akma Napisano 8 Stycznia 2009 Zgłoś Napisano 8 Stycznia 2009 TEGO NIE JESTEM PEWNA ALE SLYSZALAM ZE JAK SIE WEZMIE SLUB NA TURYSTYCZNEJ TO POTEM Z PRAWNIKAMI SIE TRZEBA UZERAC, ABY UDOWODNIC ZE SLUB NIE JEST FIKCJA DLA PAPIERKU. Ktoś Ci głupot naopowiadał. Bardzo dużo ludzi bierze ślub na turystycznej, a udowodnić związek zawsze trzeba, nawet starając się o wizę narzeczeńską
sly6 Napisano 8 Stycznia 2009 Zgłoś Napisano 8 Stycznia 2009 brac biora slub a czasami mozna sie zaplatac jak w tym poscie i o tym nalezy pamietac: http://www.usa.info.pl/board/Kompletne-Zag...ade-t12051.html
Wiolek Napisano 8 Stycznia 2009 Zgłoś Napisano 8 Stycznia 2009 o tym prawniku i problemach z ta cala sytuacja uslyszalam od urzednika na lotnisku. jak sie zastanawiali czy mnie wpuscic ten ostatni raz. sami zaczeli temat slubu i wizy k1 i to samo powiedziali mojemu facetowi przez telefon. A nie jestem tego do konca pewna poniewaz sa ludzie na tym forum piszacy kompletnie co innego. jeszcze troszke pogrzebie w tych postach i zobacze co dalej. akma i syl6 dziekuje za pomoc
xxxxusa Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 hej wlasnie przeczytalam wiekszosc postow odnoszacych sie NYC i srodowiska prawniczego.Sama jestem prawnikiem, przyjechalam do USA rok temu i caly czas pracuje u jednego z amerykanskich adwokatow...znam jednak i tych polonijnych. Osobiscie znam jednego z wymienianych z nazwiska prawnikow i nie zgadzam sie z osobami go opisujacymi.Znam osobiscie wiele osob ktorzy dzieki niemu uzyskali papier ( no chocby ja )... moge za to opowiedziec historie mojej 'wspolpracy" z jednym z polskich adwokatow u ktorego staralam sie o prace. bylam jedna z osob ( a raczej dziewczat )ktora po przeslaniu resume zaprosil na rozmowe wstepna i zostalam wybrana. od pierwszego dnia w pracy moim zadaniem bylo bieganie w te i we wte od mojego biurka do jego gabinetu pod byle pozorem-a on w tym czasie gapil sie na mnie.trzeciego dnia gdy zaszlam do kancelarii byl tylko on....nie bylo drugiej sekretarki ani jego wspolnika.dal im day off zeby porozmawiac sobie ze mna.poczatkowo rozmawialismy o powodach mojego przyjazdu do usa, moich planach na przyszlosc, powolywal sie na znajmosci w Pl i USA przez ktore moglby cos dla mnie zalatwic-nie bralam tego na powaznie bo wiem ze nikt nikomu nie robi przyslug za darmo ...w koncu zapytal mnie otwarcie czy interesuje mnie znajmosc z nim po pracy..("jako chlopak i dziewczyna" jak to powiedzial...choc chyba trafniesze byloby okreslenie facet i kochanka-bo ma zone i dziecko ,a co lepsze na jednej ze stron internetowych o nim przeczytalam ze jest "znakomitym prawnikiem a , prywatnie wzorowym mezem i kochajacym ojcem ;0/)..byl zdziwiony gdy uslyszal odp ..NIE =D....a na dodatek to ze odchodze z pracy
Jim Beam Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 hejwlasnie przeczytalam wiekszosc postow odnoszacych sie NYC i srodowiska prawniczego.sama jestem prawnikiem, przyjechalam do USA rok temu i caly czas pracuje u jednego z amerykanskich adwokatow...znam jednak i tych polonijnych. Osobiscie znam jednego z wymienianych z nazwiska prawnikow i nie zgadzam sie z osobami go opisujacymi.znam osobiscie wiele osob ktorzy dzieki niemu uzyskali papier ( no chocby ja )... moge za to opowiedziec historie mojej 'wspolpracy" z jednym z polskich adwokatow u ktorego staralam sie o prace. bylam jedna z osob ( a raczej dziweczat )ktora po przeslaniu resume zaprosil na rozmowe wstepna i zostalam wybrana. od pierwszego dnia w pracy moim zadaniem bylo bieganie w te i we wte od mojego biurka do jego gabinetu pod byle pozorem-a on w tym czasie gapil sie na mnie.trzeciego dnia gdy zaszlam do kancelarii byl tylko on....nie bylo drugiej sekretarki ani jego wspolnika.dal im day off zeby porozmawiac sobie ze mna.poczatkowo rozmawialismy o powodach mojego przyjazdu do usa, moich planach na przyszlosc, powolywal sie na znajmosci w Pl i USA przez ktore moglby cos dla mnie zalatwic-nie bralam tego na powaznie bo wiem ze nikt nikomu nie robi przyslug za darmo ...w koncu zapytal mnie otwarcie czy interesuje mnie znajmosc z nim po pracy..("jako chlopak i dziewczyna" jak to powiedzial...choc chyba trafniesze byloby okreslenie facet i kochanka-bo ma zone i dziecko ,a co lepsze na jednej ze stron internetowych o nim przeczytalam ze jest "znakomitym prawnikiem a , prywatnie wzorowym mezem i kochajacym ojcem ;0/)..byl zdziwiony gdy uslyszal odp ..NIE =D....a na dodatek to ze odchodze z pracy i?
kubakj Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 hejwlasnie przeczytalam wiekszosc postow odnoszacych sie NYC i srodowiska prawniczego.Sama jestem prawnikiem, przyjechalam do USA rok temu i caly czas pracuje u jednego z amerykanskich adwokatow...znam jednak i tych polonijnych. Osobiscie znam jednego z wymienianych z nazwiska prawnikow i nie zgadzam sie z osobami go opisujacymi.Znam osobiscie wiele osob ktorzy dzieki niemu uzyskali papier ( no chocby ja )... moge za to opowiedziec historie mojej 'wspolpracy" z jednym z polskich adwokatow u ktorego staralam sie o prace. bylam jedna z osob ( a raczej dziewczat )ktora po przeslaniu resume zaprosil na rozmowe wstepna i zostalam wybrana. od pierwszego dnia w pracy moim zadaniem bylo bieganie w te i we wte od mojego biurka do jego gabinetu pod byle pozorem-a on w tym czasie gapil sie na mnie.trzeciego dnia gdy zaszlam do kancelarii byl tylko on....nie bylo drugiej sekretarki ani jego wspolnika.dal im day off zeby porozmawiac sobie ze mna.poczatkowo rozmawialismy o powodach mojego przyjazdu do usa, moich planach na przyszlosc, powolywal sie na znajmosci w Pl i USA przez ktore moglby cos dla mnie zalatwic-nie bralam tego na powaznie bo wiem ze nikt nikomu nie robi przyslug za darmo ...w koncu zapytal mnie otwarcie czy interesuje mnie znajmosc z nim po pracy..("jako chlopak i dziewczyna" jak to powiedzial...choc chyba trafniesze byloby okreslenie facet i kochanka-bo ma zone i dziecko ,a co lepsze na jednej ze stron internetowych o nim przeczytalam ze jest "znakomitym prawnikiem a , prywatnie wzorowym mezem i kochajacym ojcem ;0/)..byl zdziwiony gdy uslyszal odp ..NIE =D....a na dodatek to ze odchodze z pracy a co nas to obchodzi?
prolo Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 To jest tak ze jesli ktos dostanie papiery to zachwala adwokata a jesli nie dostanie to na niego psioczy . Dzieki Janaszkowi sporo ludzi dostalo GC a inni nie , a czesto ludzie idac do adwokata oczekuja od niego cudu (choc wiedza ze sa na przegranej ) i wrecz sami mu wpychaja kase , glupi byl gdyby nie wzial jak np ktos przychodzi i chce by poprowadzil jego sprawe o azyl ( a wszyscy wiedza ze to nigdy nie wypali ) i adwokat tez wie ale dlaczego nie ma poprowadzic tej sprawy i wyslac papierow na azyl - przeciez o jego zawod , on bierze kase za wypelnienie papierow , wyslanie a nie za dostarczenie Gc na raczke . Znam takich cepow co przyjechali 3 lata temu i sie wychwalali ze GC da sie zalatwic na azyl , bo maja super adwokata ktoremu tatus zaplacil 20 tys usd , no i pozwolenia na prace od reki dostana , a potem zdziwieni ze sad emigracyjny zamiast pozwolenia na prace i GC Po co pchac kase adwokatowi skoro sie wie w jakiej jest sie sytuacji a informacje kto moze dostac GC i jaki sposobem sa napisane jak byk na stronach urzedu emigracyjnego za darmo . NO ale skoro tatus wybolil 20 patykow to sprawa musi byc zalatwiona , bo adwokat co tyle bierze moze wszystko nawet jesli sie ktos zupelnie nie kwalifikuje na GC
sly6 Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 Prolo z pewnym sensie sie z Toba zgodze bo faktycznie sa takie osoby ktore wiedza o tym ze nic z tego ale ida .... A teraz jak kto widze,jesli widze ze ktos sie na czyms nie zna,lub tez nie orientuje to nie moge komus lipy wciskac nawet jesli bym na tym duzo zarobil no ale to ja ...
xxxxusa Napisano 14 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 14 Kwietnia 2009 i?---powiedzialam ze wychodze i zeby zaplacil mi za przepracowany czas.zapytal jaka suma mnie usatysfakcjonuje ;.odpowiedzialam ze rachunek jest prosty-ilosc godzin razy stawka na ktora sie umowilismy a co nas to to obchodzi?---no wlasnie to ze wiele osob korzysta z jego uslug,jest jednym z bardziej znanych prawnikow tutaj-a na tym forum nie ma ani slowa o nim...a na dodatek wypowiedzi jednego z uczestnikow tego forum, sa....jakby wyjete z ust tego pana.....te same argumenty ;o)
Jackie Napisano 15 Kwietnia 2009 Zgłoś Napisano 15 Kwietnia 2009 Może sprecyzujmy. Co nas obchodzi że jakiś adwokat proponował Ci romans? Co to ma do tematu wątku? No i wreszcie, czy sugerujesz że ktoś z tego forum to właśnie ten prawnik?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.