym jest ;-)
Jackie Napisano 21 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 21 Stycznia 2008 1. placenie podatkow i itp. to obowiazek kazdej osoby przebywajacej na terytorium USA i sam fakt ze sie to robilo (czyli zgodnie z prawem) nie wplywa na polepszenie sytuacji starajacego sie o uchylenie zakazu - to jest z zycia wziete, na taki argument w konsulacie ubiegajacy uslyszal "nie mow mi ze placiles podatki, to byl Twoj obowiazek" Ale niepłacenie podatków to niemal gwarancja tego że się nie dostanie waivera. 2. jezeli sie nic nie zmienilo i dobrze to pamietam, to osoby, ktore wjechaly na terytorium USA nielegalnie nie moga sie ubiegac ani o pobyt ani o waiver, dopoki nie opuszcza USA (warunek konieczny) To już zostało napisane w tym wątku. Czytaj uważniej
karina Napisano 21 Stycznia 2008 Zgłoś Napisano 21 Stycznia 2008 Co do tego co napisala Karina mam tylko dwie uwagi:1. placenie podatkow i itp. to obowiazek kazdej osoby przebywajacej na terytorium USA i sam fakt ze sie to robilo (czyli zgodnie z prawem) nie wplywa na polepszenie sytuacji starajacego sie o uchylenie zakazu - to jest z zycia wziete, na taki argument w konsulacie ubiegajacy uslyszal "nie mow mi ze placiles podatki, to byl Twoj obowiazek" Obowiązkiem każdego jest płacenie podatków, co nie znaczy że każdy to robi. obowiązkiem każdego jest przestrzeganie prawa imigracyjnego - a ilu mamy nielegalnych? Płacenie podatków bardzo wpływa na otrzymanie waivera. Pokazuje że dana osoba spełnia swoje obowiązki a nie żeruje na pomocy od rządu. Jeśli ktoś płaci podatki to adwokat ma już dużego asa w rękawie - aplikant nie jest obciążeniem dla Państwa ani nie ma zamiaru nim być, a na to bardzo patrzy IJ. Nie bardzo mnie interesuje co ktoś usłyszał w konsulacie, bo mówimy o dużo poważniejszej sprawie a mianowicie o sądzie imigracyjnym, gdzie każdy, nawet najmniejszy argument na korzyść aplikanta przybliża mu drogę do legalizacji pobytu. Jeśli ktoś się stara o wizę imigracyjną to konsul nie ma tu prawie nic do powiedzenia, bo decyzje wydaje urzędnik wyższy rangą niż konsul w imieniu Attorney General. 2. jezeli sie nic nie zmienilo i dobrze to pamietam, to osoby, ktore wjechaly na terytorium USA nielegalnie nie moga sie ubiegac ani o pobyt ani o waiver, dopoki nie opuszcza USA (warunek konieczny) znam taka sytuacje kiedy dziewczyna, zona obywatela amerykanskiego musiala (na krotka chwile) opuscic USA i wjechac ponownie Jakaś bajka albo nie znasz szczegółów sprawy - żeby nielegalna żona obywatela opuszczała na krótką chwilę USA i wjeżdżała z powrotem by zalegalizować pobyt i to ma być warunek konieczny... Totalna bajka. chetnie jednak poczytam jesli ktos wie na pewno jak z tym jest ;-) Na pewno, bo jestem adwokatem, wiem jak to jest. I na pewno nie masz racji. Wytłumaczę Ci dlaczego. Jeśli ktoś wjechał bez inspekcji (czyli bądź to nielegalnie przekroczył granicę; wjechał na cudzym paszporcie - choć niektórzy adwokaci mówią, że jeśli ktoś wjechał na cudzym paszporcie to przeszedł inspekcję, ale mniejsza z tym itd.) osoba taka może ubiegać sie o legalizacje pobytu. Może np. starać się o azyl. Może też mieć złożoną petycję przez współmałżonka/firmę/rodzica itp. przed końcem kwietnia 2001 i tym samym podlegać pod sekcję 245(i). Wtedy sprawa jest prosta. A co jeśli ktoś wjechał po 2001 roku bądź nie miał nigdy złożonej petycji na siebie? Wtedy osoba taka, która ma współmałżonka obywatela USA - jeśli wyjedzie z USA i będzie ubiegać się o waiver poza USA; bądź jeśli będzie deportowana - ma praktycznie może 1% szans na waiver. Aplikacje o takowy waiver (często wespół z aplikacją o zezwolenia na wlot) składa się w ambasadzie USA, dokumenty sa potem przekazywane np. do Wiednia, do Aten itd. Jeśli jednak osoba pozostanie w USA i sprawa o legalizację pobytu (kiedy współmałżonek będzie sponsorował osobę nielegalnie przybyłą do USA) trafi do immigration court, wszystko zależy od immigration judge (IJ). Jeśli ma sie odpowiednie argumenty (żona jest chora na nieuleczalną chorobę i wymaga opieki/ktoś ma tu dobrą pozycję, zatrudnia ludzi, płaci duże podatki - tu by długo wymieniać co się jeszcze liczy) wtedy aplikant może dostać stały pobyt zatwierdzony przez IJ. Doświadczony prawnik jest w stanie ocenić szanse i ryzyko. Bo ryzyko jest takie, że w razie niepowodzenia, aplikant zaczyna mieć wszczętą przeciwko sobie deportację. Nie jest to łatwe - lepiej siedzieć spokojnie i nic nie robić jeśli nie jest sie pewnym, że taka sprawa będzie wygrana, ale szanse na wygranie sprawy w USA w porównaniu do szansy dostania waivera poza USA są jak porównywanie nowego Mercedesa do starego malucha (na korzyść USA oczywiście).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.