Mamon

Tak naprawdę to najlepiej byś zrobił wracając z Niemiec do Polski Serio. Zakładasz działalność gospodarczą, kontrakt na B2B to jakieś 30-40k PLN + VAT miesięcznie, przy 12% podatku (ryczałt). Zarobki w Niemczech się do tego nie umywają, resztę UE lepiej przemilczeć. W USA tylko Sillicon Valley oferuje lepszy stosunek zarobków do kosztów życia niż Polska.

Moim zdaniem to "praktycznie zwalniają ludzi z podatku" sprowadza się do tego, że jak w Stanach zarabiasz w granicach mediany (55 000$ rocznie), to rozliczając się w Polsce metodą proporcjonalnego odliczenia nic nie musisz dopłacać, bo stawki podatkowe w Polsce są niższe. Ale jak w USA dobrze zarabiasz (dajmy na to $100k i powyżej) to w Polsce czeka Cię dopłata.

Mały update: Odebrałem już paszport z wlepioną wizą H-1B. Sam proces przebiegał raczej gładko, największą przeszkodą było "januszostwo" mojej firmy, która robiła sztuczne problemy z najprostszych spraw (jak wywieszenie ogłoszenia o tym, że oferują pracę dla obcokrajowca w siedzibie firmy). Amerykańskie urzędy (pracy i imigracyjny) zaakceptowały petycję nie robiąc żadnych problemów. Rozmowa w Konsulacie w Warszawie też poszła szybko, może 3 minuty to trwało.

Żeby nie było tak różowo, to rozwinę trochę odpowiedzi @andyopole 1. Tak, żeby założyć firmę w USA to potrzebujesz wizy inwestorskiej (kategoria E "treaty investor"), czyli musisz zainwestować minimum $1M w stworzenie minimum 10 miejsc pracy dla Amerykanów. Praca na polskiej JDG dla klientów z Polski wymaga co najmniej wizy "B1 in lieu of H", której ambasada w Polsce obecnie nie wydaje (choć słyszałem również teorię, że jest nielegalna niezależnie od tego jaką wizę posiadasz). Jak chcesz "szukać zatrudnienia lokalnie" to potrzebujesz pracodawcy skłonnego do zasponsorowania Ci wizy H-1B 2. Tak, ale powodzenia z uzyskaniem odpowiedniej wizy. 4. Trochę bezprzedmiotowe wobec punktu 1., ale jak w Polsce w IT wyciągasz tylko $4k netto to ktoś Cię robi w ch.... Bez problemu można wyciągnać $6-9k Podsumowując, masz takie realne opcje: 1. Poszukaj amerykańskiego pracodawcy skłonnego sponsorować wizę H-1B 2. Poszukaj w Polsce pracy w amerykańskim korpo (np. Google) i poproś o relokację na wizie L-1 3. Złóż wniosek w loterii Diversity Visa i módl się o wylosowanie zielonej karty.

"Abuse" o jakim tu piszą, to, że firmy się dogadują i zgłaszają tego samego kandydata wielokrotnie, żeby zwiększyć jego szanse w losowaniu, a nie, że tacy pracownicy są jakoś szczególnie źle traktowani. Choć jak pisałem w komentarzu wyżej, groźba zwolnienia i utraty statusu wizowego zawsze jest jakimś dodatkowym batem nad głową.

Co do wykorzystywania, to chyba nawet nie trzeba nic szczególnego wpisywać w kontrakt, wystarczy fakt, że twoja wiza jest zależna od zatrudnienia, jak cię zwolnią to musisz opuścić USA - innej motywacji do robienia nadgodzin już takiemu pracownikowi nie trzeba Natomiast ja będę pracował w tej samej firmie co teraz w Polsce (znaczy, jej zagranicznym oddziale), więc jakichś szczególnych obaw nie mam.

Jak w temacie: moja firma zgłosiła mnie do loterii H-1B, dzis dostałem informację, że zostałem wylosowany. Ktoś ma pojęcie jak wygląda dalszy proces? W szczególności czy cała ta biurokracja jaka mnie teraz czeka to głownie formalność, czy są realne szanse, że z jakichś powodów tej wizy jednak nie dostanę? Jak rozumiem warunkiem zgody na zatrudnienie obcokrajowca jest brak odpowiednio wykwalifikowanych tubylców na moje stanowisko, co przy obecnym kryzysie w IT może być ciężkie do udowodnienia...

Business Insider tak twierdzi: https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/placa-minimalna-za-pis-przegonila-amerykanska-w-sile-nabywczej-a-zaraz-kolejna/ef2kgxm Z własnego doświadczenia trudno powiedzieć, nigdy nie zarabiałem minimalnej.

Żeby dodać jakiś epilog do mojej poj...ej historii: Okazuje się, że pomimo odmowy "B1 in lieu H" moja stara B1/B2 okazała się być ciągle ważna, nieudane interview i odmowa z paragrafu 214(b) też jakoś nie zapaliły nikomu czerwonych lampek i wjechałem do USA bez problemu.

W założeniu miało chyba znaczyć, że za minimalną pensje w USA stać cię na więcej niż za minimalną pensję w Polsce. Co jak dla mnie jest bzdurą, bo w USA zabiją cię wydatki na ubezpieczenie medyczne i inne rzeczy które w Polsce masz za darmo, jak szkoła dla dzieci. Ogólnie, jeżeli nie masz załatwionej roboty w Stanach za minimum 200k USD rocznie to pewnie finansowo lepiej wyjdziesz na pozostaniu w Polsce, ewentualnie emigracji wewnątrz UE.

Z takim podejściem to Ty za dużo w ambasadzie nie zwojujesz. Konsul ma odnotowane w systemie, że przyznałeś sie do nielegalnej pracy, i to jest pierwsze o co Cię będzie pytał. Możesz nawet nie mieć szansy pochwalić się swoimi zyciowymi sukcesami, tylko od razu dowiesz się że masz np. 10-letni zakaz wjazdu do USA. Albo dożywotni. A swoją drogą, skoro taka z Ciebie wybitna jednostka to nie baw się w wizy turystyczne, tylko zadeklaruj że chcesz otworzyć oddział swojej firmy w USA, zainwestować 1 mln USD w stworzenie nowych miejsc pracy dla tubylców, i załatw sobie wizę inwestorską (EB)

I to własnie jest problem, że człowiek potrafi się przyzwyczaić do największych absurdów. Poza USA takiego obowiązku nie ma, a zamachów terrorystycznych wcale nie jest z tego powodu więcej.

Tutaj pandemia COVID trochę namieszała. Ja ostatnio starałem się po raz drugi o wizę "B1 in lieu H" - pierwszą taką dostałem w 2018, ważną rok. W lutym 2023 w Warszawie konsul stwierdził, że nie mogę dostać tej wizy ponownie, bo jej nadużywam występując o nią "ciągle", jedynie z krótką przerwą na pandemię Kazał mi wystąpić o wizę pracowniczą (L-1, H-1B).

No i ta informacja pomogła mi zrozumieć, czemu ten sport tak bardzo mnie nudzi

Statystycznie to podczas SuperBowl jest 12 minut gry na 4 godziny transmisji.

Da się jakoś sprawdzić co konkretnie konsul wpisał w moje papiery? Wystarczy zadzwonić do ambasady, czy może trzeba wynająć prawnika i oficjalny wniosek złożyć? A może ta informacja jest tajna i niedostępna dla mnie?

Nieruchomość to już mam, pracę zawsze mogę zmienić na taką niewymagającą podróży służbowych Pytanie tylko czy to nie za mało, bo rodziny to ja raczej nie założę... W sumie to odechciało mi się tego "in lieu H", jedyne na czym mi zależy, to żeby móc jechać na ComicCon w San Diego

W sumie, jeszcze z 10 lat i żeby jechać do Nowego Jorku czy LA potrzebna będzie wiza chińska a nie amerykańska... A tak btw. może mi ktoś powiedzieć, czy anulowanie wizy powinno skutkować jakąś pieczątką w paszporcie? Bo tak jak pisałem powyżej, konsul nie dał mi jednoznacznej odpowiedzi, choć pytałem go o to wprost, żadnej pieczątki tez nie wbił. Czy to teraz jest tak, że moja stara wiza B1/B2 niby jest ważna, ale mam gdzieś w systemie odnotowaną dzisiejszą odmowę, co poskutkuje maksymalną podejrzliwością oficerów na granicy i prawdopodobnym scancellowaniem wizy przy najbliższej próbie wjazdu?

No i nie dostałem wizy, z paragrafu 214(b) - brak związków z krajem pochodzenia. Co ciekawe, wypomnieli mi poprzednie pobyty na "B1 in lieu H", z 2018 i 2019 roku (dwa razy po 5 miesięcy). Konsul stwierdził, że ta wiza jest z założenia krótkoterminowa, na projekt, a ja jeżdżę na niej "ciągle", z przerwą na pandemię COVID. Teraz nie wiem, czy moja stara B1/B2 dalej jest ważna - próbowałem o to dopytać konsula, ale zamiast mi odpowiedzieć czy wolno mi jeździć turystycznie to jak zdarta płyta powtarzał, że powinienem wystąpić o H-1B lub L-1B. Więc dopiero jak spróbuję wjechać ponownie to się dowiem czy mnie cofną

Czy ktoś z forumowiczów w ostatnim czasie (powiedzmy w 2022 roku) występował o taką wizę? Czy dalej rozdają je jak cukierki na Halloween, czy też jest jakiś ostrzejszy proces przyznawania? Jakieś doświaczenia w przekraczaniu granicy z taką wizą (secondary screening)? Kiedyś już jeździłem do USA na tej wizie, ale to było jeszcze za Trumpa, chciałbym wiedzieć czy polityka się zmieniła. No i w szczególności jak traktują przy przyznawaniu tej wizy zatrudnienie na B2B a nie na umowie o pracę. W sumie, jeszcze jedna interesująca mnie kwestia: czy jeżeli wystąpię o "B1 in lieu of H", to moja "zwykła" B1/B2 którą mam wbitą w paszporcie zostanie automatycznie anulowana? I czy gdyby jakimś cudem odmówili mi przyznania wizy "in lieu", to mogę ich prosić o zostawienie tej starej? Mam nadzieję, że nie zarobię za taką odmowę jakiegoś bana na wyjazdy turystyczne/zwykłe służbowe.

Mnie zawsze zastanawiało jedno: czemu zgłoszenia do loterii są przyjmowane w październiku/listopadzie, a wyniki dopiero na początku maja? Gdyby ta loteria była całkiem losowa, to wyniki mogłyby być już na drugi dzień po zamknięciu przyjmowania zgłoszeń. Tam musi się odbywać jakaś selekcja, background check...