Jackie Napisano 1 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 1 Lutego 2008 Agula i ja piszemy o personelu medycznym i pielęgniarkach. Good Samaritan Law inaczej się interpretuje dla 'zwykłych' osób.
Agula Napisano 2 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 2 Lutego 2008 a co do tej pomocy to jak kto sie ma z defibrylatorami na lotnisku,przeciez tam kazdy moze wziasc i uratowac komus zycie . Z tego co ja wiem, to raczej maja AED a nie defibrylatory. Tutaj trzeba bardzo uwazac. AED zanim potraktujesz osobe "pradem", ktora nie oddycha, analizuje czy mozesz to zrobic. Nie jest tak, ze klikasz sobie do momentu az ktos odzyska oddech. Z def. jest tak, ze jednak musisz byc podlaczony do jakies aparatury, ktora sledzi funkcje zyciowe Twojego organizmu, czyli cisnienie, serce. Jezeli nie, to moze sie zdazyc, ze tylko Ci moze to zaszkodzic niz pomoc. Na pewno do def. musi byc osoba porzadnie przeszkolona czyt. medyk. No ale tak przynajmniej jest tutaj - nie wiem jak w Europie. Ale watpie by def. mogl uzywac kto chce.
Agula Napisano 2 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 2 Lutego 2008 Na pewno jest to temat bardzo obszerny i dlatego mam zamiar pomęczyć "panią" podczas kolejnego wykładu, podając różne przykłady przez mnie wymyślone. Podrzuć swoje pomysły, jeśli masz Kurczę pieczone, niezłą przygodę miałaś PS. Skarż tę osobę Mnie najbardziej meczy sprawa podczas wypadku, ktore tutaj nierzadko widuje. Jezeli kierowca sam wysiada jest ok. Ale co jak podejrzewam, ze osoba ma wlasnie spinal injury i nie oddycha? Ciekawa jestem co Twoja wykladowczyni powie Ja we wtorek jeszcze zapytam sie znajomego lekarza, ktory pracuje na ER. Oj...chyba go zamecze swoimi pytaniami Hm...zaskarzyc mowisz? Musze to rozwazyc. Z tego co pamietam mam rok czasu na to, wiec musze sie zastanowic...no bo moze przez nia bedzie mnie kregoslu tydzien dluzej bolal???? A tak na marginesie...masz jakis program zwiazany z medycyna, ktory ogladasz? Ja namietnie ogladam "Trauma:Life in the E.R" na Discovery Health. Akcja na zywo Nie wiem...ale jak juz w Las Vegas zaczne ta szkole to bede sie uczyc az mozg parowac mi bedzie
cavscout Napisano 3 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Tym niemniej perspektywa totalnego braku czasu trochę mnie przeraża. Witaj w klubie, Ja musze dzielic czas w tej chwili pomiedzy praca w pelnym wymiarze, nauka (12 kredytow czyli pelny etat) plus raz w tygodniu praktyka w szkole sredniej. Przyszle polrocze bedzie jeszcze wiekszym cyrkiem, bo bede mial pelne praktyki plus praca na pelny etat, czyli jak yjde z rana z domu o 6 z rana, nie wroce az do 11.30 w nocy , 5 dni w tygodniu.
Jackie Napisano 3 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Mnie najbardziej meczy sprawa podczas wypadku, ktore tutaj nierzadko widuje. Jezeli kierowca sam wysiada jest ok. Ale co jak podejrzewam, ze osoba ma wlasnie spinal injury i nie oddycha? Ciekawa jestem co Twoja wykladowczyni powie Zapytam dopiero we wtorek. Ten pierwszy tydzień był trochę pokręcony, od przyszłego mam z miłą panią wykłady we wtorki, lab z inną panią w czwartki, clinical z kolejna panią w soboty. Dziś wyjątkowo mieliśmy lab, uczyliśmy się zakładać i zdejmować rękawiczki, maski itp, prawidłowo myć ręce i tego typu ciekawostki. Dodam że jest to trudniejsze niż się zdaje Mam nadzieję że we wtorek znajdę czas pomęczyć panią... Mój kurs jest krótki, tempo niesamowite, a z racji tego że nurse assistant jest jednak mniej medycznym zawodem niż pielęgniarka, przypuszczam że na swoich wykładach będziesz miała więcej na ten temat. Clinical będę miała w super miejscu, bo w jednym z najlepszych (podobno) w okolicach Chicago domu opieki z naciskiem na osoby chore na Alzheimera. Znam temat bardzo dobrze z osobistych doświadczeń (mój dziadek chorował przez ładnych parę lat) i wiem że nie będę się czuła jak totalny głąb. Ja we wtorek jeszcze zapytam sie znajomego lekarza, ktory pracuje na ER. Oj...chyba go zamecze swoimi pytaniami Wiesz, wcale się nie zdziwie jak powie coś innego. Przeglądałam net nie pod kątem samych przepisów, a autentycznych spraw sądowych i nieraz tak było, że sprawa wydawała się oczywista a sędzia decydował inaczej... Hm...zaskarzyc mowisz? Musze to rozwazyc. Z tego co pamietam mam rok czasu na to, wiec musze sie zastanowic...no bo moze przez nia bedzie mnie kregoslu tydzien dluzej bolal???? Tu się tu nie śmiej dziewczyno, czytałam o przypadkach tak absurdalnych (a zakończony wypłaceniem odszkodowań) że gały z czaszki wylatują A tak na marginesie...masz jakis program zwiazany z medycyna, ktory ogladasz? Ja namietnie ogladam "Trauma:Life in the E.R" na Discovery Health. Akcja na zywo Mało oglądam TV, nie mam kablówki, ale tak się składa że mój ulubiony program telewizyjny ma związek z medycyną bo jest to "House" Wprawdzie fabularny serial nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością, ale pozwoliłabym doktorowi trzymać kapcie pod swoim łóżkiem Jako ciekawostkę podam info które wczoraj przeczytałam w czasopiśmie dla pielęgniarek - otóż przypuszczalnie do 2020 r w USA będzie brakowało ok. 340 000 pielęgniarek, zarówno LPN, RN jak i CNA, z naciskiem na RN. Tak więc przynajmniej ze znalezieniem pracy nie będzie problemu. Dodam że wszyscy w mojej grupie planują zostać RN. Praca nurse assistant jest ciężka, odpowiedzialna, ale kiepsko płatna (20-25K), więc widocznie traktowana jest jako wstęp do dalszej kariery zawodowej.
Jackie Napisano 3 Lutego 2008 Autor Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Witaj w klubie, Ja musze dzielic czas w tej chwili pomiedzy praca w pelnym wymiarze, nauka (12 kredytow czyli pelny etat) plus raz w tygodniu praktyka w szkole sredniej. Przyszle polrocze bedzie jeszcze wiekszym cyrkiem, bo bede mial pelne praktyki plus praca na pelny etat, czyli jak yjde z rana z domu o 6 z rana, nie wroce az do 11.30 w nocy , 5 dni w tygodniu. Szczaw jesteś to dasz radę Co Ty mi tu porównujesz - ja stara krowa jestem, w dodatku matka dzieciom A tak na serio - jednocześnie Ci zazdroszczę i współczuję. Współczuję braku czasu, ale zazdroszczę że możesz sobie na to pozwolić czasowo. Trochę zamotałam, ale chodzi o to że mnie jest naprawdę ciężko znaleźć czas, nawet gdybym chciała W końcu mąż też pracuje, starszy syn wprawdzie już sam daje sobie radę, ale młodszy jest częściowo niepełnosprawny a na kołku go przecież nie powiesimy. Ech...
cavscout Napisano 3 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Dobrze wiedziec o tym prawie bo pojecia o nim nie mialam zwlascza, ze ostatnio rozmyslalam ostatnio nad roznymi sytuacjami - to czy np. w takiej sytuacji jest ok - wyciaganie z samochodu osoby (ktora wlasnie uczesniczyla w wypadku), i wymaga natychmiastowej pomocy bo nie oddycha. Czyli CPR. Przeciez zazwyczaj troche do przyjazdu karetki czasu mija a wiadome, ze w wypadku zatrzymania akcji serce liczy sie kazda sekunda. Wychodzi na to, ze osoba, ktora dzieki naszej pomocy moze przezyc pozniej nas zaskarzy bo ratujac jej zycie, ciut wiecej ja uszkodzilismy... Zaznaczam, ze mam pojecie o pierwszej pomocy i nie boje sie jej udzielac, ale w tym wypadku...smierc finansowa w oczach Opierajac sie na punkcie 4. Rozumiem, ze moja wiedza jest bardzo podstawowa. Wiedza na temat osoby poszkodowanej, ktora znajduje sie w samochodzie, jak postepowac, tez moge wiedziec, ale nie posiadam odpowiedniego sprzetu no i oczywiscie przeszkolenia Jednak czy rzeczywiscie osoby z pogotowia, lekarz sprawdzaja czy wszystko jest ok, upewniaja sie jak wyciagac osobe jak serducho nie bije? Wiem, ze na pewn oto zrobia lepiej ode mnie ale udzielanie osobie CPR jak siedzi...hm..probowal ktos? Moze juz wiesz cos na ten temat Jackie? Wiem, wiem, to poczatek ale ja to jak male dziecko chce wiedziec wszystko W kazdym badz razie, musze dokladniej o tym prawie poczytac. W gruncie zeczy najwazniejsze jest przeszkolenie. Ja mam certyfikat na pierwsza pomoc/AED/CPR poniewaz to jest wymagane w mojej pracy. Jak sie ma glowe na karku i mysli sie na trzezwo nie powinno byc problemow z sadami. Okolo 2 miesiecy temu mialem taki przypadek. Zostalismy zawiadomieni ze zostala wezwana karetka do jednej z rezydencji na naszym osiedlu. Powodem wazwania byly objawy grypy. Tak wiec wlaczylem dyskoteke (swiatla plus syrene) w moim radiowozie i spokojnie pojechalem do tej rezydencji, a moj partner do bramy osiedlawej aby eskortowac karetke (osiedle jest duze wiec eskortujemy karetki aby sie nie zgubily). Zajezdzam pod dom i spokojnie pukam do drzwi. Otwiera facet i spokojnie mowi ze jego zona ma objawy grypy. No to ja sie pytam gdzie jest zona, a on na to ze byla w lazience i kiedy wychodizla z lazienki upadla. Ja na to, ze co?? Bo to ruszyelm biegiem do tej kobiety i sprawdzam czy oddycha i czy ma puls. niestety nie oddychala i nie miala pulsu. Wlaczylem 5 bieg, i ruszylem biegiem do radiowozu. Poinformowalem osiedlowego dsypozytora o sytuacji i poprosilem aby powiadomil karetke o sytuacji. Zlapalem AED i pobieglem z powrotem do domu (zajelo to wszytko jakies 30 sekund). Podloczylme kobiete pod AED i zaczalem robic CPR. AED wykryl bicie serca (nierytmiczne) wiec musialem robic CPR. AED sprawdzalo rytm serca co jakies 30 sekund. Po 5 minutach CPR zajechala karetka. Przez ten czas kobieta nie odzyskala przytomnosci, nie zaczela oddychac i nie wrocil puls. Medycy zaladowali kobiete do ambulansu. Niestety kobieta umarla w szpitalu. Nauczylo mnie to jednej rzeczy. Niezaleznie jak frywolne jest wezwanie po karetke, oczekiwac trzeba najgorszego. Mialem nadzieje ze nigdy ni ebede musial uzyc AED lub robic CPR ale niestety stalo sie inaczej. Glowna wina obwiniam meza tej kobiety. Zeby poinformowal ze ona zaslabla, przybylbym na miejsce szybciej i mial bym ze saba AED, 2-3 minuty maga zrobic roznice. Takze zaloga karetki bylaby szybciej. Pod wzgledem prawnym bylem kryty przez Good Samaritan Law.
sly6 Napisano 3 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Co do tych mycia rak to nawet idac pracowac do sklepu,baru,restauracji nalezy umiec je myc a co dopiero w szpitalu A co do braku pielegniarek to spoleczenstwo sie starzeje i duzo osob bedzie potrzebowac pomocy ,juz teraz Kanady zaprasza pielegniarki z Filipin i nie tylko.
Agula Napisano 3 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 Tu się tu nie śmiej dziewczyno, czytałam o przypadkach tak absurdalnych (a zakończony wypłaceniem odszkodowań) że gały z czaszki wylatują Oj, kusisz mnie kusisz Moze nie musialabym pracowac do konca zycia ? Ale znajac siebie pozostane przy szkole i zarobieniu przez swoje raczki tych pieniazkow Nie bede poglebiac co niektorych tutejszych absurdow
sly6 Napisano 3 Lutego 2008 Zgłoś Napisano 3 Lutego 2008 A czy jest cos takiego jak ubezpieczenie dla pielegniarek?aby wrazie czego pielegalniarka nie poszla tzw torbami jak cos zle pujdzie, chociaz nikomu tego nie zycze .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.