Skocz do zawartości

margherita_s

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Zawartość dodana przez margherita_s

  1. U nas też od dzisiaj (Ohio). Trzymam kciuki za Twoją pracę!
  2. Tu chodzi o bezpieczeństwo, o obronę - przed ludźmi właśnie. Jeżeli w sklepach zabraknie jedzenia - nie twierdzę, że się tak stanie, ale JEŻELI, to nie wirus, a ludzie będą realnym zagrożeniem. Nawet, gdyby wirusa nie było - zaopatrzenie się w broń do obrony koniecznej jest jak najbardziej dobrym pomysłem. Nie mówię o chodzeniu z pistoletem na codzien, ale o posiadanie broni w domu.
  3. Dlaczego? Nie ma nic złego w zaopatrywaniu się w dodatkową broń i amunicję. Mój mąż już jakiś czas temu zamówił dodatkowa amunicję, nie wiadomo co się wydarzy za kilka tygodni, przezorny zawsze ubezpieczony.
  4. Ohio - dziś restauracje i bary otwarte do 21, a później zamknięcie, do odwołania. Wciąż działać będzie delivery i carry out.
  5. Woda jest wliczona w czynsz, a ogrzewanie zawsze ustawione na ten sam poziom, nawet gdy nie ma mnie w domu - więc tylko prąd :)
  6. Ja też pracuje na uczelni i właśnie dostałam maila, że spring break (ktora mamy w tym tygodniu) przedłuzona zostaje o jeszcze jeden tydzien, a potem przechodzimy na zajęcia on-line, uwaga, do końca semestru - czyli do połowy maja u nas... Nie lubię prowadzić lekcji on-line, moi studenci też nie sa zachwyceni, ale jak trzeba to trzeba. Tyle dobrze, ze na paliwie zaoszczędze
  7. Wesołego! Byłam w czwartek w polskim sklepie, zaopatrzylam się w pyszna kiełbasę, wędlinę i zakwas do żurku - będzie prawdziwa polska Wielkanoc na emigracji
  8. Naprawdę ten TurboTax taking latwy w obsłudze? Mój mąż i jego rodzice zawsze korzystają z pomocy księgowej, dlatego myślałam że to jakaś skomplikowana procedura. Wczoraj spytałam męża, czy kiedykolwiek próbował wypełniać to sam, on na to że nie, po prostu uznał, że jest to trudne. W przyszłym roku chyba się pokusze o wypełnienie tego samodzielnie, zamiast płacenie $100 księgowej.
  9. Gratuluję!! mówiłam Ci kilka tygodni temu, że prędzej czy później znajdziesz coś fajnego Jaka branża, jeśli można wiedzieć?
  10. To samo. Przechodzilam przez to w grudniu, z tą roznica, że chodziło o zatrudnienie, nie szkołę.
  11. Słyszałam o tej książce. Dzieki za polecenie, na pewno przeczytam. Jest jeszcze jedna, która chce przeczytać: "Ameryka - to nie tak miało być" Krystyny Piotrowskiej-Breger, ale nigdzie nie mogę jej znalezc, ani w wersji papierowej, ani elektronicznej.
  12. Ja polecam Sherroda Browna (Ohio). Pomogł mi z AOS-em. Napisałam do niego i do drugiej congresswoman, tamta nawet nic nie odpisala.
  13. Jeszcze 3 zostały na dzisiaj ale żeby nie było, że sama wszystkie zjadłam - podzieliłam się z mężem
  14. Te z Meijera są okropne nijak się mają do prawdziwych pączków. Ja właśnie kupiłam swiezutkie z polsko-amerykanskiej piekarni: z różą, powidłami śliwkowymi i morelą. Chyba nie wytrzymam do jutra i dziś zjem
  15. U mnie w Ohio po drodze do mojej pracy jest polska cukiernia (ale prowadzona przez samych Amerykanów ) - mają naprawdę pyszne pączki i pierogi, nie wiem skąd mają takie dobre przepisy. Dziś mi się nie chciało tam jechać, będę świetować we wtorek.
  16. Jak Amerykanie widzą moje imię, "Malgorzata", to oczy dosłownie stają im w słup. Za każdym razem, gdy idę do lekarza, u którego jeszcze nigdy nie byłam, i czekam w poczekalni, to zawsze wiem, czyja teraz kolej. Po tym, że osoba, która przyszła po mnie do poczekalni, robi długą pauzę na początku. Wtedy zawsze wiem: O, to na pewno ja! I od razu wstaje i mowie, żeby mnie nazywać "Gosia". Zresztą to imię widnieje jako "nickname" u lekarzy, do ktorych często chodzę, żeby było im po prostu łatwiej to wymówić. Chociaż i tak prawie zawsze jestem "Gosha", dopóki ich nie poprawię
  17. Ja to samo, dobrze że akurat nikogo innego w biurze nie było. Żarty żartami, ale tamto zdjęcie było bardzo niesmaczne. I zupełnie nieśmieszne.
  18. Jak nie chcesz to nie zmieniaj. Mi tam amerykańskie nazwisko bardzo ułatwiło życie w US Poza tym, gdybym nie wyszła za mąż, to nigdy bym mojego nazwiska nie zmieniła. Więc nie jest tak, że się go wstydzę lub chce być bardziej amerykańska niż Amerykanie, ale tu chodzi o wygodę.
  19. Kobiety po slubie zwykle przyjmuja nazwisko męża. Ja zmieniłam też dlatego, że moje polskie nazwisko trudno wymowić obcokrajowcom. Już wystarczy mi to, że moje imię jest dla nich wręcz niemozliwe do wymówienia, po co dodatkowo torturować ich trudnym nazwiskiem
  20. Masz na myli narzEczona? Jakie dużo roboty? Wizyta w DMV po ID, pozniej w SSN Office po nowe SSN i tyle. Wciąż może używać starego paszportu z panienskim nazwiskiem, dopoki nie straci on waznosci. I nikt nie wymaga zadnych zmian w dyplomach po zmianie nazwiska...
  21. To jeden z najlepszych seriali, wg mnie, jaki kiedykolwiek powstaly. Obejrzalam oba sezony, niesamowite emocje.
  22. Wow, to widze, ze Cie przemaglowali tam troche. Ich strata, a Ty znajdziesz na pewno satysfakcjonujaca i dobrze platna prace, predzej czy pozniej. 30 minut to jest niewiele. Ja dojezdzam 40-50, troche mnie to meczy, ale placa dobrze, to jeżdzę. Zazdroszcze mężowi, który dojeżdza do pracy 7 minut tylko.
  23. Kilka miesiecy temu przechodziłam dokładnie to samo. Szukanie odpowiedniej pracy zajelo mi dłuuugie miesiące, w końcu znalazłam fajną ofertę, wystroiłam się jak stróż w Boże Ciało na interview, które poszło - moim zdaniem - bardzo dobrze. Powiedziano mi, że poinformują mnie o decyzji w ciągu kolejnych 5 dni. Minęło 14 i nic, w końcu napisałam do nich maila, a oni... do dzis mi nie odpisali. Podłamało mnie to bardzo, mialam dosyć ciągłego siedzenia w domu, bo ile można, zwłaszcza, że w Polsce byłam bardzo aktywna zawodowo, ciągle cos sie dzialo. Dopiero od niedawna pracuję w zawodzie, kocham to co robię, moj mąż mi powtarza, że widać, że jestm szczesliwa, że się spełniam w tym co robię. Ale długo na to czekałam. Dlatego doskonale wiem, jak się teraz czujesz i wiem też, ze niedługo znajdziesz fajną pracę, dla ktorej bedzie Ci się chciało rano wstawać z łózka :) Tylko badz cierpliwa i nie poddawaj się! Trzymam kciuki za targi :* :)
  24. Fajnie było! W końcu poczułam, że to jest to, co chcę robić w życiu i w czym jestem dobra Zaczynam w następny poniedziałek! Btw, wczoraj mieliśmy w połnocnym Ohio snowapocalypse. Wiało niemiłosiernie, dosłownie pluło śniegiem, na drogach widoczność zerowa. Wszystkie restauracje zamknęły się ok. 14-16 (a to przecież sobota), dzisiaj też niektóre z nich są zamknięte, kościoły odwołały wszystkie dzisiejsze msze. Od wczoraj od 18 do dzisiaj do 12 był level 3 na drogach - oznacza to kategoryczny zakaz jazdy samochodem (wyjątkiem są osoby jadące do pracy, typu lekarze, strażacy, pielęgniarki itp.) pod groźbą mandatu lub aresztu. Nasze osiedle tak zasypało, że mój mąż razem z kilkorgiem innych mieszkancow od 6 rano do 10 odśniezał podjazdy, samochody i drogi dojazdowe. Jednym słowem, masakra ja wczoraj wyszłam tylko wyniesc śmieci, zajelo mi to 2 minuty, a i tak byłam cała mokra przez plujący śnieg.
  25. Dziekuje! Jutro mam pięciogodzinne orientation dla nowych pracownikow, trochę się stresuję, ale jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że nie napada dużo śniegu, bo jadę tam 45 minut, a tu od kilku dni straszą nas śnieżycą roku, ktora ma się zacząć jutro wieczorem...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...